A co mi najbardziej utkwiło w pamięci, to chyba stwierdzenie, że jeśli nie przyjmiemy, że miłość Boga do nas jest większa od Jego Wszechmocy, to nie będziemy w stanie uwierzyć w Jego realną obecność w Hostii. Każda Hostia ma imię, jest nim Jezus Chrystus. Pamiętam taką rozmowę z protestantem, który ze mną pracował (nota bene były katolik), który powątpiewał, że miłość Boga jest tak pokorna, że jest On w stanie na słowa kapłana uobecnić się w Najświętszym Sakramencie. Było to dla niego nie do pomyślenia. Zapomniał o jednym, że kapłan występuje wtedy w mocy Ducha Świętego, który jest w stanie przemienić chleb i wino w Ciało i Krew Jezusa Chrystusa. Kapłan nie działa wtedy swoją mocą, ale działa w osobie Jezusa Chrystusa.