Ateista nie wchodzi na stronę Gościa żeby pogłębić swoją wiarę. Ateista komentuje tutaj tylko po to żeby zasiać w tobie wątpliwość. Jest zawsze przeciw katolickiemu światopoglądowi i nigdy nie przyznaje się do Pana Boga, a swój ateizm ukrywa. Gdy zdaży się, że wszyscy są zgodni to on podnosi rękę i mówi, że się niezgadza. Nawet w najbardziej oczywistych katolickich dogmatach. Jeśli z nim dyskutujesz to tak jakbyś wpuścił go do domu. Taki najpierw zrobi z ciebie idiotę, a potem pokona doświadczeniem.
Wypraszam sobie, jestem niewierzący, a wchodzę tu, by podyskutować o polityce, bo nie można ukryć, że Gość Niedzielny ostatnio stoi mocno za jedną z opcji politycznych.
Bardzo ostrożnie trzeba podchodzić do tego typu deklaracji. Gdyby ci, co deklarują sie jako wierzący fatyczni wierzyliby, to byśmy byli narodem mlekiem i miodem płynącym, gdyż takie są owoce wiary. Bo cóż w praktyce oznacza wiara, jak nie obiecane życie w zgodzie z Dekalogiem, w miłości do każdego bliźniego. Wiara tak mala, jak ziarnko gorczycy potrafi wiele, więc co potrafią wszyscy ci, co siebie uważają za głęboko wierzących? A może tutaj nie chodzi o wiarę, ale o religijność? Tylko rodzi sie pytanie, na ile religijność ma związek z wiarą katolicką, a na ile z zabobonami (także tymi katolickimi). Na ile religijność opiera sie na tradycji, ludowości, obrzędach, a na ile jest osobistym wyborem drogi ku zbawieniu. Tego zapewne z tych badań się nie dowiemy.
Ateista komentuje tutaj tylko po to żeby zasiać w tobie wątpliwość. Jest zawsze przeciw katolickiemu światopoglądowi i nigdy nie przyznaje się do Pana Boga, a swój ateizm ukrywa. Gdy zdaży się, że wszyscy są zgodni to on podnosi rękę i mówi, że się niezgadza. Nawet w najbardziej oczywistych katolickich dogmatach. Jeśli z nim dyskutujesz to tak jakbyś wpuścił go do domu. Taki najpierw zrobi z ciebie idiotę, a potem pokona doświadczeniem.
Wiara tak mala, jak ziarnko gorczycy potrafi wiele, więc co potrafią wszyscy ci, co siebie uważają za głęboko wierzących? A może tutaj nie chodzi o wiarę, ale o religijność? Tylko rodzi sie pytanie, na ile religijność ma związek z wiarą katolicką, a na ile z zabobonami (także tymi katolickimi). Na ile religijność opiera sie na tradycji, ludowości, obrzędach, a na ile jest osobistym wyborem drogi ku zbawieniu. Tego zapewne z tych badań się nie dowiemy.