Po przeczytaniu artykułu i obejrzeniu zdjęć mam dwie refleksje: 1. protest wsparli parlamentarzyści. lekarze i ani jednego duchownego; 2. jeżeli na stolicę Polski potrzebę wyrażenia protestu poczuła taka - mówmy otwarcie - garstka rodziców, to chyba taniej byłoby wszystkie ich dzieci przenieść do jednej szkoły, społecznej albo prywatnej i byłoby po problemie.
Drogi Velario, a może Ty przeniesiesz sie do Niemiec razem z rodziną i dziećmi (jeśli takowe posiadasz), będziesz tam miał i edukację seksualną i homozwiązki, i adopcję dzieci przez te pary. Dlaczego chcesz narzucać swoje zdanie będąc w zdecydowanej mniejszości ?
Polska potrzebuje światłych i odważnych misjonarzy nie Niemcy. Nie można posługiwać się najnowocześniejszą technologią a moralnie żyć w XVIII wieku. Jak mówi pan Morawiecki Polska dogania zachód to znaczy że także w stosunku do LGBT. Droga jest już zdefiniowana i nic nie może powstrzymać tych tendencji ani kościół ani patriotyczni i narodowi Polacy.
Tzw. chrześcijańska (już tylko z nazwy) Europa potrzebuje światłych misjonarzy katolickich. Bo gubimy naszą wiarę i zamiast ewangelizować wymyślamy puste protesty przeciw temu, co i tak nastąpi. Bóg jasno powiedział, czym są czyny homoseksualne, to wszyscy doskonale wiedzą, ale i tak nie wierzą Bogu i chcą protestować, bo myślą (w pusze) że ich ludzie wysłuchają.
Żeby było wiadomo o czym mowa. Światowa Organizacja Zdrowia, WHO, Standardy Edukacji Seksualnej w Europie: Grupa wiekowa 0-4 latka przekaż informacje na temat „Zadowolenie i przyjemność z dotykania własnego ciała, masturbacji/autostymulacja” oraz "miłość do osób tej samej płci" dlarodziny.net/projekt05/res/who_cytaty.pdf
Trzeba rozmawiać z dziećmi, które nie umią mówić? Z niemowlakami o seksie? Przecież to jest grupa wiekowa od zera do czterech lat. Homopropaganda ma jedną zalete, świetnie mobilizuje ludzi do walki.
Serio, nie znasz innych sposobów przekazywania informacji, niż wykład?
"Przekazywanie informacji" to nie tylko mówienie, ale także sposób zachowania samych rodziców. Podręczniki opracowane według zaleceń WHO zawierają np. informacje jak powinien zachować się rodzic w sytuacji, gdy dziecko zaczyna się dotykać w miejscach intymnych. Zaleca się wtedy odwracanie uwagi dziecka, a odradza krzyk, czy mówienie dziecku, że jakieś części ciała są "złe" albo "brudne". Instrukcje zawierają też informacje kiedy naturalna potrzeba dziecka by odczuwać radość z dotykania swojego ciała jest czymś normalnym (jako etapy rozwoju psychoseksualnego dziecka), a kiedy jest powodem do niepokoju.
Niestety, Kościół zaczyna być postrzegany jako ten, który tylko PROTESTUJE. Zadaniem Kościoła jest głosić Dobrą Nowinę a nie tylko być na NIE. Musimy zło nazywać złem. Ale nie może to być tylko KONTRA. Czy mamy jakiś program nauczania o życiu płciowym człowieka? Czy dzieciaki, mając szeroki dostęp do internetu, nie dotrą do "zakazanych" treści i tak? Tu jest pole do działania! Pozytywnie a nie tylko negatywnie. "Oni" dają LGTB. Co my DAJEMY? Na razie tylko protestujemy - a i to marginalnie.
NONIEWIEM - ale to jest standard. Nierzadko odnoszę wrażenie, że w Polsce katolików najbardziej interesuje to, na co można się w danej chwili oburzyć. No i co chwila pojawiają się jakieś akcje "oburzeniowe". A to przed wystawą Mariny Abramovic w Toruniu, a to teraz przed ratuszem w Warszawie. A CitizenGO to właściwie platforma zajmująca się głownie petycjami katolików oburzonych przez niemal wszystko.
Im tego więcej, tym bardziej katolicy jawią się jako jakieś plemię zbiorowego focha, wiecznie na nie. Przy okazji często to oburzenie i związane z nim akcje są kontrskuteczne - bardziej promują dane zjawisko, niż z nim walczą (patrz np. wystawa Abramovic, czy "Klątwa" w Powszechnym - o których nie wiedziałby pewnie nawet 1% społeczeństwa, gdyby nie protesty oburzonych).
Dla jako plemię zbiorowego focha jawią się ci którzy wchodzą na gościa niedzielnego i są wiecznie na nie bo katolicy im nie odpowiadają, a potem jeszcze wpisują się pod różnymi nickami i dyskutują sami z sobą (będąc jedną osobą) jak to miało miejsce kilka dni temu tutaj gosc.pl/komentarze/pokaz/1049518
Dokładnie o to chodzi - mamy iść i głosić każdemu Dobrą Nowinę. A nie jedynie protestować przed tym co i tak jest nieuniknione. Dziś brak jest katolickiej, zalecanej przez Adhortacje AL, edukacji seksualnej. Brak jest prostej akceptacji, że wśród nas, w Polsce żyją osoby mające inny światopogląd, inne podejście do kwestii choćby wychowania dzieci.
Ładna zagrywka słowna - odwrócenie ról. A fakt jest taki że obrona dzieci - to wg ciebie nienawiść. A dzieci w spokoju to nie chcą zostawić właśnie wyznawcy homopropagandy. Ale zło tak już ma, że nazywa siebie dobrem, aby zmylić innych.
Nie pozwolimy Trzaskowskiemu deprawować naszych dzieci. Ze swoimi niech robi co chce, jego problem. Ale od moich niech się trzyma z daleka razem ze swoimi homopropagandzistami.
Dlaczego mówisz za wszystkich (nasze dzieci)? Kto sieje nienawiścią? Tyle było gadania o wzajemnym szacunku, o współpracy a tu prezydent nawet z nikim tego nie konsultował, tylko szybciutko to wprowadził. Ciekawe ile nowych stanowisk i grantów za tym stoi?
Deklaracja ma charakter deklaracji.., nie wynika z niej żaden obowiązek prawny. Po drugie ewentualne zajęcia mają i mogą mieć charakter dobrowolny. Są rodzice, którzy chcieliby by ich dzieci były wychowane według takich standardów, więc jeżeli miasto chce im to zapewnić to trochę głupio protestować. Tak jak ja mam prawo wychowywać dziecko za publiczne pieniądze w duchu chrześcijańskim (i tak będę robił), tak rozumiem, że są rodzice, którzy chcą też móc za publiczne środki zapewnić swoim dzieciom inny wzorzec światopoglądowy (którego ja osobiście nie popieram).
Ale niech to robią za własne pieniądze a nie nasze pieniądze Katolików. Jakby odciąć im finansowanie od razu promocja dewiacji i deprawacji by się skończyła, ona jest dopóki idą za tym pieniądze. Poza tym jeśli takie zajęcia z tzw edukacji seksualnej miałyby się obywać w szkole to dzieci chodzące na takie zajęcia demoralizowałyby, indoktrynowały dzieci które nie uczęszczają na nie bo rodzice nie wyrażają na to zgody. Podobnie robiłyby plakaty wywieszane na korytarzach szkolnych czy inne zachęty promujące deprawującą edukacje seksualną. Promocja LGTB odbywa się na ulicach, w mediach a teraz na siłę próbuje się ją wepchnąć do szkół. Może dojść do tego, że dziecko i rodzic które nie godzą się na taką indoktrynacje będzie dyskryminowane. Już teraz środowiska promujące wynaturzenia wyzywają Katolików od ciemnogrodu, zacofanych itd. Jak taka indoktrynacja ma się do konstytucyjnego prawa rodziców do wychowania dziecka zgodnie z własnymi przekonaniami zwłaszcza w zakresie wychowania i nauczania moralnego oraz religijnego?
@Mateto, jeśli 90% Polaków przyznaje się do wiary katolickiej i oni płacą podatki to finansują zarówno samorządy jak i fundusze unijne a tym samym wszelkie pomysły typu LGTB+ które na siłę próbuje się implementować. Pomijam już celowe sponsorowanie tego typu działalności przez zagranicę, różnego rodzaju fundacje. @TOMASZL, To prawda jednak mamy demokrację, a demokracja to władza większości, a zdecydowaną większość w Polsce stanowią Katolicy, Dlaczego zdecydowana mniejszość ma narzucać tej większości, która też ma największy wkład w budżecie państwa, swoje normy sprzeczne, walczące z normami wyznawanymi od setek lat przez większość, i to jeszcze za pieniądze tej większości. To już nie jest demokracja tylko dyktatura. Co do twojej drugiej wypowiedzi , są oczywiście takie przypadki że w rodzinach angażujących się w Kościele np. dzieci odchodzą od Kościoła, błądzą, są atakowani przez zło i jest wiele przykładów na to że osoby które nie były blisko Kościoła pod wpływem różnych przeżyć nawracają się. Dlaczego Katolicy mają sobie sami fundować to zło które od Kościoła odciąga?
@Nick - po pierwsze fałszywą jest teza, że w Polsce jest 90% katolików. Owszem tak można liczyć biorąc pod uwagę, że chrzest jest niezmywalny. Ale oczywistym jest, ze większość Polaków mimo chrztu żyje i wyznaje wartości jak poganie. Oczywiste jest, że prawo wynikające z demokracji stanowi większość.
Natomiast co do nauczania wg standardów WHO, to o ile nie będzie ono obligatoryjne, to każdy z nas rodziców ma wybór. Ja, pracując od wielu lat z internetm, pamiętając też swoje dzieciństwo i młodość wolałbym, aby moje dzieci edukowały się nawet w wersji WHO, niż za pomocą internetu czy podwórka. Choć co i rusz piszę, że nastał czas, aby to katolicy stworzyli nowoczesną edukacje seksualną dla dzieci. I to jest wynik lektury AL.
Wiem, ale miasto nie zmieniło programu nauczania. Chce wprowadzić dodatkową dobrowolną opcję dla rodziców. Program nauczania to program na zasadzie minimum. Przecież mogę posłać dziecko na zajęcia z historii sztuki, których nie ma w ministerialnym programie nauczania. Nie jest to zakazane. I ministerstwo nie ingeruje w program nauczania takich zajęć.
Zauważ że wg standardów WHO to nie tylko chodzi o pormocja LGTB ale też o walkę z tradycyjnymi wartościami a tym samym osobami je wyznającymi. Zalecenia dla decydentów oraz specjalistów zajmujących się edukacją seksualną odnośnie grupy wiekowej 12-15 "pomóż dziecku rozwijać „krytyczne podejście do norm kulturowych / religijnych w odniesieniu do ciąży, rodzicielstwa itp.”
Z czasów mojej (odległej) młodości pamiętam kontestowanie przez młodych tradycyjnych ról - dziś są przykładnymi katolickimi rodzinami, ale też znam osoby bardzo zaangażowane w życie religijne, które dziś, na starość zostały antykatolikami.
Doskonale. Tylko tak dalej, a oni w tym ratuszu mają 5 lat żeby te swoje pomysły pomimo protestów i tak przeszwarcować. Warszawiacy i nie tylko dobrze się teraz nad urnami wyborczymi zastanowią. Chyba. Bo w wyciąganiu wniosków ze swoich wyborów i ich skutków są Polacy słabo silni. Potrzeba mocnego wstrząsu i taki im panowie T+R zafundowali - a to dopiero początek i będzie tylko ciekawiej.
Daj prosze przyklad tej nienawisci, ktore przykazanie, albo nauczanie Jezusa i kto konkretnie na tym forum zlamal? Ja tutaj widze jedynie wymiane pogladow. Moze po prostu Cie cudze poglady uwieraja?
Bóg jasno powiedział, czym są czyny homoseksualne, to wszyscy doskonale wiedzą, ale i tak nie wierzą Bogu i chcą protestować, bo myślą (w pusze) że ich ludzie wysłuchają.
Światowa Organizacja Zdrowia, WHO, Standardy Edukacji Seksualnej w Europie:
Grupa wiekowa 0-4 latka przekaż informacje na temat „Zadowolenie i przyjemność z dotykania
własnego ciała, masturbacji/autostymulacja” oraz "miłość do osób tej samej płci"
dlarodziny.net/projekt05/res/who_cytaty.pdf
Przecież to jest grupa wiekowa od zera do czterech lat.
Homopropaganda ma jedną zalete, świetnie mobilizuje ludzi do walki.
"Przekazywanie informacji" to nie tylko mówienie, ale także sposób zachowania samych rodziców. Podręczniki opracowane według zaleceń WHO zawierają np. informacje jak powinien zachować się rodzic w sytuacji, gdy dziecko zaczyna się dotykać w miejscach intymnych. Zaleca się wtedy odwracanie uwagi dziecka, a odradza krzyk, czy mówienie dziecku, że jakieś części ciała są "złe" albo "brudne". Instrukcje zawierają też informacje kiedy naturalna potrzeba dziecka by odczuwać radość z dotykania swojego ciała jest czymś normalnym (jako etapy rozwoju psychoseksualnego dziecka), a kiedy jest powodem do niepokoju.
Im tego więcej, tym bardziej katolicy jawią się jako jakieś plemię zbiorowego focha, wiecznie na nie. Przy okazji często to oburzenie i związane z nim akcje są kontrskuteczne - bardziej promują dane zjawisko, niż z nim walczą (patrz np. wystawa Abramovic, czy "Klątwa" w Powszechnym - o których nie wiedziałby pewnie nawet 1% społeczeństwa, gdyby nie protesty oburzonych).
Dziś brak jest katolickiej, zalecanej przez Adhortacje AL, edukacji seksualnej. Brak jest prostej akceptacji, że wśród nas, w Polsce żyją osoby mające inny światopogląd, inne podejście do kwestii choćby wychowania dzieci.
A deprawacja dzieci poza szkołą nie istnieje?
@TOMASZL, To prawda jednak mamy demokrację, a demokracja to władza większości, a zdecydowaną większość w Polsce stanowią Katolicy, Dlaczego zdecydowana mniejszość ma narzucać tej większości, która też ma największy wkład w budżecie państwa, swoje normy sprzeczne, walczące z normami wyznawanymi od setek lat przez większość, i to jeszcze za pieniądze tej większości. To już nie jest demokracja tylko dyktatura.
Co do twojej drugiej wypowiedzi , są oczywiście takie przypadki że w rodzinach angażujących się w Kościele np. dzieci odchodzą od Kościoła, błądzą, są atakowani przez zło i jest wiele przykładów na to że osoby które nie były blisko Kościoła pod wpływem różnych przeżyć nawracają się. Dlaczego Katolicy mają sobie sami fundować to zło które od Kościoła odciąga?
Oczywiste jest, że prawo wynikające z demokracji stanowi większość.
Natomiast co do nauczania wg standardów WHO, to o ile nie będzie ono obligatoryjne, to każdy z nas rodziców ma wybór. Ja, pracując od wielu lat z internetm, pamiętając też swoje dzieciństwo i młodość wolałbym, aby moje dzieci edukowały się nawet w wersji WHO, niż za pomocą internetu czy podwórka. Choć co i rusz piszę, że nastał czas, aby to katolicy stworzyli nowoczesną edukacje seksualną dla dzieci. I to jest wynik lektury AL.
kulturowych / religijnych w odniesieniu do ciąży, rodzicielstwa
itp.”