• podaj nick
    28.02.2019 11:08
    jest szansa, że będzie zdrowy nadal Japonia w przeciwieństwie do Polski nie forsuje szczepień noworodków, potrafi się wycofać ze szczepionki, jeśli wychodzą przypadki NOP-ów " Japonia zakazała stosowania szczepionki MMR (świnka, odra, różyczka) Spośród 3 969 żądań rekompensaty za szkody wyrządzone przez szczepienia w ciągu 30 lat, aż jedna czwarta została złożona przez ofiary szczepionki MMR. "
  • MYSZ
    28.02.2019 11:24
    komentator z 11:08 kłamie. MMR nie tylko nie jest zakazane, jest ZALECANE w programie szczepień Japońskiego Towarzystwa Pediatrycznego, podobnie jak u nas - 12-15 miesiąc życia, dawka przypominająca w 6 roku życia.
    Tu link do japońskiego schematu szczepień: https://www.jpeds.or.jp/uploads/files/20180801_JPS%20Schedule%20English.pdf
    • podaj nick
      28.02.2019 12:54
      zakazano w Japonii szczepionki MMR ze szczepem wirusa świnki Urabe Am-9 który dawał wiele powikłań; do sprawdzenia i przeczytania u nas ten szczep jest dopuszczony, chyba ktoś ma problem z czytaniem ze zrozumieniem, może być to objaw stanu zapalnego poszczepionkowego
  • MS
    28.02.2019 11:33
    I to są lekarze! Ratują dzieci, zamiast zabijać...
  • NJ
    28.02.2019 12:03
    Co znaczy tutaj "w dobrym stanie"? Córeczka moich przyjaciół urodziła sie jako skrajny wcześniak (w szóstym miesiącu ciąży). Ważyła niecałe 900 g. Też po paru miesiącach opuściła szpital w "dobrym stanie". Tyle, że oznacza to niepełnosprawność sprzężoną. Po 8 latach walki widzi, jest w miare sprawna ruchowo, ale szans na samodzielną egzystencję nie ma i nie będzie miała (jeśli nie wydarzą się cuda, o jakich nikt nie słyszał): nie mówi, nie potrafi się samodzielnie ubrać, jest upośledzona umysłowo w stopniu znacznym, cierpi na padaczkę i parę innych schorzeń. Rodzice z trudem dają radę fizycznie, psychicznie i finansowo, a z czasem będzie tylko gorzej - im ubywa sił, zdrowia i środków, a dziecko jest coraz większe i trudniejsze "w obsłudze". Najbardziej jednak zamartwiają się o to, co będzie jak i zabraknie. O ile szanse na przeżycie takich dzieci są duże - gdy sie urodziła było to 50 %, a teraz pewnie więcej - to szansa na to, że będa zdrowe na tyle, żeby samodzielnie egzystować w społeczeństwie jest minimalna (rzędu kilka procent). Dlatego wielu neonatologów - również katolickich i to na łamach GN - podnosi kwestię sensowności ratowania życia tych dzieci za wszelką cenę - tj. za cenę skazywania ich i ich rodzin na niepełnosprawność.
    • cofnięty pies
      01.03.2019 05:59
      Czyli domagasz się zabijania dzieci bo później będą "trudne w obsłudze"? A jeśli chodzi o cuda, to może warto jednak spróbować zacząć modlić się do któregoś ze "Sług Bożych" albo błogosławionych o uzdrowienie dziecka.
    • Medstud
      01.03.2019 07:22
      NJ - lekarz, ratownik, pielęgniarka, położna - ratują w pierwszej kolejności życie, a w drugiej jego jakość. Co mieliby robić z takimi dziećmi? Zostawić, by umarły z głodu lub wychłodzenia? Dokonać zakazanej w Polsce eutanazji? Życie dziecka jest cenniejsze niż czyjkolwiek komfort i święty spokój. Gdyby nie ratowano tego życia za wszelką cenę - jaka byłaby reakcja? Dlaczego tak wielu ludzi, którzy czytają GN opowiada się przeciwko aborcji eugenicznej? BO KAŻDY ZASŁUGUJE NA SZANSĘ. Każdy z nas od Boga dostał tak cenny dar jak życie i my, ludzie, nie jesteśmy kompetentni do tego, by o nim decydować. Oczywiście, niepełnosprawność dziecka jest czymś niesamowicie trudnym. Mniej chyba jednak, niż jego przedwczesna śmierć...
      • NJ
        01.03.2019 11:03
        O ile mi wiadomo, dla Chrześcian życie ziemskie nie jest najwyższą wartością. Naprawdę liczy się życie wieczne. I co ma mój wpis do aborcji eguenicznej? Po pierwsze chodzi mi o to, że określenie "w dobrym stanie" sugeruje złudny "happy end", a tak naprawdę o stanie zdrowia tego dziecka i jego rokowaniach wiemy niewiele. W podobną pułapkę wpadamy, gdy myślimy, że najważniejsze, żeby ktoś przeżył. A tak naprawdę nie wiemy jakie są/będą tego konsekwencje. Po drugie, w przypadku skrajnych wcześniaków często podnoszone są problemy bioetyczne - czy zawsze należy się koncentrować na ratowaniu ich życia (poniekąd wbrew woli Bożej) czy może czasami raczej skupić się na opiece paliatywnej? I jak rozeznać kiedy?
  • tomaszl
    28.02.2019 12:59
    Po części mogę zgodzić się z NJ - ratowanie każdego życia za wszelką cenę bywa czasami dyskusyjne. Ale czy każdy z nas nie zrobi wszystkiego, aby uratować życie swego współmałżonka, swoich dzieci, rodziców, rodzeństwa. I tak, czasami przyjdzie zapłacić duża cenę, często przez całe życie, ale warto. I warto wierzyć także Bogu, gdy nachodzą wątpliwości choćby co stanie sie z naszymi ciężko niepełnosprawnymi bliskimi po naszej śmierci.
    • cofnięty pies
      01.03.2019 06:01
      Ratowanie każdego życia za wszelką cenę NIE JEST dyskusyjne. To nasz obowiązek i nie ma w tym żadnych odstępstw.
      • Tomaszl
        01.03.2019 09:41
        "Ratowanie każdego życia za wszelką cenę NIE JEST dyskusyjne. To nasz obowiązek i nie ma w tym żadnych odstępstw. "
        Naprawdę?
        Dla przykładu - czy ratować za wszelką cenę życie terminalnie chorego, dla którego medycyna nie ma skutecznego lekarstwa? Jest to kwestia tzw. uporczywej terapii.
      • tempestas
        04.03.2019 11:36
        @Tomaszl - słusznie. W Watykańskiej Karcie Pracowników Służby Zdrowia ujęto to tak: "W fazie terminalnej godność człowieka ukonkretnia się jako prawo do umierania w spokoju największym z możliwych i z należną mu ludzką i chrześcijańską godnością.Ochrona godności umierania oznacza poszanowanie chorego w ostatniej fazie życia, z wykluczeniem zarówno przyśpieszenia śmierci (eutanazja), jak i jej opóźniania poprzez tak zwaną „uporczywą terapię”. To prawo pojawiło się w wyraźnej świadomości współczesnego człowieka, aby go chronić w chwili śmierci przed „technicyzacją, która niesie ze sobą niebezpieczeństwo nadużyć”. Współczesna medycyna dysponuje bowiem środkami, które mogą sztucznie opóźnić śmierć, jednak bez rzeczywistej korzyści dla pacjenta."
  • podaj nick
    28.02.2019 13:03
    wcześniaki nie mają wykształconej swoistej odporności, którą nabywa się przy porodzie w normalnym terminie, tej grupy szczególnie nie powinno się szczepić zaraz po urodzeniu, u nas zaś luz blues szczepi się w pierwszej dobie czy to ośmiomiesięczne noworodki czy młodsze bez mrugnięcia
    • 3_k
      28.02.2019 18:37
      No i właśnie dlatego się szczepi, bo nie mają odporności swoistej! Podaj nick, po prostu nie rozumiesz definicji odporności swoistej. Otóż można ją nabyć na dwa sposoby: przez przechorowanie lub przez zaszczepienie. Uważasz, że lepiej będzie, jeśli wcześniak nabędzie odporności swoistej przez przechorowanie np.sepsy H.influenzae? Powodzenia.
    • Położna
      01.03.2019 07:50
      Radzę najpierw zapoznać się z warunkami klasyfikacji dzieci do szczepień a nie powtarzać bzdury. Piszę to jako położna. Nikt nigdy nie zaszczepiłby tak małego wcześniaka i nie zaszczepi póki dziecko nie osiągnie 2 kg masy ciała i nie spełni innnych warunków zdrowotnych. Często też szczepienia u wcześniaków zostają odroczone. Wiedza nie boli!
      • podaj nick
        04.03.2019 09:51
        nie są odraczane, ani teraz ani 40 czy 50 lat temu, większość jak rodzi się z wysoką oceną zdrowia, dostaje szczepienia, potem się te dzieci bardzo męczą od NOP-ów, natomiast "lekarze" mają wymówkę, że to wcześniak
    • podaj nick
      01.03.2019 10:47
      "położna" z towarzyszem, raczej nie wiedzą czym jest swoista odporność można sobie poszukać pod mikrobiom, podobny problem z odpornością mogą mieć dzieci z cesarskiego cięcia czy od matek dysbiozą, takim noworodkom najpierw by trzeba było pomóc uzyskać brakującą florę, tego się do tej pory nie robiło, zamiast tego były szczepione, w tym wcześniaki np. 1,800 ( "żeby im pomóc" czyli coś jak betonowe koło ratunkowe), poza tym szczepionki zawierają wiele toksyn szkodliwych dla układu nerwowego, które u noworodka sobie swobodnie przenikają uszkadzając mózg, gdyż bariera która go chroni tzw. bariera krew-mózg zaczyna się wykształcać dopiero od 6 miesiąca życia, całkowicie wykształcona jest dopiero ok. 2 roku życia
      • podaj nick
        01.03.2019 11:12
        od wieków wiadomo, że zdrowsze są dzieci "donoszone" oraz że kobiety w ciąży lubią ogórki kiszone - bo zawierają kwas mlekowy, który pozwala na prawidłowy rozwój flory bakteryjnej, tylko obecnej medycynie te informacje są w poprzek czy nie znane
      • tempestas
        04.03.2019 11:46
        Jako lekarz mówię Ci: Nie rozumiesz terminu "odporność swoista", jest to odporność zależna od reakcji antygen - przeciwciało (odpowiedź humoralna), lub antygen - receptor (odpowiedź komórkowa). Twoja wiedza medyczna pochodzi prawdopodobnie z youtube. Jeżeli chcesz się czegoś dowiedzieć o immunologii polecam podręczniki akademickie, ew. anglojęzyczną wikipedię (tak na marginesie mam trójkę dzieci, wszystkie szczepione wg mocno rozbudowanego programu szczepieńi - rozwijają się doskonale)
  • Wioletta
    28.02.2019 21:05
    W maju ubiegłego roku przyszła na świat w 25 tc nasza najmłodsza córka - Karolinka Maria. 830g, 38 cm i 5 pkt Apgar. Pan Bóg otoczył Karolinkę szczególną opieką. Obecnie ma 9 miesięcy urodzeniowych, a korygowany wiek to pół roku. Widzi, słyszy i rozwija się prawidłowo jak na wiek korygowany. Przeszła wiele. Bóg obdarzył nas pięknym darem, jakim jest prawidłowy rozwój naszego dziecka. Warto walczyć o zdrowia i życie każdej Kruszynki, ale przede wszystkim ufać Bogu!!!
    • tomaszl
      01.03.2019 09:46
      Z mojego życiowego doświadczenia związanego z różnymi aspektami medycznymi, to najtrudniejsze są słowa wypowiadane w Ojcze nasz: " bądź wola Twoja". Szczególnie wypowiadane, gdy czeka się na medyczną diagnozę najbliższych.
  • Anna Panna
    01.03.2019 00:02
    Rośnij zdrowo, małe szczęście!
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
14°C Czwartek
wieczór
12°C Piątek
noc
9°C Piątek
rano
15°C Piątek
dzień
wiecej »