Nie, Dremor widział materiały Planned Parenthood, które jasno pokazywały, że w dniu, o którym mówi Abby Johnson przeprowadzono kilkanaście aborcji, ale w żadnej nie jest wymieniona jako asystent, żadna nie była wykonana metodą ultradźwiękową, ani próżniową, żadna nie dotyczyła przypadku powyżej 10 tygodnia (Abby Johnson mówiła o 13 tygodniu). Pytanie, po co Abby Johnson kłamie?
No jakoś bardziej wiarygodna jest organizacja pokazująca oficjalne dokumenty, niż Johnson, która sama przyznała, że nie ma żadnych dowodów na to, że PP naciskało na zwiększanie liczby aborcji.
Z Wikipedii (znajdziesz, tam odnośniki do źródeł): Johnson powiedziała po rezygnacji, że jej szefowie wywierali na nią presję, aby zwiększać zyski, wykonując coraz więcej aborcji w klinice. Johnson przyznała, że nie może przedstawić żadnych dowodów na poparcie swoich zarzutów.
Dlaczego? Jak ktoś kłamie, to jest kłamcą. A to, że Johnson kłamie jest oczywiste dla każdego kto ma choć niewielkie pojęcie czym jest Planned Parenthood. To jest organizacja non-profit. Mająca jawną dokumentację odnośnie dochodów i wydatków. W sam pomysł, że PP zarabia na aborcjach, a szefowie Johnson kazali jej "zwiększać dochody" poprzez zwiększanie liczby aborcji są w stanie uwierzyć tylko ludzie niezorientowani. Planned Parenthood jako organizacja non-profit utrzymuje się z datków i darowizn od sponsorów. Z tych pieniędzy finansuje działania w zakresie leczenia raka jajników i szyjki macicy, leczenia niepłodności, oferowania antykoncepcji. To wszystko głownie dla osób, których nie stać na państwową opiekę zdrowotną. Środków finansowych PP nie może przekazywać na aborcje, bo nie należy to do zakresu działań statutowych Planned Parenthood. Aborcja w PP jest zawsze zabiegiem płatnym, z którego organizacja (jako non-profit) nie może czerpać zysku. Opłaca się jedynie koszt sprzętu i lekarza.
Johnson na cztery dni przed zwolnieniem została objęta "planem naprawczym" ze względu na niedostateczne wywiązywanie się z obowiązków. Plan taki w Stanach zwykle dostaje się przed zwolnieniem (tam nie ma okresu wypowiedzenia). Johnson sama się zwolniła (wcześniej wykradając dokumenty), a o planie naprawczym powiedziała, że dotyczył on realizacji planu zwiększenia liczby aborcji. Sama przyznała, że nie ma żadnych dowodów na prawdziwość tej tezy.
Zastanawiam się jak niby miała zwiększać liczbę aborcji? Chodziła z ulotkami po domach oferując płatne zabiegi? A może dzwoniła do ciężarnych mówiąc, że mają dziś promocję? No, ale w nie takie bajki potrafią wierzyć amerykańscy prolajferzy, dla których Planned Parenthood jest "fabryką śmierci".
Czyli zaprzeczasz, że PP przedstawiło dokumenty dowodzące kłamstwa Johnson? Albo masz cokolwiek na uzasadnienie twierdzenia, że te dokumenty nic nie znaczą?
PP nie przestawił oświadczenia, tylko wykaz wykonanych aborcji w dniu, o którym mówi Johnson. Na wykazie nie ma jej w wykazie asystujących, ani też nie ma żadnej aborcji w 13 tygodniu.
Natomiast Johnson przedstawiła jedynie oświadczenie.
Pytanie wprost - dlaczego uznajesz, że dokumenty PP nie są wiarygodne?
Nie czytałeś definicji dokumentu z KK? Przytoczyłem niżej. Chyba po prostu jej nie rozumiesz... To sporo wyjaśnia, ale nie zwalnia Cię z odpowiedzialnosci za napraiewnie szkody wyrządzonej Abby i z trzymania częściej języka za zębami.
Ma ogromne znaczenie. Film oparty na kłamstwie Abby Johnson daje do ręki argumenty swoim przeciwnikom. Film miał docelowo przekonać sympatyków Planned Parenthood, zamiast tego daje im do ręki argument, że prolajferzy znów kłamią.
Rozumiem, że Planned Parenthood udowodniło w sądzie Pani Johnson oszczerstwo. Jeśli nie to proszę przestać zarzucać jej kłamstwo. Tak czy siak, broni Pan jak zwykle morderców. To jest naprawdę męczące. Nikt tutaj juz nie chce tego słuchać.
W prawie USA nie istnieje coś takiego jak "oszczerstwo", bo pierwsza poprawka do konstytucji gwarantuje wolność słowa. PP wykazało, że Johnson kłamała. Sama Johnson przyznała, że nie ma dowodów na swoje twierdzenia.
Jest też "nie kradnij". Johnson miała sądowy wyrok w związku z kradzieżą dokumentów Planned Parenthood, które przekazała organizacji pro life, w której potem się zatrudniła.
Na pewno bóg ją skarze na piekło, bo pokrzyżowała plany tym zabójcom dzieci. Dremorowy bóg, oczywiście. Ten sam bóg skazywał na śmierć tych, co ukrywali Żydów, wystawiając im fałszywe dokumenty i kłamiąc w twarz gestapowcom.
Film panie dremor nie jest zadnym falszywym swiadectwem! Ta Pani tam napawde pracowala! Byla kierowniczka! I dokladnie wie ze aborcja to MORDERSTWO NIEWINNEGO DZIECKA! Pana to widac ze Boze przykazania Pana nie obowiązują! Zreszta jak i inne Boze nauki w tym samego Jezusa!
Owszem, naprawdę pracowała, ale nie zwolniła się z powodów pokazanych w filmie. I kłamała na temat swojego nawrócenia. Teraz pytanie, czy walka z aborcją zezwala na stosowanie kłamstwa?
Lubię dyskutować, owszem. Ale bardziej mierzi mnie obłuda i kłamstwo, zwłaszcza ze strony ludzi Kościoła. Obecny kryzys, w jakim znajduje się Kościół nie jest wynikiem ataków jakiś "lewackich organizacji", tylko grzechów jego członków.
Kwiecień 2019, Abby Johnson potwierdza prawdziwość swojej obecności podczas zabijania dziecka: https://thefederalist.com/2019/04/08/yes-really-see-ultrasound-guided-abortion-made-pro-life/
Przetłumaczę na szybko pierwszy akapit artykułu: Opuściłam Planned Parenthood dziewięć lat temu po tym, jak asystowałam przy aborcji 13-tygodniowego płodu, przeprowadzanej z użyciem ultrasonografu. Zobaczyłam nienarodzone dziecko walczące o swoje życie z przyrządami aborcyjnymi. Zobaczyłam puste łono na ekranie, na którym jeszcze przed chwilą było życie.
Czytałeś ten artykuł? Przecież on niczego nie potwierdza. Powtarza tylko tę samą narrację Johnson, którą stosuje od lat, że "musiały być jakieś nieprawidłowości w dokumentach". Jak na razie mamy dokumenty PP, przeciw słowu Johnson.
KK § 14. Dokumentem jest każdy przedmiot lub inny zapisany nośnik informacji, z którym jest związane określone prawo, albo który ze względu na zawartą w nim treść stanowi dowód prawa, stosunku prawnego lub okoliczności mającej znaczenie prawne.
Czyli co, jak policjant złapie mnie i Ciebie nad zwłokami i nawzajem się oskarżymy, to jest słowo przeciw słowu, ale wystarczy, że ja swoje słowa zapiszę w formie oświadczenia i już dla sądu będzie dokument przeciw słowu? Nie bądź śmieszny, proszę.
No, już jakiś postęp w Twojej argumentacji. Już nie negujesz istnienia dowodów, tylko uznajesz, że dokumenty PP przeczące słowom Johnson to żadne dowody. Oczywiście nie mając żadnych podstaw by uzasadnić tę tezę, chyba poza tym, że nie lubisz PP :)
Widzę, że przeszedłeś na atakowanie mnie, zamiast mówić na temat, więc zapytam wprost - czy masz cokolwiek poza słowami Johnson na potwierdzenie tezy, że była na sali podczas aborcji? Czemu przeczą dokumenty PP?
Masz cokolwiek na potwierdzenie jej słów, że była namawiana do zwiększenia ilości aborcji w placówce? Czemu przeczy status placówki i regulamin organizacji? Z resztą Johnson sama przyznała, że nie ma żadnego dowodu, na potwierdzenie swoich słów.
Statut PP przeczy tezom Johnson. Poza tym to ona oskarżyła organizację o nacisk na zwiększanie ilości aborcji, więc to na niej spoczywa obowiązek przedstawienia dowodów. Sama przyznała, że nie ma tych dowodów.
Przeczytaj raz jeszcze moje wpisy, podałem Ci dowody na kłamstwo Abby Johnson. Są to dokumenty na temat przeprowadzonych aborcji w klinice PP. Natomiast to Abby Johnson rzuca oskarżenie pod adresem PP, jakoby doszło do złamania statutu organizacji, ale sama przyznaje, że nie ma żadnych dowodów.
Panie Tomaszszcz. On po ostatniej blokadzie odczekał i założył sobie nowe konto z jednym zmienionym znakiem. Zamiast cyfry 0 ma teraz literę O. Należy wytrwale pisać prosto do redakcji przy każdym najmniejszym przypadku złamania regulaminu, kłamstwie czy też propagowaniu homoseksualizmu lub innych przejawach na przykład propagowaniu marksizmu. Zresztą jak to ktoś powiedział sama arogancka postawa jest formą przemocy. Łatwo znaleźć, sam Pan widzi. Redakcja potrzebuje skarg, bo bez tego nie będzie reagować. Zablokują mu kolejne konto.
Żadnego konta mi nie zablokowali, zakładam nowe, by móc od razu odpowiadać, bez czekania na zatwierdzenie, jak kolega Tomaszszcz. Wynika to z dziwnej polityki tego forum, które nowemu użytkownikowi daje większe uprawnienia, niż staremu. A poza tym polecam przeczytać regulamin, bo tam nie ma nic na temat "propagowania homoseksualizmu", czy "marksizmu".
Niech śledzący rzekome kłamstwo Abby przyjrzy się lepiej kulisom sprawy Roe vs Wade, na podstawie której zalegalizowano aborcję w USA. I na konsekwencje tego kłamstwa.
Tym bardziej powinniśmy piętnować każde kłamstwo, bo ma ono dalekosiężne konsekwencje. Kłamstwa proliferów, nawet te w dobrej wierze zwyczajnie ośmieszają ten ruch. Zobacz na przykład "krwawych zdjęć", które zwolennicy zakazu aborcji eksponują na ulicach. Ich efekt obecnie jest taki, że dziewczyny najpierw się boją aborcji, bo kojarzy się z krwawą miazgą, a potem w pierwszej z brzegu publikacji czytają, że obecnie przeprowadzane są wyłącznie aborcje farmakologiczne, gdzie nie ma żadnego łyżeczkowania, odsysania, czy rozrywania małego ciałka. I potem takie dziewczyny, w poczuciu bycia okłamaną zaczynają mówić "aborcja jest ok".
Pokrętna logika... Aborcja farmakologiczna jest nie mniej krwawa do chirurgicznej i przynosi ten sam skutek. Małych ciałek może się nie rozrywa tylko spuszcza w toalecie (wystarczy poczytać fora pro choice i "doradców"). Wielka różnica...
Czy jest, czy nie jest mniej krwawa, to bez znaczenia. Zasadniczo argumentacja przeciwko aborcji opierająca się o argumenty natury estetycznej jest krucha. Podstawową sprawą jest decyzja o zabiciu człowieka, który nie tylko jest niewinny, ale ma moralne prawo oczekiwać ochrony. i na tym powinna ogniskować się argumentacja. Druga, często pomijana kwestia jest taka, że koniec końców główna ofiarą aborcji są rodzice dziecka i osoby które jej dokonały. w perspektywie wieczności to one ponoszą największe straty.
Johnson na cztery dni przed zwolnieniem została objęta "planem naprawczym" ze względu na niedostateczne wywiązywanie się z obowiązków. Plan taki w Stanach zwykle dostaje się przed zwolnieniem (tam nie ma okresu wypowiedzenia). Johnson sama się zwolniła (wcześniej wykradając dokumenty), a o planie naprawczym powiedziała, że dotyczył on realizacji planu zwiększenia liczby aborcji. Sama przyznała, że nie ma żadnych dowodów na prawdziwość tej tezy.
Zastanawiam się jak niby miała zwiększać liczbę aborcji? Chodziła z ulotkami po domach oferując płatne zabiegi? A może dzwoniła do ciężarnych mówiąc, że mają dziś promocję?
No, ale w nie takie bajki potrafią wierzyć amerykańscy prolajferzy, dla których Planned Parenthood jest "fabryką śmierci".
Natomiast Johnson przedstawiła jedynie oświadczenie.
Pytanie wprost - dlaczego uznajesz, że dokumenty PP nie są wiarygodne?
Nieźle manipulujesz.
Nie bądź śmieszny, proszę.
No nie sądzę :)
Masz cokolwiek na potwierdzenie jej słów, że była namawiana do zwiększenia ilości aborcji w placówce? Czemu przeczy status placówki i regulamin organizacji? Z resztą Johnson sama przyznała, że nie ma żadnego dowodu, na potwierdzenie swoich słów.
Abby Johnson wykradła mnóstwo dokumentów z kliniki, czemu nie ukradła żadnego, które mogłoby posłużyć do "zatopienia" PP?
Może nie było żadnego, a Johnson po prostu kłamie?
On po ostatniej blokadzie odczekał i założył sobie nowe konto z jednym zmienionym znakiem. Zamiast cyfry 0 ma teraz literę O.
Należy wytrwale pisać prosto do redakcji przy każdym najmniejszym przypadku złamania regulaminu, kłamstwie czy też propagowaniu homoseksualizmu lub innych przejawach na przykład propagowaniu marksizmu.
Zresztą jak to ktoś powiedział sama arogancka postawa jest formą przemocy. Łatwo znaleźć, sam Pan widzi. Redakcja potrzebuje skarg, bo bez tego nie będzie reagować. Zablokują mu kolejne konto.