Fakt przyznawania się do katolicyzmu nie oznacza praktykowania wiary katolickiej. Kilku mych znajomych twierdzi że są katolikami lecz nie wiedzą/zapomnieli jak się zachować w kościele. Czy zatem fakt chrztu acz brak całkowitego kontaktu z religią świadczą o przynależności do wiary katolickiej? To tak jakby zgubić klucze a jednocześnie mieć te same klucze.
Ilość katolików w Polsce jest naciągana. Gdyby wprowadzić podatki jak np. w Niemczech to nawet 50% nie byłoby. Dzisiaj wygodne jest mówić -"jestem katolikiem" - ale pacierz to co czwarty zna.
A jakby wprowadzić przymusowe odcięcie ręki, to jeszcze mniej by się przyznawało do wiary. No i bo po co? Niby czemu mam się zapisywać do jakieś państwowej listy Chrześcijan? I co to w ogóle za sposób mierzenia liczebności grupy społecznej, gdzie nakładasz za to kary? Wyobrażacie sobie badanie "liczba osób rosyjskiego pochodzenia na Litwie, każdy kto się przyzna zostanie obłożony specjalnym podatkiem"?
Bycie katolikiem nie oznacza, że trzeba na pamięć wykuć jakąś modlitwę. Szczególnie że ta najbardziej popularna czyli "Ojcze nasz" jest raczej klepana, a nie odmawiana ze zrozumieniem. A co do podatku kościelnego - ok, ale mając na uwadze wszelkie konsekwencje wypisania sie z Kościoła. A tutaj bywa różnie, a medialne sensacyjne doniesienie jak to "niedobry" ksiądz pozbawił kogoś pochówku, czy innych "praw" co i rusz wzbudzają medialny zamęt ku uciesze wielu w tym letnich katolików.
Klepanie - jak pisze w/w - modlitwy nie jest grzechem. Spójrz jak modlitwy "klepie" ksiądz na kolędzie. Czy ten fakt uznajesz także za klepanie bez zrozumienia ? To gratuluję rozumienia wiary. A podatek jak najbardziej powinien być wprowadzony. Wszak kto jak nie wierzący, katolicy powinni utrzymywać posłańców BOGA na ziemi.
Nie bardzo rozumiem o czym piszesz. Jakie klepanie na jakiej kolędzie? Wiesz może o czym jest taka prosta modlitwa "Ojcze nasz" i jak ta prosta modlitwa jest dla nas niebezpieczna, gdy ją odmawiamy bez zrozumienia? Lepiej jej nie odmawiać, niż jedynie recytować jak dzieci ze szkoły podstawowej. Nie wiem, czy bezrefleksyjne klepanie modlitwa jest czy nie grzechem (bo to zależy), ale wiem, że sens pustego klepania modlitw jest zerowy.
Cóż, nie ma to jak być katolikiem tzw. niepraktykującym, wrogim moralności katolickiej, publicznie wyznającym prawo do aborcji i nazywającym związki tej samej płci małżeństwami. Liczne przykłady w krajach tzw. katolickich, w tym również w Polsce. Choć u nas jeszcze broni sie definicja małżeństwa, ale już np. aborcja jest wg wielu katolików dobrym wyjściem z "problemu" chorego czy wręcz niechcianego dziecka.
ps. jest taki prosty test - wystarczy w kraju w którym 87% mieszkańców przyznaje sie do katolicyzmu np. zdjąć czapkę i przeżegnać się gdy autobusem/tramwajem mijamy kościół. Spojrzenia współpasażerów bezcenne.
Przepraszam, ale żegnam się przed każdym kościołem, a mieszkam w wielkim mieście i podczas jednego przejazdu tramwajem nawet kilka razy i nigdy mi się nie zdarzyło, aby ktokolwiek w jakikolwiek sposób okazał niezadowolenie, za to zdarza się, że ktoś przyłącza się i też się żegna.
"TomaszL", często tak jest że widzimy to co chcemy. Jeżeli zdejmiesz czapkę przed kościołem i ktoś na ciebie spojrzy, to pomyślisz, "o pomyślał o mnie wariat", a może ten ktoś tylko bezmyślnie spojrzał, albo pomyślał, "o w końcu spotkałem kogoś wierzącego". Co do kupna Biblii, kupiłem ją, powiedziałem o tym w rodzinie że chcę, tak jak i Katechizm, i co?, i usłyszałem, "czytaj na głos, może coś mądrego usłyszę", albo "czytaj na głos, nie przeszkadzaj sobie jak wchodzę". Oczywiście istnieje problem bylejakości wiary, czy wiary z indywidualnym podejściem, ale to nie dotyczy tylko Katolików. Protestantów znam dwóch, i nie chodzą na zbór?,mszę?, żyją jak każdy przeciętny Katolik. Nie bronię w ten sposób Katolików niepraktykujących, bo to postawa jak abstynent niepraktykujący ;-), ale sam się kiedyś na takie myślenie jak Ty łapałem, a teraz widzę że często widzimy to co chcemy.
No, mnie też nie zraża potencjalne zdziwienie i kupuję często "Biblię" na prezent, np. dzieciom rodziny lub znajomych. Reakcje dobre. Ale zdarzyło się też własnie, że rodzina śmiała się gremialnie z czytania Pisma. Albo znajomi. Co do protestantów - mam podobne doświadczenia. Znam bardzo letnich, ale też bardzo gorących. Jak wśród katolików. Natomiast pytanie - czy naprawdę wykonywanie znaku krzyża w czasie jazdy autobusem jest podstawą bycia pobożnym katolikiem? Może to bardziej kwestia tradycji, a ta może się zmieniać.
Ten rzadki widok żegnającego sie katolika budzi zdziwienie, uśmieszek etc. Oczywiście można założyć, ze ciągle spotykam te 13% nieprzyznających się do bycia katolikiem. Ale to mało prawdopodobne. Raczej spotykam katolików, którzy mają problem z przyznaniem sie do swej wiary. Stąd takie dziwne reakcje. Tłumaczenie że inni też są byle jacy w wierze, to taka dziecinada.
@E - kiedyś nie było problemu z publicznym przyznaniem sie do wiary. Dziś wielu, bardzo wielu katolików ma z tym problem. Choćby ten brak znaku krzyża przy mijaniu kościołów.
TomaszL, gdyby to był problem z "katolikami niepraktykującymi", to małe piwo, ale te wyniki to jakiś kosmos. 61% praktykuje, ale tylko 45% wierzy w Boga, 29% uznaje, że religia to coś istotnego, a 27% modli się. Czyli nie tylko mamy wierzących-niepraktykujących, ale także praktykujących-niewierzących! Co kieruje tymi ludźmi, nie wiem. Pewnie, są ludzie, którzy chodzą do kościoła dla świętego spokoju, bo inaczej na wsi będą gadać, albo młodzież zmuszana do uczęszczania na msze, bo inaczej nie dostanie bierzmowania (zwanego sakramentem rozstania z Kościołem), ale że aż tylu niewierzących praktykuje, to się nie spodziewałem.
Tak jak wątpię w te 87% katolików, tak też wątpię w te 61% uczestników mszy. Co więcej, te 45% osób wierzących w Boga też jest wątpliwa. Bliska prawdy pewnie jest tylko informacja o tych co sie modlą.
Skąd masz "45% wierzy w Boga"? W artykule jest podana liczba 91%. Zresztą należy sprawdzić (bo niestety autor artykułu tego nie podał), co pracownia ma na myśli poprzez "wierzy w Boga". A mają na myśli "wierzy w Boga bez żadnych wątpliwości". TomaszL może sobie wątpić w liczby. Te liczby są wynikami badania ankietowego.
@LAZC - jeżeli ktoś kto określa sie jako katolik rzeczywiście wierzy w Boga, to widać to po realnych owocach. I nie chodzi o deklaracje w różnych badaniach, ale o świadectwo własnego życia. Pomijam całą otoczkę moralną, ale codzienna rozmowa (modlitwa), stawianie Boga na pierwszym miejscu w życiu, czy choćby praktyki religijne. Tak jak piszę obserwując współczesny świat, to być może w Polsce liczba katolików wierzących i tym samym rzeczywiście praktykujących wiarę sięgnie 25%. Przy dużym przedświątecznym optymizmie.
Wnioski zamieszczone na stronie Pew Research Centre mówią co innego. Jesteśmy liderem jedynie w sferze deklaratywnej oraz w chodzeniu do kościoła. Zaskakuje, że jednocześnie 61% deklaruje, że chodzi do kościoła, ale jednocześnie tylko 45% mówi, że wierzy w Boga. Wychodzi więc na to, że na msze chodzą osoby, które w Boga nie wierzą.
Tak jak napisałem w innym miejscu: skąd bierzesz to "45% wierzy w Boga"? W artykule jest liczba 91%. I pracownia Pew Research Center pod tym wyrażeniem umieściła pytanie ankietowe "czy wierzysz w Boga bez żadnych wątpliwości".
Wnioski Dremor biorą się stąd że jak zawsze manipuluje faktami. Teraz przestanie się odzywac, zmieni temat albo tak jak zawsze zacznie się drzec: udowodnij mi manipulacje. A jak już udowodnisz (po raz setny) on dalej będzie krzyczał : udowodnij. Ale tak to już jest z tego typu ludźmi.
Nie zacznę się drzeć, bo się nigdy nie wydzieram. Odeślę na stronę Pew Research Centre do noty metodologicznej. Pytanie "czy wierzysz w Boga bez wątpliwości" jest tak skonstruowane, by zbadać ile osób w Boga wierzy, a nie rozważa jego istnienie, dopuszcza jego istnienie, albo nie wierzy wcale. W ten sposób mamy wynik, w którym są dwa zbiory, osoby wierzące oraz pozostałe, na które składają się agnostycy, ateiści, osoby wierzące w siłę wyższą nie będącą Bogiem (np. Los, czy kosmitów). Warto też nadmienić, że wśród tych 45%, którzy deklarują wiarę w Boga znajdują się osoby, które nie wierzą w Boga chrześcijańskiego, chociaż w polskich warunkach możemy przyjąć, że odsetek jest statystycznie nieistotny.
A tu dane ze strony PRC: 29% (10 miejsce w Europie) "czy religia jest ważna w twoim życiu" 61% (1 miejsce) "czy bierzesz udział w praktykach religijnych przynajmniej raz w miesiącu) 27% (11 miejsce) "czy modlisz się codziennie" 45% (9 miejsce) "czy wierzysz w Boga bez wątpliwości"
Mimo że wraz z mężem jesteśmy katolikami mimo naszej zgody - decyzje rodziców - to samo zamieszkanie na wsi zmusza nas co chodzenia w niedzielę do kościoła. Lecz wiara nasza jest luźna, dla świętego spokoju otoczenia sąsiadów.
Nie ma się czym chwalić, jeśli dla Was Dobry Bóg jest "nikim". Mimo łaski Chrztu św. nie zadaliście sobie trudu, żeby Go poznać. Współuczuję życia w takiej ignorancji i pozorach.
Nie zwalajcie na otoczenie winy za własne decyzje. Jesteście po prostu konformistami. Na wsi, którą znam połowa nie chodzi na niedzielne msze, duża grupa nie wpuszcza księdza po kolędzie i nikt ich nie prześladuje jakoś z tego powodu. Najwyżej w plotkach, ale powodów do plotek na wsiach zawsze jest sporo. Nie chodzi przypadkiem o to by mieć pogrzeb z księdzem, ślub dla dzieci w kościelnych wnętrzach ? Taka hipokryzja to jest dopiero zniewolenie. Ja wierzę, więc praktykuję i staram się żyć zgodnie z przykazaniami. Gdybym nie wierzyła na pewno bym nie chodziła. Wina rodziców i sąsiadów...litości.
"A błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi. Gdy oni odchodzili, Jezus zaczął mówić do tłumów o Janie: Coście wyszli oglądać na pustyni? Trzcinę kołyszącą się na wietrze? Ale coście wyszli zobaczyć? Człowieka w miękkie szaty ubranego? Oto w domach królewskich są ci, którzy miękkie szaty noszą. Po coście więc wyszli? Proroka zobaczyć? Tak, powiadam wam, nawet więcej niż proroka. On jest tym, o którym napisano: Oto Ja posyłam mego wysłańca przed Tobą, aby Ci przygotował drogę. "
Większość tych "katolików" z tych 87% są tacy jak ja, wpisani do kościoła decyzją moich rodziców na chrzcie a teraz ostatni raz w kościele byłem rok temu na ślubie (by nie zrobić przykrości nowożeńcom)
Raport powstał jednak nie na podstawie ksiąg parafialnych a deklaracji, ankiet. Czyli ktoś udzielając odpowiedzi określił siebie jako katolika. Inna rzecz, że wiele osób pewnie jak i ty żyje, jakby rodzice i presja otoczenia decydowały o ich życiu. Może czas dojrzeć i odpowiedzieć sobie na pytanie:wierzę czy nie ?,w co i w kogo ? Bo że są to pytania najważniejsze dla każdego człowieka to chyba jednak rozumiesz. Na śluby kościelne jako goście mogą przychodzić ludzie niewierzący, innych wyznań, sama byłam na ślubach w towarzystwie takich osób. I zauważyłam, że na przykład znajomy z buddyjskiej Azji lepiej potrafił się zachować będąc pierwszy raz w życiu w katolickim kościele niż pewni Polacy, z rodzaju obrażonych na Kościół, którzy udawali, że nie wiedzą, co to znak pokoju :)
Raport Pew Research Centre mówi o Polske, jako o kraju z największą na świecie różnicą religijności między osobami poniżej i powyżej 40 lat. Wiara w Polsce trzyma się na starszych osobach.
Jeszcze rok-dwa rządów PiS i sojuszu tronu z ołtarzem i po katolickiej Polsce zostaną puste brzydkie kościoły budowane w czasach, kiedy wydawało się, że jesteśmy reliigijną potęgą.
Sojusz tronu z ołtarzem nie ma nic do wiary ludu. Ale za to jest świetną wymówką, aby nie zajmować sie trudnymi tematami wiary, jak spowiedź, wyrzuty sumienia, czy też własne (podkreślę własne) grzechy.
Raczej ma. Nawet wewnętrzne opracowania polskiego Kościoła na temat spadku religijności osób wierzących mówią o argumencie "mieszania się Kościoła do polityki" jako jednym z ważniejszych powodów odejść.
Tak jak wielu wiernych tłumaczy swe odejście polityką, tak też wielu duszpasterzy w ten sposób tłumaczy swe porażki. Bo nie trzeba zgłębiać drażliwego tematu grzechów wiernych i zaniechań w ewangelizacji.
"87 proc. mieszkańców przyznaje się do katolicyzmu" - to kto pisze te wszystkie nienawistne komentarze pod prawie każdym tematem i prawie na każdym forum?
art, to ze ktoś ma podobne poglądy nie znaczy, że jest jedną i tą samą osobą.
Moim zdaniem problem w czym innym. W tym kto pisze komentarze :) Wiadomo, ze to ludziew który sie chce. A komu się chce? Najczęściej tym, którzy się wkurzą albo ogólnie, zawsze są wkurzeni :)
Nietolerancyjna mniejszość, która nie uznaje praw większości. Nienawistne komentarze pisze 13% niewierzących, którzy wchodzą tu po to żeby w tych 87% zasiać wątpliwość. I to jest aktywne, czasami opłacane 13% komentujących, którzy tworzą większość narracji na forum. Każdemu kto na forum gościa ma niechrześcijańskie poglądy zadaj pytanie "Kim jesteś?" i wtedy zobaczysz czy wogóle coś odpowie.
@KOKOGUT No tak. Też masz rację. Nie można pomijać roli różnych nawiedzonych głupców ani ogłupionych idiotów użytecznych. Są tacy! I też działają! Ale nie da się nimi wytłumaczyć tej zawziętości, regularności, skuteczności, nienawiści w zwalczaniu wszystkiego co katolickie! ( i polskie) Tej szatańskiej, systematycznej , nieubłaganej , zimnej perfidii obliczonej na pokolenia! Oni szybko by się , bez dodatkowego Powera, znudzili i wypalili. Tym „powerem” jest … Myślicie , że mamona? Tak, ona też, ale nie przede wszystkim. Pieniądz sam, nie dawał by takiego żaru. Tej głębi! Oni nas nienawidzą! Cytata: „WUJEK_OLEK 31.10.2018 21:03
My to ja i ty. Ja tak od lat praktykuję. Lepiej dać, na ile stać, niż brać. Ale "prawdziwe" polaczki kochają dalej wszystko brać a nic nie dać?”
@NICK W jednym miejscu? Myślisz? Hm… też zaczynam podejrzewać że ich jest tylko …raz. Ale nie mam dowodów. Nietrudno, oczywiście DREMORA skojarzyć z takim , dajmy na to, WUJKIEMOLKIEM… ale już MATKĘKSIĘDZA z KATOLIKIEM- ciężej.
Jedno jednak nie ulega wątpliwości: Źródło finansowania biegnie od tegoż samego animatora (o powszechnie znanych personaliach)
Wiele już na swój temat słyszałem, ale, że ja i Wujek Olek to ta sama osoba? Przecież my nawet podobnych poglądów nie mamy i często się ze sobą kłócimy :)
A co do finansowania, to słyszałem już, że płaci mi Merkel, Soros i Putin, a tymczasem czekam i czekam, a tu żaden przelew nie przychodzi... ;)
Z pewnością ateista nie wchodzi na stronę Gościa żeby pogłębić swoją wiarę. Komentuje tylko po to żeby zasiać ferment i zasiać w was wątpliwości. Wypisuje on podobne komentarze pod różnym nickiem, jest pierwszy w wielu dyskusjach bo ma na to czas i narzuca w ten sposób narrację na forum, jest zawsze przeciw katolickiemu światopoglądowi i nigdy nie przyznaje się do Pana Boga. Bo też nikt nie wymaga od niego jasnej deklaracji.
kraj jest jeszcze katolicki,ale państwo poslkie usadowione na prawodastwie republikański/masońskim/,postmodernistycznym,poprawnopolitycznym,które poprzez swe instytucje skutecznei niszczy wolności obywatelskie i autonomię jednostki
Podstawa statystycznego sukcesu Kosciola w naszym kraju jest chrzest bezbronnych,nieswiadomych niemowlat.Jak twierdzi ex papiez,kardynal Ratzinger katolickie sakramenty sa niezmywalne,zatem te niemowleta,czy tego chca,czy nie pozostaja katolikami do konca swoich dni.Poza tym Kosciol tak naprawde niewiele od nas wymaga.Wystarczy raz w tygodniu pojsc na msze,wrzucic pieniazka na tace,raz w roku wyspowiadac sie i jest sie dobrym katolikiem! Plytka jest nasza wiara,za to przywiazanie do instytucji Kosciola -olbrzymie i to jest chyba glowny sukces Kosciola w Polsce.
Ten raport nie powstał na bazie ksiąg metrykalnych, ale na bazie badań deklaracji. Więc to opowiadanie o "przymusowym" chrzcie mija sie oczywiście z prawdą. Istotą bycia katolikiem nei jest oczywiście wypełnianie tego co (rzekomo) wymaga od nas Kościół. Bo tak naprawdę nic nie wymaga. CO najwyżej naucza, czy wskazuje pewną drogę życia. Ale nie po to, abyśmy byli "dobrymi katolikami"
Tomaszu-katolikiem zostaje sie po przyjeciu chrztu,a nie na bazie deklaracji.Chrzest niemowlat naturalnie nie jest przymusowy,ale jest zrodlem statystycznego "sukcesu" Kosciola katolickiego.Czytalem gdzies,ze w polskich wiezieniach tez okolo 90% wiezniow to ochrzczeni katolicy...Piszesz,ze Kosciol niczego nie wymaga,co oczywiscie jest bzdura.Istnieja nawet przykazania koscielne,ale o tym mozesz nie wiedziec.Istota bycia katolikiem jest wierne posuszenstwo instytucji Kosciola,ktory generalnie uczy rzeczy dobrych ,czesciowo opartych na Pismie Swietym,a czesciowo na tak zwanej tradycji.
"Istota bycia katolikiem jest wierne posuszenstwo instytucji Kosciola" - masz problem i to wielki. Ze zrozumieniem czym jest Kościół. A co do wątku, to omawiamy badania, w których sie pyta badanych, a nie bazuje na ilości ochrzczonych. Więc mówimy o dobrowolnych deklaracjach.
Tomaszu-moze rozmawiamy o roznych Kosciolach.Powiedz jaki jest ten Twoj Kosciol, ktoremu posluszenstwo jest nieistotne i do ktorego przystapiles wypelniajac deklaracje (ankiete)?
Prawie połowa tych katolików polskich nie wierzy w Zmartwychwstanie, olbrzymia część nie wierzy w diabła, za to wierzy w reinkarnację. Warto by sprawdzić, ilu ludzi faktycznie podziela poglądy Kościoła katolickiego, i spytać ich, czy wierzą w chóry anielskie, w demony, w rzucanie uroków, czary itp.
Ale czemu iść aż tak daleko - zabobony królują nawet wśród pobożnych, praktykujących i zaangażowanych katolików. Począwszy od drobiazgów, czyli uważaniu aby nie podać sobie rąk na "krzyż" w trakcie znaku pokoju, czy też przy "przywitaniu przez próg". O czarnych kotach, różnych 13-tych piątkach etc dużo pisać. Ale jest też niebezpieczny trend specjalnych modlitw, czy też specjalnych świętych. No i święte obrazki.... Niestety często wiara idzie w kierunku zabobonów i ludowych wierzeń mających mało wspólnego z katolicyzmem. Choćby za kilka dni będzie to widoczne w trakcie wigilijnej wieczerzy.
TomaszuL, żle mnie zrozumiałeś. Mnie nie chodzi o wiarę w zabobony. Chodzi mi wiarę w treści głoszone przez Kościół katolicki. Kościół naprawdę wierzy w diabły i anioły, naprawdę uważa, że demony mogą opętać człowieka, naprawdę wierzy w czary i uroki. Pytanie więc, ilu tych ludzi, którzy podają się za katolików, bierze na serio to wszystko.
@WIERNY_PRAWDZIE A młodzi , wykształceni z wielkich miast? Te czerwone nitki na nadgarstkach to tak moda? Wykpiwają Madonnę tą piosenkarkę, speca od Kabały??? Czy wierzą że te czerwone niteczki? Te młode, wykształcone, liberalne.. co z tymi wstążkami? A te pierścienie Atlantów na uczonych paluchach co to „poprzez promieniowanie” zapewnić mają powodzenie to naukowe ? Tak? Tak jak założenie egipskiego „krzyża” który daje „wyczuwalny przepływ mocy magicznych”? (Wiem o tym z programów telewizyjnych – nie, nie – to nie telewizja TRWAM jak myslisz. To Polsat! Oświeceni! I reinkarnacja…w duszę nie wierzą ci wykształceni ale w reinkarnację –owszem! Ale oczywiście to katole są nielogiczni i zabobonni… młodzi , wykształceni są cool. Teraz czekają na kosmitów bo wiadomo…Na kosmitów- bo wierzą że są te kosmity-ale w Boga to już nie wierzą ci młodzi , wykształceni.. Bo to niemodne a na uczelniach im mówią że kosmity to „naukowe”. Młodzi, wykształceni… A horoskopy od których czytelniczki wyzwolone zaczynają lekturę „głębokiej , naukowej „ lektury wysokich obcasów -,powiedzmy. To też taka niewinna zabawa, co? Przexcież katolicy wierzą w zabobony . Oni są wykształceni, wszak…naukowo, Tak?
I tak dalej. A tak na marginesie: Sekielski miał wykończyć Kosćiół nowymi rewelacjami – nagle cicho Na x.Jankowskiego młodzi, wykształceni… rzucili się jak na kość do obgryzienia i nagle, jakby kto nożem… Młodzi, wykształceni z czerwonymi nitkami, wierzący w Kosmitów i gwiazdy (ale wyzwolonych z kościelnych zabobonów) mają jakiś problem z omówieniem sprawy EuroWeek??? Tacy wrażliwi na krzywdę dzieciątek?
@WIERNY_PRAWDZIE - problem w tym, że również katolicy dają się zwieść i wierzą w różne zabobony, czy tez magiczną moc. Różnych modlitw, przedmiotów czy gestów. Jest dziś wielki problem przenikania się tej wiary w magię i zabobony do wiary katolickiej. Wystarczy przecież poczytać, jaką to moc ma jakiś nieożywiony przedmiot. Moc rzekomego dobra lub zła. Albo jaka jest ostatnio moda na specjalizacje świętych, czy zalecanych na różne sytuacje modlitwa. Czy to jest jeszcze wiara katolicka?
Mniejsza o liczby i procenty. Kwestia jest inna- laicyzacja dotarła do Polski i wypłukuje wiarę, u jednych jej resztki i tradycje, u innych zalążki- liczba wierzących spada, to jest fakt. Przetrwają to ci, co są we wspólnotach- reszta nie da rady. Tak jak po 380 r. przez Teodozjusza narody zaczęły wchodzić do Kościoła, tak teraz z niego wychodzą. To przełomowy moment w historii Kościoła i świata. Życie chrześcijańskie stanie się teraz bardziej autentyczne.. tylko ludzi szkoda, pogubionych i cierpiących..
Macie rację ludzie! Szczególnie trafnie, bezlitosną prawdę ,głosi tu ,moim zdaniem ,@TOMASZL. A ja ten artykuł odebrałem jako pokrzepiający i otuchy mnie dodał ten artykuł!!! Patrzcie na fragment: „Wierni w Europie Środkowej i Wschodniej są bardziej religijni niż ich współwyznawcy na Zachodzie. Na przykład do kościoła chodzi tam przynajmniej raz na miesiąc średnio 44 proc. wiernych, podczas gdy w Europie Zachodniej wskaźnik ten jest o 11 proc. niższy. I odpowiednio wyższe są procenty tych, którzy modlą się codziennie: 36 i 13 proc., „
Patrzcie na Europę Zachodnią: Wydawało się iż jest już sflekowana i stracona dla Kościoła i Pana naszego A TAM WALCZY 30% LUDZI!!! Z NASZYCH BRACI W CHRYSTUSIE CO TRZECI TAM WALCZY!!! Co niedziela walczy! Z najgorszym wrogiem; Z własnymi słabościami. Spójrzcie na to z punktu widzenia naszych i KK przeciwników. Ewolucja: Zaczęli od mordów, terroru, zastraszania, krzyżowania etc. . Różni tacy obiecywali że w ciągu jednego pokolenia wiara zaniknie. Co osiągnęli? Teraz właśnie testują swoją najnowszą , ewolucyjnie wytworzoną broń. Nazywam ją pełna miska czyli brak trosk o jedzenie, ubranie, bezpieczeństwo i łatwy sex . Ta broń wydawała się najskuteczniejsza! I jest najskuteczniejsza! Naprawdę nie myślałem że na sytym zachodzie jest JESZCZE 30% walczących! A tu taka radosna niespodzianka! DEO GRACIAS! Że pozory, że „patrzą i nie widzą”, „ słuchają i nie słyszą” ??? Mówię Wam : Furda! Powiem tak:” Jak trwoga to do Boga” A trwoga to tylko kwestia czasu! I to raczej już niedługiego. I kościoły się zapełnią! „Próżne zakusy duchów złych i próżne ich zamiary’!
No popatrz, tymczasem jak patrzymy na nazwiska wybitnych katolickich teologów, to pojawiają się nazwiska Francuzów, Niemców i Amerykanów, tymczasem ostatnim polskim teologiem katolickim światowej sławy był Karol Wojtyła.
No popatrz, tymczasem jak patrzymy na nazwiska wybitnych osób, które ze wszystkich sił usiłują szkodzić Kościołowi, to pojawiają się głównie nazwiska Niemców i Francuzów. Tymczasem ostatnim polskim światowej sławy manipulatorem i przeciwnikiem wszystkiego co katolickie jest niejaki Dremor.
Bo widzisz, musi mieć jakiś bardzo osobisty uraz kolega Dremor skoro każdy jego wpis na katolickim portalu jest atakiem na katolików. Zaprzeczeniem nauki Kościoła, zaprzeczeniem Dogmatów Kościoła. Zaprzeczeniem nauki społecznej kościoła. Zaprzeczeniem 10 przykazań Bożych. A także zaprzeczeniem prawdy co wielokrotnie mu udowodniono. Za darmo czy za piniondze, widać, że jest osobą nietolerancyjną. Nie toleruje swojego narodu (*nie dotyczy Lesbijek, Homoseksualistów, Trans, bi, omo seksualistów, aborcjonistów, lewaków, komunistów).
Nawet jeśli on ma jakiś uraz, to nie pokazuje tego we wpisach. Widać, że Dremor jest katolikiem zaangażowanym, doskonale znającym doktrynę, ale krytycznie patrzącym na bezmyślną wiarę katolików w Polsce. Jego wpisy są prowokujące i celne, co przez ludzi nie znających teologii może wydać się atakiem na Kościół. Jeśli chodzi o postawę wobec LGBT to we wpisach Dremora jest więcej katechizmowego podejścia, niż w nienawistnych wpisach wielu innych użytkowników.
Podajnik, zarzut, że jestem nietolerancyjny jest o tyle chybiony, że mnie zwyczajnie nie obchodzi kryterium narodowości. Dla mnie nie ma znaczenia, czy ktoś urodził się Polakiem, czy Rosjaninem, bo oceniać będę po czynach, a nie po czymś, na co ktoś nie miał żadnego wpływu. Ani to jakiś zaszczyt, ani ujma. A to, że nie zgadzam się z tezami narodowej supermacji nie oznacza, że jestem nietolerancyjny narodowo.
Analogicznie, gdyby nagle ktoś tutaj zaczął na siłę chwalić blondynów, że blondyni są lepsi od innych, a ja bym powiedział, że jest to nieprawdą, bo każdy kolor włosów jest tak samo wartościowy, to nie będzie to nietolerancja wobec blondynów. Co najwyżej nietolerancja głupoty, polegającej na wywyższaniu blondynów.
A co do podatku kościelnego - ok, ale mając na uwadze wszelkie konsekwencje wypisania sie z Kościoła. A tutaj bywa różnie, a medialne sensacyjne doniesienie jak to "niedobry" ksiądz pozbawił kogoś pochówku, czy innych "praw" co i rusz wzbudzają medialny zamęt ku uciesze wielu w tym letnich katolików.
Wiesz może o czym jest taka prosta modlitwa "Ojcze nasz" i jak ta prosta modlitwa jest dla nas niebezpieczna, gdy ją odmawiamy bez zrozumienia? Lepiej jej nie odmawiać, niż jedynie recytować jak dzieci ze szkoły podstawowej.
Nie wiem, czy bezrefleksyjne klepanie modlitwa jest czy nie grzechem (bo to zależy), ale wiem, że sens pustego klepania modlitw jest zerowy.
ps. jest taki prosty test - wystarczy w kraju w którym 87% mieszkańców przyznaje sie do katolicyzmu np. zdjąć czapkę i przeżegnać się gdy autobusem/tramwajem mijamy kościół. Spojrzenia współpasażerów bezcenne.
Co do protestantów - mam podobne doświadczenia. Znam bardzo letnich, ale też bardzo gorących. Jak wśród katolików.
Natomiast pytanie - czy naprawdę wykonywanie znaku krzyża w czasie jazdy autobusem jest podstawą bycia pobożnym katolikiem? Może to bardziej kwestia tradycji, a ta może się zmieniać.
Tłumaczenie że inni też są byle jacy w wierze, to taka dziecinada.
TomaszL może sobie wątpić w liczby. Te liczby są wynikami badania ankietowego.
Pomijam całą otoczkę moralną, ale codzienna rozmowa (modlitwa), stawianie Boga na pierwszym miejscu w życiu, czy choćby praktyki religijne.
Tak jak piszę obserwując współczesny świat, to być może w Polsce liczba katolików wierzących i tym samym rzeczywiście praktykujących wiarę sięgnie 25%. Przy dużym przedświątecznym optymizmie.
A tu dane ze strony PRC:
29% (10 miejsce w Europie) "czy religia jest ważna w twoim życiu"
61% (1 miejsce) "czy bierzesz udział w praktykach religijnych przynajmniej raz w miesiącu)
27% (11 miejsce) "czy modlisz się codziennie"
45% (9 miejsce) "czy wierzysz w Boga bez wątpliwości"
Kto? A porównaj , no wpis @JOLA (19.12.2018 18:34) z wpisem @MARKA.LN (19.12.2018 19:25)
Ps. Na onecie wpisów już nie ma bo przestali finansować…
Moim zdaniem problem w czym innym. W tym kto pisze komentarze :) Wiadomo, ze to ludziew który sie chce. A komu się chce? Najczęściej tym, którzy się wkurzą albo ogólnie, zawsze są wkurzeni :)
No tak. Też masz rację. Nie można pomijać roli różnych nawiedzonych głupców ani ogłupionych idiotów użytecznych. Są tacy! I też działają! Ale nie da się nimi wytłumaczyć tej zawziętości, regularności, skuteczności, nienawiści w zwalczaniu wszystkiego co katolickie! ( i polskie) Tej szatańskiej, systematycznej , nieubłaganej , zimnej perfidii obliczonej na pokolenia!
Oni szybko by się , bez dodatkowego Powera, znudzili i wypalili. Tym „powerem” jest …
Myślicie , że mamona?
Tak, ona też, ale nie przede wszystkim. Pieniądz sam, nie dawał by takiego żaru. Tej głębi!
Oni nas nienawidzą! Cytata:
„WUJEK_OLEK
31.10.2018 21:03
My to ja i ty. Ja tak od lat praktykuję. Lepiej dać, na ile stać, niż brać. Ale "prawdziwe" polaczki kochają dalej wszystko brać a nic nie dać?”
W jednym miejscu? Myślisz? Hm… też zaczynam podejrzewać że ich jest tylko …raz. Ale nie mam dowodów. Nietrudno, oczywiście DREMORA skojarzyć z takim , dajmy na to, WUJKIEMOLKIEM… ale już MATKĘKSIĘDZA z KATOLIKIEM- ciężej.
Jedno jednak nie ulega wątpliwości: Źródło finansowania biegnie od tegoż samego animatora (o powszechnie znanych personaliach)
A co do finansowania, to słyszałem już, że płaci mi Merkel, Soros i Putin, a tymczasem czekam i czekam, a tu żaden przelew nie przychodzi... ;)
A co do wątku, to omawiamy badania, w których sie pyta badanych, a nie bazuje na ilości ochrzczonych. Więc mówimy o dobrowolnych deklaracjach.
Ale jest też niebezpieczny trend specjalnych modlitw, czy też specjalnych świętych. No i święte obrazki....
Niestety często wiara idzie w kierunku zabobonów i ludowych wierzeń mających mało wspólnego z katolicyzmem. Choćby za kilka dni będzie to widoczne w trakcie wigilijnej wieczerzy.
A młodzi , wykształceni z wielkich miast? Te czerwone nitki na nadgarstkach to tak moda? Wykpiwają Madonnę tą piosenkarkę, speca od Kabały??? Czy wierzą że te czerwone niteczki? Te młode, wykształcone, liberalne.. co z tymi wstążkami?
A te pierścienie Atlantów na uczonych paluchach co to „poprzez promieniowanie” zapewnić mają powodzenie to naukowe ? Tak?
Tak jak założenie egipskiego „krzyża” który daje „wyczuwalny przepływ mocy magicznych”? (Wiem o tym z programów telewizyjnych – nie, nie – to nie telewizja TRWAM jak myslisz. To Polsat! Oświeceni!
I reinkarnacja…w duszę nie wierzą ci wykształceni ale w reinkarnację –owszem! Ale oczywiście to katole są nielogiczni i zabobonni… młodzi , wykształceni są cool. Teraz czekają na kosmitów bo wiadomo…Na kosmitów- bo wierzą że są te kosmity-ale w Boga to już nie wierzą ci młodzi , wykształceni.. Bo to niemodne a na uczelniach im mówią że kosmity to „naukowe”. Młodzi, wykształceni…
A horoskopy od których czytelniczki wyzwolone zaczynają lekturę „głębokiej , naukowej „ lektury wysokich obcasów -,powiedzmy. To też taka niewinna zabawa, co? Przexcież katolicy wierzą w zabobony . Oni są wykształceni, wszak…naukowo, Tak?
I tak dalej.
A tak na marginesie: Sekielski miał wykończyć Kosćiół nowymi rewelacjami – nagle cicho
Na x.Jankowskiego młodzi, wykształceni… rzucili się jak na kość do obgryzienia i nagle, jakby kto nożem…
Młodzi, wykształceni z czerwonymi nitkami, wierzący w Kosmitów i gwiazdy (ale wyzwolonych z kościelnych zabobonów) mają jakiś problem z omówieniem sprawy EuroWeek???
Tacy wrażliwi na krzywdę dzieciątek?
Wystarczy przecież poczytać, jaką to moc ma jakiś nieożywiony przedmiot. Moc rzekomego dobra lub zła. Albo jaka jest ostatnio moda na specjalizacje świętych, czy zalecanych na różne sytuacje modlitwa. Czy to jest jeszcze wiara katolicka?
A ja ten artykuł odebrałem jako pokrzepiający i otuchy mnie dodał ten artykuł!!!
Patrzcie na fragment:
„Wierni w Europie Środkowej i Wschodniej są bardziej religijni niż ich współwyznawcy na Zachodzie. Na przykład do kościoła chodzi tam przynajmniej raz na miesiąc średnio 44 proc. wiernych, podczas gdy w Europie Zachodniej wskaźnik ten jest o 11 proc. niższy. I odpowiednio wyższe są procenty tych, którzy modlą się codziennie: 36 i 13 proc., „
Patrzcie na Europę Zachodnią: Wydawało się iż jest już sflekowana
i stracona dla Kościoła i Pana naszego
A TAM WALCZY 30% LUDZI!!! Z NASZYCH BRACI W CHRYSTUSIE CO TRZECI TAM WALCZY!!!
Co niedziela walczy! Z najgorszym wrogiem; Z własnymi słabościami.
Spójrzcie na to z punktu widzenia naszych i KK przeciwników. Ewolucja: Zaczęli od mordów, terroru, zastraszania, krzyżowania etc. .
Różni tacy obiecywali że w ciągu jednego pokolenia wiara zaniknie.
Co osiągnęli?
Teraz właśnie testują swoją najnowszą , ewolucyjnie wytworzoną broń. Nazywam ją pełna miska czyli brak trosk o jedzenie, ubranie, bezpieczeństwo i łatwy sex . Ta broń wydawała się najskuteczniejsza! I jest najskuteczniejsza! Naprawdę nie myślałem że na sytym zachodzie jest JESZCZE 30% walczących!
A tu taka radosna niespodzianka! DEO GRACIAS!
Że pozory, że „patrzą i nie widzą”, „ słuchają i nie słyszą” ???
Mówię Wam : Furda!
Powiem tak:” Jak trwoga to do Boga”
A trwoga to tylko kwestia czasu! I to raczej już niedługiego. I kościoły się zapełnią!
„Próżne zakusy duchów złych i próżne ich zamiary’!
Gandhi Mahatma
Analogicznie, gdyby nagle ktoś tutaj zaczął na siłę chwalić blondynów, że blondyni są lepsi od innych, a ja bym powiedział, że jest to nieprawdą, bo każdy kolor włosów jest tak samo wartościowy, to nie będzie to nietolerancja wobec blondynów. Co najwyżej nietolerancja głupoty, polegającej na wywyższaniu blondynów.