Tzw. antyklerykalizm (bo hasła szeroko rozumianej lewicy to raczej antykatolicyzm) będzie zyskiwał zwolenników w miarę wymiany pokoleń. Ale to ma się nijak do problemu styku państwo-Kościół w kwestiach finansowych. Dziś warto zadać sobie po pierwsze pytanie na ile Kościół winien być powiązany finansowo z państwem. Po drugie warto sobie zadać pytanie czemu podatnicy mają łożyć na emerytury duchownych. I po trzecie trzeba jasno określić czemu ma służyć nauka religii, jakie mają być kryteria oceny tej nauki i czemu państwo (czyli podatnicy) mają za to płacić. Jest jeszcze pytanie czwarte - czy ktokolwiek potrafi jasno określić ile majątku zwrócono Kościołowi.
Od tych pytanie nie wolno uciekać ani w populizm, ani próbować argumentować kwestie finansowe rzekomym antyklerykalizmem tych, co mają wątpliwości. Taka debata musi się odbyć jawnie, z udziałem świeckich i mediów, aby nie tworzono spekulacji czy medialnych teorii spiskowych.
Dziś warto zadać sobie po pierwsze pytanie na ile Kościół winien być powiązany finansowo z państwem. Po drugie warto sobie zadać pytanie czemu podatnicy mają łożyć na emerytury duchownych.
I po trzecie trzeba jasno określić czemu ma służyć nauka religii, jakie mają być kryteria oceny tej nauki i czemu państwo (czyli podatnicy) mają za to płacić.
Jest jeszcze pytanie czwarte - czy ktokolwiek potrafi jasno określić ile majątku zwrócono Kościołowi.
Od tych pytanie nie wolno uciekać ani w populizm, ani próbować argumentować kwestie finansowe rzekomym antyklerykalizmem tych, co mają wątpliwości.
Taka debata musi się odbyć jawnie, z udziałem świeckich i mediów, aby nie tworzono spekulacji czy medialnych teorii spiskowych.