Ale przynajmniej odkryła, jak funkcjonowało państwo teoretyczne Tuska. Premier, żeby działać potrzebował specjalnej notatki od ministra, albo szefa podległej mu instytucji, nakazującej mu konkretne działania. Ci z kolei pewnie potrzebowali poleceń od swoich podwładnych itd. Bardzo nowatorska forma zarządzania. W tej sytuacji należałoby pociągnąć do odpowiedzialności ministerialne sprzątaczki i praktykantów w ABW, za niesporządzenie odpowiedniej notatki. Całe szczęście w Radzie Europy działa to inaczej. Tusk codziennie rano dostaje notatkę od Merkel. Tym niemniej boję się o jego życie, bo nie ma na uszach słuchawek z nagraniem w którym momencie wziąć oddech.
@ELLE, Tusk potrzebował notatki od ministra a minister potrzebował polecenia od premiera aby takową notatkę sporządzić, tak to właśnie się wtedy kręciło, a wszystko po to "aby żyło się lepiej" oczywiście odpowiednim ludziom.
A czytałeś CAŁOŚĆ tamtej wypowiedzi? Czy tylko wyrwane jedno zdanie z tejże całości? A to fragment: "Polskość wywołuje u mnie niezmiennie odruch buntu: historia, geografia, pech dziejowy i Bóg wie co jeszcze wrzuciły na moje barki brzemię, którego nie mam specjalnej ochoty dźwigać, a zrzucić nie potrafię (nie chcę mimo wszystko?), wypaliły znamię; i każą je z dumą obnosić. Więc staję się nienormalny, wypełniony do granic polskością, i tam, gdzie inni mówią człowiek, ja mówię Polak; gdzie inni mówią kultura, cywilizacja i pieniądz, ja krzyczę; Bóg, Honor i Ojczyzna (wszystko koniecznie dużą literą); kiedy inni budują, kochają się i umierają, my walczymy, powstajemy i giniemy." Tekst pochodzi z 1987 roku i był ublikowany w miesięczniku ZNAK (Znak publikował wtedy ks. Tischnera, ks. Wojtyłę, ...)
Oj BOLO, BOLO. Liczysz na pracę w TVP Info? czy w innej reżimówce. A może Twoja zdolność czytania ze zrozumieniem jest tak ograniczona, że po dwóch słowach, jakże ci pasujących do manipulowania nie masz już sił by czytać dalej. Dla tych, którzy są jednak otwarci na prawdę pozwolę sobie przytoczyć całość. tytuł: "Polskość to nienormalność – takie skojarzenie narzuca mi się z bolesną uporczywością, kiedy tylko dotykam tego niechcianego tematu". tekst: "Polskość wywołuje u mnie niezmiennie odruch buntu: historia, geografia, pech dziejowy i Bóg wie co jeszcze wrzuciły na moje barki brzemię, którego nie mam specjalnej ochoty dźwigać, a zrzucić nie potrafię (nie chcę mimo wszystko?), wypaliły znamię; i każą je z dumą obnosić.
Więc staję się nienormalny, wypełniony do granic polskością, i tam, gdzie inni mówią człowiek, ja mówię Polak; gdzie inni mówią kultura, cywilizacja i pieniądz, ja krzyczę; Bóg, Honor i Ojczyzna (wszystko koniecznie dużą literą); kiedy inni budują, kochają się i umierają, my walczymy, powstajemy i giniemy.
I tylko w krótkich chwilach przerwy rozważamy nasz narodowy etos odrobinę krytyczniej, czytamy Brzozowskiego i Gombrowicza, stajemy się normalniejsi."
Teraz BOLO najtrudniejsze zadanie przed Tobą. Przeczytać, przemyśleć i zrozumieć. Oj będzie bolało.
Polska jest państwem teoretycznym, a Tusk nie nadzorował podległych mu służb bo od tego są przepisy, ustawy i procedury. Te procedury, przepisy i ustawy nie zadzialaly, czy podjął jakieś kroki żeby je zmienić? Ależ nie, bo celem ich istnienia jest przecież wiązać ręce premierowi, zeby nic nie musiał robić. Zdumiewające jest to, że żeby podjąć jakiekolwiek działania, musiał mieć notatkę, która mu to nakazywala. To pytanie jest, po co Polsce taki premier i za co Tusk brał pieniadze. Obrona w stylu Gronkiewicz-Walc, ja przecież za nic nie odpowiadam, to moi ludzie, takie są przepiesy itd - z tego wynika że oboje mają mniej odpowiedzialności niż sprzątaczka w urzedzie, która nie może winy zrzucić na mopa i podloge.
A to fragment: "Polskość wywołuje u mnie niezmiennie odruch buntu: historia, geografia, pech dziejowy i Bóg wie co jeszcze wrzuciły na moje barki brzemię, którego nie mam specjalnej ochoty dźwigać, a zrzucić nie potrafię (nie chcę mimo wszystko?), wypaliły znamię; i każą je z dumą obnosić.
Więc staję się nienormalny, wypełniony do granic polskością, i tam, gdzie inni mówią człowiek, ja mówię Polak; gdzie inni mówią kultura, cywilizacja i pieniądz, ja krzyczę; Bóg, Honor i Ojczyzna (wszystko koniecznie dużą literą); kiedy inni budują, kochają się i umierają, my walczymy, powstajemy i giniemy."
Tekst pochodzi z 1987 roku i był ublikowany w miesięczniku ZNAK (Znak publikował wtedy ks. Tischnera, ks. Wojtyłę, ...)
Więc staję się nienormalny, wypełniony do granic polskością, i tam, gdzie inni mówią człowiek, ja mówię Polak; gdzie inni mówią kultura, cywilizacja i pieniądz, ja krzyczę; Bóg, Honor i Ojczyzna (wszystko koniecznie dużą literą); kiedy inni budują, kochają się i umierają, my walczymy, powstajemy i giniemy.
I tylko w krótkich chwilach przerwy rozważamy nasz narodowy etos odrobinę krytyczniej, czytamy Brzozowskiego i Gombrowicza, stajemy się normalniejsi."
Teraz BOLO najtrudniejsze zadanie przed Tobą. Przeczytać, przemyśleć i zrozumieć. Oj będzie bolało.