Kolorowemu wolno wszystko. Czarno białym nie wolno już nic. W połączeniu ze sprawą profesor Ewy Budzyńskiej jest to znakomity przykład na fałsz i nietolerancję wśród lewicowców. Nazwijmy rzeczy po imieniu. Szkolnistwo wyższe na uczelniach humanistycznych już dawno upadło, bo kto zapomina o Bogu ten człowieka też prędzej czy później zaniedba. Człowieka traktowanego jako skutek uboczny ewolucji i uznanego przez lewicowców za szkodnika na planecie. Cytujac klasyka, "Weźmie się za was Duda, oj weźmie".
"Przepraszam, ale..." nie jest przeproszeniem. Chlopiec protestowal zgodnie ze swoimi przekonaniami i zostal ponizony, bo nie mysli tak samo jak dr. Kochanowski. To byla przemoc werbalna wobec nieletniego i p.Kochanowski powinien poniesc za to konsekwencje. Czy opanowanie i kultura slowa, bez wzgledu na okolicznosci, nie sa tym,czym powinny sie charakteryzowac elity, pani Agato...?
To i tak postęp w porównaniu z prof. Legutką, europosłem PiS i byłym ministrem edukacji w rządzie J. Kaczyńskiego, który do tego stopnia nie mógł się pogodzić z tym, że powinien przeprosić licealistów z Wrocławia, których obraził, że odwoływał się w tej sprawie (oczywiście bezskutecznie) aż do Sądu Najwyższego.
Pan "profesor" wykazał się po prostu brakiem elementarnej kultury. Jeśli uchodzi to profesorom vide Kochanowski, Hartman to jak mają tak nie mówić politycy, czy normalni ludzie. Zamiast ciągnąć do góry to "elita intelektualna" wpycha nas do rynsztoka.
Profesor Kochanowski przynajmniej przeprosił - w przeciwieństwie do pewnego arcybiskupa, który za słowa o "tęczowej zarazie" nie przeprosił nigdy, żadna komisja dyscyplinarna go nie ściga, a grupy katolików (dość wąskie, to fakt) organizują mu jeszcze wiece poparcia.
Ale przecież wiersz był o "czerwonej zarazie" - marksizmie w wersji z ZSRR, a abp. Jędraszewski mówił a "tęczowej zarazie", czyli marksizmie kulturowym. Słowo "zaraza" oznacza marksizm i jest jak najbardziej adekwatne. Marksizm przyczynił się do wymordowania kilkudziesięciu milionów ludzi i wg mnie może być traktowany jako zaraza.
W połączeniu ze sprawą profesor Ewy Budzyńskiej jest to znakomity przykład na fałsz i nietolerancję wśród lewicowców.
Nazwijmy rzeczy po imieniu.
Szkolnistwo wyższe na uczelniach humanistycznych już dawno upadło, bo kto zapomina o Bogu ten człowieka też prędzej czy później zaniedba. Człowieka traktowanego jako skutek uboczny ewolucji i uznanego przez lewicowców za szkodnika na planecie.
Cytujac klasyka, "Weźmie się za was Duda, oj weźmie".