Gdy spadnie koniunktura w europie, susza potrwa jeszcze parę miesięcy a kościół powstrzyma się od popierania rządzących to wtedy wybory do sejmu będą ciekawsze. W tej chwili to nudno bo w Polsce można jeszcze okradać przyszłe pokolenie ale to w końcu ucieknie z tego kraju i wtedy zostaną sami renciści i członkowie partii rządzącej no i jeszcze niektórzy duchowni.

Dlaczego sondaże są do bani? Ano dlatego, że próbę dobiera się załóżmy nawet że prawidłowo, reprezentatywnie, losowo, statystycznie, itd. itp. Ale taka statystyka zakłada że czynniki decydujące o wyborze oddziałują na całą populację jednakowo i równomiernie, radiowcy powiedzieliby że wszyscy oni słuchają tych samych audycji nadawanych przez jedną radiostację z obejmującą zasięgiem cały kraj anteną o charakterystyce dookólnej. Ale tak nie jest. Obecnie rządzący nadają audycje kierowane do określonych grup odbiorców, używając anteny lub zespołu anten kierunkowych. Na tych ludzi przekazywane i realizowane programy wpływają znacznie silniej niż na pozostałych, zaspokajają ich potrzeby i mobilizują do wzięcia udziału w wyborach i takiego a nie innego głosowania. Widać to było w maju po frekwencji w lokalach i obecności tam osób zwłaszcza starszych, których najprawdopodobniej dotąd nigdy tam nie widziano. Bo najpierw komuna, wiadomo, potem ci sami lekko przemalowani, nie ma po co tam chodzić. A teraz jest. I powiem że piękny to był widok i naprawdę powiało demokracją. A sondaże wzięły nieźle w łeb i chwała Bogu. Jesienią będzie tak samo, albo jeszcze lepiej. Statystycy dopiero będą przecierać oczy, a my się o to wszyscy postarajmy. Dajmy wreszcie Polsce większość konstytucyjną, wybierzmy ludzi zdolnych ze sobą rozmawiać i ją utworzyć, byśmy mogli współpracować jak ludzie i nie stali wciąż w miejscu szarpiąc się i przepychając. Odrzućmy jednoznacznie tych zaślepionych nienawiścią, ideologią czy też prywatą, ich obstrukcja jak wszyscy widzimy do niczego dobrego dla nikogo nie prowadzi. To musi być teraz nasz cel, jeśli nasz udział w wyborach nie ma być kolejną zmarnowaną szansą dla nas samych.