"Samochody elektryczne, które poruszają się na energii pochodzącej głównie z elektrowni węglowych, i tak emitują mniej gazów cieplarnianych niż samochody napędzane dieslem – dowodzą naukowcy z brukselskiego uniwersytetu VUB w raporcie wykonanym na zlecenie Transport & Environment (T&E).
VUB wskazuje, że samochody elektryczne w krajach nawet z najbardziej emisyjnym sektorem energetycznym (jako lidera wskazuje się Polskę), emitują mniej CO2 niż samochody z napędem diesla, dla których przyjęto średnią emisję ponad 200 gram CO2/km.
W przypadku Polski – wskazanej w raporcie jako europejski lider w emisjach CO2 w elektroenergetyce (650 g CO2/kWh) – samochody elektryczne mają „emitować” o 25 proc. mniej CO2 (ok. 160 g CO2/km), co jest efektem ładowania energią produkowaną przez nasze elektrownie. W przypadku kolejnych na liście liderów w emisyjności – Niemiec, Holandii, Włoch i Hiszpanii – średnia „emisyjność” elektryków mieści się między 80-120 g CO2/km"
Oto jak było: Wybudowano kopalnię aby uruchomić elektrownie zasilaną węglem z kopalni. Prąd z elektrowni był potrzebny aby kopalnia działała i węgiel dawała. I tak to się kręciło w tej to symbiozie.
Co mówicie? Bez sensu i nielogicznie? Owszem tak , ale za to … SYSTEM działa!
A co najważniejsze: Pani Mosbacher i inni zagraniczni mocodawcy nie zabraniają , bo nie ma w tym żadnej dla nich konkurencji. Same plusy dodatnie!
Próbował ktoś załatwić sobie chociaż 50kW dla swojej nowo budowanej budki z lodami? Nie ma szans, trza ciągnąć kilometry kabla sn i postawić stację trafo... a to nie są tanie rzeczy. Ten prąd w ładowarkach za darmo nie będzie, tylko na zasadach rynkowych? To będą najdroższe kilowaty na świecie, i w ogóle nie tędy droga. Sens miałaby tylko wymiana baterii pustych na naładowane w specjalistycznych stacjach ładujących je na skalę przemysłową. Chociaż i to też sens ma niewielki, akumulatory to jedna wielka ekologiczna bomba od wyprodukowania, przez eksploatację po utylizację.
VUB wskazuje, że samochody elektryczne w krajach nawet z najbardziej emisyjnym sektorem energetycznym (jako lidera wskazuje się Polskę), emitują mniej CO2 niż samochody z napędem diesla, dla których przyjęto średnią emisję ponad 200 gram CO2/km.
W przypadku Polski – wskazanej w raporcie jako europejski lider w emisjach CO2 w elektroenergetyce (650 g CO2/kWh) – samochody elektryczne mają „emitować” o 25 proc. mniej CO2 (ok. 160 g CO2/km), co jest efektem ładowania energią produkowaną przez nasze elektrownie. W przypadku kolejnych na liście liderów w emisyjności – Niemiec, Holandii, Włoch i Hiszpanii – średnia „emisyjność” elektryków mieści się między 80-120 g CO2/km"
źródło: red. gramwzielone.pl
Co mówicie? Bez sensu i nielogicznie? Owszem tak , ale za to … SYSTEM działa!
A co najważniejsze: Pani Mosbacher i inni zagraniczni mocodawcy nie zabraniają , bo nie ma w tym żadnej dla nich konkurencji.
Same plusy dodatnie!