Co powiedziałby terapeuta Kościołowi, gdyby on, jako pacjent, zawitał w jego gabinecie?
Andrzej Duda podkreślił, że niektóre wypowiedzi szefa MSZ wzbudziły jego niesmak.
Filip Dębowski podpowiadał uczestnikom Festiwalu Kariery 2024, jak zadbać o higienę cyfrową.
Może zamiast podawania liczb warto zastanowić się co się zrobiło i co można zrobić aby zmiejszyć tę dramatyczną liczbę. Bo jesteśmy współodpowiedzialni za aborcje, gdy milczymy i udajemy, że to nie nasz problem. Albo co gorsza uznajemy aborcje za złe, ale możliwe wyjście.
Ile osób poparło "strajk" matem dorosłych dzieci niepełnosprawnych i ilu uważa, że lepiej otrzymać 500zł niż aby państwo te same pieniądze przeznaczało na pomoc zagrożonym aborcjom.
Pomijam dramat domów samotnych matek, gdzie trzeba robić zbiórki na mleko i pielchuy czy też wstyd że pieniądze zamiast na pomoc dzieciom idą pośrednio na koncerty typu ostatni sylwester w TV publicznej. Przecież tego oczekuje społeczeństwo.
Więc jeśli już tak ujmujemy sprawę, to najczęstszą przyczyną śmierci na świecie wynika z naturalnej fizjologii.
Bądźmy więc konsekwentni.
Z dokumentów papieskich masz bullę papieża Sykstusa V, który całkowicie zakazał aborcji, ale zaledwie trzy lata później masz konstytucję apostolską (czyli dokument wyższej rangi niż bulla) Grzegorza XVI, który znosił całkowity zakaz aborcji i surowe kary nałożone przez Sykstusa V. Rozważania na ten temat prowadził także papież Innocenty XI, który rozważał możliwość dopuszczenia aborcji w określonych przypadkach (np. w przypadku zagrożenia zabójstwem ze strony rodziny za ciążę poza małżeństwem). W dyskusję wchodzili też kolejni papieże, jak Pius IX, Pius XI, Paweł VI, Jan Paweł II.
Masz też rację, że papież nie zmienia przykazania bożego, w tym przypadku Grzegorz XVI uznał, że wczesna aborcja nie narusza 5 przykazania, ponieważ płód nie posiada w tym wypadku duszy (zgodnie z nauczaniem Tomasza z Akwinu), a więc nie jest jeszcze człowiekiem, zaś przykazania boże dotyczą ludzi. Dodać też trzeba, że także Sykstus V w swojej bulli zaznaczał, że płód nieukształtowany nie jest człowiekiem, a zakaz aborcji w tym przypadku nie wynika z przykazań bożych, lecz z kościelnych.
A co do "neototalitaryzmu materialistycznego", to przypomnę tylko, że najwięcej aborcji na świecie wykonuje się w katolickich krajach Ameryki Łacińskiej, a najmniej w Europie Zachodniej i Ameryce Północnej, czyli w krajach uznawanych za najbardziej przesiąknięte "materializmem". Tak więc chyba powodów należy szukać gdzie indziej, niż w materializmie.
Podobnie na sprawę zapatrywał się Kodeks Prawa Kanonicznego z 1140 roku, który obowiązywał aż do 1917 roku. Aborcję za grzech morderstwa uznawano tylko wtedy, gdy płód jest ukształtowany, zaś we wczesnej fazie ciąży, gdy płód nie jest obdarzony duszą aborcja nie była uznawana za grzech śmiertelny. Ten pogląd obowiązywał praktycznie do czasów Soboru Watykańskiego II.
Także do czasów Soboru Watykańskiego II za obowiązującą naukę w tej kwestii uznawano myśl Tomasza z Akwinu, który nie uznawał aborcji za zabójstwo, póki nie nastąpi obdarzenie ciała duszą (40 dzień po poczęciu). Odrzucał natomiast aborcję zaliczając ją do form antykoncepcji, która godziła w sakrament małżeństwa. Pogląd o hylomorficznej naturze człowieka i opóźnionym otrzymaniu duszy potwierdził w 1312 roku Sobór Wiedeński. Stąd też we współczesnych oficjalnych dokumentach papieskich unika się nazywania embrionów "człowiekiem", papieże stosują termin "istota ludzka".
Koncepcja, że człowiek otrzymuje duszę w chwili poczęcia zaczęła rozwijać się dopiero w na przełomie XVII i XVIII wieku, za sprawą kultu Niepokalanego Poczęcia NMP. W 1713 roku ostatecznie rozstrzygnięto tę kwestię, gdy Święte Oficjum uznało pogląd o otrzymaniu duszy w chwili poczęcia za herezję. Przyjęto koncepcję późniejszego otrzymania duszy przez płód, ale bez jasnego określenia konkretnego momentu, tak więc norma Tomasza z Akwinu mówiąca o 40 dniach może, ale nie musi być przyjęta.
Ten stan myśli trwał do czasów Soboru Watykańskiego II, gdy ostatecznie uznano aborcję za zło moralne, niezależnie od przyczyn oraz bez względu na to, czy płód posiada, bądź nie posiada duszy.
Tak więc jak chcesz na coś "zwalać", to na pewno nie na Vaticanum Secundum.
A tak poza tym, to wcale nie jest albo-albo, bo przecież Kościół zezwala na aborcję w celu ratowania życia matki i wcale przez to nie staje się "sługą szatana".
DREMOR_ - Napisz swoje wyznanie wiary. W co ty zwierzysz?
A co do Matki Boskiej, to coś Ci się pomyliło, aborcja istniała na długo przed przyjściem Marii na świat.
W naszej epoce ostatni Papieże głosili dokładnie tę samą naukę. Pius XI odpowiedział wprost na bardzo poważne zarzuty(15) Pius XII zdecydowanie odrzucił wszelkie bezpośrednie przerwanie ciąży, mające charakter celu lub środka do celu(16) Jan XXIII odwołał się do nauczania Świętych Ojców, gdy z mocą opowiedział się za sakralnym charakterem życia ludzkiego, zwłaszcza, że "od początku potrzebuje ono działania Boga Stwórcę"(17)
Niedawny Sobór Powszechny Watykański II, któremu przewodniczył Paweł VI, również bardzo surowo potępił przerywanie ciąży: "Należy więc z największą troską ochraniać życie od samego jego poczęcia, przerywanie ciąży, jak i dzieciobójstwo są okropnymi przestępstwami"(18) Również Paweł VI, który często mówił na ten temat, nie zawahał się stwierdzić, że to nauczanie Kościoła "nie zostało zmienione i nigdy nie może ulec zmianie"(19)
W Dekrecie Gracjana masz kanon Aliquando, w którym Gracjan pisze: "aborcja jest zabójstwem jedynie wówczas, gdy płód jest uformowany". Aborcja nieuformowanego płodu według Gracjana zabójstwem nie jest. Zaś w kanonie Decretum uznaje aborcję za zło tylko w przypadku "jeśli ma na celu zaspokojenie żądzy lub w umyślnej nienawiści".
Tomasz z Akwinu uważał aborcję za grzech, ale nie za morderstwo, jeśli została dokonana przed 40 (w przypadku chłopca) i 80 dniem (w przypadku dziewczynki). Według Tomasza nie można mówić o zabójstwie w przypadku, gdy płód nie posiada duszy, bo nie jest człowiekiem.
O Sykstusie V już pisałem, jego bulla została odwołana przez Grzegorza XVI zaledwie po trzech latach, głównie z tego powodu, że zakaz okazał się przeciwskuteczny, po wprowadzeniu całkowitego zakazu aborcji w Rzymie aborcji przybyło.
Odnośnie Innocentego XI owszem, odrzucił on możliwość uznania dopuszczalności aborcji w określonych przypadkach, ale także za jego pontyfikatu Święte Oficjum odrzuciło jako herezję pogląd, że płód staje się człowiekiem w chwili poczęcia.
Zstąpił do piekieł, trzeciego dnia zmartwychwstał.
A jeżeli nie, to w co wierzysz, w jakiego Boga?
I teoretycznie Kościół znów może wrócić do wcześniejszej nauki, cofając zakaz Piusa IX.
Sfera wokół której koncentrują się wierzenia i obrzędy, praktyki religijne. Właściwość (stała bądź ulotna), która przysługuje niektórym przedmiotom, istotom, przestrzeniom. Siedzibą sacrum może stać się wszystko, nawet zwykłe przedmioty; miejsca czy osoby mogą otrzymać tę właściwość lub ją utracić.
Kiedy różni nas sakrum, czyli sfera świętości – Różni nas wszystko!
Pojęcie świętości występuje w wielu religiach. W chrześcijaństwie ma silne powiązanie z Bogiem Stwórcą, doskonałą miłością.
Sfery wokół której koncentrują się wierzenia mogą być jednak bardzo różne. Niektórzy koncentrują swoją religię i religijność wokół nauki, historii filozofii, historii myśli religijnej, historii kościoła. Istotą sacrum jest dla nich argument, dowód historyczny lub naukowy ciągłość lub zmienność wyobrażeń, ciągłość lub zmienność nauki w przestrzeni historycznej. Niektórzy wierzą w swoją wiedzę.
Podczas gdy wiara dowodu nie wymaga, nie oczekuje nie żąda. Wiara opiera się na zaufaniu i uległości wobec tego co nieudowodnione. Jedni opierają swoją religię na wiedzy inni na wierze. Tym którzy wierzą, nauka i dowody nie przeszkadzają. Tym którzy mają swoją religię opartą na wiedzy i nauce wiara bardzo przeszkadza.
Dlatego pewne dyskusje nigdy nie będą miały końca. Wiara jest łaską. Niektórzy tą łaskę i wiarę odrzucają. Budują własną religię opartą na własnych zasadach i warunkach. To jest znośne dopóki zachowują tą swoją religię na własny użytek. Swary wybuchają kiedy usiłują niestrudzenie zarazić otoczenie i środowisko katolickie swoją religią. Rozsądnym pozwolę sobie doradzić nie wchodzenie w dialog z kłamstwem, nawet jeżeli to kłamstwo czasami pomieszane jest i odwołuje się do jakichś prawd i historycznych lub naukowych dowodów. Nasza wiara proszę Państwa nie opiera się o uzasadnienia w nauce i dowodach, wynika z łaski.
:)
Na koniec dwa drobne pytania: Czy przekazałeś życie powołane do istnienia przez Boga? Czy trzymałeś w ramionach owoc Twojej miłości i patrząc mu w oczy zastanawiałeś się od kiedy ma duszę? Czy twoje naukowe rozważania to tylko teoria?
Ja tak.
Co do zakresu moralności, to katolicka ma węższy zakres, niż w islamie szarijackim. Tam zasady moralne regulują więcej aspektów życia, jak ubiór, rodzaje potraw, czy zasady damsko-męskie.
A co do prywatnych pytań, to wyślę Ci wiadomość, bo nie mam w zwyczaju opowiadać o własnej rodzinie na publicznym forum.
i ich modyfikacje.
<<Zabijanie ludzi istnieje, ale nie jest określane mianem "zabójstwa">>
W jaki sposób można modelować i modyfikować zakresy moralności? Dla przykładu zmieniając nazewnictwo. W obszarach wojskowych dla ułatwienia pokonania wewnętrznego oporu przed zabójstwem drugiego człowieka stosuję się zamienne dla zabójstwo określenia: eliminacja wrogiego celu, eliminacja przeciwnika, eliminacja terrorysty. Zabieg pozbawiony większego sensu jeśli uznać, że człowiek nie ma sumienia i naturalnego sprzeciwu wobec zabijania drugiego. W tym przypadku odebranie człowiekowi życia nazywane jest eliminacja = zabójstwo. Na podobnej zasadzie w medycynie próbuje się ukuć nowe określenia i uśmierzanie, uspokajanie sumienia zmieniając nazewnictwo z zabić na dokonać eutanazji albo aborcji. To uspokajanie i uśmierzanie sumienia posługuje się również metodą pozbawienia człowieka atrybutów jego ludzkiej natury nazywając człowieka embrionem, oraz manipulacją wokół terminu w jakim w człowieku nagle nie wiadomo skąd i jak pojawiałaby się dusza. Dlaczego w czwartym miesiącu a nie w miesiącu siódmym, dziewiątym albo dokładnie w momencie poczęcia? I kto o tym decyduje w którym to momencie człowiek staje się człowiekiem z duszą, człowiek czy Bóg? Kto ma prawo zdecydować kiedy i jak ma się zakończyć życie człowieka? Na zasadzie dowolnej interpretacji momentu zaistnienia człowieczeństwa, moglibyśmy sobie zakładać i udowadniać że człowiekiem nie jest noworodek, osesek, niemowlak a duszę uzyskujemy w momencie odebrania plastikowego karneciku potwierdzającego ukończenie lat osiemnastu.
Dla uproszczenia dodam, że dokładnie znam i argumenty i dowody osób o poglądach Dremor_a.
Nie powodują w moim sercu wątpliwości ani zamieszania.
Co wiemy:
1. W czasie zapłodnienia powstaje nowe życie.
2. Bez wątpienia ta „istota żywa” jest człowiekiem.
Jako człowiek ma liczne prawa, w szczególności prawo do życia.
Reszta jest dorabianiem ideologii i biciem piany.