Ne bardzo rozumiem. Bo czy teraz rząd jak za dawnych lat ustala cenę prądu? Jak tak, to kiedy będziemy ceny państwowe np na jedzenie czy art. przemysłowe jak było za czasów tak lubianego socjalizmu.
Dokładnie jak mówisz, centralne ustalanie cen jak za komuny. Wtedy też energia była poniżej kosztów produkcji, by uspokoić nastroje społeczne. Jak się to skończyło wszyscy wiedzą.
Marzy ci się drapieżny "kapitalizm" i drakońskie podwyżki, tak, tak wiem o tym. Za te podwyżki podziękuj PO to oni podpisali bandyckie opłaty za emisję co2. Mam nadzieję, że PiS jakoś teraz z tego wybrnie i nie będzie tych podwyżek.
PiS z niczego nie wybrnie, co najwyżej odłoży podwyżki do 2020, a wtedy zamiast 30% będzie 100%, albo i więcej. Ekonomii nie oszukasz. Mechanizm handlu emisjami CO2 w Unii obowiązuje od 1997 roku, więc pretensje kierujesz pod zły adres, bo Platforma wtedy nie istniała. Obecne podwyżki to nie tylko wzrost cen emisji o którym wszyscy wiedzieli od lat, ale także koszty związane z ratowaniem nierentownych kopalń przez PGE. Jak PiS wymyślił, żeby nie zamykać kopalń, w których nie ma węgla i podłączyć im kroplówkę w postaci pieniędzy od spółek energetycznych, to wszyscy mówili, że skończy się to podwyżkami cen prądu. Właśnie mamy efekty.
Ale ceny sie zmieniały i to nie premier, ale URE zatwierdzał przedstawione przez ZE propozycje taryf. A teraz to premier osobiście mówi jakie maja być ceny. Nie widzisz powrotu do minionego ustroju, gdy ceny były ustalane przez rząd.
podwyżki są i będą bo wynikają z decyzji zakupu gazu skroplonego i innych źródeł energii np z Norwegii. Jeżeli nie zapłacą za nie w najbliższym czasie odbiorcy indywidualni to będą ukryte w innych podatkach, produktach... Tak się kończy kiedy polityka wchodzi na wolny rynek.
Nowoobjawiony Prezydent stolicy zajawił ludziskom, że musi im haracz za własność ziemi dotąd wieczystej podnieść jak należy, bo pisiory gminę takimi cenami prądu obłożyły że nijak wydolić się nie da. A kuku, z tym prądem to lipa! Ani ceny nie wzrosną, a w dodatku na ulicach wymienia się oświetlenie na LED-y, palące prądu kilka razy mniej. Będą oszczędności? E, co to to nie. Te lampy ktoś musi kupić w Chinach, sprowadzić do Polski, sprzedać z kilkakrotnym przebiciem, i z takim samym je zamontować. Cóż, przykręciły pisiory kurek z vatem, to teraz trzeba się trochę bardziej nakombinować by wyjść jak dawniej na swoje. Ale da się! A PiS temu winny, winny jak bum cyk cyk. Z cenami prądu wszelako nie ma to nic wspólnego.