Zmiany w rządzie są konieczne i to od zaraz. Musi być powołane nowe ministerstwo,albo i kilka, pod tytułem Strategii Politycznej, Informacji i Propagandy. Te tematy zostały jak dotąd absolutnie zaprzepaszczone, co uwidoczniło się w wyborach. Wojnę totalną z polską suwerennością i "wybijaniem się na niepodległość" prowadzą bowiem nie kulturalne, inteligentne i poczciwe pięknoduchy jak obecny Premier czy Prezydent, lecz zaprawieni w bojach propagandyści, polityczni manipulatorzy i spece od wojny psychologicznej niekoniecznie krajowego autoramentu. Ci ostatni zresztą nie muszą się wielce wysilać, na większość "społeczeństwa" działają najprostsze i najstarsze, sprawdzone od dawna metody. Brutalna i kłamliwa propaganda bez żadnych osłonek, Dziel i rządź, wmawiaj tym zadowolonym z siebie poczucie wyższości wobec "ciemnego ludu", nieoświeconego plebsu, moherów, a ostatnio po prostu faszystów i nazistów. Więcej nie trzeba, to świetnie działa. Niepotrzebna żadna merytoryka, gdzie łatwo być złapanym na kłamstwie, co zresztą tak ukształtowanej publiczności w niczym nie przeszkadza. Ludzie nie chcą znać faktów, myśleć i samodzielnie wyciągać wniosków. Jeśli nawet się na czymś nie znają, wcale nie starają się swojej wiedzy poszerzyć. Chcą gotowych recept, i poczucia własnej pewności. Każdy kto kiedyś choć spróbował działania w temacie "popularyzacji wiedzy" wie dokładnie że tak jest. Propaganda zatem jest nawet ważniejsza niż Informacja, choć i ta należy się jednak myślącej mniejszości. A tu Władza całkowicie dała się zepchnąć do defensywy, nie próbując nawet prezentować swojej myśli społecznej i politycznej jako tego co jest właśnie na czasie, jest cool i w pytę, i że stojący w poprzek to ci dotknięci ograniczeniem cywilizacyjnym. Błąd i przewidywany mat w dwóch następnych ruchach! A strategia polityczna - no cóż, to oczywiste że Brukseli i prawdziwych władców unii nie zadowolą żadne ustępstwa, za wyjątkiem ustąpienia obecnej Władzy i karnego powrotu Polski do szeregu wschodnich euro-kolonii. Nadzieje na cokolwiek innego od początku były błędem i z tego też należy wyciągnąć natychmiastowe wnioski i konsekwencje, Świat nie szanuje słabych, podzielonych i chwiejnych, a o swoją w nim pozycję trzeba wciąż walczyć, nie mniej aktywnie i wręcz brutalnie jak 100 lat temu.