• Anonim (konto usunięte)
    23.01.2020 08:55
    Jest tylko jeden problem z tym prawem naturalnym. Często ratujemy życie wbrew naturalnemu porządkowi. Pewnie wielu z tych, co domagają się eutanazji nie miałoby by takiego problemu gdyby nie ich podtrzymywanie przy życiu za pomocą zdobyczy medycyny i wbrew naturalnym procesom śmierci.
    • elle1
      23.01.2020 14:21
      To nie prawda. Takich przypadków nie ma. Zawsze możesz odmówić procedur medycznych, może też zrobić to rodzina , gdy jesteś nieprzytomny. Osoby sztucznie podtrzymywanie przy pomocy aparatur są odłączane nawet w Polsce, gdzie eutanazji nie ma. Eutanazja obejmuje czasem osoby, które trzeba karmić i nawadniać. W krajach gdzie nie ma eutanazji bywa, że te osoby są głodzone i pozbawiane płynów. I jest to skandal, bo takich rzeczy nie robi się nawet kotu. Ale skandalem nie jest tu brak możliwości "uśpienia" tych ludzi tak jak psa (zresztą zaraz zabroni się usypiania zwierząt bo to niehumanitarne).
      • Anonim (konto usunięte)
        23.01.2020 14:44
        Mało znasz życie, nie miałaś jak widać jeszcze dylematów na granicy życia i śmierci. Choćby pytanie, czy przedłużać życie i cierpienie, czy też nie. I nie chodzi o uporczywą terapię, al choćby operacje, której szanse na przeżycie pięcioletnie są równe kilku procentom. To się fajnie pisze, ale nigdy nikomu nie życzę aby był w takiej sytuacji. I co ciekawe, ktoś kto takie dylematy przeżył przestaje tak ortodoksyjnie potępiać eutanazje.
      • Anonim (konto usunięte)
        24.01.2020 12:14
        Przeżyłem takie dylematy i nadal ortodoksyjnie potępiam eutanazję. Więc mów proszę za siebie.
      • elle1
        25.01.2020 13:50
        Mylisz się miałam już wiele takich dylematów. Moja mama i teściowa zmarły na raka. Temat który opisujesz to zupełnie inny problem. I nie jest to uporczywa terapia. Operacje , o której piszesz w istocie skracałaby życie. Tak było w przypadku teściowej. Podjęliśmy błędną decyzję o operacji, która skróciła jej zycie o jakieś pół roku (rak trzustki). W przypadku mojej mamy też w pewnym momencie trzeba było zaprzestać leczenia, bo byłoby ono w zasadzie eutanazją. Wiem zatem , jak trudno się poddawać w takich sytuacjach. Tym bardziej dziwi mnie eutanazja. Przeżyłam też śmierć dziecka w dramatycznych okolicznościach, bo w 24 tyg ciąży odeszły wody. Podjęliśmy decyzję o wstrzymaniu porodu. Udało się przez 10 dni, ale ponieważ poród postępował dalej , co groziło sepsą w każdej chwili podjęliśmy decyzję o zaprzestaniu wstrzymywania. Po kolejnych paru dniach trzeba go było zacząć stymulować. I wiesz, co? Ani przez chwilę nie pomyślałam," niech to dziecko wreszcie umrze", tylko cieszyłam się, że mogę z nim jak najdłużej być. Teraz mam pewność, że zabijanie dzieci przed porodem tylko dlatego że nie mają szansy go przeżyć lub też mają umrzeć wkrótce po nim świadczy o emocjonalnym upośledzeniu matek, nie dzieci. Bo to nie był z mojej strony żaden heroizm.
      • elle1
        25.01.2020 15:10
        Aaa, jest jeszcze teść lat prawie 90 z demencją, zupełnie niesamodzielny. Nie wiem czemu o nim nie pomyślałam, choć to w zasadzie głównie o nim mowa. Może dlatego, że nigdy nie żywiłam w stosunku do niego morderczych instynktów? Musze z całą mocą stwierdzić, ze ani on ani nikt z nas nie cierpi z tego powodu, że on jeszcze żyje. Nie wiem dlaczego inni ludzie cierpią?, ale czy to nie jest bardziej złość na tego człowieka, ze nas coś kosztuje i nie mamy nic w zamian a nie współczucie? Czasem mam wrażenia , że eutanaziści lukrują swoje motywacje. W zasadzie to często mam takie wrażenie. Skoro eutanazja to mord , to musi wypływać z morderczych instynktów przede wszystkim a nie współczucia.
  • Cogitare
    23.01.2020 11:18
    ll Wojna Światowa.Plaża w Normandii.Twój najlepszy kolega ma rozerwany brzuch przez granat.W rękach trzymie swoje wnętrzości i błaga Cię by skrócić mu cierpienie.Strzelisz mu w głowę?
    • elle1
      23.01.2020 14:11
      Twoja żona leży w śpiączce od 10 lat. Chcesz się powtórnie ożenić, ale nie chcesz płacić jej alimentów i oddać mieszkania. Strzelasz jej w głowę? To są typowe wybory w tym kontekście.
      • Anonim (konto usunięte)
        23.01.2020 14:46
        Ale co zrobisz, jak ktoś z Twojej rodziny leży półprzytomny ze względu na morfinę i widać jak cierpi nie tylko ze względu na ból, ale tez świadomość cierpienia najbliższych.
      • Anonim (konto usunięte)
        24.01.2020 12:15
        Uważasz cierpienie rodziny z powodu choroby bliskiej osoby za większe, niż cierpienie z powodu śmierci tej osoby? W dodatku zadanej rękami tej rodziny? Gratuluję dobrego samopoczucia...
      • Anonim (konto usunięte)
        24.01.2020 12:36
        Nie jest to takie proste. Jak widzisz, że ktoś z rodziny odchodzi, a nic nie można zrobić i wiesz, ze nie da się nic zrobić, albo ze każde działanie wydłużające życie wydłuży cierpienie.
      • elle1
        25.01.2020 12:19
        Odprowadziłam dwie osoby chore na raka. Chciały żyć rozpaczliwie do ostatniej chwili pomimo cierpienia. Teściowa na pół godziny przed śmiercią prosiła o karetkę. Dopiero widząc nasze bezradne spojrzenia zrozumiała, że umiera. Nadzieja umiera ostatnia. W szpitalu na onkologii rozmowy pań wyglądały mniej więcej tak : "och, żeby tak chociaż dożyć komunii córki w przyszłym roku". Umierać chcą tylko Ci, którzy nie mają dla kogo żyć i wcale nie muszą być śmiertelnie chorzy ... Eutanazja to wyraz niezdolności do kochania chorego i/lub bliskich. Znam bowiem przypadek, gdy kobieta odmówiła leczenia raka piersi, pomimo całkiem dobrych rokowań ku rozpaczy męża i dwójki dzieci.
  • MariaW
    23.01.2020 21:34
    Być może osoby wyrażające swe poparcie dla eutanazji nigdy osobiście nie opiekowały się osobą chorą. Osoby chore pragną opieki, a nie zabijania. I nie jest to tylko moja zdanie, ale również np. opinia jednego z ordynatorów oddziału udarów, gdzie pani profesor wyraźnie stwierdziła, że nie spotkała osoby, która chciałaby umrzeć. Innym koronnym przypadkiem jest pan Janusz Świtaj, który w 2007 r. prosił o eutanazję, a w 2013 r. rozpoczął studia, które ukończył obroną pracy magisterskiej.
    Osoby chore pragną, aby je ratować i to musimy im zapewnić z pomocą Bożą.
    • velario-new
      23.01.2020 22:44
      Jeżeli osoby chore pragną opieki i nie chciałyby umrzeć, to temat eutanazji w ogóle ich nie dotyczy.
      • elle1
        25.01.2020 13:37
        Czyżby? A co z presją w stylu "Jeśli nas kochasz, to umrzyj jak najszybciej", "Tylko egoiści żyją, choć mogą umrzeć"?
      • velario-new
        26.01.2020 18:54
        Taka presja jest moralnie i prawnie niedopuszczalna. BTW, do tut. cenzury: zauważyłem, że im więcej plusów ma mój komentarz, tym większa szansa, że go wytniecie. To przypadek czy coś się za tym kryje?
    • Anonim (konto usunięte)
      24.01.2020 06:41
      "Być może osoby wyrażające swe poparcie dla eutanazji nigdy osobiście nie opiekowały się osobą chorą."
      Być może jest wręcz odwrotnie i być może takie poparcie wynika z własnego doświadczenia, gdzie widzi sie cierpienie osoby chorej i własną niemoc, bo nic nie można już zrobić.

      "I nie jest to tylko moja zdanie, ale również np. opinia jednego z ordynatorów oddziału udarów, gdzie pani profesor wyraźnie stwierdziła, że nie spotkała osoby, która chciałaby umrzeć. "
      A ja, skromy człowiek spotkałem, spotkałem na oddziale szpitalnym niedawno człowieka, który odmawiał leczenia, jedzenia, picia. Wiedział ze umiera i wiedział jakim jest ciężarem dla rodziny. Choć rodzina chciała i mogła się nim opiekować latami, on tego nie chciał. Nie wiem, jak się to skończyło, bo mnie wypisano wcześniej.
      • Anonim (konto usunięte)
        24.01.2020 12:18
        Chęć własnej śmierci, bo jest się ciężarem dla rodziny to ogromna pycha. Czasem trzeba z pokorą przyznać, że jest się ciężarem dla rodziny - a z pokory rodzi się wdzięczność. Małe dziecko jest ciężarem przez wiele lat, i zupełnie nic sobie z tego nie robi. Po prostu uznaje swoją pozycję w rodzinie. Tak samo osoba chora jest ciężarem, i trzeba to pokornie zaakceptować. Strzelanie sobie w łeb nie jest żadnym rozwiązaniem - gdyby było, nie istniałyby dzieci.
      • Anonim (konto usunięte)
        24.01.2020 12:38
        "Chęć własnej śmierci, bo jest się ciężarem dla rodziny to ogromna pycha." - nie, to czasem wielka miłość.
        A porównywanie wychowania zdrowego dziecka do sytuacji osoby ciężko chorej pokazuje brak doświadczenie i jednego i drugiego.
        Ja dziś nie wiem, jak bym się zachował, gdybym przez lata miał być ciężarem dla swoich dzieci.
      • MariaW
        24.01.2020 13:37
        Przecież osoba chora nie jest ciężarem dla rodziny. Nasza rodzina to nasze życie tu na ziemi i uczestniczymy w nim takim, jakie jest. Nie mamy innego lepszego życia. W tym zawiera się również opieka nad chorymi członkami rodziny. Taka jest kolej rzeczy. Najpierw rodzice zajmują się dziećmi, a potem dzieci rodzicami. Następnie zajmując się osobą chorą otrzymujemy moc wielkich darów, jak n.p. bliskość z rodzicami, z którymi przez całe życie być może byliśmy daleko.

        Tak jak mówi Pismo Święte: „Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje!”
      • Anonim (konto usunięte)
        24.01.2020 13:53
        Taka była kolej rzeczy, ale postęp medyczny spowodował, ze w wielu wypadkach osoba ciężko chora nie może umrzeć, bo trzyma ja przy życiu medycyna. I oczywiście nie chodzi o uporczywą terapię, ale o przesuwanie nieuchronnego końca ziemskiego życia.
        Do tego dochodzi taki paradoks, że często opieka nad chorym starszym członkiem rodziny spada na jego dzieci, które już ze względu na swój wiek wymagają opieki swoich dzieci.
        No i jeszcze jedno - pozostaje dylemat co jest, a co nie jest eutanazją. Bo o ile wymuszenie śmierci poprzez podanie jakiejś substancji jest oczywistą eutanazją, to równie dobrze zaprzestanie leczenia (choćby przyjmowania leków) można uznać również za eutanazję. Tak jak pisałem poprzednio - widziałem ten dylemat personelu medycznego, gdy pacjent odmawiał przyjmowania pokarmów i leków, choć z tego co słyszałem można było go wyleczyć. Pytanie co zrobić nie jest trywialne, a odpowiedź nie jest oczywista.
      • elle1
        25.01.2020 13:15
        No to zdecyduj się wreszcie, czy eutanazja to wyraz miłości, czy pozbycie się ciężaru, bo jedno drugiemu przeczy.
      • elle1
        25.01.2020 15:22
        Trzeba wezwać psychiatrę tak jak do każdego samobójcy. Ostatnia rzecz jaka tu jest potrzebna to żeby personel użalał się nad sobą a liberałowie robili temat tam, gdzie go nie ma swoim zwyczajem dzieląc włos na czworo.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
10°C Piątek
wieczór
8°C Sobota
noc
5°C Sobota
rano
7°C Sobota
dzień
wiecej »