Komentarze do materiału/ów:
Liczba domen sfabrykowanych wzrosła w 2023 roku niemal czterokrotnie
Chodzi o plany dotyczące konfiskaty 800 ha ziemi na Zachodnim Brzegu.
Na obrzeżach ich miejscowości chcieli zainstalować wyrzutnię rakiet do atakowania Izraela.
Tak samo zdanie, że "Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny (...) znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej" oznacza tylko tyle, że takie związki są pod opieką państwa, a inne związki już nie. Nie oznacza to, że nie ma konstytucyjnej możliwości, by istniały inne formy związków w prawie. Do tego art 18 jest sformułowany w sposób pozytywny, daje ochronę, ale niczego nie wyklucza. Teoretycznie inne związki mogłyby otrzymać identyczną opiekę RP, jak małżeństwa, jedyna różnica, że opieka byłaby umocowana w zwykłej ustawie, a nie w Konstytucji.
Europejska konwencja praw człowieka (1950) w art. 12 "Mężczyźni i kobiety w wieku małżeńskim mają prawo do zawarcia małżeństwa i założenia rodziny zgodnie z ustawami krajowymi regulującymi korzystanie z tego prawa."
Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych (1966) w art. 23 "Rodzina jest naturalną i podstawową komórką społeczeństwa i ma prawo do ochrony ze strony społeczeństwa i Państwa. Uznaje się prawo mężczyzn i kobiet w wieku małżeńskim do zawarcia małżeństwa i założenia rodziny. Żaden związek małżeński nie może być zawarty bez swobodnie wyrażonej i pełnej zgody przyszłych małżonków." (wzorowane na art. 16 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka z 1948)
Karta Praw Podstawowych Unii Europejskiej (2007) w art. 9 "Prawo do zawarcia małżeństwa i prawo do założenia rodziny są gwarantowane zgodnie z ustawami krajowymi regulującymi korzystanie z tych praw."
Co do przytoczonych cytatów, nigdzie tam nie ma definicji małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny, jest mowa, że mężczyźni i kobiety w wieku małżeńskim mogą zawierać małżeństwa, ale nie sprecyzowano z kim.
Art. 12 Konwencji z 1950 w tekście angielskim mówi "mężczyźni i kobiety" ("men and women"), zaś we francuskim "mężczyzna i kobieta" ("l'homme et la femme") co jednoznacznie wskazuje, że chodzi o małżeństwo mężczyzny z kobietą. 15 marca 2012 Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał w sprawie "Gas i Dubois przeciwko Francji", że Konwencja nie wymaga od państw członkowskich obowiązku umożliwienia zawierania małżeństw przez pary jednopłciowe. Podobnie rozstrzygnął w sprawie "Chapin i Charpentier przeciw Francji" 9 czerwca 2016 r.
Karta Praw Podstawowych pomija to milczeniem, odsyłając do ustaw krajowych. Art. 1 Kodeksu Rodzinnego i Opiekuńczego mówi wyłącznie o małżeństwie mężczyzny z kobietą. Skoro art. 18 Konstytucji zapewnia "ochronę i opiekę" małżeństwu "kobiety i mężczyzny", a contrario nie zapewnia opieki innym związkom.
Sprowadzając Twój tok rozumowania do absurdu: jeszcze w XX wieku uważano, że osoba rudowłosa nie może być księdzem, gdyż domniemano, że może być z nieprawego łoża. Odkrycia z dziedziny genetyki posłały ten pogląd do lamusa. Ty byś w takim wypadku zalecał ostrożność, bo skoro można wyświęcać rudych, to zaraz pewnie dojdzie do wyświęcania kobiet. Przecież skoro jakaś tam genetyka uznała, że rudowłosy jest stuprocentowym dzieckiem własnych rodziców, to nic nie stoi na przeszkodzie, by likwidować inne zakazy, choćby wyświęcania kobiet.
Co do homoseksualistów, zakazywanie im związków nie sprawi, że staną się chrześcijanami i zaczną żyć w zgodzie z nauczaniem Kościoła. Także w drugą stronę, jeśli prawnie zezwolimy na zawieranie małżeństw homoseksualnych, to przecież katolicy nagle nie wezmą masowo rozwodów i nie przerzucą się na związki homo.
Katolicyzm sprzeciwia się narzucaniu, w jedną jak i drugą stronę.
Nie wiem też w jaki sposób realizacja "pakietu" ma naruszać wolność sumienia i religii? Że niby ktoś każe księżom błogosławi takie związki? Albo nakazuje katolikom zawierać takie śluby?
Na pytania odpowiedziałem. Uznanie praw i przywilejów danej grupy ludzi nie stoi w sprzeczności z nauczaniem Kościoła, gdyż nie zmieniamy nauczania Kościoła, tylko prawo państwowe. A próby narzucania innym siłowo swojej wiary i przekonań na drodze prawnej uważam za niegodziwe. Jeśli jakiś katolik będzie chciał wstąpić w związek homoseksualny, to z punktu widzenia religii ten grzech dotyczyć powinien jego sumienia, a nie prawa państwowego. Bo nie jest rolą państwa stanie na straży wartości religijnych, państwo ma zapewnić prawa wszystkim obywatelom, niezależnie od tego czy są wierzący, czy nie.
W drugą stronę, jeśli uważasz, że wartości religijne upadną tylko dlatego, że nie będzie istnieć zewnętrzny przymus w postaci kar i zakazów państwowych, to jedynie źle to świadczy o Twoim zdaniu na temat wiary.
Jestem katolikiem, teologiem katolickim. I nie widzę sprzeczności między nauczaniem Kościoła a legalizacją związków partnerskich z prostego względu - nie jest rolą Kościoła stanowienie prawa państwowego. Powiem więcej, takie działanie jest szkodliwe i zawsze w ostateczności doprowadza do upadku Kościoła, że przywołam przykład Hiszpanii, gdzie wprowadzenie szeregu lewicowych rozwiązań było reakcją na lata ultrakatolickiego reżimu, z państwowym zakazem rozwodów i karami za bluźnierstwo.
Co do wartości rodziny, owszem, jest ona wartością sama w sobie, ale jakoś nie wydaje mi się, żeby rodzina składająca się z matki, ojca i dzieci nagle utraciła cokolwiek tylko dlatego, że gdzieś obok dwóch panów sformalizuje swój związek.
Co do argumentu o wierze, która przetrwa mimo przeciwności, historia uczy, że jednak większym zagrożeniem jest sojusz tronu i ołtarza, niż przyznanie swobód i przywilejów osobom, które nie wyznają danej wiary. Posłużyłeś się przykładem Rosji, wiara przetrwała Rewolucję Październikową, ale obecnie w Rosji prawosławie upada, a to z powodu sojuszu Cerkwi i Kremla. W putinowskiej Rosji akcentuje się przywiązanie do tradycji, podkreśla rolę rodziny, walczy z prawami gejów, a efekt tylko taki, że ateizacja postępuje tam szybciej, niż za czasów ZSRR. Podobny przykład mieliśmy w Irlandii.
"obrona elementarnych wartości opartych na naturze ludzkiej"
Medycyna uważa, że homoseksualizm jest częścią natury ludzkiej. Kościół, uznając homoseksualizm za grzech nie zabiera głosu w sprawie jego pochodzenia, jednocześnie dopuszczając teoretyczną możliwość, że wynika on z ludzkiej natury.
"I trzeba podkreślić, jak ideologia liberalno-lewicowa, czy jak ją nazwiemy, walczy wprost z chrześcijaństwem "
Nieprawda. Ideologia liberalno-lewicowa zakłada, że każdy może sobie wyprawiać co chce, byle nie wadził innym. W myśl tej zasady, jak ktoś chce sobie wierzyć, to niech sobie wierzy. Wzajemna walka wynika co najwyżej z faktu, że to wierzący chcą narzucać niewierzącym swoje racje.
"np. w Stanach Zjednoczonych, i to walczy tym mocniej, im jest mocniejszy"
Stany to ogólnie ciekawy przypadek porównawczy, spójrz sobie na przykład na strukturę aktów terroryzmu w USA motywowanego ideologicznie. O ile jeszcze 20 lat temu głównymi sprawcami byli ekoterorryści i organizacje lewicowe, o tyle dziś przeważa terroryzm prawicowy i "chrześcijański".
"cytuję również katolickie źródła i to, co napisałem to powszechna opinia samych katolików."
Amerykańscy katolicy to głównie Latynosi. Prześladowania, jakie ich spotykają nie są motywowane religijnie. Generalnie temat na inną dyskusję.
"to nie tylko Franco był okrutny."
Pisałem o skutkach, nie o przyczynach. Ty mówisz o czasach wojny domowej, ja o przemianach, które dokonały się w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych.
"to uchylanie drzwi, żeby je potem otworzyć zupełnie dla antychrzescijanskiej antropologii"
Niech sobie i będą te drzwi otwarte na oścież. Jak ktoś prawdziwie wierzy, to mu nie zaszkodzi, że dwóch facetów będzie się trzymać za ręce. Chyba, że wiara jest tak słaba, że pryska jak bańka mydlana na samą myśl, że ktoś może nie podzielać katolickiego punktu widzenia.
"zakładam, że teolog nie odrzuca pojęcia zgorszenia"
Zgorszenie dotyczy relacji wyłącznie między wierzącymi. Niewierzący swym zachowaniem nie może zgorszyć wierzącego, gdyż nie sprzeniewierza się zasadom, tylko zwyczajnie ma inne zasady. Geje chcący zawrzeć małżeństwa raczej katolikami nie są. Jak przyjdą do kościoła i zaczną domagać się ślubów kościelnych, to wtedy będziemy mogli mówić o zgorszeniu.
"Moim zdaniem, najlepiej ti się robi lokalnie, bez udziału rządu, na ile się da."
Spróbuj bez urzędu załatwić możliwość uzyskania informacji na temat stanu zdrowia osoby, która nie jest Twoim małżonkiem. Załatwić sprawy dotyczące dziedziczenia, wspólnego zakupu mieszkania, czy choćby odebrania biologicznego dziecka partnera z przedszkola. Właśnie o takie "urzędowe" sprawy chodzi w związkach rejestrowanych.
"Co di Cerkwi Prawoslawnej w Rosji"
Skupiam się właśnie na Cerkwi rosyjskiej. Jej mariaż z rządem Putina spowodował małą "rewolucję kulturalną" w Rosji, nastawioną na tradycjonalizm, rodzinę i sprzeciw dla "nowinek z Zachodu". Efekt jest taki, że nawet gorliwie wierzący ludzie opuszczają Cerkiew, prywatyzując swoją wiarę, albo ją tracąc.
ODPOWIEDŹ. Raczej wiedza na styku medycyny (psychiatria) i nauk humanistycznych (psychologia i zwł. psychopatologia. To, że nie tylko medycyna może być istotne. Z punktu widzenia biologii, człowiek ukształtowany jest „jednostronnie” jako mężczyzna lub kobieta i znajduje swoje dopełnienie w związku z osobą przeciwnej płci. Tak też biologia mówi o człowieku, a co do psychologii, to nie będzie pierwszy znaczący błąd części jej przedstawicieli. Nauka nie jest taka, jak wynikałoby to z różnych „mitów” o niej.
Z kolei nauczanie Kościoła Katolickiego, wyrażane np. W Katechizmie, mówi wyraźnie w numerze... : „Tradycja, opierając się na Piśmie świętym, przedstawiającym homoseksualizm jako poważne zepsucie, zawsze głosiła, że <<akty homoseksualizmu z samej swojej wewnętrznej natury są nieuporządkowane>>. Są one sprzeczne z prawem naturalnym; wykluczają z aktu płciowego dar życia. Nie wynikają z prawdziwej komplementarności uczuciowej i płciowej. W żadnym wypadku nie będą mogły zostać zaaprobowane”. Czyli głosi coś przeciwnego, niż Ty, ponoć teolog katolicki.
ODPOWIEDŹ. Nie chce się spierać o nazwy, chociaż podana przeze mnie nieźle wskazuje na swój desygnat. Tak czy siak, ideologia dominującą w tzw. Krajach rozwiniętych (wciąż z istotnymi ograniczeniami), jest wyraźnie progresywistyczna i konstruktywistyczna, co przejawia się w różnego rodzaju praktykach, deprecjonujących, a nawet prześladujących osoby o innych wartościach – jak np. katolicy właśnie.
ODPOWIEDŹ. Tak, tak.. . Widzimy to zwłaszcza, gdy skończył się XX w. I możemy powiedzieć efemistycznie, że próba budowania Królestwa czy też Raju w doczesne wyłącznie perspektywie przyniosło góry zwłok i bezmiar zniszczeń w sferze materialnej, kulturowej czy psychicznej. Wierzący w Boga mieli „pierwsze miejsca” przed plutonem egzekucyjnym, że ujmę to w skrócie. Wierzący mieli swoje błędy, ale Twoja jednostronność jest fałszywa. I to jak!
ODPOWIEDŹ. Nawet jeżeli nie jest to znów fałsz, to nic z tego nie wynika w interesujących nas kwestiach. Ponadto zdumiewa mnie i gorszy, że katolik przemilczał masowe mordy na dzieciach nienarodzonych, które bezspornie głęboko są „motywowane ideologicznie”.
ODPOWIEDŹ. Jeszcze nie i nie wiadomo czy będą. Dziś stanowią dopiero jakieś jakieś 30 do 50 procent. Liczba katolików zwiększała się co prawda wraz ze wzrostem liczby Latynosów w ludności USA, ale nie ma prostego związku, ponieważ coraz częściej wybierają oni jakąś formę protestantyzmu i/lub religie i duchowości etniczne, lokalne.
Prześladowania, jakie ich spotykają nie są motywowane religijnie
Mają niejednorodny charakter, włącznie z prześladowaniem ich dlatego, że są katolikami, czy szerzej- że na ogół wierzą w Boga i szanują tradycyjne małżeństwo. (Oczywiście, nie są aniołami, tak jak i wszyscy inni ludzie.