Polexit to byłaby wielka narodowa katastrofa. Po pierwsze spowodowałaby marginalizację Polski w świecie, a po drugie wprowadzenie ceł, paszportów, zakazu pracy w EU, programów współfinansowanych z EU itd. obniżyłoby i tak niski status Polaków pracujących w Polsce. Pytanie do tych, co tak dążą do wyjścia z EU - co proponujecie w zamian? Ale realnego, a nie opowiadanie o wielkiej (w dodatku katolickiej) Polsce bo jest tylko mrzonka.
ps. zabieranie zabawek z piaskownicy, jak ktoś spojrzy krzywo to jednak dziecinada.
Zwolennicy Polexitu myślą sobie inaczej, że niby wyjdziemy z Unii, ale nadal pozostaniemy w Schengen, podpiszemy umowy niczym Norwegia i Szwajcaria, a wszystko po to, by nikt nam nie mówił, że ślimak to ryba. To potwierdza jedną z tez artykułu, że wiedza na temat funkcjonowania Wspólnoty jest niewielka, a zwłaszcza wśród przeciwników Unii. Oni widzą w EU zbiór "bezsensownych regulacji", ale myślą jednocześnie, że jak wyjdziemy z Unii, to żadne regulacje nie będą nas dotyczyć. A prawda jest taka, że będą dotyczyć, jeśli chcemy sprzedawać cokolwiek do Unii, z tą różnicą, że będąc jej członkiem mamy pewien wpływ na kształt prawa, zaś będąc poza Unią po prostu będziemy musieli przyjąć unijne regulacje bez gadania.
Pewnie wielu sobie myśli, że wyjdziemy z EU (czyli odrzucimy obowiązki, ciężary i współodpowiedzialność) ale nie stracimy praw nabytych. Czyli dalej prawa nabyta będą jak dziś. Ale to jest oczywista bzdura. I pierwsi stracą ci, co pracują w EU, co natychmiast odbije sie na naszym rynku pracy i nagle widmo bezrobocia, niskich płac itd. Szczególnie że obecny poziom wymiany handlowej z krajami EU jest nie do utrzymania, gdy EU opuścimy.
Radziłbym najpierw zapytać zainteresowanych, co myślą/uważają o danej sprawie, zamiast wypowiadać się w ich imieniu. Tak się składa, że wielu zwolenników wyjścia Polski z Unii doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jak działają zasady swobody przepływu pracowników, towarów, kapitału i usług. Ale zdają sobie też sprawę (o czym już nie wspominają euroentuzjaści) o tym, jak kraje starej unii co i rusz ograniczają Polsce poszczególne swobody (zwłaszcza te dotyczące swobody przepływu pracowników), za to bardzo sumiennie pilnują, aby w drugą stronę (zwłaszcza w zakresie swobody przepływu towarów) nic nie zakłócało zalewania Polski towarami z Niemiec czy (w mniejszym stopniu) z Francji (często pośledniej jakości i wyższej ceny). Zwolennicy wyjścia Polski z UE też dużo lepiej zdają sobie sprawę z tego, jak w praktyce wychodzi bilans pomiędzy wpłatami do budżetu UE a dotacjami (np kwestie tego, że połowa z dotychczasowych funduszy "przyznanych" Polsce połowa poszła na utrzymanie kosztów administracyjno-biurowych i operacyjnych "dookoła" całej procedury przyznawania dotacji itd; a z pozostałej połowy znaczna część wylądowała w kieszeniach niemieckich firm, bo dziwnym trafem najczęściej okazuje się, że aby pozyskać spełniające normy unijne urządzenia, armaturę itd (zależnie od celu dotacji), potrzeba sprowadzać je z Niemiec, bo polskie firmy "nie mogą" dostać odpowiednich atestów (nie dlatego że robią coś źle). Więc Panowie TomaszL i Dremor (nieważne, czy jesteście tą samą osobą czy nie) - darujcie sobie te osobiste wycieczki. Ani nie macie zielonego pojęcia o tym, "co myślą" zwolennicy wyjścia z UE, a sami wierzycie w różne kocopały, które wtłaczają do głów różne TVNy i inne wyborcze (wystarczy poczytać Wasze komentarze na tej stronie).
Pomijając wycieczki osobiste i argumenty ad personam. Aby cokolwiek rozumieć z obecnego globalnego świata trzeba znać podstawy, bo jak ich brak to rodzą sie teorie spiskowe. Prawo o zamówieniach publicznych jest jakie jest, ale dzięki temu prawu my możemy wygrywać przetargi w EU, co wielu tamtejszym populistom tez się nei podoba i też knują różne teoryjki, gdy przetargi wygra Polska firma. Po drugie obsługa administracyjna środków z EU to są jakieś marne drobne procenty, a dzięki tym środkom stosunkowo dużo zostało w ostatnich latach zrobione i dosyć duże dotacje uzyskały tereny zapuszczone przez dekady tej "wielkiej" Polski. Idąc dalej, znajomi pracujący w EU, czy tam prowadzący biznesy nie narzekają, a często sobie chwalą podejście urzędników w starej Unii. Ale są też niestety grupy roszczeniowo nastawione, zerujące na tamtejszym socjałach i to jest już od lat nasz problem.
I na koniec, żałuję że prace współfinansowane z środków EU w mojej okolicy wygrała Polska firma. Bo takiego bałaganu i takiej nieudolności trudno spotkać w poważnych zachodnich firmach. Ale niestety jeszcze wygrywa polskie cwaniactwo i polskie jakoś to będzie. ps. co do niemieckich produktów - wystarczy wyjść na ulicę, aby zobaczyć co wybiera wolny Polak. Więc czas skończyć z tym niemieckim kompleksem.
Narzekanie na zalew niemieckich towarów przypomina nieco rozmowy chłopaczków z wiejskiej dyskoteki, co sarkają na nową linię PKS, bo przez nią zaczęli na dyskotekę przyjeżdżać chłopcy z innego miasta, którzy się bardziej podobają dziewczynom. Ale zamiast sami wziąć się za siebie wolą zwalać winę na zły PKS i wstrętnych miastowych.
Tak samo jest z polskimi firmami. Zamiast narzekać na zagraniczne firmy wystarczy wziąć się za siebie i poprawić konkurencyjność własnego produktu. Wiele firm to pojęło i odnosi sukcesy. Inni nie pojęli, więc wymyślają, że to wszystko spisek Niemców.
Trzy słowa: europejskie wspólnoty gospodarcze (EFTA/EEA). Współpraca gospodarcza, bo ona ma bardzo duży sens w Europie. Bez współpracy politycznej, bo między państwami europejskimi nie ma żadnego konsensusu politycznego.
To zobacz czym się różni taka współpraca od pełnego uczestnictwa w EU. Akurat współpraca polityczna jest podstawą, a dopiero za nią idzie gospodarka. Ale pewnie lepiej jest uciekać od politycznej współodpowiedzialności za losy EU.
„spowodowałaby marginalizację Polski w świecie” Taką opinię powyżej wyraził mądry @TOMASZL gdzie indziej podpisujący się, jak mi się wydaje, @DREMOR. Chyba trzeba przyznać mu/im rację: teraz jesteśmy w centrum świata, kazano nam zorganizować konferencję antyirańską, zapłacić za pobyt wojsk amerykańskich, 447…słowem : UWAŻAJĄ NAS! SZANUJĄ!!!
Marginalizacja to Korea Północna. Z Kimem przywódcą małego 22 milionowego państewka spotka się JAK RÓWNY Z RÓWNYM Trump. Naszego Pimpka przy okazji tego pomnika w New Yersey – pogoniono! Na szczeblu prezydentów miast pokazano mu miejsce Co gorsza, i inni poczciwi forumowicze GN też zdają się stać na stanowisku legalizmu, tzn wierzą w moc prawa! Moc Prawa stanowionego przez ludzi!!! Aż musiałem ( zbyt ostro przyznaję) Panu @SKIBIE przypomnieć iż naturalny porządek świata oparty jest na sile:
„Zawżdy znajdzie przyczynę, kto zdobyczy pragnie. Dwóch wilków jedno w lesie nadybali jagnię; Już go mieli rozerwać, rzekło: "Jakim prawem?" "Smacznyś, słaby i w lesie!" - Zjedli niezabawem.”
I cały ten artykuł powyżej takoż zakłamanym jest. Bo podstawowy problem jest taki iż nikt nam nie da wyjść z UE!!! Za duzi, za ludni, za bogaci…zbyt tłustym kąskiem jesteśmy I SŁABI!!! I nie ma wyjścia!!! Po prostu: W chwili obecnej takie gadanie to mrzonka! I tak samo głupia i niebezpieczna jak niegdyś powiastki o możliwości wygrania powstania listopadowego! I my nic nie możemy zrobić! Tak samo jak biedna Wenezuela która za nami, jak za Panią Matką w bezdroża okrągłego stołu wpadła! Ich też, z taką ropą, nikt z łap nie wypuści!!! To NIE-MOŻ-LI-WE!!!
Ps. A na ewentualną pomoc Putina też nie liczcie. Z prostego powodu: On też jest słaby. Rosji już nie stać na jakieś światowe zagrywki… Oni giną w cieniu Chin.
Masz bardzo czarny obraz świata. Ludzie nie są aż tacy źli. Oczywiście, jak oczekujesz od nich negatywnego zachowania to będziesz widzieć tylko te negatywne zachowania.
Idź, pociesz tymi słowy Palestyńczyków, Nigeryjczyków, Asię Bibi , 42 miliony nienarodzonych w "cywilizowanych" krajach... Tu marnujesz tylko swój talent
Nie twierdzę że zło nie istnieje. Ale to nie jest tak, że ludzie którzy doświadczają zła są bez wsparcia... Problem jest gdy zaufa się złej osobie. Takiej, co przedstawia wszystko w czarnych kolorach, i że on jest jedynym wybawieniem. Nawet zdrowe odruchy wsparcia przedstawia jako "mieszanie się w wewnętrzne sprawy".
Pytanie do tych, co tak dążą do wyjścia z EU - co proponujecie w zamian? Ale realnego, a nie opowiadanie o wielkiej (w dodatku katolickiej) Polsce bo jest tylko mrzonka.
ps. zabieranie zabawek z piaskownicy, jak ktoś spojrzy krzywo to jednak dziecinada.
Szczególnie że obecny poziom wymiany handlowej z krajami EU jest nie do utrzymania, gdy EU opuścimy.
Aby cokolwiek rozumieć z obecnego globalnego świata trzeba znać podstawy, bo jak ich brak to rodzą sie teorie spiskowe. Prawo o zamówieniach publicznych jest jakie jest, ale dzięki temu prawu my możemy wygrywać przetargi w EU, co wielu tamtejszym populistom tez się nei podoba i też knują różne teoryjki, gdy przetargi wygra Polska firma.
Po drugie obsługa administracyjna środków z EU to są jakieś marne drobne procenty, a dzięki tym środkom stosunkowo dużo zostało w ostatnich latach zrobione i dosyć duże dotacje uzyskały tereny zapuszczone przez dekady tej "wielkiej" Polski.
Idąc dalej, znajomi pracujący w EU, czy tam prowadzący biznesy nie narzekają, a często sobie chwalą podejście urzędników w starej Unii. Ale są też niestety grupy roszczeniowo nastawione, zerujące na tamtejszym socjałach i to jest już od lat nasz problem.
I na koniec, żałuję że prace współfinansowane z środków EU w mojej okolicy wygrała Polska firma. Bo takiego bałaganu i takiej nieudolności trudno spotkać w poważnych zachodnich firmach. Ale niestety jeszcze wygrywa polskie cwaniactwo i polskie jakoś to będzie.
ps. co do niemieckich produktów - wystarczy wyjść na ulicę, aby zobaczyć co wybiera wolny Polak. Więc czas skończyć z tym niemieckim kompleksem.
Tak samo jest z polskimi firmami. Zamiast narzekać na zagraniczne firmy wystarczy wziąć się za siebie i poprawić konkurencyjność własnego produktu. Wiele firm to pojęło i odnosi sukcesy. Inni nie pojęli, więc wymyślają, że to wszystko spisek Niemców.
Współpraca gospodarcza, bo ona ma bardzo duży sens w Europie. Bez współpracy politycznej, bo między państwami europejskimi nie ma żadnego konsensusu politycznego.
Akurat współpraca polityczna jest podstawą, a dopiero za nią idzie gospodarka. Ale pewnie lepiej jest uciekać od politycznej współodpowiedzialności za losy EU.
Taką opinię powyżej wyraził mądry @TOMASZL gdzie indziej podpisujący się, jak mi się wydaje, @DREMOR. Chyba trzeba przyznać mu/im rację: teraz jesteśmy w centrum świata, kazano nam zorganizować konferencję antyirańską, zapłacić za pobyt wojsk amerykańskich, 447…słowem : UWAŻAJĄ NAS! SZANUJĄ!!!
Marginalizacja to Korea Północna. Z Kimem przywódcą małego 22 milionowego państewka spotka się JAK RÓWNY Z RÓWNYM Trump. Naszego Pimpka przy okazji tego pomnika w New Yersey – pogoniono! Na szczeblu prezydentów miast pokazano mu miejsce
Co gorsza, i inni poczciwi forumowicze GN też zdają się stać na stanowisku legalizmu, tzn wierzą w moc prawa! Moc Prawa stanowionego przez ludzi!!! Aż musiałem ( zbyt ostro przyznaję) Panu @SKIBIE przypomnieć iż naturalny porządek świata oparty jest na sile:
„Zawżdy znajdzie przyczynę, kto zdobyczy pragnie.
Dwóch wilków jedno w lesie nadybali jagnię;
Już go mieli rozerwać, rzekło: "Jakim prawem?"
"Smacznyś, słaby i w lesie!" - Zjedli niezabawem.”
I cały ten artykuł powyżej takoż zakłamanym jest.
Bo podstawowy problem jest taki iż nikt nam nie da wyjść z UE!!!
Za duzi, za ludni, za bogaci…zbyt tłustym kąskiem jesteśmy
I SŁABI!!!
I nie ma wyjścia!!! Po prostu: W chwili obecnej takie gadanie to mrzonka! I tak samo głupia i niebezpieczna jak niegdyś powiastki o możliwości wygrania powstania listopadowego! I my nic nie możemy zrobić! Tak samo jak biedna Wenezuela która za nami, jak za Panią Matką w bezdroża okrągłego stołu wpadła! Ich też, z taką ropą, nikt z łap nie wypuści!!! To NIE-MOŻ-LI-WE!!!
Ps. A na ewentualną pomoc Putina też nie liczcie. Z prostego powodu: On też jest słaby. Rosji już nie stać na jakieś światowe zagrywki… Oni giną w cieniu Chin.
Ludzie nie są aż tacy źli. Oczywiście, jak oczekujesz od nich negatywnego zachowania to będziesz widzieć tylko te negatywne zachowania.
Problem jest gdy zaufa się złej osobie. Takiej, co przedstawia wszystko w czarnych kolorach, i że on jest jedynym wybawieniem. Nawet zdrowe odruchy wsparcia przedstawia jako "mieszanie się w wewnętrzne sprawy".