• art
    19.02.2019 13:40
    Jak zwykle! Winni nauczyciele niedouczeni i szkoła! I tak zwane trudności „obiektywne” czyli brak srodków. I taraz zaczną się narady, konferencje, kursokonferencje i troska o te dzieciątko które nauczyciele chcący wzbogacić się – krzywdzą!
    A czym krzywdzą? Ano tym że chcą się wbUgacić na nauczaniu! A według tych lewackich durni nauczycielstwo to misja! Kapłaństwo! Dobry nauczyciel…ho, ho…potrafi zainteresować i ucznie same… Paaaaanie jak mnie jeden na wuefie…taki z powołania paaanie dzieju belfer…wyuczył tak i ja do dzisiaj …panie… fikołki czynię!
    Taaaak, panie dzieju, po-wo-ła-nie!!!
    I wyjdzie jak zwykle: komputer trza dać każdemu! A skąd środki? A zapożyczym się znowu i komputer damy! Każdemu!
    A o tym że SYSTEM chory, że nauczyciel bez żadnego autorytetu BO NIE MOŻE NIC UCZNIOWI ZROBIĆ!(!!!) ANI SŁOWA!!!

    Ale nie to jest problemem nawet. Wiedza musi być płatna! Żeby była atrakcyjna i godna starań.
    Jeżeli wciska się ją na siłę (tę wiedzę), jeżeli nauczycielowi bardziej zależy na wynikach ucznia niż samemu uczniowi…
    O czym tu gadać…
  • Tomaszl
    19.02.2019 14:12
    Matematyka - do niedawna uznawana za królową nauk. Wymagającą, bo wymaga skupienia, logicznego myślenia, wyobraźni przestrzennej ale i jakże ważnego obecnie myślenia abstrakcyjnego.
    A dziś okazuje się zbędną, bo w sumie po co ćwiczyć logiczne myślenie czy myślenie abstrakcyjne. Lepiej kształcić bezmyślnych, wkuwających na pamięć jakieś zbędne historyczne daty, czy też zajmujących sie roztrząsaniem tego, co autor wiersza miał na myśli. Bo to nie wymaga myślenia.
    A nasza gospodarka ma problem z innowacyjnością czy absorpcją nowych technologii.
  • Seitz
    19.02.2019 14:56
    Zrezygnujmy z egzaminu na prawo jazdy do czasu poprawy jakości nauczania. Egzamin na prawo jazdy miał zbyt niską zdawalność w latach 2015-2017.
  • Karol
    19.02.2019 16:03
    Według mnie sprawa wygląda tak: są pewne przeszkody w uczeniu matematyki, ale systemowe, siatka godzin w podstawówce to 4 lekcje matematyki tygodniowo (w-fu też 4 sic!), gdy dawniej było przynajmniej 5 lub niekiedy 6. Druga sprawa: ten przedmiot jak żaden inny wymaga stopniowego, systematycznego przyswajania, więc kiedy dzieci w edukacji wczesnoszkolnej nie rozwiną matematycznego pojmowania to nie ma się co łudzić, że później będzie lepiej. A dlaczego tak się dzieje? Niestety najczęściej wina jest po stronie rodziców, którzy po prostu nie dbają o rozwój dziecka. Zamiast zachęcić do poczytania czegoś, do nauki przez zabawę, wolą dać dziecku tablet lub smartfon i spokój. Owszem są zapewne nauczyciele, którym wszystko jedno czy kogoś nauczą czy nie, ale to na pewno nie jest większość. Z drugiej strony przy obecnych zarobkach nie dziwmy się, że do tego zawodu idą osoby z przypadku, którym nigdzie indziej nie wypaliło. Chcąc mieć dobrego finansistę prezes banku jest gotów sporo mu płacić. A tu...?
  • E.
    19.02.2019 20:17
    1. Podział na grupy - postulat bardzo słuszny, tymczasem, w ramach tzw. podwójnego rocznika, niektóre samorządy jeszcze zwiększą progi uczniów w klasach.
    2. Zajęcia dodatkowe - które nauczyciel musi zrobić nieodpłatnie.
    3. Ale najważniejsza sprawa - który DOBRY matematyk zacznie pracować w szkole za mniej niż 2 tysiące netto, skoro w branżach technologicznych otrzyma na starcie dwa razy więcej? Który DOBRY matematyk zgodzi się na to, by po 15 latach pracy (tyle trwa obecnie pełny awans) zarabiać 2500-2800 netto (pod warunkiem pracy w wymiarze większym niż zmitologizowane 18 godzin)?
    Pracuję w szkole i wiem, że aktualnie jest wielki problem kadrowy z nauczycielami przedmiotów ścisłych.
    Ale rację ma też Karol - problemy dzisiejszej szkoły to problemy systemowe, nie tylko kwestia zarobków, ilości uczniów w klasach, programów, ale problemy stosunków rodzinnych, sfery wartości itp.
  • Gość
    20.02.2019 07:33
    I dodajmy do tego jeszcze fakt, że uczniowie są obecnie dość... tępi. Przepraszam, ale są po prostu tępi. Rozwój osobowy, polegający na grze w Minecrafta albo Fortnite'a przez 10 godzin dziennie po lekcjach nie spowoduje raczej rozwoju błyskotliwej inteligencji. I nie dotyczy to jedynie matematyki - ostatnio obserwowałem scenę, kiedy kilkunastolatek z obrzydzeniem odrzucał lekturę Hobbita, by oddać się "łojeniu Niemców" w popularnej strzelance. Przy czym zauważyć trzeba, że Hobbit z obecnej puli lektur szkolnych jest chyba najprzyjemniejszy, do tego podkręcony filmem... Nic z tego. Książka jako taka budzi obrzydzenie. Matematyka - tym większe. Fizyka? Chemia? Historia? To już w ogóle dramat.
    Może więc zawieśmy maturę do czasu wyłączenia internetów?... Bo z przedmiotów lubianych zostaje wf, gdzie gra się w siatę, i religia, gdzie gra się na komórce.
    • tomaszl
      20.02.2019 07:57
      Chyba coś nie tak z tym wf, bo rośnie liczba dzieci z nadwagą, czy otyłością. Dzieciaki świetnie zagospodarowują internet choćby do odrabiania lekcji. Tutaj to nauczyciele pewnie mają większe problemy.
  • SGGW
    21.02.2019 01:32
    Jak można porównywać gadanie z myśleniem ?
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
14°C Czwartek
dzień
14°C Czwartek
wieczór
12°C Piątek
noc
9°C Piątek
rano
wiecej »