• seitz
    16.01.2020 08:26
    Gagarin osobiście dowiódł, że Pan Bóg nie istnieje. Był w niebie i Boga nie widział co nam powtarzała nauczycielka po jego locie w kosmos. Oczywiście za komuny do której pewnie tęsknią Zieloni zanim jak pomidor zrobią się Czerwoni.
  • Anonim (konto usunięte)
    16.01.2020 08:30
    Równie "mądrym" jest zarówno uznanie nauki jako czegoś do wierzenia, jak również odrzucanie dowiedzionych naukowo faktów. Kwestia zmian klimatu, która naukowo dowiedziona nie powinna budzić wątpliwości jest co i rusz negowana przez wielu, w tym przez cześć katolików.

    A co do pikiet antyaborcyjnych, to od czasu pikiety na pogrzebie jednego z profesorów medycyny i pikiety prowadzonej dokładnie rok temu pod Dworcem Głównym w Gdańsku mam bardzo negatywne podejście. Tym bardziej zgadzam się w tym temacie z krytykami, którzy uważają pikietowanie pod szpitalami położniczymi za niedopuszczalne moralnie.
    • Henryk
      16.01.2020 11:02
      Jeżeli twierdzisz, że kwestia zmian klimatu spowodowanych przez CO2 jest naukowo udowodniona, to napisz jak to CO2 powoduje te zmiany?
      • Anonim (konto usunięte)
        16.01.2020 11:36
        @Henryku - internet jest pełen naukowych opracowań. Polecam ich lekturę.
      • Henryk
        16.01.2020 14:09
        Jeżeli twierdzisz, to masz wiedzieć, bo jeżeli nie wiesz, to jesteś tylko przekaźnikiem czegoś tam!
    • AWIK
      16.01.2020 11:35
      Myślę, że wielu katolików oburza się na ten nazwany przez bp. "ekologizm", który staję się bożkiem części społeczeństwa, który coraz głośniej mówi, że to człowiek jest winny wszystkim negatywnym zmianom, i powinno zmniejszać się populację ludzi, bo ważniejsza jest planeta, bo ważniejsze są dziki, koteczki niż człowiek. Jeśli ktoś wierzy w Jezusa, uważnie czyta Pismo Święte, to potrafi znaleźć harmonię między zaspokajaniem swoich potrzeb i troską o środowisko.
      • Anonim (konto usunięte)
        16.01.2020 11:44
        Wielu przeciwników "ekologizmu" usiłuje nie zauważać jak wiele szkód człowiek czyni w tzw. ekosystemie. Mieszkam w mieście w którym niekontrolowana zabudowa i zabetonowanie zbyt dużej powierzchni wywołało już powodzie. Ale paradoksalnie mojemu ogrodowi zagraża susza, a trawa wymaga codziennego podlewania bo deszczów jest zbyt mało. Mam jeszcze zdjęcia, jak w okolicach 16 stycznia leżały hałdy śniegu, a od kilku lat nawet nie wyciągam łopaty do odśnieżania.
        Jednym z czynników moich problemów ze zdrowiem jest przetworzona przemysłowo żywność pochodzenia zwierzęcego, której mam zalecenie lekarskie ograniczać, aby móc dalej żyć.
        Ponieważ od lat sortujemy śmieci, to faktycznie najwięcej zużywa się tych najbardziej szkodliwych, czyli plastików.
        Tak, człowiek powinien tworzyć harmonię, ale dziś człowiek dla zysku ze skąpstwa niszczy Ziemię.
      • TOMTOM
        17.01.2020 00:26
        "Dziki, koteczki ważniejsze, niż człowiek" - to takie nieprawdziwe gadanie które ktoś kiedyś wymyslił, a inni powtarzają. Ale jeśli nie to zacytuj wypowiedź jakiegoś poważnego ekologa, ktora ma taki wydźwięk. I pewnie, fajnie jest żyć w swoim wygodnym, europejskim światku i twierdzić, że ludzi wcale dużo nie ma i żeby się rozmnazali ile wlezie. Gorzej już jak się żyje w Indiach, czy Afryce i często głoduje. A jak ktoś chciałby zobaczyć jak to będzie gdy popylacja wzrośnie o kolejne kilka miliardow to pewnie dłuższy pobyt w Bangladeszu okazałby się tu pouczający. ;)
  • Henryk
    16.01.2020 11:00
    Nauka jest to narzędzie poznawania prawdy. Jeżeli ktoś czci naukę, w sensie oddawania jej czci boskiej, to jest bałwochwalcą, czyli poganinem.
  • spe
    16.01.2020 11:43
    Czciciele nauki udowadniają, że są... niedouczeni co do jej możliwości.
  • AWIK
    16.01.2020 12:02
    Do tomaszln 16.01.2020 11:44 - no właśnie nie zrozumiałeś. Katolik, który wie, że tu na ziemi jest tylko na chwilę, wie że nie musi co pół roku kupić nowego telefony, mieć w każdym pomieszczeniu TV, co chwilę nowych ciuchów, podjeżdżaniem wszędzie jednym z kilku w rodzinie samochodem itd. Żyję już na tym świecie kilkadziesiąt lat i pamiętam i bardzo śnieżne, mroźne zimy jak i łagodne jak w tym roku. Są pewne cykle i już. Chcesz zmieniać świat - zacznij od siebie. Najbardziej uwiarygadnia i uczy czyn nie słowa, często bezmyślnie powtarzane przez różnej maści "specjalistów" opłacanych przez duże koncerny, zainteresowane sprzedażą swojej, najbardziej ekologicznej technologii...
    • Anonim (konto usunięte)
      16.01.2020 12:21
      Slabo trafiasz.
      Nie mam ani kilku telewizorów, ani kilku samochodów. Jak to na mężczyznę przystało żona czasami musi mnie zaciągnąć siła do sklepu, bo nie trawię zakupów "ciuchów".
      Czy coś jeszcze - no tak, wszędzie gdzie mam wpływ wprowadzam oszczędności w zużyciu mediów. A i jakby co, porzuciłem w dużej części jedzenie przemysłowego mięsa i przetworów. Wystarczy?
      • AWIK
        16.01.2020 13:40
        Ja Ciebie nie oceniam, bo Ciebie chyba nie znam. Napisałem ogólnie, że świat jest pełen hipokryzji. Ci sami, którzy nakazują i zakazują, sami się do swoich idei nie stosują. Żyjesz rozsądnie, nie ponad stan - chwała Ci za to. Ja staram się żyć podobnie, i nie podoba mi się to, że muszę płacić więcej za odbiór śmieci, że mam jeść to a tamto już nie, że gdy dzik niszczy mi ogród to nie mogę go zastrzelić, tylko mam pogłaskać i zrobić z nim selfie...
      • Anonim (konto usunięte)
        16.01.2020 16:03
        I tutaj wiele zgody. Zarówno jak chodzi o płacenia za (cudze) śmieci, jak również z tym dzikiem masz zupełną racje.
      • TOMTOM
        17.01.2020 00:15
        Oczywiscie, bo po stronie zielonych są tylko tzw. "specjaliści", natomiast wypowiedzi arcybiskupa Jędraszewskiego to oczywiście czysty konkret i najwyższej próby ekspertyza. Jeśli chcesz zastrzelić dzika, bo niszczy Ci ogród (czego nie robi ze złośliwości, bo po prostu jest dzikiem) to jednak moralnie słabo o Tobie świadczy. Ale pewnie zgodnie z wytyczną "czyńcie sobie Ziemię poddaną, którą część katolików rozumie jako "róbta co chceta" to nic złego. W nocy kot zamiauczy za głośno - kamieniem go, wrobelek za wcześnie zaćwierka - z wiatrówki potraktować, a jak się jedzie odpocząć na wakacje i nie ma co zrobić z psem to zawsze można do lasu wywieźć.
      • Anonim (konto usunięte)
        17.01.2020 07:16
        @TOMTOM - widać ze nigdy nie miałeś watahy dzików w ogrodzie. I to nie raz, bo potrafią przychodzić wiele razy i niszczyć wszystko co w ogrodzie sie znajduje. I winnymi jest tutaj wyłącznie człowiek, dokarmiający mniej lub bardziej świadomie dzikie zwierzęta i nic nie robiący aby zapobiec ich pladze.
        Notabene u mnie oprócz dzików norma są lisy śpiące pod drzwiami domu, czy jakieś inne leśne zwierzaki wyruszające w miasto. I to nie w zimie, ale cały rok.
        I później masz takie widoki, ze pojemniki na śmieci wiszą na plotach (aby ich dziki nie przewracały), płoty wzmacnia się na rożne sposoby, montuje samozamykacze do bram i furtek no i pilnuje i dzieci i zwierząt domowych, aby same nie wychodziły, bo może im się stać krzywda. Dziki u nas sterroryzowały dzielnicę.
      • TOMTOM
        17.01.2020 07:26
        No dokarmiają np. myśliwi, bo chcą mieć do czego strzelać. A zima jest też po to, żeby weryfikować stan populacji. Jestem w stanie zrozumieć, że wataha może wyrządzić duże szkody, ale czy nie ma alternatywnych metod, niż odstrzał?
      • Anonim (konto usunięte)
        17.01.2020 08:13
        Oczywiście są alternatywy, ale "się nie da" obowiązuje. Więc dziki idą w szkody, a ty tylko na to patrzysz.
        Dziki u nas cały rok, zima, wiosna, lato jesień. Kilka lat temu wychodziły tylko jesienią. Darmowe, proste do zdobycia jedzenie kusi, a że dobrobyt im we łbach poprzewracał to i jabłonkę wyrwą, kwiatki "przekopią" i nie pogardzą korzeniami innych roślin.
      • Titu
        19.01.2020 10:15
        Mysliwi dokarmiaja dziki , bo potem maja wiecej dzikow do zabicia i wiecej uciechy , ludzie nie stawiaja ogrodzen ochronnych a potem dzik wszystkiemu winny ...
  • velario-new
    16.01.2020 20:04
    "Jego „winą” w ocenie sądu było umieszczenie billboardu antyaborcyjnego, informującego o dokonywanej w szpitalach zbrodni aborcji." - brakuje kluczowej informacji: gdzie został umieszczony ten billboard? Może pan Aondo - Akaa został ukarany po prostu za zaśmiecanie przestrzeni publicznej?
    • Anonim (konto usunięte)
      17.01.2020 07:20
      Jeżeli szpital dokonywał aborcji zgodnie z obowiązującym prawem to nie dokonywał żadnych zbrodni. W moralnie wątpliwym jest umieszczanie banerów wokół szpitala, gdzie naprawdę dzieją się różne rzeczy, a śmierć także dzieci jest na porządku dziennym. Ciekawe jak takie banery przyjmuje matka która poroniła, urodziła martwe dziecko czy też jej dziecko jest w stanie krytycznym.
      Ale o tym "pro-life" nie myśli, bo to przecież walka jest. Z drugim człowiekiem, z matką też.
  • TOMTOM
    17.01.2020 07:32
    Nauka jest po to żeby wyjaśniać jak działa świat, a nie doprowadzać do Boga. Oczywiście może, podobnie jak może kogoś doprowadzić do ateizmu, zwłaszcza, że na dzień dzisiejszy, żeby wyjaśnić jak działa, czy jak powstał Wszechświat nie potrzeba stwórczej siły wyższej.
    • spe
      17.01.2020 09:05
      Jeśli jesteś tworem mechanicznym, to nie masz możliwości poznania prawdy, a jedynie odtwarzania swojej roli. Skoro jednak deklarujesz, że prawdę znasz, a co najmniej potrafisz ją rozpoznać, tym samym udowadniasz istnienie i Tego, który jest transcendentny względem świata. Jak postrzegasz samego siebie - czy jako istotę wolną, czy odtwórcę przyznanej mechanicznie roli - tak też traktuj choćby powagę własnych wypowiedzi.
      • TOMTOM
        17.01.2020 10:05
        No ale transcendentność świata może, ale nie musi istnieć. To bardziej rozważania filozoficzne, niż stricte naukowe. Myślę, że obydwie strony są gdzieś pośrodku - zarówno wiara, jak i ateizm są pewną formą przekonania co do natury rzeczy, ale inteligentny naukowiec też dobrze wie, że ewentualności istnienia jakiegoś Absolutu wykluczyć się nie da.
      • spe
        17.01.2020 10:32
        Nie pisałem o transcendentnosci swiata... Zaś prawda jest transcendentna względem swiata, wykracza poza niego. Kto wierzy w prawdę, ten nie może stwierdzić, że nie ma nic ponad świat. Kto zaś nie wierzy w prawdę, ten w ogóle nie powinien brać się za naukę, bo sam sobie zaprzecza. Tak więc nie masz racji, gdyż uczciwie prowadzona nauka jest drogą do Boga.
      • TOMTOM
        17.01.2020 11:53
        Myślę, że wielu naukowców by się z Tobą nie zgodziło. ;) Nie za bardzo rozumiem też co masz na myśli mówiąc "prawda"? Z czego ona wynika? Bo prawda naukowa opiera się akurat na dowodach i jak do tej pory żadne odkrycie nie musiało się odnosić do idei Boga. Nawet powstanie Wszechświata da się wytłumaczyć na gruncie fizyki (aczkolwiek wciąż w ramach hipotezy, nie twierdzeń)
      • TOMTOM
        17.01.2020 11:59
        Już najbliżej jakiegoś Absolutu jest problem "roli obserwatora" w zjawiskach kwantowych, ale wówczas najbliższe religijne wyjaśnienie odnosi się do Wszechświata jako inteligentnej całości, a więc poniekąd idei Boga bezosobowego, co jest odległe od typowych religii monoteistycznych
      • spe
        17.01.2020 12:07
        Prawda odnosi się do Boga. On jest Prawdą. Prawdę się odkrywa, gdyż to ona mówi nam np. coś o świecie, a nie odwrotnie, jak to zawarłeś w pytanie: "z czego ona wynika?". Masz sporo do przemyślenia na temat prawdy... jak i wielu naukowców, którzy zabierają się do nauki, jak do mechanicznej maszynki służącej im "produkcji" prawdy.
      • TOMTOM
        17.01.2020 15:05
        To co piszesz to jakaś erystyka albo inna gimnastyka pojęciowa. :) w rzeczywistości to są Twoje przekonania jako wiernego i w porządku, ale z prawdą obiektywną to wiele wspólnego nie ma. Gdyby to było takie proste, że nauka doprowadza do Boga to Kościół, który chce żyć w zgodzie z nauką nie gimnastykowałby się tak bardzo z Inteligentnymi Projektami. Jednak możemy też przyjąć, że jesteś jednym z nielicznych (a może jedynym) który faktycznie zna prawdę, a może i wolę Stwórcy. Wtedy rzeczywiście zarówno ja, jak i naukowcy błądzimy w ciemnościach. ;)
      • Eugeniusz_Pomorze_
        17.01.2020 23:14
        @TOMTOM, nie drwij sobie ani z Kościoła Katolickiego, ani ze @SPE, bo z Bogiem tak naprawdę nikt wygrał i nie wygrała z Nim nawet cała "potęga" "nauki" "państwa radzieckiego", co na samym początku tej dyskusji świetnie przypomniał @Seitz...
      • TOMTOM
        18.01.2020 02:15
        Niczego nie napisałem ponad to o czym się w Kościele od wieków dyskutuje. Zresztą sam kiedyś pisałeś, że odrozniasz wiarę od wiedzy.
      • Eugeniusz_Pomorze_
        18.01.2020 12:59
        Kościół to ponad miliard jego członków, dyskusje na tak wielkim..."forum" są niezliczone, najprzeróżniejsze, więc siłą rzeczy bardzo często dalekie od prawdy obiektywnej. To prawda, że odróżniam wiarę od wiedzy, ale to nie oznacza, że jedno wyklucza drugie. Wręcz przeciwnie, bo tu na ziemi nigdy nie osiągniemy, ani wiary idealnej, ani pełni wiedzy... Poza tym nauki nie można nigdy stawiać na równi z Bogiem, bo to... krzywa alternatywa, jak mądrze napisał redaktor Kucharczak. Bóg Jest, a w Bogu jest cała prawda, a więc i pełnia miłości, miłosierdzia, wiary i wiedzy. Wiara i wiedza, gdy czerpią z Prawdy są... prawdziwe i... wiarygodne. Naukowcy, gdy naprawdę szukają Prawdy, czyli prawdy obiektywnej, a nie tylko "jakiejś", to w gruncie rzeczy nie błądzą już w ciemnościach... nieskończonych. Wielu naukowców - jak np. prof. Krzysztof Meissner - może czasem więcej zaświadczyć o Bogu, niż niejeden teolog... I o tym właśnie pisze @SPE, tylko, że Ty go nie zrozumiałeś. :-)
      • TOMTOM
        19.01.2020 00:03
        Ty wierzysz, że Bóg jest. Ktoś inny, że nie ma. Icokolwiek byś nie pisał żaden z Was nie jest w stanie udowodnić, że ma rację. A wewnętrzne przekonanie, choćby najmocniejsze to nie dowód.
      • TOMTOM
        19.01.2020 00:07

        I jak pisałem wyżej, ale chyba mnie nie zrozumiano ;) rzeczywistość można opisać bez udziału siły wyższej. Co wcale nie znaczy, że ona nie może istnieć.
      • TOMTOM
        19.01.2020 07:36
        I tak sobie jeszcze myślę, że postawa "Wierzę, ale nie wiem" jest uczciwa i nic wierzącemu nie ujmuje oraz stanowi podstawę do dialogu z ludźmi innych wyznań i światopoglądów. Bo "wierzę i wiem" to już nie tylko "Bóg jest, Boga nie ma", ale dalej "Bóg jest taki, a taki" albo wręcz "Bóg powiedział dokładnie to i to". Na tym się opierała większość wojen religijnych i różnych pogromów, które przecież często toczyły się także między chrześcijanami różnych wyznań (katolicy - protestanci) gdy obydwie strony były przekonane ( a więc "wiedziały", że mają rację). A dzisiaj tak działa fundamentalizm islamski. W tej postawie nie ma miejsca na tolerancję.
      • TOMTOM
        19.01.2020 08:14
        (Właściwie to nawet jest tu wewnętrzna sprzeczność - jeśli wierzę to dlatego, że nie wiem (nie mam dowodów), bo jak już wiem to przecież wierzyć nie muszę. Ale różnego rodzaju fundamentalizmy się takimi drobnostkami nie przejmują ;) )
      • Anonim (konto usunięte)
        19.01.2020 08:56
        Najpierw wierzysz w obecność Boga, później wierzysz Bogu a na końcu mając doświadczenie obecności Boga w swoim życiu wiesz że Bóg jest i jest Dobry.
        Tyle tylko że tej wiedzy nie dowiedziesz przed innymi.
      • Eugeniusz_Pomorze_
        19.01.2020 11:16
        Od wielu lat na różne sposoby doświadczałem Jezusa Miłosiernego. To właśnie Jezus Miłosierny sprawił wiele rzeczy w moim życiu, w tym nawet spektakularnie uratował mi i czterem jeszcze przynajmniej innym osobom życie(!), ale kilka lat wcześniej, gdy za nic w świecie nie potrafiłem poradzić sobie z pewnym błędem w moim myśleniu o sakramencie pokuty, dał mi Jezus Miłosierny tę dobrą myśl, by się zacząć modlić na Koronce do Jego Miłosierdzia i po ok. czterech miesiącach dał mi Pan dar metanoii - czyli z greki: wielkiego zrozumienia - o co tak naprawdę chodzi w życiu sakramentalnym, i od tego momentu nie mam już żadnych wiecej poważnych problemów w pełnym życiu wiarą. Na sobie samym w tak dosłowny sposób doświadczyłem Bożego Miłosierdzia, że mam pełne podstawy, by nie tylko wierzyć, ale wręcz też... wiedzieć. Przy niektórych okazjach, gdy czuję, że mam do czynienia z ludźmi uczciwymi, albo poszukującymi daję świadectwo i ze szczegółami opisuję te zupełnie niewytłumaczalne naukowo przypadki, które Jezus Miłosierny mi dał, ale generalnie nie pcham się do przekonywania "wiedzących zawsze lepiej" i "znających się na wszystkim", bo jak to powiedział m.in. ks. Pawlukiewicz - ludzie od Boga otrzymali wolność i tę wolność mogą wykorzystać do czego chcą, nie należy ich zatrzymywać, sami muszą przekonać się na sobie, czy warto mieć w nosie Boga i Jego Miłosierdzie...: https://youtu.be/g79mE-EesJQ
      • TOMTOM
        19.01.2020 12:01

        I nikt Ci tego wewnętrznego przekonania nie odbiera. Nie chcę się już powtarzać, bo praktycznie wszystko co chciałem napisałem niemniej jestem ciekaw jak zapatrujesz się na to, że przedstawiciele innych religii również doświadczają podobnych stanów w odniesieniu do Boga/Bóstw, które oni wyznają? Czy uważasz, że oni się mylą, czy też pojęcie Boga mimo często dużych różnic w jego opisie jest uniwersalne?
      • Eugeniusz_Pomorze_
        19.01.2020 19:47
        Nie chce mi się za bardzo Tobie odpowiadać, bo mam pewne przekonanie, że w ogóle nie zainteresowałeś się tym co chciałem przekazać przesyłając wyżej zamieszczone dwa linki, co sprawia, że mam wrażenie brania udziału w jakimś cyrku, a nie poważnej rozmowie. Żeby jednak nie było, że nie chcę odpowiedzieć, "bo wszystko co napisałem to po prostu kłamstwa", to odpowiem Ci tak: Wszystko co powyżej napisałem jest prawdą, która miała miejsce faktycznie, obiektywnie i materialnie. To co dał mi (i nie tylko mi) dokładnie Bóg Jezus Miłosierny, a nie jakiekolwiek inne "bóstwo" jest prawdą, a nie "moim wewnętrznym przekonaniem". Większość z tych rzeczy, których byłem udziałem i/albo świadkiem związane były nie tylko z ludźmi niezaangażowanymi w życie KK, ale także z innymi osobami w jednej ze wspólnot katolickich działających w mojej parafii, a do której ja należę. Jest więcej świadków niż tylko ja. To co Jezus Miłosierny nam dał - jeszcze raz to podkreślę - było faktem obiektywnym, a nie jakimś "stanem" np. uniesienia, czy silną emocją albo jakimś wrażeniem. Chodziło m.in. o uzdrowienia konkretne i szybkie m.in. z raka., ale i o inne sprawy, także o uratowanie mnie od śmierci w... trąbie powietrznej, która 14-go sierpnia (wigilia uroczystości Wniebowzięcia NMP) 10 lat temu przeszła przez moje osiedle, a w pewnym momencie zabrała się za mój dom. Wszystko się gwałtownie skończyło, A WRĘCZ MATERIALNIE ODWRÓCIŁO, gdy wypowiedziałem słowa: "Jezu ufam Tobie". Gdybym miał na piśmie że szczegółami zaświadczyć o niewytłumalnych z punktu widzenia nauki zdarzeniach danych mi i nie tylko mi przez Jezusa Miłosiernego nie miałbym z tym problemu.
      • Eugeniusz_Pomorze_
        19.01.2020 20:21
        Co do pytania o przedstawicieli innych religii odpowiem Ci krótko i na dwa sposoby, zastrzegając, że nie jestem kimś reprezentującym Magisterium Kościoła Katolickiego, więc siłą rzeczy moja odpowiedź nie może być traktowana, jako Nauka KK. 1) Odnośnie innych wyznań wypowiada się m.in. Katechizm Kościoła Katolickiego. 2) Pan Jezus w relacji ewangelisty Mateusza mówi tak: "Zaprawdę, powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on." (Mt 11, 11) Te słowa, z tego co wiem oznaczają, że żeby być w pełni w Królestwie Bożym, trzeba być złączonym Komunią z Jezusem Chrystusem. Sama osobista świętość i najniezwyklejsza nawet dobroć ...NIE WYSTARCZAJĄ. Powinienem konczyć i kończę rozmowę pod tym artykułem. Jesteś wolny. Zrobisz co zechcesz. Zostań z Bogiem.
      • Anonim (konto usunięte)
        19.01.2020 20:54
        @Eugeniuszu - dziś medycyna (nauka) radzi sobie z nowotworami i nie jest już prawdą, że rak to wyrok i jedynie cud uratuje zdrowie i życie.
        Również cudem można nazwać, ze na swojej drodze ktoś chory spotka lekarze mającego pomysł na leczenie, ale też często wydarzy sie coś, co doprowadzi do wczesnej diagnostyki i da szansę 100% wyleczenia.
        I oczywiście cuda nie są związane z jakąś wspólnota, jakąś modlitwą czy jakimś gestem. Są dane nam, niedowiarkom często abyśmy w końcu faktycznie uwierzyli.
        O "zbiegach okoliczności" czy popularnie zwanych interwencjach Bożych "przypadkami" można by wiele pisać. Problem, że dziś więcej ludzi wierzy w los (dobry lub zły) niż Bogu.
        Przy czym nie ma boga katolików, jest Bóg od którego wszystko pochodzi, choć czasami mamy chęć zamykania Go w naszej religii.
      • Eugeniusz_Pomorze_
        19.01.2020 22:35
        Widzę, że wiesz lepiej. Ja niczego więcej ani nie mam prawa, ani nie chcę tłumaczyć. Jesteś wolny, więc robisz co chcesz. Ja dziękuję za rozmowę.
      • TOMTOM
        19.01.2020 22:53
        Chciałbym tylko na koniec zauważyć, że próbujesz odwracać role w tej dyskusji. Zacząłeś od tego, że niejako jestem ignorantem, który kpi ze Spe i Boga i nie chce przyjąć Twojego punktu widzenia na potwierdzenie którego masz osobiste doświadczenia. Oraz, że to jest prawda obiektywna. Na koniec zaś wyszło, że to ja "wiem lepiej". Nie, nie wiem co zresztą twierdzę od samego początku. Co najwyżej mogę wierzyć w to co uważam akurat mi za najbliższe (uwaga - jestem teistą). Podobnie jak pozostałe kilka miliardów ludzi na Ziemi
      • Eugeniusz_Pomorze_
        20.01.2020 00:35
        Napisałem, że "wiesz lepiej", bo kwestionujesz możliwość zaistnienia cudu. Uparłeś się by wszystko co było moim udziałem i czego byłem świadkiem zakwalifikować jako zjawisko naturalne, choć ja mam PEŁNE, a nie 99.999%, tylko WŁAŚNIE 100-procentowe podstawy, by stwierdzić, że nauka jest BEZRADNA w tych przynajmniej przypadkach, których doświadczyłem, i tych, których m.in. ja byłem świadkiem naocznym. Nie masz prawa tego kwestionować, choć trochę usprawiedliwia Cię ten fakt, że nie znasz wszystkich szczegółów tych wydarzeń o których pisałem. Mam też pełne podstawy by wiedzieć, że autorem tego wszystkiego był nie kto inny, tylko sam... Jezus Miłosierny. Ponieważ z różnych względów nie mam już zamiaru podawać wszystkich szczegółów, to Ty masz wolne prawo mieć w nosie to wszystko, o czym zaświadczałem. Pocieszam się jednak tym, że w świecie jest "nieco" więcej argumentów na brak argumentów nauki, niż tylko te moje, to ze spokojem mogę zakończyć tę rozmowę. A Ty, jeśli naprawdę zechcesz ucziwie szukać Prawdy, to Ją znajdziesz. Szczerze też życzę Ci wszystkiego Dobrego! Z Panem Bogiem.
      • TOMTOM
        20.01.2020 19:04
        Nie napisałem nigdzie, że to musi być zjawisko naturalne. Nie wiem - ale szanuję Twoje przekonanie, bo to Twoje doświadczenie. Również życzę Ci wszystkiego dobrego.
  • Eugeniusz_Pomorze_
    17.01.2020 22:47
    Warto posłuchać co o wierze w kontekście nauki, mówi prof. Krzysztof Meissner- polski fizyk teoretyk, profesor doktor habilitowany nauk fizycznych, specjalista w zakresie teorii cząstek elementarnych: https://youtu.be/291sutj35Mo
    • TOMTOM
      19.01.2020 22:00
      Znam wykład lecz jeśli dobrze go przestudiowałeś to nie ma tam niczego innego, niż napisałem.
    • TOMTOM
      19.01.2020 22:19
      Dobrym znajomym Meissnera jest znany brytyjski fizyk Roger Penrose, którego niektóre hipotezy np. kwantowej świadomości co może nie jest de facto transcendencją, ale na pewno dużym krokiem poza materialistyczne postrzeganie. Mimo to Penrose jest ateistą. Jak widać różnie można interpretować to czy nauka prowadzi do Boga, czy też nie.
Dyskusja zakończona.

Komentarze do materiału/ów:

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
8°C Czwartek
wieczór
6°C Piątek
noc
3°C Piątek
rano
9°C Piątek
dzień
wiecej »