Czy zostaną uczczone również ofiary zbrodni popełnionych przez wyklętych? (Dubinki - 23.06.1944 r. /Zygmunt Szendzielarz/), akcje przeciw Słowakom w l. 1945-1947 na Spiszu i Orawie (Józef Kuraś), Wierzchowiny - 6.06.1945 r. /Mieczysław Pazderski/)
Moja mama jechała na początku 1947 r.pociągiem na Dolny Śląsk.W wagonie jechały młode Żydówki i jakiś urzędnik powiatowy.Mama - 20 -letnia brunetka z kręconymi włosami.Napadli ich pod Skarżyskiem.Mamę uratowało to że,jechała na chrzest siostrzeńca i miała zaświadczenie od swojego proboszcza.
Polacy sami narzucili nam temat Józefa Kurasia – powiedział dyr. Ďurina [Ľubomír Ďurina - dyrektor archiwum słowackiego IPN]. – Zaczęto go w Polsce przedstawiać w tak dobrym świetle (odsłonięto pomnik w Zakopanem), że w 2007 r. musieliśmy zacząć prowadzić badania nad tą postacią, opierając się na materiałach zgromadzonych w naszych archiwach. Mamy wiele relacji osób, które w latach 1945-1947 uciekały ze Spisza i Orawy przed ludźmi Kurasia i chroniły się na terenie Czechosłowacji. Po przekroczeniu granicy osoby te były przesłuchiwane przez czechosłowacką służbę bezpieczeństwa i opowiadały o powodach ucieczki z Polski. To wstrząsające relacje o terrorze, mordowaniu, gwałtach i grabieżach. Dlatego w 2008 r. posłaliśmy na te tereny ekipę filmową, która zarejestrowała wielogodzinne przekazy żyjących jeszcze świadków tamtych wydarzeń. (wypowiedź przed projekcją filmu "Zakątki zapomniane przez Pana Boga" w Instytucie Słowackim w Warszawie w 2012 r.)
Mord w Horeszkowicach – zbrodnia rabunkowa na ośmioosobowej polskiej rodzinie przesiedleńców zza Buga zakwaterowanej w poukraińskim gospodarstwie popełniona przez oddział Narodowych Sił Zbrojnych we wsi Horeszkowice 13 kwietnia 1945 roku. Mariusz Zajączkowski zakłada prawdopodobieństwo, iż motywem zbrodni była chęć objęcia przez jednego z partyzantów, Józefa Skoczylasa, gospodarstwa po zamordowanych chłopach ukraińskich (Mariusz Zajączkowski "Spór o Wierzchowiny. Działalność oddziałów Akcji Specjalnej NSZ w powiatach Chełm, Hrubieszów, Krasnystaw i Lubartów na tle konfliktu polsko-ukraińskiego (sierpień 1944 r. – czerwiec 1945 r.)": "Pamięć i sprawiedliwość. Pismo Instytutu Pamięci Narodowej" nr 1(9)2006, Warszawa, 2006, ISSN 1427-7476 s. 278).
Cześć i chwała Brygadzie Swiętokrzyskiej NSZ, która wyzwoliła obóz kobiecy w Holiszowie :Eugenia Dziarnowska, więźniarka nr 50579:
„My nawet w najgłębszych snach nie marzyłyśmy o wyzwoleniu obozu przez polskich żołnierzy. 5-ty maja – radość, niespodzianka, duma”.
5 maja 1945 r. Żołnierze Brygady Świętokrzyskiej NSZ wyzwolili w niemieckim obozie koncentracyjnym Holleischen (filia KL Flossenbürg) w Holiszowie około 1000 kobiet: 400 Francuzek, 280 Żydówek, 167 Polek oraz Czeszki, Holenderki, Belgijki, Rumunki, Jugosłowianki i „kobiety innych narodowości”.
w moim mieście żyli albo i żyją jak pączki i pobierali emerytury bez stresu różni tacy co likwidowali osoby w jakikolwiek sposób związane z AK przy okazji tzw. fałszywej amnestii z 1947, co mądrzejsi się na to nie nabrali, ale niektóre młode osoby tak, np. studentka medycyny, która w czasie wojny była sanitariuszką, chciała zostać neurologiem, przyjechała na Śląsk z repatriacją, była naiwna, że jest jej to potrzebne, żeby mieć czystą kastę, zgłosiła się i ją UB-ecy przymknęli na 10 lat, ze studiów nici, z życia nici, wyszła schorowana z tego więzienia, potem kilka lat sprzedawała precelki pod dworcem i zmarła, takie to gieroje budowały nowy ustrój na tym g... nic dobrego nie wyrośnie, choćby nie wiem jak to zakłamywali
„My nawet w najgłębszych snach nie marzyłyśmy o wyzwoleniu obozu przez polskich żołnierzy. 5-ty maja – radość, niespodzianka, duma”.
5 maja 1945 r. Żołnierze Brygady Świętokrzyskiej NSZ wyzwolili w niemieckim obozie koncentracyjnym Holleischen (filia KL Flossenbürg) w Holiszowie około 1000 kobiet: 400 Francuzek, 280 Żydówek, 167 Polek oraz Czeszki, Holenderki, Belgijki, Rumunki, Jugosłowianki i „kobiety innych narodowości”.