No nie wiem, czy najlepszym pomysłem było się wystrzelać z najlepszej amunicji przed decydującą bitwą. Ci ludzie, jakby nie byli aktywni i merytoryczni, decydującego głosu mieć w Brukseli nie będą, a wrogą propagandę i dywersję siać będą ci sami co dotąd i ich lewackie towarzystwo. Żeby nie zaprzepaścić tego co osiągnęliśmy będziemy się teraz podwójnie musieli zmobilizować MY - wyborcy. Za cel musimy teraz stawiać sobie większość konstytucyjną - inaczej może być słabo. Minimum niezbędne by samodzielnie rządzić to jako cel o wiele za mało.
Pełna zgoda. Bez powszechnej mobilizacji nie uda się wygrać kolejnych wyborów. Przewaga nie jest wielka. Jak pokazały wybory prezydenckie 2015 niewielka różnica decyduje o zwycięstwie. Natomiast zasoby kadrowe są dopiero przez Pis wykształcane. W końcu nie jest to PO, które sięga po doświadczonych peerelowskich działaczy.