Prawda jest mieczem obosiecznym. Inaczej niż kłamstwo, które zniekształca wewnętrznie człowieka, ona odcina zło zarówno w tym, który ją wypowiada, jak i w tym, który jej słucha.
Taki cytat z jednego z grobów na jednym z gdańskich cmentarzy: "Tu leży nasz Syn Polak, a prawda gorzka jest taka, za padł na ulicy Gdańska, a strzał był z ręki Polaka" Tak może się skończyć kolejny raz ta obecna polityczna zabawa z usiłowaniem udowadniania czyja racja ważniejsza.
TomaszowiL przypomnimy, że system PRL to totalitaryzm pochodzenia sowieckiego, więc to nie do końca tak, że Polak Polakowi wilkiem był. Żołnierzy-Polaków do strzelania na ulicach Gdańska przymuszali "ludzie honoru", np. tow. Jaruzelski (jasne, Polak!), który był wtedy min. obrony narodowej. PZPR, która wysłała wojsko na ulice, nie zrobiła tego bo ktoś "szerzył podziały" czy uprawiał "polityczną zabawę", tylko dlatego, że to byli ludzie, których Polacy NIE WYBIERALI. Proszę instrumentalnie grobów pomordowanych Polaków nie wykorzystywać politycznie, Panie TomaszL.
Strzelał Polak, rozkaz do strzału wydał Polak. Naprawdę wielu Polaków wprost to popierało, a to zabójstwo poprzedzały wielkie tzw. niepokoje społeczne celowo podsycane i celowo wykorzystano wtedy bratobójcze argumenty na polskich ulicach.
"Zbrodnia ma nie tylko narodowość" gdzie tak uczą ?
"Morderstwo pełnione przez polskiego bandytę jest zbrodnią bandycką, nie polską" (wiezień kacetu w Gross-Rosen Andrzej Kamiński "Koszmar niewolnictwa" Warszawa 1990).
Do twego tekstu skasowanego. Nie jesteś w stanie zacytować, żeby nie przekręcić. „jak dochodzi do zbrodni to rozkazy nie wywali Polacy, ale bliżej niezidentyfikowani perelowcy” Gdzie niby piszę coś takiego ? Nigdzie, zatem dajesz fałszywe świadectwo. Piszę: ideolodzy peerelowscy (= komunistyczni, służący Moskwie etc. trzeba to wyjaśniać?). Czy piszę, że nie byli Polakami ?
„Ale jak pojawiał się okazja dokopania przeciwnikowi politycznemu to ci z ideolodzy PRL stawali się wiarygodnymi Polakami.”
Cóż, nie wiem o co ci chodzi. A zrównywanie strzelania i rzucania kamieniami, to wyższa szkoła jazdy.
I znowu ta sama stara narracja: Wszyscy jesteście jednakowi, jednakowo umoczeni, jednakowo źli. Nie ma różnicy między partiami, między postawami, między czynami. PO, Komuniści, Tęczowi, Liberałowie i do tego samego worka PIS. A gdzie różnica programów, gdzie fakty - pomoc dla rodziny, próba reformy sądownictwa (jak mocno trzyma się kasta!). To, że wszędzie znajdą się ludzie nieuczciwi, sprzedajni, karierowicze, to co innego. A co innego mówienie, że wszystko jedno jaki program i jaka partia. Bratobójcza walka. To tak jakby porównać Abla z Kainem, i powiedzieć że oni prowadzili bratobójczą walkę! Jak tak można! I znowu poprawność polityczna, by nie nazywać zła po imieniu, tak jak zrobił to odważnie abp Jędraszewski. A prymas Polak nawet nie zajął stanowiska w tej sprawie, czyli de facto dał znak, że się z nim nie zgadza. Szkoda, ale czego się spodziewać.
Znowu nijaka, letnia homilia "między świeczką i ogarkiem", podszyta strachem przed "salonami" (czyt.: tym światem") z jednej strony i lękiem przed własną korporacją. Zaprawdę, homilia godna biskupa Laodycei ...
Rozumiem i doceniam intencje Księdza Prymasa . Ale sprawy poszły już daleko . Na przykład jako konserwatywny antyPisowiec, nie chcę mieć nic wspólnego z Panem Prezesem i jego Ferajną , z Panem Biedroniem i jemu podobnymi , z emanującymi nienawiścią białostockimi krzykaczami , z profanującymi i wyuzdanymi uczestnikami Marszów Równości itp.itd. Nie czuję z tymi ludźmi żadnych związków , ani najmniejszej nici sympatii. Niech sobie żyją i działają , ale omijam ich w bezpiecznej odległości.
Jako osoba używająca przymiotnika "konserwatywny" nie powinnaś wrzucać do jednego wora z paradującycymi prowokatorami i dzikikimi kontrmanifestantami - tych spośród nas, prawosławnych, którzy protestowali przeciw deprawacji człowieka.
Sądząc po zajadłości dyskusji i przewrotności tez głoszonych tu przez osoby udające obrońców Kościoła, takich jak TomaszL czy Lektor1944, uważam, że postulat ks. Prymasa, by "nie podsycać sporów i nie prowokować jedni drugich" jest trafiony kulą w płot. Ks. Prymas swoją wypowiedzią, a w szczególności swoim uogólnieniem i użyciem zaimka "my" wobec profanujących wizerunek Matki Bożej Częstochowskiej czy małpujących Mszę św. osiągnął efekt dokładnie odwrotny do zamierzonego.
Niestety, to rzeczywiście puste gadanie, którego nijak nie daje się stosować. Mam też pewne pytanie. Otóż chyba każdy z nas zauważył, że możliwe są dyskusje i pokojowa (mniej więcej) koegzystencja przy bardzo rozbieżnych poglądach. Problem jest z rosnąca grupą osób, którym polityka, lub może niektóre tematy, polityczne lub nie, dosłownie odbierają rozum. Pstryk, i żywą osobę zastępuje ktoś inny czy nawet coś innego, obcego. Empatia jest niemożliwa, rozmowa też, no w ogóle nic się nie daje chyba zrobić. W każdym razie w tym naprawdę przerażającym zjawisku widzę kluczowy problem. No i może w głupocie, pisząc bez owijania w bawełnę, wielu przedstawicieli (różnych) elit. Tylko, co robić?!
Widzę, że dwa moje komentarze jak i innych "nieprawilnych" komentatorów zostały usunięte. Gratuluję katolickiej cenzury. Idealnie pokazujecie tym podłość i zakłamanie.
Tak może się skończyć kolejny raz ta obecna polityczna zabawa z usiłowaniem udowadniania czyja racja ważniejsza.
"Zbrodnia ma nie tylko narodowość" gdzie tak uczą ?
"Morderstwo pełnione przez polskiego bandytę jest zbrodnią bandycką, nie polską" (wiezień kacetu w Gross-Rosen Andrzej Kamiński "Koszmar niewolnictwa" Warszawa 1990).
Nie jesteś w stanie zacytować, żeby nie przekręcić.
„jak dochodzi do zbrodni to rozkazy nie wywali Polacy, ale bliżej niezidentyfikowani perelowcy”
Gdzie niby piszę coś takiego ? Nigdzie, zatem dajesz fałszywe świadectwo.
Piszę: ideolodzy peerelowscy (= komunistyczni, służący Moskwie etc. trzeba to wyjaśniać?). Czy piszę, że nie byli Polakami ?
„Ale jak pojawiał się okazja dokopania przeciwnikowi politycznemu to ci z ideolodzy PRL stawali się wiarygodnymi Polakami.”
Cóż, nie wiem o co ci chodzi. A zrównywanie strzelania i rzucania kamieniami, to wyższa szkoła jazdy.