No proszę, ileż dobra może zrobić dla "pojednania" brak kasy (pojednania w cudzysłowie, bo prawdopodobnoe jedynie na czas lotu. Tam i z powrotem, żeby nie było ;D
Poda nogę? A, zresztą, może wsiądzie tylnymi drzwiami. No cóż, wybraliśmy kiedyś gościa i trudno się tego wypierać, choć glątwa sakramencka człowieka dziś męczy. Nie ma co robić jeszcze z niego męczennika nie wpuszczonego do samolotu. W obliczu śmierci i na oczach świata, spuśćmy nad podziałami i krzywdami kurtynę milczenia.
Prezydent Bush był mężem stanu i dlatego należy go pochować z honorami. Obecność prezydentów w USA będzie dowodem na słuszne założenia nowego ładu światowego, które oznaczaly m.in. szerzenie demokracji na świecie oraz zgodę na Okrągły stół bez którego Wałęsa nie byłby prezydentem. Bush zaangażował USA w konflikt w Zatoce przy porozumieniu społeczności międzynarodowej. Przeciwko można powiedzieć tylko, że prezydentura trwała za krótko.
Jak wyszło każdy widział. W mojej ocenie cała akcja ze wspólnym lotem z A. Dudą była próbą sprowokowania Dudy i wywołania afery. Na szczęście nieudaną.