Nie rozumiem, dlaczego ukarani zostali parafianie i diecezjanie? Bo to oni będą musieli uzupełnić finansowe braki po karach nałożonych na ich parafię i diecezję. Jak sąd uzasadnił taki wyrok na nich nałożony? Skąd tu się wzięła odpowiedzialność zbiorowa, zastępująca odpowiedzialność osobistą winnych i z ich osobistego majątku?
Bo w podobnych sprawach gdy sprawcą jest np. pracownik firmy to może odpowiadać finansowo takze jego pracodawca za wyrzadzone szkody. BA, sprawa jest dość stara i czyny pod wzgledem karnym sa pewnie przedawnione, ale jesli ktoś był współwinny (bo choćby wiedział i nie zgłosił do prokuratury, a tylko np przeniósł księdza na inna parafię ) to powinien odpowiadac karnie.
@SPE. Przecież nie odpowiadaja parafianie i diecezjanie tylko parafia i diecezja. Nie ma tutaj winy parafian czy diecezjan i nieczgo nie trzeba udawadniać. Wg twojego sposobu myslenia to Państwo nie powinno np. wypłacac odszkodowań (bo to w rzeczywistości kosztuje podatników, którzy nic nie zawinili).
Funkcjonariusz jest na komisariacie, pracownik w firmie zatrudniony na umowę, parafia nie jest ani instytucją publiczną powołaną przepisami jak policja ani firmą prowadzącą działalność gospodarczą, parafianina z księdzem nie łączy żaden stosunek prawny, żeby miał za niego ponosić odpowiedzialność. Matka z ojcem wychowała syna na pedofila, potem go pociśli do seminarium, żeby mieć problem z głowy niech odpowiadają
Matka z ojcem wychowali syna na pedofila? Życzę Halince dzieci bez wad. Żeby nie musiała sobie wyrzucać, że "syna na złodzieja / pedofila / pijaka / pirata drogowego" wychowała. Rodzice, rodzicami, ale formację miał w seminarium. A i biskup sprawę zignorował, więc musi płacić. Na marginesie: biskup ma takie same swoje pieniądze, jak państwo: od obywateli. Więc 500+ też płacą i emeryci i bezdzietni i nikt ich o to nie pytał, czy chcą.
Zapewne - to masz fałszywe informacje. Nie ma w Kosciele katolickim funkcji: homoseksualny pedofil. W tym aspekcie nie działał ani w imieniu parafian, ani diecezjan, lecz własnym.
Kryty przez biskupa. "Obie instytucje kościelne mają przeprosić Mielewczyka za "brak reakcji na zachowania wobec niego księdza Andrzeja S., które stanowiły naruszenie dóbr osobistych Marka Mielewczyka w postaci godności oraz nietykalności cielesnej". Sąd zasądził ponadto od pozwanych Andrzeja S., parafii i diecezji solidarnie na rzecz powoda kwotę 400 tys. zł tytułem zadośćuczynienia. - Było to nieludzkie wykorzystywanie małoletniego dziecka (pierwszy czyn miał miejsce, kiedy Mielewczyk miał 13 lat - red.). Dziecka nieświadomego tego, co się w stosunku do niego dzieje, dziecka nie mającego pełnego, normalnego oparcia w rodzinie. Jaka kara spotkała pana S.? Rekolekcje i przeniesienie do innej parafii. Przeniesienie ze stanowiska wikarego na stanowisko proboszcza (http://www.tvn24.pl)"
@SPE: powiedz Tomaszowi Komendzie, że jego roszczenia są nieuzasadnione, ponieważ prokurator, który oskarżał go (skutecznie) o niepopełnione przestępstwo, nie działał w tym momencie w imieniu państwa. Nie ma przecież takiej funkcji jak "ignorant w todze". Żadne miliony - od państwa - mu się więc nie należą.
Valerio udaje głupiego - zaniedbania policji i prokuratury to są błędy funkcjonariusza w zakresie wykonywanej pracy, na to są paragrafy i płaci państwo, bo ono tych ludzi powołało na stanowiska; parafianin nie powoływał na stanowisko księdza ani nawet biskupa, który tego księdza powołał nie ma tu żadnej analogii; jakiś kurs na zgłupienie czytelnika u trolli nastał
Parafia i diecezja to sa jednostki organizacyjne instytucji Kosciola. Nie wierzę, że HALINKAA tego nie wie. A skad maja pieniadze (a maja) to nie jest sprawa sadu. Podatnika też nikt nie zapyta, czy chce płacić odszkodowania za nielegalne ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej.
Halinko, weź głęboki oddech, policz do dziesięciu, a potem przytomnym już umysłem wyjaśnij, gdzieś Ty przeczytała, że jakikolwiek parafianin cokolwiek ma płacić.
toż pisze, że parafia odpowiada solidarnie, inni nie zapłacą na czas można wejść na konto po wyczyszczeniu konta braknie na bieżącą działalność będą się musieli znów parafianie złożyć, jeśli nadal chcą prowadzenia działalności duszpasterskiej, pieniądze przeznaczane przez parafian na kult nie powinny być zajmowane na odszkodowania za sprawy karne w indywidualnych sprawach indywidualnych osób, parafianie tego gościa nie molestowali
A obywa tele trumien ofiar z grobow nie wyciagali. Blednych wyrokow skazujacych tez nie wydawali. Dlaczego maja ich podatki isc na odszkodowania a nie na szpitale?
@Saherb: owszem, można. Można nawet ten pomysł zrealizować, narażając się na odpowiedzialność karną, jeżeli żadnego molestowania nie było. I co z tego?
Zastanawiające. "Nasi" wyrokodawcy, bo o wymiarze sprawiedliwości lepiej tu nie mówić, mają z reguły zwyczaj jak ognia unikać przyznawania ludziom odszkodowań za nieraz niewyobrażalne szkody, i materialne i moralne, zrujnowane życie, 18 lat odsiadki "za nic", itd. itp. Pewnie w myśl wciąż tam żywej (wiecznie żywej?) zasady, że jednostka niczym, jednostka bzdurą, jej krzywda jest jej sprawą i nikogo nie obchodzi. Zasądzają jakieś co najwyżej symboliczne grosze z dziwacznym i dalekim od istoty sprawy uzasadnieniem, de facto w dalszym ciągu pokrzywdzonego ignorując, obrażając, poniżając i upokarzając. A tu proszę, całkiem pokaźna sumka, bodaj czy nie rekordowa w naszej obecnej przeszłości... Zapłacić ma Kościół, czyli wierni, z którymi jakoś dziwnie elitom nie po drodze... Mądremu dość, a i niezbyt mądremu też całkiem wystarczy.
Może zapadające wyroki, gdzie za czyny pedofila przyjdzie płacić biskupowi, pomogą w zrozumieniu powagi sytuacji i skończy się tym samym praktyczna zasłona milczenia. Choć patrząc na formę i ton listu wystosowanego przez gdańską kurię do kobiety czujące się ofiarą ks. Jankowskiego nie mam złudzeń, ze będzie to proces długotrwały.
Czy ktokolwiek z uczestniczących w dyskusji może podać przykład jakiegokolwiek innego wyroku sądu powszechnego (może jakiś link), gdzie instytucja będzie płacić za zachowanie swojego pracownika popełnione poza godzinami pracy, w żaden sposób nie związany z wykonywanymi czynnościami zawodowymi, to zachowanie nie leżało w jego ( tego pracownika) kompetencjach? Co więcej na to zachowanie instytucja nie będzie miała żadnego wpływu? I czy ktoś poda jaką to kwotę otrzymał poszkodowany?
A znasz inną instytucję, gdy ukrywa się sprawców? Bo przecież przenoszenie księży gdy wybucha skandal pedofilski nie jest dziełem miłosierdzia wobec ofiar.
Co to znaczy ukrywanie sprawców, gdy wybucha afera pedofilska? Podstawową zasadą w Polsce jest domniemanie niewinności, które trwa tak długo, aż zapadnie skazujący prawomocny wyrok sądu. Czy to ukrywanie znaczy, że uniemożliwiano przesłuchanie księdza, gdy było prowadzone postępowanie karne? Jeżeli tak to powinno być prowadzone postępowanie karne przeciwko ukrywającym. Nigdy takiego postępowania i żadnego wyroku skazującego za takie rzekome ukrywanie według mojej wiedzy nie było. Bo jak prokuratura i policja chciała kogoś przesłuchać to przesłuchała. Jeżeli tak nie było to proszę o konkrety. Każda instytucja może sobie przenosić pracownika dowolnie do innego miejsca. Nikt organom ścigania nie utrudnia prowadzić postępowania karnego.
Domniemanie niewinności nie oznacza, że ksiądz wobec którego formułowane są zarzuty pedofilii nie powinien zostać odsunięty od pracy z dziećmi. Przynajmniej na czas weryfikacji tych zarzutów. Przeniesienie księdza do innej parafii jest wprost ukrywaniem go.
Co to znaczy formułowane są zarzuty? Czy były w stosunku do danego księdza postawione zarzuty przez uprawniony organ (prokuraturę/policję)? To dlaczego prokurator/policja nie zastosowała środka zapobiegawczego w postaci zakazu wykonywania określonej pracy wobec danego księdza? Jeżeli zaś takiego zakazu nie było to na jakiej podstawie prawnej ktoś miałby zakazywać wykonywania określonej pracy?
W dzisiejszym stanie prawnym biskup musi zawiadomić prokuraturę, ale to jest od niedawna. Natomiast gdy matka, ojciec, wychowawca dziecka zgłasza się do proboszcza, biskupa z podejrzeniem i stawiają konkretnemu księdzu zarzuty, to kuria winna reagować. Tak samo, jak powinna zareagować obsługa jednego z domów pielgrzymkowych, gdy chce wynająć pokój ksiądz z niepełnoletnim dzieckiem. ps. pomijam rolę proboszcza, innych księży czy parafian - tutaj solidarność w milczeniu winna być karana z cała surowością prawa i wysokimi odszkodowaniami.
Sa wyroki za mobing czy wylestowanie w miejscu pracy. Sprawcy też nie byli zatrudniani w firmach nie na stanowiskach "mober, czy molestant". A swoja droga to jaki jest "czas pracy księdza"?
Mobbing i molestowanie w pracy dotyczy szkody powstałej u danego pracownika w pracy ( u pracodawcy) u którego jest zatrudniony. A nie szkody osoby postronnej popełnione przez jakiegoś pracownika poza godzinami pracy np. we własnym domu w stosunku do osoby trzeciej. Teza, że ksiądz zawsze jest w pracy czyli co by nie zrobił to zawsze odpowiada parafia/biskup oznaczałaby, że ci ludzie nie mają prawa do prywatności, i od nich wymaga się więcej niż od policjantów /żołnierzy/lekarzy itp
Ksiądz jest 24h/365 (366) dni "zatrudniony". I tak, od księży wymaga się zdecydowanie więcej, szczególnie jeżeli chodzi o stosowanie w życiu zasad, które głoszą publicznie.
Teza, że jak ksiądz będący na urlopie kogoś uderzy, albo coś ukradnie to za jego zachowanie ma płacić diecezja jest absurdalne i nie ma jakiegokolwiek związku z jakimkolwiek porządkiem prawnym.
Proszę cię, przeczytaj kim jest ksiądz w hierarchii Kościoła i w czyim imieniu występuje. I wcale by mnie nie zdziwiły wyroki nakazujące płacenie przez diecezję odszkodowań za jazdę po pijaku księdza. Bo pytanie co zrobił biskup z chorobą alkoholową podwładnego sobie księdza jest całkiem zasadne.
Jak nie wiedzą? Czy nikt nie widzi, że ksiądz przyjmuje w swoim pokoju młodych chłopców? Czy rodzice, nauczyciele nie widzą, że z dzieckiem coś się dzieje niedobrego?
Gdy nie mamy dokładnej treści uzasadnienia wyroku trudno nam będzie stwierdzić czym kierował się Sąd wydając taki wyrok. Jakie dowody przyjął za wiarygodne a jakie nie. Więc nasze rozważania czy wyrok jest słuszny czy nie nic nie wniosą.
@TomszL Na pewno będzie kasacja wyroku do Sądu Najwyższego. Twoje założenie że sędziowie wydali sprawiedliwy wyrok jest subiektywne. Ja uważam że po wyroku na Zgromadzenie które zapłaciło 1OOOOOO zł. odszkodowania i rentę 800 zł takich wyroków będzie coraz więcej.
Nie, no przecież każdy wyrok sądu można uznać za niesprawiedliwy. Na końcu można przecież twierdzić, że sądy nie powinny wydawać wyroków, z którymi się nie zgadzamy.
Natomiast uważam, że takich wyroków powinno być więcej. Biskupi mieli sporo darowanego czasu, ale ostatnia odpowiedź gdańskiej kurii nie pozostawia złudzeń.
Ten wyrok świadczy o tym, że jak nauczyciel będzie molestował, to zapłacić ma Ministerstwo Edukacji, jak lekarz to Ministerstwo Zdrowia. Już samo to jest przesłanką do wniesienia kasacji do Sądu Najwyższego. Odpowiedzialność ma ponosić tylko sprawca i ewentualne osoby, które ukrywały sprawcę, a nie instytucje, w których pracują.
wyrok świadczy o tym, że finansowo za nauczyciela może dopowiadać również rada rodziców do wysokości kwot wpłaconych na cele szkolne skoro działa z nauczycielem w ramach jednej instytucji
Miniaterstwo niekoniecznie, ale organ bezposrednio nauczyciela zatrudniajacy moze. Nie ma co sie specjalnie oburzac. Struktura instytucji Kosciola jest, jaka jest. Ksieza mieli autorytet jaki mieli, ich zwierzchnikiem jest proboszcz i biskup i nawet jesli nikt nie moze ich ukarac np utrata stanowiska za brak wlasciwego nadzoru nad podwladnymi, to wyplata odszkodowania dla ofiar, ktore starannie ignorowali, jest jak najbardziej uzasadniona. Kto bedzie placil idszkodowania zasadzone dla rodzin ofiar katastrofy smolenskiej? Prokurator, ktory wydal decyzje o ekshumacji? Pan Ziobro? Pan Macierewicz? Nie, bedzie to robic panstwo z podatkow wszystkich obywateli.
Choć patrząc na formę i ton listu wystosowanego przez gdańską kurię do kobiety czujące się ofiarą ks. Jankowskiego nie mam złudzeń, ze będzie to proces długotrwały.
Podstawową zasadą w Polsce jest domniemanie niewinności, które trwa tak długo, aż zapadnie skazujący prawomocny wyrok sądu.
Czy to ukrywanie znaczy, że uniemożliwiano przesłuchanie księdza, gdy było prowadzone postępowanie karne? Jeżeli tak to powinno być prowadzone postępowanie karne przeciwko ukrywającym. Nigdy takiego postępowania i żadnego wyroku skazującego za takie rzekome ukrywanie według mojej wiedzy nie było. Bo jak prokuratura i policja chciała kogoś przesłuchać to przesłuchała. Jeżeli tak nie było to proszę o konkrety.
Każda instytucja może sobie przenosić pracownika dowolnie do innego miejsca.
Nikt organom ścigania nie utrudnia prowadzić postępowania karnego.
Czy były w stosunku do danego księdza postawione zarzuty przez uprawniony organ (prokuraturę/policję)?
To dlaczego prokurator/policja nie zastosowała środka zapobiegawczego w postaci zakazu wykonywania określonej pracy wobec danego księdza?
Jeżeli zaś takiego zakazu nie było to na jakiej podstawie prawnej ktoś miałby zakazywać wykonywania określonej pracy?
Natomiast gdy matka, ojciec, wychowawca dziecka zgłasza się do proboszcza, biskupa z podejrzeniem i stawiają konkretnemu księdzu zarzuty, to kuria winna reagować.
Tak samo, jak powinna zareagować obsługa jednego z domów pielgrzymkowych, gdy chce wynająć pokój ksiądz z niepełnoletnim dzieckiem.
ps. pomijam rolę proboszcza, innych księży czy parafian - tutaj solidarność w milczeniu winna być karana z cała surowością prawa i wysokimi odszkodowaniami.
Teza, że ksiądz zawsze jest w pracy czyli co by nie zrobił to zawsze odpowiada parafia/biskup oznaczałaby, że ci ludzie nie mają prawa do prywatności, i od nich wymaga się więcej niż od policjantów /żołnierzy/lekarzy itp
Czy rodzice, nauczyciele nie widzą, że z dzieckiem coś się dzieje niedobrego?
Natomiast uważam, że takich wyroków powinno być więcej. Biskupi mieli sporo darowanego czasu, ale ostatnia odpowiedź gdańskiej kurii nie pozostawia złudzeń.