PIS już tyle razy dementował rzeczy, które potem się wydarzyły, że równie dobrze może dojść do wyborów wiosną. Z resztą po co by mieli teraz zdradzać plany i pozwolić opozycji się przygotować?
Od odwoływania wyborczych obiecanek trzy dni po objęciu urzędu to są akurat inni specjaliści. Trzeba spokojnie dać im jeszcze ten prawie rok u siebie "porządzić" i wykazać się w oczach wyborców tym, że wszystko co mówili było i jest LIPĄ. To Wyborcom bardzo pomoże jesienią przy urnach podjąć być może inną niż ostatnio decyzję. Wystarczy zostawić krowę na lodzie, a sama się... skompromituje.