Loty na Wawel nie mogły być traktowane jako oficjalna wizyta, ponieważ odwiedziny grobów pary prezydenckiej nie są uroczystością państwową, ani nie należą do obowiązków premiera. Premier był tam prywatnie, w związku z tym nie powinien korzystać z państwowego przelotu.
Czyli premier Tusk 573 loty w 82 miesiace a premier Morawiecki 200 w 20, z tego wiele na prywatna wizyte przy grobie jednego prezydenta Polski co miesiac.
Żałosny jest już sam fakt "licytacji" kto ile. Partia idąca do wyborów z hasłem "pokora i umiar" złapana za rękę zaczyna nieudolnie się tłumaczyć, że "poprzednicy kradli więcej". Przy czym co chwila okazuje się, że to jednak PiS nagminnie łamie przepisy i z organów państwowych robi sobie prywatne podwórko dla siebie i swoich rodzin.
No i ciekawe, że loty Tuska od 2007 bez problemu się znalazły, a wykaz lotów Kuchcińskiego starszy niż 2018 podobno został zniszczony...
Oczywiście, że jest to żałosne. Jak cała propaganda PiS z ostatnich 4 lat, kiedy nie rozliczona żadnej "afery PO", których miało być mnóstwo. Albo prokuratura jest tak nieudolna mimo pana Ziobry na czele, albo ... tych afer nigdy mie było.
Premier Holandii jeździ rowerem i korona mu z głowy nie spada. Polskim politykom pod tym względem bliżej do standardów afrykańskich, niż europejskich. Inna sprawa, że rolą premiera jest nadzór nad ministerstwami, a nie wożenie się po festynach.
Patrząc po tzw, bizancjum władzy to daleko nam do standardów demokracji. I nie ma znaczenia szyld partyjny, więc mówienie że inni też kochają przepych władzy jest żenującą próbą ucieczki od własnej odpowiedzialności.
No i ciekawe, że loty Tuska od 2007 bez problemu się znalazły, a wykaz lotów Kuchcińskiego starszy niż 2018 podobno został zniszczony...