Szkoda, że artykuł na tak niezwykle ważny temat jest tak krótki i lakoniczny. Mam nadzieję, że to tylko wstęp do szerszego omówienia, bo niestety z moich obserwacji (choć oczywiście niepopartych żadnymi badaniami) wynika, że wśród osób wierzących istnieje większa tendencja do wspierania ruchów antyszczepionkowych.
Czy poza "nie zmuszaniem innych do szczepienia" możesz zapewnić, że Ci nieszczepieni w ramach swojej wolności nie bedą rozprzestrzeniać chorób na tych, którzy nie mogli być zaszczepieni, mają obniżoną odporność np przez chemioterapie albo immunosupresję?
Problem polega na tym, że szczepieni tez roznoszą czynnik chrobotworczy, ten ze szczepionki, przykładowo polio, od 1989 roku nie ma naturalnego pochodzenia polio w Polsce jest tylko poszczepienbe. To oficjalne informacje. Te o rozprzestrzenianiu polio przez zaszczepionych to też oficjalne informacje.
Porównali szczepionych - ze szczepionymi. Przecież porównywać można tylko porównywalne. To fundamentalna zasada współczesych nauk medycznych (ale i innych, głównie "społecznych"). Inne porównania to już czysta publicystyka i wroga nauce propaganda ciemniaków.
Proszę https://annals.org/aim/fullarticle/2727726/measles-mumps-rubella-vaccination-autism-nationwide-cohort-study artykuł źródłowy, metodologia jest tam szczegółowo opisana.
A czy masz cokolwiek, co wskazuje, że to szczepionka spowodowała problem z trzustką? Bo samo następstwo (najpierw szczepienie, potem problem) jeszcze nie oznacza związku przyczynowo - skutkowego, równie dobrze można tłumaczyć choroby czarnym kotem, stluczonym lustrem albo urokiem. Dopiero powtarzalne przypadki dają podstawy, żeby uznać związek przyczynowy.
My rodzice dzieci autystycznych, ktore na naszych oczach zaczely "znikac" znamy inna prawde. I to nie tylko MMR, ale kazda szczepionka ma wplyw na nasze dzieci.
Ma w tym interes. Destabilizacja /osłabienie innych państw przez zwiększenie liczby zachorowań i utrata zaufania do instytucji państwowych - jest mu na rękę.
Po to właśnie wstrzykują wszystkim noworodkom, niemal natychmiast po urodzeniu, które przejawiają jakiekolwiek oznaki życia, nawet z 1 w skali Apgar, żeby rodzic nie mógł wytoczyć im procesu sądowego, że ich dziecko przed szczepionką było zdrowe. Były filmiki przedstawiające jak szczepi się noworodki. Pamiętam z dzieciństwa, jak w gospodarstwie u sąsiadów weterynarz podawał prosiętom zastrzyki, zapewniam was, że obchodził się z nimi o wiele delikatniej, niż te baby w tzw szpitalu z nowo narodzonymi istotami ludzkimi. Te 5%, które nie musi poddawać siebie i swoje potomstwo temu okrucieństwu, to kapo obozowe
Jest tylko jedna prawda. Poznaje się ją przez fakty. A fakty to wyniki badań naukowych. Rodzice tracicie czas, nie szukając prawdziwej przyczyny autyzmu, zadowalając się niepotwierdzonymi przypuszczeniami.
Tylko problem zawsze jest z tym, kto ustala i analizuje fakty i na czyje zlecenie. Historia nauki pełna jest różnego rodzaju falszerstw. Była lat temu 10 albo coś metanaliza publikacji pod kątem wsparcia finansowego autorów publikacji na temat szczepień. Wyszło z tego że większość publikacji wskazujących bez wątpliwości na korzyści ze szczepień i brak znaczących problemów ze szczepionkami związanych , miala wsparcie finansowe z konernoów szczepionki produkujących o którym nie informowali, publikacje autorów nizalwznych w większości, nie tak znacznej, podawały w watpliwosc i skuteczność i czas trwania ochrony ze szczepienia, i wskazywali bez wyjątku na powikłania jako poważny problem medyczny. To tyle w temacie nauki jako bożka.
"Okazało się, że jej podanie nie wpłynęło na prawdopodobieństwo wystąpienia autyzmu." - cóż za wszechwiedza objawiona tymże naukowcom... Szkoda tylko, że nawet sami producenci tychże szczepionek przyznają, że takie ryzyko istnieje, tylko że podobno jest to uwzględnione w w procentach przypadków i różnej skali powikłań poszczepiennych. O te procenty jest też cały konflikt... Niestety obecnie środowisko medyczne jest tak uprzedzone do wszelkiego podejścia antyszczepionkowego, że ignoruje się naprawdę poważne uwagi i lęki rodziców... chociażby takie, że dzieci zaraz po pewnych szczepieniach potrafią gorączkować kilka dni do 40 stopni (bez innych obiawów) prócz ogólnego stanu totalnego osłabienia i płaczu dniami i nocami (co bardzo często słyszę u naprawdę zdroworozsądkowych znajomych, którzy doświadczają tego na "własnej skórze" a raczej na skórze swoich dzieci, jednocześnie wmawia się przy tym, że to z powodu sezonu grypowego... Rozumiem, że należy podejść do sprawy socjologicznie i potraktować te b.liczne przypadki jako 'ofiary' składane ku poprawie ogólnej kondycji społeczeństwa i tępić wszelkiego rodzaju 'pryncypowanie' jednostki. Jakoś to mało po katolicku... :/
Myślałem że racjonalista to ktoś kto sprawdza uzyskane informacje. Nie znam producenta szczepionek, który przyznałby że istnieje ryzyko autyzmu. Informacja krążąca po stronach anty wynika stąd że niektórzy producenci podają że pacjenci zgłaszali przypadki autyzmu. Gdyby ktoś zgłosił wypadek samochodowy, wpisali by do ulotki wypadek samochodowy. Objawy o których piszesz nie są dla dziecka żadnym zagrożeniem.
Doświadcz przez kilka dni gorączki 40 stopni, a potem gadaj, jak było miło. Chyba po prostu nie masz dzieci. A już na pewno nie masz dziecka, które doświadczyło poważnego NOPa i zostało kaleką. Autyzm to nie jedyne powikłanie. Nie wypowiadaj się, jak nie wiesz.
Japończycy robili też badania, ta szczepionka dawała mnóstwo powikłań dlatego się z niej wycofano, lecz akurat nie dawała autyzmu, ale nic straconego, jest ich tyle, że autyzm załatwi jakaś inna, próbę porównawczą mieli, bo szczepienia nie były przymusowe jak to się u nas próbuje robić
Czyli mamy prawdopodobieństwo autyzmu na poziomie 0.99%. Natomiast wg danych ECDC śmiertelność z powodu powikłań po odrze w latach 2016-2017 wyniosła ok. 0.26% (50 zgonów na 19094 zachrowania w 30 krajach europejskich) - dane ze strony szczepienia.info
Mój syn ważył po urodzeniu 2,600 gr. I od razu szczepienie. A dziś jest radosnym autystycznym chłopcem. Syn kuzynki też był mały i do tego wcześniak i nie szczepiła go aż skończył 3 lata i dziś jest zdrowym 5 latkiem. Natomiast drugiego syna zaszczepiła po urodzeniu i jest autystyczny. Ciężko stwierdzić, czy szczepienie miało na to wpływ.
https://annals.org/aim/fullarticle/2727726/measles-mumps-rubella-vaccination-autism-nationwide-cohort-study
artykuł źródłowy, metodologia jest tam szczegółowo opisana.