Ja chciałbym zobaczyć choć raz w świątyni Jezusa na krzyżu, takiego jaki był, ze zmasakrowanym ciałem, a nie tylko przebitym bokiem ze strużką krwi i wody. Nie aby nasycić oczy, ale aby wzbudzić w sobie tęsknotę za Tym, który umarł z miłości do mnie.
Estetyka barokowych "aniołków" wynika z faktu, że w tym okresie Europę pustoszyły zarazy, których ofiarami najczęściej padały dzieci. W połączeniu z "ludową" i infantylną wiarą wypracowano (kompletnie sprzeczny z teologią) pogląd, że dusze zmarłych dzieci idą do nieba i stają się aniołkami. Owe aniołki nie miały nic wspólnego z "prawdziwymi" aniołami, ci nadal przedstawiani byli jako młodzieńcy ze skrzydłami. Pulchne bobasy nie miały zastąpić posłańców opisanych w Biblii, lecz uzupełnić te wyobrażenia.
A co do Marii, to zareagowałaby pewnie tak samo, niezależnie, czy byłby to grubasek, czy typowo babilońskie wyobrażenie, z którym spotykamy się na kartach Pisma Świętego. Nie zapominajmy przecież, że Biblia pisana była przez ludzi, którzy mieli swoje własne kulturowe wyobrażenia na temat świata duchowego, stąd na kartach Pisma pojawiają się kosmate satyry i potwory morskie, po Niewoli Babilońskiej zaczęto stosować wyobrażenia skrzydlatych aniołów na wzór fenickich i asyryjskich bóstw, a w Nowym Testamencie stosowano obraz zaczerpniętych z kultury greckiej "złych duchów" i demonów, które mogły opętać człowieka, na wyjaśnienie chorób psychicznych.
W tym kontekście dodanie barokowego wyobrażenia o dziecięcych duszach idących do nieba nie jest niczym nadzwyczajnym.
A teraz zrób proszę króciutki rachunek sumienia: Czy powiedziałbyś Autorowi dokładnie to samo, ale dokładnie w tych samych słowach, gdybyś stał z nim oko w oko? A co gdyby wokół stali inni ludzia i słuchali?
A co do Marii, to zareagowałaby pewnie tak samo, niezależnie, czy byłby to grubasek, czy typowo babilońskie wyobrażenie, z którym spotykamy się na kartach Pisma Świętego. Nie zapominajmy przecież, że Biblia pisana była przez ludzi, którzy mieli swoje własne kulturowe wyobrażenia na temat świata duchowego, stąd na kartach Pisma pojawiają się kosmate satyry i potwory morskie, po Niewoli Babilońskiej zaczęto stosować wyobrażenia skrzydlatych aniołów na wzór fenickich i asyryjskich bóstw, a w Nowym Testamencie stosowano obraz zaczerpniętych z kultury greckiej "złych duchów" i demonów, które mogły opętać człowieka, na wyjaśnienie chorób psychicznych.
W tym kontekście dodanie barokowego wyobrażenia o dziecięcych duszach idących do nieba nie jest niczym nadzwyczajnym.