Nie potrafię sobie wyobrazić w roli doniosłego dyplomaty dbającego o polskie sprawy ani Szymona Hołowni ani Małgorzaty Kidawy Błońskiej, która się zacina i myli nazwy własne obnażając nieznajomość tematów, instytucji oraz historii. Przy pani Kidawie Błońskiej lwem dyplomacji wydaje się jakże przeciętna niegdyś premier Szydło.
Przy pani Kidawie Błońskiej lwem dyplomacji wydaje się jakże przeciętna niegdyś premier Szydło.