Halo, tu Ziemia! Prosimy lądować i zauważyć, jak się sprawy faktycznie mają! Zestresowany chorobą któregoś z rodziców (lub własnymi niedomaganiami) lecę do pracy, po drodze załatwiając jakieś sprawy. W pracy szef świruje, klienci nie zawsze wiedzą, czego chcą albo się grzebią dziesięć razy wolniej, niż należy. Zmęczony po pracy walczę ze stadem ludzi o miejsce w autobusie – ciemno, zimno, do domu daleko. A to wszystko za połowę średniej krajowej. I jak ja mam się dzielić, kiedy nie mam ani pieniędzy, ani czasu, ani sił? Takie jest prawdziwe życie – mnie nikt nie słucha, więc i ja nie będę nasłuchiwał. Pozdrawiam.
Zestresowany chorobą któregoś z rodziców (lub własnymi niedomaganiami) lecę do pracy, po drodze załatwiając jakieś sprawy. W pracy szef świruje, klienci nie zawsze wiedzą, czego chcą albo się grzebią dziesięć razy wolniej, niż należy. Zmęczony po pracy walczę ze stadem ludzi o miejsce w autobusie – ciemno, zimno, do domu daleko. A to wszystko za połowę średniej krajowej.
I jak ja mam się dzielić, kiedy nie mam ani pieniędzy, ani czasu, ani sił?
Takie jest prawdziwe życie – mnie nikt nie słucha, więc i ja nie będę nasłuchiwał.
Pozdrawiam.