• Dremor
    09.01.2019 10:15
    Przecież Nowacka nie mówi o wyrzucaniu religii ze szkół, tylko o zmianie modelu finansowania zajęć konfesyjnych. W programie zapisano wprost, że miejsce religii jest w szkole, a kościoły i związki wyznaniowe nie muszą płacić za wynajem sal.
  • Jurek
    09.01.2019 11:12
    Czy teraz ksieza i katecheci beda nosic koszulki z napisem KONSTYTUCJA? Haha. A jeszcze niedawno pisano o pilnej potrzebie zmian Konstytucji
  • tomaszl
    09.01.2019 11:34
    Problem nei w ustawach, czy jakiś propozycjach partii politycznych. Problem jest w praktyce nauki religii w szkołach, a dokładniej w praktykach religijnych czy postawach moralnych młodych ludzi.
    Problemem jest na ile powszechność nauczania religii katolickiej faktycznie przekłada sie na życie młodych i trochę starszych Polaków.
    I nie chodzi o prostą statystykę udziału w praktykach religijnych, ale o fakt, ze coraz więcej młodych wprost swoim życiem staje się apostatami. Być może zachowującymi jakieś elementy tradycji, czy praktyk pobożnych.
    Ale ilość rozwodów, ciąż pozamałżeńskich, ilość chamstwa, czy cwaniactwa przeczy skuteczności religijnego wychowania. A do tego pytania młodych ludzi stawiane przy okazji choćby internetowych dyskusji pokazują dramat braku podstawowej wiedzy o religii katolickiej.
    Bowiem na topie dziś jest wygodny dla wielu infantylizm religijnego wychowania dzieci ale i dorosłych. Bo w infantylnym podejściu nie trzeba mierzyć sie z tzw. trudnymi pytaniami i nie trzeba wymagać posiadania choćby podstaw wiedzy o swojej religii. Wszystko załatwia piosneczka, gitareczka czy rzewne świadectwo. A religijny analfabetyzm kwitnie.
    • Kokogut
      09.01.2019 12:02
      Religia jest tylko 45 minut tygodniowo. Problem jest we wszystkich wychowawcach czyli nauczycielach, a najbardziej w rodzicach, którzy mają najdłuższy kontakt z dzieckiem, kilkadziesiąt godzin w tygodniu.
    • Dremor
      09.01.2019 12:37
      TomaszL, warto zastanowić się za jaką część tego stanu odpowiada model finansowania religii ze strony państwa. Trudno o wysoki poziom nauczania religii, gdy przedmiot ten traktowany jest często wyłącznie jako dodatkowa pensja dla księdza. Dla państwowej pensji ksiądz przychodzi do szkoły, siada z nosem w książce, dzieci z nosami w smartfonach i tak się odbębnia czas do przerwy. Ewentualnie, gdy komuś trochę bardziej zależy załatwia się sprawy wspomnianą "pioseneczką i gitareczką". Oczywiście nie wszędzie tak jest, ale problem jest powszechny.

      Pytanie, gdyby zmienić model finansowania, a religia w szkole przestałaby być jedynie dodatkowym źródłem dochodu dla księdza, to czy by Kościół bardziej się zaangażował we własną misję? Wydaje mi się, że tak.
      • tomaszl
        09.01.2019 13:42
        Bez wątpienia jest dziś kryzys wiedzy o religii katolickiej wśród młodych ludzi. I jak każdy kryzys warto go wykorzystać do dokonania zmian. Ale dla większości takie zmiany to próba zamachu na swoistą świętość, jaką jest status quo. Postulaty lewicy są doskonałą okazją do debaty wśród ludu i pewnego wstrząśnięcia tymi, co posyłając dzieci na darmowo naukę religii spychają swoje obowiązki na katechetów.
        Trudno też wymagać większego zaangażowania katechetów, skoro i tak widzą jak marne są efekty ich pracy. Dziś zdrowym podejściem jest praca z garstka zaangażowanych i wyrzucanie innych z lekcji. Ale kto sobie na to pozwoli? Kto jest odporny np. na medialna nagonkę jak to ksiądz mógł wyrzucić uczniów z lekcji?
        Dobrowolne lekcje religii finansowane przez np. wspólnotę parafialną szybko by zmieniły podejście do nauki i katechetów i uczniów.
      • ART
        09.01.2019 14:01
        "Pytanie, gdyby zmienić model finansowania, a religia w szkole przestałaby być jedynie dodatkowym źródłem dochodu dla księdza, to czy by Kościół bardziej się zaangażował we własną misję? Wydaje mi się, że tak." Czyli co konkretnie proponujesz poczciwy, dbający o wysoki poziom nauczania religii @DREMORZE? Na czym ta "reforma finansowania" księdza aby poziom podniósł ma polegać ma KONKRETNIE ? Czy tak samo można BĘDZIE finansować nauczycieli matematyki aby poziom nauczania matematyki wznieść??? (BO jest jeszvcze niższy ten poziom matematyczny niż poziom nauczania religii)
      • Dremor
        09.01.2019 15:52
        Art, konkretnie, jeśli ktoś za coś płaci, to zależy mu na wynikach. Jak Kościół zacznie sam finansować lekcje religii, to skończy się problem fikcji, dla której posyła się księży katechetów do szkoły, by odsiedzieli swoje i zgarnęli państwowe pieniądze. Bo obecnie niestety tak to wygląda, że katecheza szkolna nie jest misją nauczania, tylko sposobem na dorobienie do pensji.
      • E. ---> DREMOR
        09.01.2019 17:37
        Tu się z Panem akurat nie zgodzę (choć bardzo często się zgadzam). Wydaje mi się, że z punktu widzenia ETYKI PRACY nie ma znaczenia, czy praca finansowana jest z budżetu państwa, z prywatnego źródła czy funduszu KK. To podejście tkwi w mentalności człowieka bardziej niż w sposobie finansowania. Pracuję jako nauczyciel, dostaję wypłatę z budżetu gminy i państwa, a traktuję pracę poważnie. Bo dostaję pieniądze za wykonanie zadania. Z tego punktu widzenia naprawdę nie ma różnicy między mną a katechetą, wszystkich nas powinien obowiązywać taki sam etos zawodowy.
        Zauważyłem jednak, że dzisiaj w liceach młodzież częściej niż na nauczycieli wymagających skarży się na nauczycieli-olewaczy (to tak na marginesie).
      • Dremor
        09.01.2019 20:23
        Racja, ale wydaje mi się jednak, że gdyby posyłano do pracy w katechezie osoby, które chcą pracować to etos zawodowy byłby wyższy. Jeżeli natomiast istnienie tego przedmiotu nie służy nauce dzieci, tylko zapewnieniu etatu księdzu, to trudno oczekiwać efektów.
    • ART
      09.01.2019 13:52
      @TOMASZL IO czym ty w końcu piszesz @DREMORZE? "Problem jest w praktyce nauki religii w szkołach, a dokładniej w praktykach religijnych czy postawach moralnych młodych ludzi." "Problemem jest na ile powszechność nauczania religii katolickiej faktycznie przekłada sie na życie młodych i trochę starszych Polaków." To samo mogę napisać o matematyce. Większość młodzieży nie umie matematyki. I nie trzeba nawet forum internetowych bo oni skoro nic nie uimieją to i nic o tym nie piszą. "Wszystko załatwia piosneczka, gitareczka czy rzewne świadectwo." A matematyczny analfabetyzm kwitnie. Tak samo zresztą z fizyką! I z chemią! I co jaki stąd wniosek ?
      • TomaszL
        09.01.2019 14:43
        I w tym leży problem - sprowadzanie religii do jednego z przedmiotów i porównywanie np z matematyką czy fizyką. Skoro młodzi ludzie nie znają podstaw matematyki to mają też prawo nie znać podstaw wyznawanej przez siebie wiary czy swojej religii? Poważnie?
      • Nauczyciel
        09.01.2019 15:54
        Przytoczę to, co napisałem pod poprzednim artykułem: Pozwolę sobie myśleć inaczej. W szkole religia stała się kolejną lekcją - i do tego tzw. "michałkiem". Jeśli na następnej godzinie ma być np. sprawdzian z matematyki - nie ma siły, większość tylko o tym myśli i czasami próbuje jeszcze "doczytać" pod ławką lub oficjalnie. Jeśli religia jest po tejże matematyce - rozgorączkowani uczniowie dyskutują o wynikach. Jeśli religia jest pierwsza lub ostatnia - wielu uczniów się zwalnia - ze względu na dojazdy. Piszę o tym, jak wygląda w szkole średniej w dużym mieście. ale tak to właśnie wygląda.
  • Gość
    09.01.2019 12:38
    W szkole moich dzieci katechetka to najgorsza z nauczycielek . Dlaczego nie można jej zwolnić? - bo ks. Proboszcz się nie zgadza. Nawet jeśli na papierze to dyrektor szkoły zatrudnia katechetę, to w praktyce o wszystkim i tak decyduje proboszcz, bo to on jest odpowiedzialny za nauczanie religii w szkole.
    • art
      09.01.2019 13:40
      Są szkoły prywatne! Radziłbym posłać tam swoją pociechę i nie smędzić na tym forum. Katechetka jest bo widocznie większości to odpowiada . Trudno , ci którym się to nie podoba mogą znaleźć sobie inne rozwiązanie. To się nazywa; Wolność!!!
      • Dremor
        09.01.2019 15:55
        Nie, katechetka wcale nie musi odpowiadać większości. Wystarczy, że odpowiada proboszczowi. Też mógłbym podać kilka podobnych przykładów.
      • nauczyciel
        09.01.2019 15:57
        Czyli nie ważne jaka jest, byleby była????
        No w zasadzie - rodzic temat "religia" ma "odfajkowany" - posyła dzieciaka na religię w szkole. jak ta lekcja wygląda - to nie jego problem. On swoje zrobił, teraz niech się szkoła martwi. Sprytne. Ale czy o to chodzi w religijnym wychowaniu dzieci?
      • Gość
        09.01.2019 19:36
        Mamy na tyle daleko do miasta, że posyłanie tam dzieci z podstawówki byłoby dla nas bardzo uciążliwe. A na katechetkę to już było wiele skarg, ale nic to nie dało. Jesteśmy ludźmi świadomie wierzącymi i jest mi zwyczajnie smutno, gdy dziecko po kolejnej religii przychodzi do domu zdołowane ( nie dotyczy innych przedmiotów).
      • rodzic
        09.01.2019 22:22
        Pamiętajmy że swego czasu w Siemianowicach była katechetka która często zapominała zapłacić za paliwo na stacji benzynowej. Zaprawdę dobry wzór dla tych których uczyła religii i dekalogu.
      • Gość
        11.01.2019 20:09
        A czemu prywatna, jak są państwowe?
  • Stanisława
    09.01.2019 13:05
    Jestem za nauką religii w szkole.
  • Antoni
    09.01.2019 17:07
    W klasie syna tylko 14 z 27 dzieci chodzi na religię. W tym czasie ta 13 nie ma zajęć bo lekcja etyki jest po zajęciach w inny dzień. Jaka zatem jest ta sprawiedliwość dla uczni? Zaznaczam że syn to nie jest 2 czy 3 klasa ale 8-ma. A młodzież w tym wieku ostrzej odbiera brak zrozumienia ich potrzeb.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
12°C Czwartek
rano
14°C Czwartek
dzień
14°C Czwartek
wieczór
12°C Piątek
noc
wiecej »