• Anonim (konto usunięte)
    21.01.2020 16:21
    Wiele racji ma tutaj ksiądz Przemysław. Ale jest jeden problem - brakuje realnej ewangelizacji i realnego życia wiarą nie tylko wśród "tradycjonalistów" ale też u tych, dla których emocje są najważniejsze. Brak tej wiary widać zarówno u ludzi zalęknionych i trzymających się tradycji, ale też u tych, co stają się swoistym guru nowych praktyk i w tych praktykach upatruję wiarę.
  • marcyjok
    21.01.2020 16:38
    Czy Szanowny ksiądz redaktor nie widzi że modernizm jest jak socjalizm? Nigdzie nie zadziałał nigdzie się nie sprawdził.. Modernizm, odnowy w Duchu, radosny katolicyzm, milutki kościółek NIE DZIAŁA, proszę księdza to utopia. Nie prawda? Proszę zobaczyć co stało się w USA, Kanadzie, Belgia, Holandia Niemcy, tam wszędzie to już było co ksiądz pragnie aby było u nas. To sa mrzonki... Kościoły puste, puste i jeszcze raz puste ale wy dalej nic nie widzicie... Infantylne wyobrażenia że się uda... Otóż nie udaje się...
    • Anonim (konto usunięte)
      21.01.2020 16:45
      Stare nie działa, nowe nie działa. Wiec co ma zadziałać? Równie złym jest infantylny katolicyzm oparty o emocje, co ten religijny teatr z przeszłości.
      W dodatku wzajemne niesnaski powodują brak czasu na faktyczną ewangelizację, której szczególnie w Polskim kościele zaczyna brakować. Zamiast niej mamy albo kurczowe trzymanie się tego co było, albo wprost pójście w protestancką prywatyzację wiary.
    • Erich
      21.01.2020 18:05
      A myśli Pan, że kościół typu przedsoborowego by działał? Że ludzie dziś porzuciliby - w uproszczeniu - galerię handlową na rzecz surowego kapłana na wysokiej ambonie i łaciny? Dziś ludzie nie są w stanie zaakceptować, że ich dziecko dostaje ocenę niedostateczną z kartkówki, a zainteresuje ich surowe chrześcijaństwo przedsoborowe?
      Proszę spojrzeć na kraje protestanckie - tam przez dłuższy czas nawet zakazywano działalności teatrom, bo grzeszne, dzieci wychowywano surowo, a czytano tylko Biblię. I co? I w końcu nastąpiła całkowita laicyzacja. Stawiam tezę, że katolicyzm przetrwał w Europie lepiej niż protestantyzm dlatego, że mimo wszystko zawsze jakoś przymykał oko na korzystanie z "uroków tego świata", a nie dlatego, że aż do XX wieku duchowni nie byli milutcy i radośni. Zresztą... Obawiam się, że przetrwał trochę dzięki wierze ludzi, a nie dzięki kościołowi jako silnej instytucji. Wystarczy poczytać polską literaturę XIX wieku - jest mocno antyklerykalna (Mickiewicz, Słowacki), ale jednocześnie bardzo uduchowiona. Może dlatego, że wtedy ludzie nie uzależniani swojej wiary od tego, jaki jest kościół jako instytucja, tak jak my robimy to w Polsce dzisiaj?
      • Anonim (konto usunięte)
        21.01.2020 18:56
        Ale o jakiej duchowości współczesnej w Polsce piszesz? Dziś przecież nie debatuje się w Kościele o sprawach rozwoju duchowego, lecz nieustannie szuka się zagrożeń, szatana, ideologii, jakiś lobby etc.
        Ilu biskupów dziś z ambon mówi o duchowości, o drodze ewangelicznej do świętości, o rozwoju chrześcijańskim, a ilu zajmuje się zupełnie innymi sprawami?
        Mnie nie dziwi, że wielu zaangażowanych katolików odchodzi od Kościoła, w którym nie znajduje nic co dotyczy duchowości, ale za to znajduje miliony pobożnych rzeczy które co ważne musi wypełnić, aby być w oczach innych dobrym katolikiem. W dodatku jak trafi się w wir jakże "ożywczych" dyskusji, która forma rytu jest dobra albo jak ewidentnie księża w homiliach mówią coś innego niż Papież to mamy to co mamy.

        Kościół w Polsce przez wiele lat utrzymywał fakt, ze był jedynym miejscem sprzeciwu wobec komuny. I co ciekawe, dziś wielu biskupów, księży i świeckich nie potrafi się odnaleźć w czasach wolności więc szukają wrogów
      • Batrahe
        21.01.2020 20:11
        TomaszLN, nie zauważyłam znaczącego odpływu zaangażowanych katolików z Kościoła. Ci, którzy odpływają, raczej nie są szczególnie zaangażowani. Wcześniej zapewne wielu ludzi chodziło na mszę, bo taka była presja otoczenia. Teraz się to zmienia - chodzą raczej ci zdecydowani (z własnej woli).
      • Anonim (konto usunięte)
        21.01.2020 20:18
        Ja zauważam. Choćby brak młodych ludzi w kościołach parafialnych.
        No dziś nadal wielu chodzi z tradycji, a nie z potrzeby duchowej.
        Pomijając tych zaangażowanych aktywnie w życie wspólnoty parafialnej, ale to tylko garstka.
        W naszej parafii widać to o tyle dotkliwie, że o ile w dzielnicy następuje wymiana pokoleniowa, to w kościele widać puste ławki po tych, którzy zostali odwołani do Pana.
      • Batrahe
        21.01.2020 20:25
        TomaszLN, a czy ci młodzi byli zaangażowani? napisałeś wcześniej, że odchodzą zaangażowani. Z tego, co napisałeś teraz, wyłania się inny obraz. Faktem jest, że teraz nie ma nacisku społecznego na praktykowanie, więc ludzie, którzy chodzili wcześnie na msze z przymusu już tego nie robią. Osoby z a a n g a ż o w a n e jednak nie odchodzą masowo z Kościoła na wieść o różnicy zdań pomiędzy biskupem a emerytowanym biskupem:)
      • Anonim (konto usunięte)
        22.01.2020 07:18
        Młodzi zaangażowani, widać ich przed bierzmowaniem, a potem znikają. Bo zaczyna sie okres dojrzewania, buntu, a Kościół nie ma tutaj pomocnych odpowiedzi. Bo zamiast prowadzić zajmuje się ideologiami, politykami, nieustannym pouczaniem etc.
        Nacisk społeczny był faktycznie widoczny, gdy panny młode w ciąży szybkim ślubem pozbywały się wstydu "panny z dzieckiem" albo gdy rodzice zmuszali swe dzieci do praktyk. Pomijam pryz tym bywanie w kościołach jako znak sprzeciwu wobec komuny, bo to był taki Polski pomysł.
      • tempestas
        22.01.2020 20:28
        @tomaszln: "szuka się zagrożeń, szatana, ideologii, jakiś lobby etc." - a czy to nie kto inny jak ks. Sawa był autorem słynnej listy "zagrożeń duchowych - zespołów muzycznych, filmów, gier i czego tam jeszcze? Były na niej zdaje się nawet Gwiezdne Wojny i Odyseja Kosmiczna 2001? W moich oczach niestety na zawsze będzie miał tą łatkę na czole przyklejoną.
      • Anonim (konto usunięte)
        23.01.2020 08:49
        Ale to szukanie zagrożeń jest niezależne od innych spraw i co ciekawe łączy wiele środowisk niepewnych swojej wiary. Odrzucenie wprost ewangelicznego zapisu o złu wywodzącym się z serca człowieka powoduje, że wielu znajduje usprawiedliwienia w tym, co z zewnątrz przychodzi. A przysłowiowe analizowanie ilości diabłów na końcu szpilki też przerabialiśmy.
      • Batrahe
        23.01.2020 10:27
        TomaszLN, myslę, że młodzież szykująca się do bierzmowania często (najczęściej?) gdyby nie presja "bo slubu nie dadzą" też nie pojawiałaby się w kościele. Trudno ją nazwać rzeczywiście zaangażowaną.
      • Anonim (konto usunięte)
        23.01.2020 10:44
        Ja pisze o młodych, którzy są faktycznie zaangażowani, ale bierzmowania i u nich kończy okres kościelny.
      • ZawiszaCzarny
        23.01.2020 21:08
        Masakra. Zaangażowani katolicy to szukają Chrystusa, a Kościół jest ich matką. Pozdrawiam z rekolekcji 16 dni 100 ludzi siedzi i zastanawia co Chrystus do nich mówi. Z Bogiem :-)
  • dziadkalwaryjski
    21.01.2020 18:22
    Modlitwa za papieża- jak najbardziej tradycyjna pomoc. Całą celebrycką resztę- to "wzywam wszystkich", plucie na religijność naszych ojców i dziadów, dzielenie na stare i nowe, medialną histerię, spuśćmy do... Chyba ks Sawa nie przeczytał Jakimowicza "Uwaga!Zagrożenie!" :))))
    • Batrahe
      21.01.2020 20:13
      Jakie "plucie na religijność dziadów" dostrzegasz w artykule?
    • Anonim (konto usunięte)
      21.01.2020 20:21
      Przepraszam, ale jaka religijność naszych przodków? No chyba ze mowa o tej ludowej, dziś zastępowaną przez identyczną emocjonalnie religijność charyzmatyczną. Jedna i druga ma wiele wspólnego ze sobą, ale mało wspólnego z rozwojem duchowym.
    • dziadkalwaryjski
      21.01.2020 20:52
      oto plucie : "ale nie było Słowa Bożego w życiu ludzi. Oni nie czytali Biblii, wiarę znali tylko z kazań, a Mszy słuchali, choć nie rozumieli, zamiast uczestniczyć aktywnie" A słowa "...żywa posoborowa Eucharystia" to groteska i herezja w jednym - że niby przedsoborowa Eucharystia była mniej żywa?!? Ks Sowa posiada żywotnościomierz eucharystyczny którym to mierzy? Ksiądz ma być specem i świadkiem że jest "jeden powszechny apostolski",a nie dawać się rozprowadzać na "łagiewnicki" i "toruński". Zalecałbym podwójną walerianę i odwyk od netu.
  • Yanosh
    21.01.2020 18:55
    Nie wydaje mi się, że słowa ks. Sawy są tą dobrą diagnozą, która polega na stwierdzeniu, że : "To dlatego część wiernych odchodzi, bo nie znajdują w Kościele życiodajnego pokarmu. Wierni nie doświadczają Jezusa, tylko tradycji, obrzędowości, a w Polsce jeszcze powiązania katolicyzmu i naszej tożsamości narodowej" - Przecież protestanci na Zachodzie, czy katolicy w Niemczech czy Austrii nie doświadczają żadnej tradycji narodowej tamtejszego Kościoła, żyją obrzędowością na wskroś protestancką - a wiara TAM upada, i .... za nic mają słowa Franciszka, jak za nic miały słowa Benedykta XVI czy Jana Pawła II. A zatem chyba problem wiary w w Polsce czy współczesnym świecie LEŻY gdzie indziej !!! Tzw. Kościół otwarty w Polsce związany z "TP" - jak mi się wydaje na czoło swej wiary wysunął charytatywność (która też jest ważna, ale nie najważniejsza). Dlaczego tak sądzę o kościele otwartym? Bo obserwowałem walkę tego środowiska o władzę z księżmi w "Szlachetnej paczce" . Środowisko to żyje duszpasterstwem i osobą o. Szustaka OP - ale środowisko to nie za bardzo już toleruje duszpasterstwo INNYCH księży, którzy głoszą to samo, ale innymi środkami duszpasterskimi !!! Marzy mi się głębsze przebadanie (zaankietowanie) duchowości i wiary tych, którzy są fanami duszpasterstwa o. Szustaka - jaka to jest wiara, jak głębokie jest życie tą wiarą, wskazaniami Kościoła (bo nie można tego oddzielać !!) i jak słuchanie słowa o. Szutaka przekłada się na zwykłe życie młodych w kontaktach ze swoją rodziną, bliskimi, środowiskiem pracy, studiów i nauki, a także na co niesie "nowa nauka" i "nowa ideologia" , postmoderna wyrosła na gruncie tzw. Szkoły Frankfurckiej. To jest pole do działania dla badań Katedry Statystyki Kościoła KUL. Wtedy bardzo bym się cieszył felietonem ks. Sawy, jakie wnioski wysnułby z takiej diagnozy i czy pokrywałyby się przedstawionymi tezami. Owszem podstawą wiary - jest kontakt codzienny ze Słowem Bożym, kilkukrotna w tygodniu Eucharystia, życie Dekalogiem, wskazaniem Katechizmu Kościoła Katolickiego, życie nie tylko swoim życiem, ale życiem parafii, życie wspólnotowe=duszpasterskie i dawanie świadectwa. Zmierzam - do tego - o czym pisze także ks. Sawa - a mianowicie do tego, że w życiu takiego katolika-chrześcijanina to JEZUS JEST PANEM i ZBAWICIELEM .
    • Anonim (konto usunięte)
      22.01.2020 07:35
      Ta diagnoza jest słuszna. Problem we wnioskach.
      Bo podstawą Mszy św. jest Eucharystia, ale dziś dla wielu to zbyt mało. Więc albo poszukują doznań emocjonalnych w tradycji, albo w nowoczesności. Obie drogi prowadzą na manowce, gdy nie wierzy się w Cud Eucharystii.
      o. Szustak jest dobrym remedium na dzisiejsze pouczanie z katedr przez wielu księży i biskupów. Szlachetna Paczka i EDK to dobra droga dla młodych odrzucających niezrozumiały świat kościelnej politycznej poprawności
      • ZawiszaCzarny
        24.01.2020 13:56
        Eucharystia to zbyt mało... Bóg zesłał swojego Syna, który umarł za nas na krzyżu. I to zbyt mało?????????????
      • Anonim (konto usunięte)
        24.01.2020 14:23
        Dla tych, co mówią, że Msza sw. była nudna i że albo powrót do tradycji, albo udziwnienia wspólnotowe zapewne tak.
  • MarB
    21.01.2020 19:02
    AMEN!
  • vanitas
    21.01.2020 19:20
    Miałem się odnieść rzeczowo - ale prostowanie błądów i figur erystycznych, które szanowny Ksiądz Redaktor popełnił zajęło by więcej miejsca niż sam komentowaany artykuł. Dlatego napiszę tylko krótko:
    - artykuł wyłąacznie o tym, co się Księdzu wydaje (i odnośnie papieża Franciszka, i odnośnie tego czym jest Kościół i nawet tego jaki był Kościół w przeszłości. Nie owijając bawełnę- co do teraźniejszości - Ksiądz przedstawia Kościół SWOICH marzeń. Co do Kościoła przeszłości - ktoś Księdzu bajek naopowiadał. Wystarczy odpytać z podstaw wiary osobę starszą - i kandydata do bierzmowania. Różnica szokujaca...
    P.S. Resentyment to niechęć do wydarzenia w przeszłości.
  • marzenapietroszek
    21.01.2020 19:25
    marzenapietroszek
    Papież Franciszek nie przestaje mnie wzruszać, świadcząc na każdym kroku o swojej miłości do Jezusa i Ewangelii. Nie przestaje też wzywać Kościoła do nawracania się, jasno wskazując, jak w dzisiejszych czasach rzeczywiście kroczyć za Jezusem. Utożsamiam się z Kościołem, więc czuję się adresatem tego wezwania. Tak, to co mówi budzi niepokój. I dobrze! Czyż nie wynika on (ten niepokój) z tego, że wciąż jest w nas za mało ewangelicznego radykalizmu? Wobec tego, więcej takich artykułów/głosów ze strony księży, a przede wszystkim hierarchów Kościoła. Niech one się w końcu pojawią! Inaczej, w przypadku ich braku, wielu wiernych zgubi się w medialnej dżungli, która często promuje takie głosy jak ten zaprezentowany w programie Warto rozmawiać w dniu 20 stycznia 2020.
  • Jacek_Z
    21.01.2020 19:42
    Niektórym zakazuje się wypowiedzi w mediach. Może redakcja GN wyjaśniłaby na swoich łamach jak to jest z hierarchami Kościoła. Tymi emerytowanymi również. Czy ma ktoś ma nad nimi władzę zwierzchnią w aspekcie wypowiedzi publicznych. Swoją drogą biskupowi seniorowi diecezji Karagandy przydałaby się jakieś zamknięte rekolekcje. Może biskup Libera coś by doradził. No i najważniejsze: Nie słyszałem ostatnio głosu żadnego członka polskiego episkopatu w obronie papieża Franciszka. Smutne...
  • andrzejl
    21.01.2020 20:27
    Księże Przemysławie! Bardzo, bardzo dziękuję za reakcję i za dobry tekst. Kiedy wczoraj przez kilka minut oglądałem ten program P. Pospieszalskiego to byłem zażenowany, zasmucony itd.
  • andrzejl
    21.01.2020 20:32
    Biskup senior, który nie uznaje obecnego papieża, niech sobie przypomni co przyrzekał podczas sakry biskupiej! Przyrzekał 'cześć i posłuszeństwo' Ojcu św. Jeśli nie uznaje papieża, a z funkcji ordynariusza odwołał go jeszcze Papież Benedykt, w tajemniczych okolicznościach, to niech stworzy swój kościół, skoro on tak wszystko wie i tak mówi nie tylko o papieżu, ale i wielu biskupach. Jego postawa jest poniżej krytyki, jako biskup gorszy ludzi i wprowadza zamęt.
  • JAWA25
    21.01.2020 20:40
    Czy jak "Franciszek złożył kondolencje władzom i narodowi Kuby po śmierci jej byłego przywódcy Fidela Castro" nie wzbudziło mego entuzjazmu to kwalifikuje się jako obrażanie?
  • andrzejl
    21.01.2020 20:40
    Smutne i żenujące jest to, że Księża Marianie nie reagują, a on mieszka w Licheniu! Jeszcze bardziej naganne jest to, że nie reaguje Nuncjusz apostolski, a dzieje się to w Polsce, ani Konferencja Ep. Polski. Wiem, że ten biskup nie należy do KEP-u, ale działa na terenie KEP-u. Niech sobie wróci do Karagandy i tam będzie seniorem. I wreszcie smutne jest bardzo to co robi Pan Pospieszalski, który też uważa się za bardzo wiernego katolika. Chyba, że już poszedł do lefebrystów, to wtedy niech to powie wyraźnie. To jest niestety smutne zjawisko obrażania obecnego papieża. To pokazuje niestety poziom katolicyzmu, a jak wielu się w Polsce gorszyło, kiedy był krytykowany na Zachodzie JP II. Księże Przemku, dzięki bardzo za wyrażenie swojego sprzeciwu. Ale mimo wszystko się nie zrażam, w tym kościele jest w Polsce też wielu wspaniałych katolików i tu chcę posługiwać.
  • MarekB
    21.01.2020 20:47
    Bardzo księdzu dziękuję za te słowa, bardzo są one potrzebne, oby jak najwięcej takich głosów.
  • teofanes
    21.01.2020 22:39
    "Nie ma tu zgody na ziemską wielkość Kościoła, butę wierzących, konserwowanie przestarzałych form, które już dziś życia nie dają." Księże Przemysławie!!! A w czym to wyraża się ta "buta wierzących"? Co to w ogóle za słownictwo w ustach katolickiego księdza? Czy "butny" jest ten, który publicznie broni katolickiego nauczania dotychczasowego Kościoła? Czy "butny" jest taki ktoś, kto uczestniczy we mszy trydenckiej, uczy się łaciny, stara się pogłębić swoją wiedzę religijną, także tę wypracowaną w wiekach poprzednich? Czemu tenże wierzący ma zapomnieć o całej Tradycji katolickiej (wszystkich wieków, a nie tylko pierwszych wieków), skoro w Katechizmie wyraźnie mówi się o ścisłym związku Pisma Świętego i Tradycji (kanony 76-82)? Dlaczego ksiądz odwodzi ludzi od nauki katolickiej, ukształtowanej w ciągu wieków? W imię czego? Chyba w imię tego, by katolicy byli najgłupszymi wierzącymi na świecie, którzy nic nie wiedzą o swojej wierze. To na was spoczywa głoszenie dobrych kazań, których nie głosicie. Wygłaszacie natomiast puste frazesy, których sami nie rozumiecie. Radosna "buźka" od ucha do ucha nie zastąpi mądrych kazań. Przeciętny wierny sam o własnych siłach nie wydobędzie głębi treści z Pisma Świętego. To protestancki przesąd, że każdy sam sobie może być kapłanem, prorokiem, kaznodzieją, egzegetą, teologiem i kim tam jeszcze. Dlaczego młodzi nie chodzą do kościoła? Bo w nim nie ma treści, nie ma ducha, nie ma mądrości, jest za to moc pustych frazesów o miłości, radości, miłosierdziu, czułości, przysłuchiwaniu się (komu? czemu?), podążaniu, za i tym podobne rzeczy, które nikogo nie wzruszają. Proszę nawiązać szczerą rozmowę z wiernymi świeckimi, którym chce się jeszcze chodzić do kościoła. Co oni myślą o tym wszystkim. Bo, niestety, wielu księży, zwłaszcza młodych straciło kontakt z rzeczywistością.
    • Anonim (konto usunięte)
      22.01.2020 07:25
      Tak, cała tradycja (bo nie o Tradycji mowa) jest dobra, a nowoczesność zła. A może to lęk przed nowym i chęć bezpiecznego schronienia w tym co znane powoduje, ze wielu ludzi boi się zmian, szuka wiec zaczepienia w wyidealizowanym świecie który już odszedł. Ale jeszcze żyją ci, co pamiętają jak nic nie rozumieli z Mszy sw. przedsoborowej, jak ksiądz coś (sobie) mówił po łacinie, a reszta sobie czytała książeczki, jak wyrocznią był grzmiący z ambon, z którymi się nie dyskutowało, bo balaski to nie był tylko symbol, ale rzeczywistość odgradzająca dwa światy. Dziś te przedsoborowe Msze to często teatr, przedstawienie i to bardzo podobne do tego z ultra nowoczesnych grupek wspólnotowych.
      No i ciekawe jak kiedyś pogłębiano wiedzę religijna, skoro nie było internetu, książek w języku polskim etc. No bo skoro ma być tradycyjnie, to w całości, a nie wybierając sobie pasujące elementy.
      • Erich
        22.01.2020 14:46
        TomaszLN - racja! Mnie bawi, gdy mówi się o Tradycji jako o monolicie, który rzekomo teraz ulega demontażowi. Przecież Tradycja to 2 tysiące lat zmian doktryny katolickiej (inaczej po co zwoływano by sobory), Tradycja uczy właśnie tego, że nauki chrześcijańskie zmieniają się w czasie. Ba! Tego uczy nawet Biblia! Zapis 1300 lat ewolucji w postrzeganiu Boga! Autorzy biblijni też rozpoznawali, rozeznawali, odchodzili od nauk, które uznali w końcu na niewłaściwe. A dziś konserwatyści mówią Tradycja, jakby chodziło o raz daną nam, jednorazowo, doktrynę.
      • MarekB
        22.01.2020 17:33
        Zmiany wprowadzone po SW II też staną się Tradycją.
      • tempestas
        22.01.2020 20:45
        Erich: technicznie rzecz ujmując Tradycja, to ani nie jakiś kodeks sztywnych reguł, ani same zmiany, ale właśnie jeden i niezmienny sposób odczytywania nauki Jezusa ("żywe przekazywanie"). Nauka Kościoła jest w wielu punktach zmienna. Ma na to wpływ rozwój wiedzy na temat świata, refleksji teologicznej jak również czas i miejsce, niemniej najgłębszy sens tej nauki pozostaje niezmienny i to jest właśnie Tradycja Apostolska (por. KKK 78)
      • Anonim (konto usunięte)
        23.01.2020 07:11
        Tak, o ile sens nauki jest niezmienny, o tyle forma jej przekazu i wszelki pochodne czyli choćby forma Mszy sw są zmienne w czasie.
  • Jarzaart
    21.01.2020 22:48
    "Wzywam tych wszystkich występujących przeciwko papieżowi, aby się nawrócili i przestali czynić zamęt." Odważnie, tym bardziej że przeciwko papieżowi wystąpił sam Pan nasz mówiąc do niego "idź precz Szatanie" gdy ten nie chciał przyjąć tego co w katolicyzmie jest esencją, a więc prawdy o tym że Jezus został skatowany i zabity. Ksiądz chce wyrób jezusopodobny? Proszę bardzo, nie moja to sprawa. Ale proszę nie odbierać wolności zdania tym którzy ponad papieża stawiają Jezusa takiego jakim jest, z jego Miłosierdziem ale również gniewem i sprawiedliwością.
    • Batrahe
      23.01.2020 10:35
      Franciszek nie głosi rzeczy sprzecznych z esencją chrześcijaństwa, dopuszcza natomiast zmiany tego, co zostało wprowadzone przez człowieka i co może zostać zmienione.
  • Wojt
    22.01.2020 06:23
    Modlę się za Ojca Świętego i za cały Kościół ale z księdzem się zgadzam.
  • spe
    22.01.2020 08:01
    Zastanawiam się, co mógłby powiedzieć na tak przedstawioną polaryzację św. Paweł, który upomniał publicznie błądzącego św. Piotra? Może to, że ucieka Ksiądz od istoty problemu? Bo lefebvryści byli i przed papieżem Franciszkiem... To brak jasności, przejrzystości w obecnym kursie Kościoła jest przyczyną zdumienia wielu katolików, właśnie tych, którzy starają się rozumnie żyć Słowem Bożym, nauką Kościoła, w tym SVII, a najczęściej nawet nigdy w życiu nie byli na Mszy św. w rycie trydenckim... Pakowanie w nich sztucznym zachwytem i aktywizującymi hasłami nie pomaga i nie będzie pomagać - pogłębia rozgoryczenie, gdy widzą, że nie mają szans na uzyskanie rozumnych odpowiedzi na swoje pytania. A na tej właśnie pożywce hodowana jest skutecznie kolejna fala "tradycjonalistów". Szkoda, że prawie nikt z publicystów nie chce dziś tego zauważać; i proszę nie narzekać tak na wiejskich księży proboszczów, bo to dzięki nim właśnie w Polsce jest jeszcze wiara. Oni są swoimi sercami i Bożymi Sakramentami blisko nas (dokładnie nas - a nie swoich żon i dzieci), nawet gdy może czasami niezbyt udanie wygłoszą jakieś kazanie.
    • Anonim (konto usunięte)
      22.01.2020 08:16
      Ta dezorientacja jak to nazywasz to wynik złej pracy duszpasterskiej. Wynik przywiązania się do swoistej tradycji na zasadzie dogmatu, a nie rozumnego podejścia do kwestii choćby moralności, symboli czy tez innych spraw formalnie drugorzędnych, które staja się nagle podstawą wiary.
      Całe to zamieszanie wprost pokazuje jak płytka i jak klerykalna jest wiara wielu i choćby kwestia celibatu wywołuje wielkie dysputy teologiczne, choć to tylko kwestia tylko prawa i dyscypliny Kościoła. Itd.
      Mnie najbardziej zadziwiła dyskusja o jakiejś tam figurce w Watykanie w okresie, gdy do domów przynosimy "protestanckie" choinki i oddajemy się wielu ludowym, nie związanym z katolicyzmem zwyczajom. Widać było, jak wiara pomieszana jest z tradycją (ludową) i jak wielkie oburzenie wywołuje nic nieznaczący gest związany również z inną, ale tradycja ludową.

      Takie sytuacje wynikają z bardzo słabej pracy duszpasterskiej, ael faktycznie trudno winić księży, jak słabe są dziś seminaria.
  • RobertR
    22.01.2020 09:14
    RobertR
    Ja ufam Papieżowi Franciszkowi, bo wiem że ma właściwy fundament działania - miłość do Boga, gorliwą modlitwę i czytanie Pisma Świętego. Bo bez nich wiem (patrząc po sobie i swoim życiu) jak szybko można zbłądzić. Akceptuje też że jest on tylko człowiekiem z wszystkimi wadami, wiec może mnie czasem denerwować. I zawsze mam przed oczami fakt że jest następcą Św. Piotra wybranym na to miejsce przez Ducha Świętego. I ufam że Franciszek prowadzi teraz Kościół że zgodnie z wolą Boga.
  • teofanes
    22.01.2020 10:39
    Och Tomasz, nie bardzo chce mi się pisać o rzeczach oczywistych. Po pierwsze. "Stare" - "nowe", "konserwatywne" - "postępowe" to są czysto ludzkie kategorie, które obowiązują w tym naszym świecie. Pan Bóg się nie zmienia wraz z czasami, z postępem, w historii (no pewnie, są tacy, którzy mówią, że się zmienia wraz historią - ale to nie są katolicy). To, co objawił przed dwoma tysiącami lat, NADAL i W CAŁOŚCI obowiązuje. Nikomu z ludzi (także papieżowi) nie wolno niczego z tego ująć, zmienić, czy dodać jakieś swoje pomysły. Przed tym sam Bóg ostrzega w Piśmie Świętym. Po drugie, dziś, właśnie dziś, gdy mamy tak duży dostęp do informacji, choćby przez internet, nie ma żadnego problemu dla chcącego (dla lenia oczywiście nie!) poznać łacinę, uczestniczyć w Mszy św. łacińskiej, poznać nauczanie wcześniejszych soborów i papieży, zapoznać się z historią Kościoła, pismami wielkich świętych, doktorów Kościoła i dziesiątkami innych rzeczy. Kto się nie zapoznaje, znaczy, że jest mu to obojętne, nie chce mu się włożyć nieco trudu, albo tym pogardza. Z tego, że żyjemy w innych czasie, wcale nie wynika, że nie mamy tych problemów, trudności, kłopotów w życiu duchowych, które mieli ludzie w poprzednich pokoleniach. NIEPRAWDĄ jest, że to, co było skarbem Kościoła wieków poprzednich, dziś, dla nas, rzekomo światlejszych, mądrzejszych, wspanialszych niż nasi dziadowie, jest śmieciem do wyrzucenia. Nie, wręcz przeciwnie, to nasza głupota, ograniczenia umysłowe i duchowe zaślepiły nas na tyle, że tych skarbów nie widzimy, nie rozumiemy i pozostajemy na nie głusi. Wina jest po stronie współczesnego Kościoła (czy w większości nas, ludzi świeckich, ale i duchownych także), że staliśmy płytsi, bardziej powierzchowni, głupsi, za to bardziej ziemscy, zmaterializowani, upatrujący swoje dobro tylko tu na ziemi. Nasza głupota i duchowa ślepota polega na tym, że zapominamy o Bogu, a skupiamy na nas samych. Boga zaś dopasowujemy do naszych potrzeb i do naszej skarłowaciałej wyobraźni. I to sprzedajemy jako wielki postęp. To jest wielki błąd i grzech naszych czasów, który jest główną przyczyną upadku Kościoła, w ostatnich latach zwłaszcza.
    • Anonim (konto usunięte)
      22.01.2020 11:08
      Pierwszym pomieszaniem jest próba łączenia Biblii i Tradycji w coś niezmiennego. O ile co oczywiste Słowo (Biblia) jest niezmienne, to Jego odczytywanie i wprowadzanie do Kościoła jest zmienne (Tradycja). I to odczytywanie odbywa się w łączności z Papieżem.
      Stąd trzeba się bardzo dokładnie zastanowić, czy aby usiłując się trzymać tradycji nie nadużywa się do własnych celów Biblii twierdzą, że czegoś zmienić Papież nie może.
      Zresztą pułapką w którą wpadł sam Kościół jest często zbyt gorliwe szukanie usprawiedliwień dla rożnych dziań w Biblii. Przykład celibatu, który tak długo uzsadaniano bublijnie, ze mało kto wie, iż była to dyscyplina Kościoła wprowadzona ze względów majątkowych. Dziś oburza propozycja zmian, choć tutaj nikt nie zmienia przecież Słowa, ale tradycję.
      Pisałem w innym miejscu, święte oburzenie wielu, co zobaczyli na zdjęciach jakaś figurkę w Watykanie, gdy sami troskliwie ubierają choinkę i pilnują stricte świeckich świątecznych zwyczajów.

      Idąc dalej, dla mnie nie ma znaczenia czy Msza sw. jest w języku polskim, czy łacinie. Fakt, łacina ładniej brzmi, więc emocjonalnie jest taka Msza św. "lepsza" Ale dokładnie tak samo dla wielu pioseneczki oazowe i gitarki lepiej brzmią niż gregoriana.
      I na koniec Kościół nie upada, upada jedynie Jego wpływ na władzę w Europie. A to ze wielu ludzi omija kościoły, to wina braku w nich pogłębionej duchowości. Bo wielu praktykujących nadal Kościół łączy jedynie z pustą pobożnością i pustymi religijnymi zwyczajami.
      • Anonim (konto usunięte)
        23.01.2020 07:10
        Nadzwyczajny ryt Mszy św. został zatwierdzony bodajże w 1570 roku, a co było wcześniej? Skoro podobno tradycja i ryty mają być niezmienne, ale się jednak zmieniały.
        A co z choćby z sakramentem małżeństwa, który dopiero na soborze trydenckim został uporządkowany,
        I pytanie, dlaczego niektórzy ośmielają się kwestionować, że Msza św. odprawiana w językach narodowych nie jest najgodniejsza z możliwych Ofiara?
        Natomiast opowiadanie o ćwierćkatolikach już samo z siebie pokazuje jakie są owoce ślepego przywiązania do formy, i odrzucenie istoty Mszy św.
  • piotrek94
    22.01.2020 11:32
    1) Uwaga czysto formalna: nazywam się Krzysztof Jedliński i taki chciałem umieścić login, ale "system nie chciał go przyjąć! Napisałem wobec tego dość przypadkowy login nie przypuszczając, że pod takim będę występował
  • piotrek94
    22.01.2020 12:25
    1) Uwaga czysto formalna: nazywam się Krzysztof Jedliński i taki chciałem umieścić login, ale "system" nie chciał go przyjąć! Napisałem wobec tego dość przypadkowy login nie przypuszczając, że pod takim będę występował 2) Jestem bardzo zaniepokojony poziomem dyskusji - przypomina przepychanki polityczne - bardzo dużo demagogii, obrazu czarno-białego, nieomal pojawiają się inwektywy. Uważam, że redakcja powinna dopuszczać do publikacji tylko komentarze podpisane imieniem i nazwiskiem. 3) Przechodząc do meritum: 4) Uważam, że wypowiedzi i posunięcia papieża można krytykować, trzeba to "tylko" robić z szacunkiem, miłością i zakładając dobre intencje papieża. Nie można każdej krytyki uważać za obrażanie (to nie tyle uwaga do artykułu, co do dyskusji). Sam pamiętam, że krytykowałem różne posunięcia Pawła VI, z Janem Pawłem II nie zgadzałem się co do interwencji w Iraku (teraz uważam, że obaj papieże mieli rację, ale to już inna sprawa) i nie uważam tego za obrażanie papieży ani za grzech. Trzeba pamiętać, że tak naprawdę, to Duch Święty jest podstawowo nieomylny, a wierzymy, że w szczególny sposób opiekuje się papieżem, natomiast absolutnie nieomylnie przemawia przez niego tylko wtedy, gdy papież wypowiada się ex cathedra (np. ogłaszając jakiś dogmat). Innymi słowy np. papież ma prawo coś "palnąć" (a potem sprostować). Dla przykładu: - uważam, że "Amoris laetitia" w swojej całości, to piękny i cenny (również niezwykle trafny psychologicznie) dokument służący podtrzymaniu i trwałości rodziny a dyskusyjne treści w odnośnikach dotyczące małżonków żyjących w ponownych związkach uważam za wynikające z dobrych intencji i odzwierciedlających zdarzającą się praktykę duszpasterską, kiedy ksiądz udzielając komuś w powtórnym związku Komunii św. rozważył w swoim własnym sumieniu i po dobrym rozpoznaniu sytuacji, że pierwsze małżeństwo było faktycznie (choć nie zostało to formalnie stwierdzone) nieważne. Tylko od razu zareagowałem: czy papież nie przecenia dojrzałości duchownych? Szybko okazało się, że całe episkopaty (np. niemiecki) zaczynają bez ograniczeń dopuszczać do Komunii św. rozwodników. Nie uważam, że papież tego chciał (choć powinien przewidzieć). - Uważam, że papież zbyt słabo reaguje na to, co dzieje się w Kościele niemieckim - bardzo wyraźna protestantyzacja i realna możliwość schizmy - ale nie znam wszystkich okoliczności i realnych możliwości papieża. Papież budzi mój niepokój, ale budzi niepokój mojego sumienia, wytrąca mnie z ciepłego spokoju "dobrego katolika", moralizuje!, ale w najlepszy możliwy sposób. Naprawdę słychać w jego nauczaniu głos Jezusa (tu bardzo zgadzam się z autorem artykułu). Nb. w podobny sposób moralizuje o. Adam Szustak, którego nauczanie jest bardzo pogłębione i jednocześnie skłania szybko do działań praktycznych, do zmiany.
    5) Absolutnie niedopuszczalne jest żeby biskup podważał autorytet papieża czy nie wymieniał jego imienia podczas Mszy św. I nie ma tu znaczenia, czy jest urzędujący, czy został "w niejasnych okolicznościach" odwołany - powoływanie się na taki argument to demagogia - nie ma znaczenia jaki jest status czy przeszłość biskupa - po prostu nie ma prawa i kropka. Jeśli tak robi to jest to wielki skandal.
    6) Uważam, że koniecznie trzeba modlić się za papieża (codziennie to robię), ale również za tych, którzy jego niektóre wypowiedzi krytykują z miłością (żeby mieli tej miłości i rozeznania jeszcze więcej), za tych, którzy papieża obrażają (żeby lepiej zrozumieli czym jest Kościół i sami wsłuchali się w głos Ducha a nie we własne koncepcje) i za siebie samych, żeby w nas było więcej miłości, zrozumienia ale i mądrej odwagi.
    Krzysztof Jedliński
    • Anonim (konto usunięte)
      22.01.2020 12:36
      Dyskusja pod nazwiskiem niewiele zmienia - vide dyskusja pod tym artykułem na FB.
    • elle1
      23.01.2020 14:29
      Celne podsumowanie. Dodałaby jedynie, że modlitwy potrzebują też osoby, które "szyją" Papieża na swoją miarę. Papież na prawdę nie powiedział większości rzeczy, które mu się przypisuje. Niedopuszczalne jest podpieranie autorytetem Papieża wszelkich wymysłów słabego umysłu.
      • spe
        24.01.2020 09:29
        Mówienie prawdy, choćby i trudnej, jest jednocześnie obroną Piotra - opoki Kościoła. To wiedział już św. Paweł.
  • wietrzyk11
    22.01.2020 22:47
    Księże Przemysławie, rozumiem, że Ksiądz MUSIAŁ to napisać, ale jest mi bardzo przykro, że Ksiądz MUSIAŁ.
  • wietrzyk11
    22.01.2020 22:48
    A tak przy okazji: czy piekło w końcu istnieje?
    • spe
      23.01.2020 06:55
      Zasadniczo nie, choć w drodze wyjątku otwiera się dla tych, którzy nie zgadzają się z linią prezentowaną przez Episkopat Niemiec ;)
      • Tomaszszcz
        23.01.2020 16:53
        Piekło istnieje ! Ten kto mowi ze nie ma piekła jest NIEWIERZACY ! Bo nie zna Biblii ! O Gabriele Amorth zmarły egzorcysta diecezji rzymskiej wlasnie tak mowi! Przez 3 lata nauczania Jezusa, Jezus wyrzucał zle duchy! Zanim zaczał nauczac to szatan kusił Jezusa! To wszystko jest zapisane w Biblii !
    • halinkaa
      23.01.2020 21:54
      cóż to obchodzi karierowicza, na tym nie zrobi kariery nad Tybrem
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
14°C Czwartek
wieczór
12°C Piątek
noc
9°C Piątek
rano
15°C Piątek
dzień
wiecej »