jakby na opakowaniu niezwykle cennego lekarstwa umieścić trupią czaszkę - mówił o. Bogdan Kocańda - ten zakonnik nie rozumie nauczania katolickiego nt.ostatniego namaszczenia
Osobiście uważam że zrobienie z tego sakramentu, jakiejś formy która skupia się na zdrowiu to pomyłka. Stary ryt wyraźnie przygotowywał do śmierci nowy skupia się na podzwignięciu, owszem mogą istnieć dwie formy pierwsza dla chorych ale jednak gdy byłem w szpitalu i było pewne że babcia umrze to tekst "Pan, który odpuszcza ci grzechy, niech cię wybawi i łaskawie podźwignie." jest o wiele mniej wymowne niż stare " Przez to święte namaszczenie i przez najdobrotliwsze miłosierdzie Swoje nich ci odpuści Pan, cokolwiek przewiniłeś wzrokiem... słuchem... powonieniem... smakiem... mówieniem... dotykaniem... i chodzeniem." namaszczając jednokrotnie każdy narząd zmysłu przy tych słowach.