• Anonim (konto usunięte)
    12.12.2019 07:54
    Punktem wyjścia do dyskusji winna być co najmniej kilku razowa obecność na Mszach odprawianych w tzw. rycie trydenckim.
    Tyle że taki ryt może zaszokować wielu wychowanych na rozdygotanej i przegadanej nowoczesnej Mszy św.
    Z drugiej strony zarówno Msze sw. w rycie przegadanym, jak i trydenckim są po części odpowiedzią na znudzenie się wiernych "normalną" Mszą św. Bo przecież tam się nic nie dzieje, więc jedni dodadzą osobiste akcenty (pioseneczki, jakieś infantylne modlitwy, puste gesty), a inni pójdą w to co daję aurę tajemniczości i swoistego wtajemniczenia.
    Co więcej jedni i drudzy tocząc ze sobą "wirtualne bitwy" na to, która Msza św. jest lepsza udowadniają wprost, że nie rozumieją pojęcia Msza.
  • spe
    12.12.2019 09:20
    Cząstka Serca Jezusa wystawiona do adoracji w Sokółce mówi wszystko o domniemanej nieważności obecnej liturgii.
  • Louie
    12.12.2019 09:38
    Louie
    Z całym szacunkiem dla autora, ale akurat w "kontestacji" ostatnich zmian w łonie Kościoła, takie płytkie postrzeganie (oraz osoby je podzielające) stanowią nikły odsetek. Ja wiem, że wygodniej jest walczyć z taką efemeryczną grupką (złożoną z niedoinformowanych świeckich) niż polemizować z kardynałem Sarah, kardynałem Burke, biskupem Athanasiusem Schneiderem czy (ze świeckich) z Robertem Mattei (bo to właśnie głoszone przez nich tezy stanowią główną i najważniejszą treść katolików "kontestujących" ostatnie zmiany). Wcale nie naciskają tak mocno na to, żeby w 100% wrócić do przedsoborwego rytu, poruszają zupełnie inne kwestie. A jeśli już mamy trzymać się kwestii liturgii - pewne sugestie, jak choćby ta od Kardynała Sarah odnośnie odmawiania Mszy "Ad Orientem" nie są nawet komentowane! Dlaczego? Dużo łatwiej znaleźć sobie jakąś jałową intelektualnie grupkę i to z nią prowadzić "zwycięsko" spór, zarazem stawiając (nieprawdziwą) tezę, że to właśnie "oni" są kontestującymi, bo całej reszcie, "rozsądnych", nic przeszkadza w pontyfikacie Franciszka I.
    • Dremor_
      12.12.2019 11:04
      Dremor_
      Już to kiedyś pisałem, wiara kard Saraha jest głęboka, ale naiwna. Jak on to sobie wyobraża, że receptą na spadek liczby wiernych i zaangażowania religijnego ma być odwrócenie księdza o 180 stopni?
  • Andda
    12.12.2019 10:03
    Panie redaktorze - gdyby nie miał Pan wroga/wrogów, nie miałby Pan o czym pisać (o czym świadczą tematy właściwie wszystkich Pana felietonów). A jak wroga brak, to go Pan sobie wymyśla, czego przykładem bohaterowie ostatniego wpisu. Słusznie napisał Louie - nich Pan ma odwagę dyskutować na argumenty z wymienionymi duchownymi (nawet za pośrednictwem felietonu), a nie tylko "odwagę" natrząsać się z uzasadnionych niepokojów wielu wiernych.
  • Siloam2
    12.12.2019 11:28
    Panie Redaktorze, już trzy lata temu kardynał Sarah mówił, że liturgia jest chora i że posoborowe zmiany były szkodliwe. https://www.gosc.pl/doc/3483928.Kard-Sarah-mocno-o-reformie-liturgii
    • Anonim (konto usunięte)
      12.12.2019 11:38
      Powstaje pytanie, czy jak ksiądz będzie odprawiał w kierunku wschodu, wszystkie niezorientowane kościoły się zamknie, muzyka sakralna będzie gregoriana, a językiem Mszy sw. łacina, Komunię św. będzie się przyjmowało na kolanach, to czy nagle nastąpi powrót do katolicyzmu tych, co go porzucili.
      Czy nagle katolicy, nawet ci pobożni, praktykujący zaczną faktycznie żyć jak katolikom przystało?
      Bo o ile wiem z historii to ryt trydencki obowiązujący przez SVII nie zapobiegł wielu niegodnym i niekatolickim zachowaniem, a skandale, również pedofilskie były obecne, choć skrzętnie ukrywane.

      Cały problem zarówno ze zwolennikami powrotu, jak i zwolennikami unowocześniania polega na tym, że remedium na kryzys widzą w rubrykach i gestach, a nie w głoszeniu Ewangelii.
      • Siloam2
        12.12.2019 11:40
        Kryzys polega na braku pierwszeństwa Boga w litutgii.
      • Anonim (konto usunięte)
        12.12.2019 11:44
        Uważasz, że pierwszeństwo Boga w Liturgii było w czasie przed SVII? Popytaj tych, co to widzieli i pamiętają.
        Notabene w sztucznym odtwarzaniu rubryk z Liturgii wg rytu trydenckiego jest tyle samo teatru, co w nowoczesnej Liturgii opartej o gitary.
      • Dremor_
        12.12.2019 15:43
        Dremor_
        Pierwszeństwo Boga nie wróci przez obracanie księdza wokół własnej osi, czy takiej, a nie innej postawy. Jeśli ktoś szczerze chce przyjąć Boga w komunii, to jak dla mnie może to robić nawet stojąc na głowie. Bo Boga nie obchodzi kąt zgięcia kolana, tylko wewnętrzna postawa człowieka.
      • Mundabor
        12.12.2019 17:18
        Wewnętrzna postawa człowieka wyraża się poprzez zewnętrzne postawy. Skoro wierzymy, że w Hostii jest prawdziwy Bóg, właściwą postawą jest klęczenie: "przede Mną się zegnie wszelkie kolano (Iz 45,23); "Napisane jest bowiem: Na moje życie - mówi Pan - przede Mną klęknie wszelkie kolano" (Rz 14,11). Orientacja kapłana ad orientem jest tradycją apostolską, tak mówią Ojcowie Kościoła, m.in. św. Bazyli Wielki i św. Jan Damasceński.
      • Dremor_
        12.12.2019 17:57
        Dremor_
        Miało to sens w czasach, gdy poprzez klękanie oddawano cześć. Dziś gest ten nie ma takiego znaczenia, pozostaje bardziej tradycją, niż realną postawą.
      • Anonim (konto usunięte)
        13.12.2019 07:34
        Szkoda jedynie, że wybierając sobie jakieś zdanie np. z Rz 14 nie dostrzega się całego tekstu tego rozdziału. Już bowiem samo Rz 14.13 daje odpowiedź co do tej dyskusji.
      • Dremor_
        13.12.2019 17:52
        Dremor_
        Tradycjonalistom czytanie Biblii za bardzo trąci protestantyzmem. Kolega poniżej już pisał, że nie wolno cytować Biblii w celu podważenia tradycji. Wychodzi więc, że Pismo ma charakter służebności wobec ludzkich tradycji.
  • Siloam2
    12.12.2019 11:29
    W dodatku to Gość Niedzielny opublikował ten artykuł.
  • Siloam2
    12.12.2019 11:39
    Wystarczy z resztą spojrzeć na kryzys posoborowy - w ciagu 10 lat po soborze kapłaństwo rzuciło 70 000 kapłanów. Trzy lata po soborze wybuchła rewolucja obyczajowa. Cały ten zamęt i kryzys Kościoła Świętego zaczął się tuż po soborze. A co do liturgii, to Bóg jest obecny zarówno w trydenckiej jak i posoborowej. Problem w tym, że w tzw Novus Ordo, nie oddaje Mu się należnej czci w takim stopniu jak we Mszy Wszechczasów. Tam Bóg był na pierwszym miejscu i w samym centrum. Każdy wierny to od razu odczuwa. W Novus Ordo o wiele trudniej skupić się na Bogu.
    • Anonim (konto usunięte)
      12.12.2019 11:49
      "W Novus Ordo o wiele trudniej skupić się na Bogu" - nie jest to oczywiście prawdą.
      "Problem w tym, że w tzw Novus Ordo, nie oddaje Mu się należnej czci w takim stopniu jak we Mszy Wszechczasów. " - oczywiście znów nie ma to nic wspólnego z prawdą.

      Wszystko tutaj zależy po co się przychodzi do kościoła i czy uczestniczy się we Mszy św, czy też jest się biernym obserwatorem. I dokładnie tak samo jest w Liturgii trydenckiej.

      A co do rewolucji obyczajów, to pokolenie Dzieci - kwiatów ma mało wspólnego z SVII, ale dużo wspólnego z odrzuceniem tego co ten podobno pobożny świat zrobił na początku lat 60 XXw.
  • artik389
    12.12.2019 11:53
    Szanuję wiele tekstów autora ale mam wrażenie, że coraz bardziej odjeżdża w dal. Pierwsza część jest taka trochę prześmiewcza wobec tradycjonalistów, którzy przykładają wielką wagę do szacunku wobec Boga podczas mszy św. (i innych uroczystości) w sposób namacalny, gestami, słowem, zachowaniem. Oczywiste dla mnie jest ( a może sam już jestem "skażony"?) , że Bóg się nie obrazi gdy przyjmę komunię na stojąco albo gdy kwiaty zasłonią mi wystawioną monstrancję przy adoracji, itd. Odjazd w dal postępowców sprawia że latem w kościele mamy kobiety w miniówkach i facetów w gaciach i klapkach. Bez szacunku do Boga. To jest konsekwencja luzowania. Czy to sprawia, że ludzie są gorsi? A tak. Brak przygotowania się do kościoła jak na wielką uroczystość, brak wizualnego szacunku do Boga przekłada się na bylejakość w życiu społecznym i rodzinnym no bo jak do Boga można w gaciach to i wszędzie można w gaciach. Spłycam mocno ale staram się zobrazować swoje stanowisko. W kolejnej wypowiedzi autor się zżyma na działania partii w hiszpańskim mieście zakazującej publicznych obrzędów chrześcijańskich. Ale po co się zżymać? Proszę spojrzeć na swoją pierwszą część artykułu. Przecież tradycja nie ma żadnego znaczenia i Boga można wielbić i adorować na różne sposoby. Również w domu albo katakumbach. Na stojąco albo siedząco. W gaciach albo i bez. Prawda drogi autorze?
    • Anonim (konto usunięte)
      12.12.2019 12:08
      Tak na marginesie strój jest oczywiście stereotypem społecznym i ma wiele wspólnego ze studiami gender.
      W kulturze europejskiej w XXIw istnieją pewne kanony tego co uchodzi za eleganckie i tego co tym nie jest.
    • spe
      12.12.2019 12:43
      Dyscyplinę należy utrzymywać samemu względem siebie. Jak ktoś nie potrafi, to nikt za niego tego nie zrobi. W życiu nie byłem na Mszy św. trydenckiej, a mimo to nie chadzam do kościoła w klapkach i kąpielówkach. Przyczyny roznegliżowania dzisiejszego świata szukać zaś w Kościele, w SVII, w zmianach liturgicznych - to skrzętnie ją omijać.
      • Dremor_
        12.12.2019 15:40
        Dremor_
        Jakoś mniej mnie rażą trampki podczas mszy posoborowej od, za przeproszeniem, próżnych panien, które robią sobie przebieranki w mantylki, by pokazać jakie to one są fajnie przedsoborowe. Nie mówię ogólnie, tylko o trzech znanych mi kobietach, które przychodzą na mszę trydencką w konkretnym celu.

        Podaję ten jaskrawy przykład jako kontrargument dla myślenia niektórych, że na trydenckiej to wszystko cacy, a na posoborowej wszystko be, bo tak wcale nie jest.

        Uzależnianie szczerości czyiś intencji od tego jakie ciuchy nosi jest fałszywym uproszczeniem.
  • Dremor_
    12.12.2019 15:46
    Dremor_
    Czym się różni postawa kard. Saraha, czy innych tradycjonalistów, którzy obecność Boga chcą uzależniać od kąta zgięcia kolana i osi obrotu księdza za ołtarzem od opisanych w Piśmie faryzeuszów, dla których najważniejszą była strona obmycia kubka, czy długość frędzelków u szaty?
  • CSOG
    12.12.2019 16:22
    Wszyscy mają rację, czyli pierwsza opcja.
    Naprawdę. Przeczytałem wszystkie komentarze i stwierdzam, że wszyscy mają rację, naprawdę. Autor felietonu też ma rację. To dziwne, bo niektóre komentarze wydają się przemawiać w dokładnej opozycji do autora, a mimo to i autor i wszyscy komentujący mają rację. Bez cienia ironii.
    Ktoś napisał, że: „wiara kard Saraha jest głęboka, ale naiwna”. I też ma rację.
    Jak naiwny musiałby być Bóg, gdyby co najmniej nie założył, że człowiek obdarzony wolna wolą może Mu się sprzeciwić? Czy wiedział to jako Wszechwiedzący z pełną i niezachwianą pewnością, pozbawioną najmniejszej wątpliwości? Tego nie wiem, z pewnością znajdzie się tu ktoś, kto wie to na pewno.
    Przy kilku komentarzach pozwoliłem sobie zaznaczyć gwiazdką „wpis wartościowy”. Przeczytałem wszystkie komentarze powtórnie. Szybko spostrzegłem, że w zasadzie wszystkim powinienem przyznać punkcik za wpis wartościowy, a autorowi przyznać pięciopunktową ocenę felietonu, bo on też ma rację. Zapewniam czytających, że piszę te słowa całkiem poważnie, rozważnie i bez cienia ironii. SPE, LOUIE, ANDDA, TOMASZLN, DREMOR, ARTIK 389, naprawdę wszyscy. Wszyscy mają rację. Możecie Państwo wierzyć, lub nie; możecie też spróbować odczytać ten artykuł i wszystkie komentarze w moim kluczu i spróbować znaleźć to poczucie, że wszyscy mają rację. Tylko co z tego?
    Dlatego najbardziej spodobała mi się konkluzja z myśli SILOAM2 Dodana 12.12.2019 11:39. Czy przypadkiem nie skupiamy uwagi na tym, co najmniej istotne, a tym samym, czy nie umyka naszej uwadze, to co Najistotniejsze?
    Jak bardzo naiwny musiałby być Wszechwiedzący Bóg, gdyby wiedząc wszystko, nie wiedział akurat tego, że potrafimy widzieć i wiedzieć wszystko, wszystko mieć na względzie i na uwadze, mieć we wszystkim rację i jednocześnie nie widzieć Tego Najważniejszego. Zazwyczaj zakładamy, że wtedy wiemy coś o Bogu, kiedy mamy rację. A gdyby ktoś przedstawiłby nam to w formie alternatywy: Chcesz mieć Boga, czy mieć rację? Bez wahania wybieram pierwszą opcję.
    • Dremor_
      12.12.2019 16:35
      Dremor_
      Czyli obecną opcję uważasz za odpowiednią. Tradycjonalistów nikt nie zmusza do chodzenia na msze z gitarami, a oazowiczów nikt nie katuje łaciną. Wszyscy zadowoleni, każdy znajduje swoje miejsce w Kościele.
  • Mundabor
    12.12.2019 16:46
    Ale protestantyzacja wśród chodzących na Novus Ordo jest faktem. W USA odbyło się badanie, które wykazało, że jedynie 1/3 amerykańskich katolików wierzy, że chleb i wino podczas konsekracji stają się prawdziwie Ciałem i Krwią Pana Jezusa: https://www.pewresearch.org/fact-tank/2019/08/05/transubstantiation-eucharist-u-s-catholics/
    • Dremor_
      12.12.2019 17:09
      Dremor_
      A że niby przed Soborem to było inaczej? Taka ciekawostka, słowo "hokus-pokus", opisujące czary pochodzi od łacińskiego "hoc est corpus", które to słowa kapłan wypowiadał nad chlebem. Stąd w świadomości przeciętnego uczestnika mszy trydenckiej ksiądz robił "hokus pokus" nad chlebem.

      Brak świadomości odnośnie natury Eucharystii wynika z braków w edukacji katechetycznej i ogólnej ignorancji wiernych, a nie takiego, czy innego rytu liturgicznego.
      • Mundabor
        12.12.2019 17:37
        Proszę przestać kłamać. Jeżeli już to bluźnierstwo protestantów. https://en.wikipedia.org/wiki/Hocus-pocus

        "Przyczyna nieobecności wyraźnej wzmianki o ofierze, to ni mniej ni więcej, tylko zniesienie centralnej roli rzeczywistej obecności Chrystusa, tak dobrze uwidocznionej w tradycyjnej liturgii eucharystycznej. Rzeczywistą obecność wspomina się tylko w jednym miejscu: w przypisie, który stanowi jedyny cytat z Soboru Trydenckiego. Wzmianka ta odnosi się do rzeczywistej obecności, jako pokarmu (przyp. 63, nr 241). Nigdzie nie ma najmniejszej wzmianki o rzeczywistej i trwałej obecności Chrystusa z Ciałem, Krwią, Duszą i Bóstwem w przeistoczonych postaciach. Samo słowo „przeistoczenie” zostało całkowicie pominięte. Zniesione zostało wezwanie trzeciej Osoby Trójcy Przenajświętszej – Ducha Św. („Veni Sanctificator”), aby zstąpił na dary ofiarne, by dokonać cudu Boskiej obecności, jak niegdyś zstąpił do łona Dziewicy. Wpisuje się to w system milczących zaprzeczeń i stopniowego pomniejszania rzeczywistej obecności". Z Novus Ordo wyeliminowane zostały:
        przyklęknięcia (pozostały tylko trzy przyklęknięcia kapłana i jedno wiernych – na przeistoczenie, od czego dopuszczane są wyjątki);
        puryfikacja palców kapłana nad kielichem;
        ochrona przed stykaniem się palców kapłana po konsekracji z rzeczami nieświętymi;
        puryfikacja naczyń świętych, która już nie musi być natychmiastowa, ani odbywać się na korporale;
        palka chroniąca kielich;
        wewnętrzne złocenie naczyń świętych;
        konsekracja ołtarza przenośnego (portatylu);
        poświęcony kamień i relikwie w ołtarzu przenośnym lub na „stole” w przypadku, kiedy Msza odprawia się poza miejscem świętym (ten ostatni punkt prowadzi wprost do „uczt eucharystycznych” w domach prywatnych);
        potrójny obrus na ołtarzu, zredukowany do pojedynczego;
        dziękczynienie w pozycji klęczącej (zastąpione groteskową praktyką dziękczynienia kapłana i wiernych na siedząco, co jest logiczną konsekwencją przyjmowania komunii na stojąco);
        wszystkie dawne przepisy na wypadek, gdyby konsekrowana Hostia upadła na ziemię, sprowadzone do niemal sarkastycznego „reverenter accipiatur” (nr 239);
        Wszystkie te zmiany nie są niczym innym, jak prowokacyjnym podkreśleniem cichego odrzucenia wiary w dogmat rzeczywistej obecności". ("Krótka analiza krytyczna Novus Ordo Missae", http://swiety.krzyz.org/kak.htm)
      • Dremor_
        12.12.2019 18:09
        Dremor_
        W cytowanym artykule z Wikipedii masz wskazaną wersję o reakcji protestantów. Ich, jak to nazywasz, bluźnierstwo wynikało właśnie z faktu naśmiewania się z braku świadomości chrześcijan i "magicznego" traktowania sakramentów przez ówczesnych katolików, na co wskazywał wcześniej Luter. A co do realnej obecności, to nikt przecież wiernym nie czyta dokumentów Soboru, ani Watykańskiego ani Trydenckiego. W świadomości wiernych to, czy ołtarz przykrywają trzy, czy jeden obrus nie sprawi, że zmieni się świadomość odnośnie natury sakramentu.
  • Verbum
    12.12.2019 18:26
    Verbum
    Ciekawe w jakim rycie gromadzili się na Uczcie Eucharystycznej pierwsi chrześcijanie? Biedny św. Paweł - całe swoje apostolskie życie poświęcił, aby wyznawców Chrystusa wyzwolić spod niewoli Prawa i pokazać im prawdziwe źródło zbawienia. Po dwóch tysiącach lat znów pojawiają się ludzie, którzy chcą wmówić wierzącym, że prawdziwość i autentyczność ich relacji z Jezusem zależy od ilości przyklęknięć, pozycji kapłana przy ołtarzu czy skrupulatnego wykonywania nakazanych Prawem czynności...
    • Dremor_
      12.12.2019 19:44
      Dremor_
      Kiedyś w odmętach tradycjonalistycznych publikacji spotkałem się z próbami udowadniania, że Jezus w wieczerniku specjalnie mówił po łacinie. A apostołowie przyjmowali chleb z ręki Jezusa klęcząc, tylko Judasz pchał się z łapami do misy, co było swiętokradztwem. Oni tak serio.
  • Mundabor
    12.12.2019 19:02
    Jestem przerażony poglądami ludzi, którzy tutaj piszą i mienią się katolikami. Bardziej katolickie poglądy na liturgię miał kard. Newman w czasie, kiedy był jeszcze protestantem: http://sanctus.pl/index.php?grupa=66&podgrupa=401&doc=351
    • Dremor_
      12.12.2019 19:19
      Dremor_
      Jeżeli katolicyzm mierzysz kolorem butów papieża, czy ilością użytych naczyń, to naturalnym jest, że Cię to przeraża. Całe szczęście w katolicyzmie chodzi o coś więcej.
      • Mundabor
        12.12.2019 19:25
        Kyrie eleison
      • Dremor_
        12.12.2019 19:33
        Dremor_
        Polecam lekturę Mk 7, 1-8, tam masz parę słów Jezusa na temat postawy nadmiernego przywiązania do zewnętrznych rytuałów. Chyba, że samo czytanie Biblii też uważasz za nazbyt protestanckie?
    • Mundabor
      12.12.2019 19:41
      Przeciwstawianie fragmentów Pisma Świętego czcigodnym rytom Kościoła i jego odwiecznej praktyce jest protestantyzmem. Polecam nawrócenie się na katolicyzm z liberalnego protestantyzmu.
      • Dremor_
        12.12.2019 19:53
        Dremor_
        Słusznie mówisz, odwiecznej. Msza Wszechczasów powstała w XVI wieku, jest więc tradycją stosunkowo młodą z punktu widzenia całej historii Kościoła. Msza posoborowa ma więcej wspólnego z odwieczną praktyką, bo bardziej przypomina mszę pierwotnego Kościoła.
      • Mundabor
        12.12.2019 20:21
        Sorry, ale rezygnuje z rozmowy z kłamcą.

        "Msza trydencka jest to Msza Święta w tradycyjnym (klasycznym) rycie rzymskim. Tradycyjny ryt (obrządek) rzymski powstał na drodze organicznego rozwoju od czasów apostolskich. Serce Mszy św. w tradycyjnym rycie rzymskim, które otacza Konsekrację – Kanon Rzymski – istniał już w postaci zbliżonej do obecnej w IV w., a nie podlegał właściwie żadnym zmianom od czasów Św. Grzegorza Wielkiego (VI w.)".

        Kard. Josef Ratzinger, Wstęp do książki ks. K. Gambera "La Réforme liturgique en question":

        "To, co zaszło po Soborze, jest czymś zupełnie innym – w miejsce liturgii, będącej owocem nieprzerwanego rozwoju, przyszła liturgia sfabrykowana. Odrzuciliśmy organiczny, żywy proces wzrostu i wielowiekowego rozwoju i zastąpiliśmy go – jak to się ma w procesie produkcyjnym – fabrykacją, banalnym produktem chwili".
      • Dremor_
        12.12.2019 21:15
        Dremor_
        Wybacz pewien skrót myślowy, z którego wynika nieporozumienie. Forma mszy rozwija się od VI wieku, ale to, o czym Ty piszesz, czyli te wszystkie trzy obrusy, zasady złocenia wnętrza kielicha, liczba przyklęknięć, to wszystko są naleciałości, głównie renesansowe (choć nie wszystkie). Nie stanowiły one sedna ani istoty mszy świętej. Uzyję, z racji zbliżających się świat analogii do choinki. Msza jest jak choinka, do której przez wieki dokładano ozdoby. Sobór Watykański II postanowił zdjąć z choinki bombki, bo to choinka, nie ozdoby są istotne.
      • Anonim (konto usunięte)
        12.12.2019 21:23
        Dobrze, dobrze - świąteczna choinka jest przecież zapożyczeniem od protestantów. Zastanowiło mnie, czy dbający o te trzy obrusy winni ubierać choinki w swoich domach.
        O "tradycyjnej polskiej wigilii" nie będę nawet wspominał.
      • Dremor_
        12.12.2019 21:29
        Dremor_
        Ok, skoro choinka za bardzo pachnie Lutrem, to inny obraz - świątyni zbudowanej we wczesnym średniowieczu, do której ktoś w czasach renesansu dowalił złotych ozdób
      • Dremor_
        12.12.2019 21:41
        Dremor_
        Z grzeszności nie powinienem wspominać, że ozdoby te dołożono głównie po to, by msza stała się spektaklem, który miał przyciągać oczy wiernych, by zachwyceni nie chcieli chodzić do protestantów.
    • Anonim (konto usunięte)
      12.12.2019 20:08
      @MUNDABOR - znam księży którzy za młodu odprawiali wg rytu trydenckiego i dziś są zdecydowanymi zwolennikami Mszy sw. tzw. posoborowej.
      I wcale nie mówią, że kiedyś tam, przed SVII było lepiej.
      Natomiast udowadnianie, że ktoś kto nie jest zwolennikiem trzech obrusów czy innych pobocznych regulacji nie wierzy w Transsubstancjacja lub że zmiana rytu osłabiła taką wiarę powinien umieć udowodnić taką tezę. W szczególności zaś musi zacząć od dowodu, że przed SVII ludzie uczestniczący w Mszach sw. faktycznie w to wierzyli.
  • CSOG
    12.12.2019 21:53
    ... wszyscy mają rację ...
Dyskusja zakończona.

Komentarze do materiału/ów:

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
6°C Czwartek
noc
5°C Czwartek
rano
11°C Czwartek
dzień
12°C Czwartek
wieczór
wiecej »