Nikt się nie oburza, bo żadne lobby nie dehumanizuje człowieka określając go mianem "niemowlęcia". A określenie "płód" jest skrajnie zdehumanizowane w ramach pewnej określonej narracji. Stąd używanie go, choć w pełni poprawne i uzasadnione, stwarza niebezpieczeństwo wpisywania się w narrację, że albo płód, albo osoba ludzka.