Komentarze 125  Wszystkie komentarze »
  • seitz
    27.02.2020 07:34
    Własnych dzieci nie mam to cudze zepsuję. Pani Sylwia Spurek uważa seksedukację za cywilizacyjny standard. Nic dodać nic ująć.
  • Anonim (konto usunięte)
    27.02.2020 07:42
    Tak się zastanawiam, czy wedle powyższej logiki panny bezdzietne mogą pracować jako nauczycielki i wychowawczynie w szkołach.
    No i czy bezdzietni i nieżonaci księża mogą pouczać wiernych o małżeństwie i wychowaniu dzieci?
    Autor chciał dobrze, ale nie do końca chyba przemyślał tezę i wynikające z niej wnioski.
    • saherb
      27.02.2020 09:59
      Czym innym jest wychowywanie i nauka, a czym innym deprawowanie. Deprawatorzy seksualni idą z hasłem "wasze dzieci będą takie jak my".
      • Anonim (konto usunięte)
        27.02.2020 14:18
        Nie, no proszę Cię, nie pogrążaj się dalej niż Autor tego felietonu. Wchodzisz w bardzo grząskie tereny...
  • Cogitare
    27.02.2020 08:07
    Zgadzam się z panem Kucharczakiem. Tylko nie mam jasnści czy poniższy cytowany tekst,odnosi się także do episkopatu czy nie? "No. Tak to wygląda. Nie mam dzieci, to wiem lepiej od rodziców. Nie żyję w małżeństwie, to wiem lepiej od małżonków"...... :)
  • Henryk
    27.02.2020 08:57
    Ta "edukacja", to ordynarne bezczeszczenie dzieci i wtrącanie je w nieczystość, która uniemożliwia zawarcie małżeństwa, a tym samym bycie szczęśliwym w życiu i dobre wychowanie swoich dzieci. To jest bezpośredni atak na fundament rodziny! Każdy, kto dokonuje tego bezczeszczenia dzieci i młodzieży, pozwala na to i toleruje, grzeszy ciężko przeciwko Szóstemu Przykazaniu Bożemu! Jak powiedział Pan Jezus: Dla takich lepiej byłoby uwiązać kamień młyński u szyi i wrzucić ich w głębiny morskie.
    • Kuba_M
      28.02.2020 00:30
      Henryku, ilekroć czytam twoje przemyślenia na temat czystości, małżeństwa i współżycia (nie seksu - pamiętam jak nas wszystkich w tym zakresie pouczałeś), to myślę sobie, że chyba jesteś jedynym człowiekiem na świecie, który te kryteria spełnia.
  • Henryk
    27.02.2020 09:01
    Dlaczego nie są zgłaszane do prokuratury przypadku takiego bezczeszczenia dzieci w szkołach i gdzie indziej? Przecież to jest składanie nieletnim propozycji obcowania seksualnego, za co ksiądz z Oświęcimia jest przez prokuraturę oskarżany? Czy składanie propozycji obcowania seksualnego nieletnim w Polsce zakazane jest tylko duchownym katolickim?
    • Kuba_M
      28.02.2020 00:37
      Jest jednak różnica pomiędzy opowiadaniem na zajęciach o seksie i jego różnych aspektach (w tym zdrowotnych) od uwodzenia nieletnich i składania im propozycji uprawiania tegoż. Jeśli tobie zlewa się jedno z drugim, to raczej świadczy o jakimś problemie poznawczym po twojej stronie.

      Ja rozumiem, że można dyskutować, czy taka forma edukacji seksualnej jest właściwa, celowa, sensowna. Być może dałoby się zaproponować coś lepszego w zamian, ale nasze Państwo pod presją Kościoła i was drodzy wierni, woli chować głowę w piasek i udawać, że nie ma problemu. W ten sposób pozostawiając miejsce dla działania właśnie dla tak znienawidzonych przez was edukatorów.

      Jednak porównywanie edukacji seksualnej z przestępczymi wyczynami "ciumkaczy", to poniżej krytyki.
      • Henryk
        28.02.2020 09:48
        Propozycja jest propozycją i nie ważne przez kogo składaną!
      • Henryk
        28.02.2020 09:54
        Poza tym sam piszesz, że wiesz już co to jest seks, to dlaczego dalej upierasz się przy demoralizacji dzieci? Kościół oczywiście zaniedbuje swoje obowiązki w zakresie nauki o tym, na czym polega zachowywanie Szóstego Przykazania Bożego, ale to nie znaczy że kto inny może dzieci demoralizować. Widać lekce sobie ważysz sprawę szczęśliwego życia ludzi na ziemi i po jego zakończeniu.
      • Kuba_M
        28.02.2020 13:17
        Jeśli w twojej ocenie rozmowa z dzieckiem na temat seksu jest równa proponowaniu temu dziecku seksu, to jest to raczej jakiś problem poznawczy po twojej stronie. Jak w starym dowcipie o Jasiu, któremu wszystko się kojarzy.

        Ja rozumiem różnice między jednym i drugim i dlatego nie widzę problemu w prowadzeniu edukacji seksualnej w szkołach. A czy mogłaby być ona prowadzona lepiej? Pewnie tak. Tylko, że przez upór Kościoła i sianie wśród jego wiernych paniki moralnej przez organizacje typu fundacja Pro czy Ordo Iuris nie ma w tej chwili w Polsce miejsca na rzetelną dyskusję na ten temat i uregulowanie tej sprawy na poziomie państwa.
      • ZawiszaCzarny
        28.02.2020 14:26
        Jeśli jesteś za tzw. edukacją seksualną wg WHO to:
        a) jesteś skrajnym lewicowym liberałem, który twierdzi, że dziecko jest seksualne i orgazmiczne (może przeżywać orgazmy od urodzenia są „badania”, które stwierdzają orgazm w wieku 5 miesięcy (sic!)) od urodzenia,
        b) jesteś lemingiem, który jest zamknięty na fakty, żyjącym w bańce TVN-owsko, gazetowyborczej i naprawdę wierzysz w brednie, które wypowiada pani Spurek, Bodnar, Stuhr i inni.
        c) po prostu wykonujesz pracę, za którą Ci płacą.
      • Anonim (konto usunięte)
        28.02.2020 14:54
        Jest punkt d - jesteś odpowiedzialnym rodzicem, któremu zależy na dobru własnego dziecka. W dodatku rodzicem, który nie ucieka od pytań i problemów wieku dojrzewania, problemów seksualności własnych dzieci.
      • ZawiszaCzarny
        28.02.2020 15:04
        Nie ma takiej kategorii jeśli jesteś za edukacją seksualną wg WHO krzywdzisz (świadomie lub nie) swoje dzieci i inne dzieci, które będą miały jakiekolwiek relacje z dziećmi uczestniczącymi w tych zajęciach.
      • Anonim (konto usunięte)
        28.02.2020 15:06
        No cóż, ciekawe kto Tobie takich rzeczy nagadał. Bo ja uważam, że taka edukacja zawsze jest lepsza od braku edukacji czy jakiejś jej fikcji. Ale skoro życie w fikcji jest wg Ciebie lepsze...
      • ZawiszaCzarny
        28.02.2020 15:17
        Wyobraź sobie, że sam na to wpadłem :-) Przeczytałem kilka książek, artykułów naukowych przewertowałem dane Eurostatu. Poczytałem o organizacjach piszących Standardy WHO o Planned Parenthood handlujących kawałkami abortowanych dzieci, o stowarzyszeniu Pro Familia propagującemu pedofilię. O Kinsey'u, który przeprowadził "badania", że 5 miesięczne!!! dzieci mogą mieć orgazm. Bez żadnych wątpliwości, z pełną odpowiedzialnością za swoje słowa mogę stwierdzić, że to jest ZŁO w czystej postaci.
      • Anonim (konto usunięte)
        28.02.2020 15:20
        Czyli wybierasz jednak fikcję i brak edukacji. Współczuję Twym dzieciom.
      • marbie
        28.02.2020 15:29
        TomaszuL, jaką fikcję? To są fakty. Ale nie, bo trzeba wybrać tak jak Ty uważasz za słuszne. Współczuję Twoim dzieciom jak Tobie jest obojętne kto i jak będzie je edukował seksualnie.
      • Anonim (konto usunięte)
        28.02.2020 15:58
        Fakty są takie, że dziś ze względów wyłącznie ideologicznych nie ma nauczania o seksualności w ramach edukacji szkolnej. A pomysł, choć zapewne ułomny jest torpedowany jakimiś bajkami i plotkami.
        Zamiast dyskusji i wypracowania naukowego podejścia oferuje się jedynie albo ideologię lewicową, albo katolicką co nie służy młodym ludziom. Szczególnie, że jak widać najważniejsze jest atakowanie tych, co chcą coś w tym temacie robić.
      • marbie
        28.02.2020 16:01
        Ale Ty wyraźnie popierasz ideologię lewicową. Nikt tu nie napisał, że nie chce żadnej edukacji seksualnej, tylko tej agresywnie narzucanej.
      • Anonim (konto usunięte)
        28.02.2020 16:10
        A jest jakaś inna?
      • marbie
        28.02.2020 16:21
        Brak tej dobrej, nie upoważnia do wybrania tej złej.
      • marbie
        28.02.2020 18:32
        " Edukacja jest prowadzona według standardów WHO"..."Robię to, by dzieci nie wychowywać pod kloszem, w iluzji idealnego świata i zła na zewnątrz"... No pani Anno, jak to? Przecież zwolennicy standardów WHO twierdzą, że tam nie ma zła. To o co pani w końcu chodzi?
      • marbie
        28.02.2020 18:41
        "Robię to, by dzieci nie wychowywać pod kloszem, w iluzji idealnego świata i zła na zewnątrz" to pani zdanie odnośnie posyłania dzieci na edukację seksualną. A tu nagle pisze pani tak "Na zajęciach z edukacji seksualnej moje dzieci zdobywają wiedzę, a nie wartości."
      • marbie
        28.02.2020 18:49
        Nie, pani ma problem z wciskaniem kitu ludziom myślącym.
      • Anonim (konto usunięte)
        28.02.2020 19:39
        Niestety dla części rodziców młodych ludzi problem seksu jest nadal wstydliwym tematem tabu. I później się dziwią, że ich tak pieczołowicie chowane dzieci mają problem albo z chorobami przenoszonymi drogą płciową, albo z niechcianą ciążą. Bowiem rodzice udaję, ze nie ma problemu, a dzieci udają przed rodzicami, że seks ich nie interesuje.
      • ZawiszaCzarny
        29.02.2020 10:33
        A najlepsze jest to, że nasi lewicowi koledzy i koleżanki nie widzą żadnego związku pomiędzy rewolucją seksualną, w tym edukacją seksualną a:
      • ZawiszaCzarny
        29.02.2020 10:38
        chorobami wenerycznymi, AIDS, wzrostem konsumpcji pornografii, rozwodami, przemocą na tle seksualnym w tym czynami pedofilskimi. I potem siedzą „mądre” lewicowe głowy i dumają. I dumają. A jest rozwiązaniem jest jeszcze więcej tego samego! Bez-rozumne postępowanie. Ale to nie jest wiek faktów i rozumu, tylko pogaństwa i emocji.
      • Anonim (konto usunięte)
        29.02.2020 10:47
        Ja bym jeszcze do tej listy dodał feminizm, równouprawnienie kobiet, zniesienie niewolnictwa, a także wolność religijną, telewizję, internet swobodę podróżowania itd. Jak żyć w tak złym świecie?
      • ZawiszaCzarny
        29.02.2020 11:03
        Wymienione przeze mnie skutki rewolucji seksualnej odnoszą się do sfery seksualności człowieka i jako takie ściśle się ze sobą łączą. Twoje rozszerzenie listy ma sprawić wrażenie, że moja lista to są rzeczy niepowiązane ze sobą, co jest nieprawdą.
      • Anonim (konto usunięte)
        29.02.2020 11:14
        Myślę, że ma wiele wspólnego, a przy okazji warto się zastanowić dlaczego 1968 roku w Stanach wybuchła rewolucja przeciw tzw. konserwatywnemu społeczeństwu fundującemu młodym wojnę w Wietnamie.
      • ZawiszaCzarny
        29.02.2020 11:25
        Jesteś bardzo blisko. Cieszę się, że wiesz gdzie szukać :-) polecam esej Herberta Marcuse "Repressive Tolerance", potem udział Marcuse w nurcie "antypsychiatrii" i legalizacji homoseksualizmu jako orientacji seksualnej. Warto również przeczytać podbudowę rewolucji seksualnej "Sexual Behavior in the Human Male", w której pan pedofil Kinsey stwierdza, że dzieci są seksualne i orgazmiczne od urodzenia i zaleca "edukację seksualną" od urodzenia. Pani z jego ekipy jest jedną twórczyń Planned Parenthood i Siecus twórców Standardów WHO i jesteśmy w domu. Owocnej lektury życzę, bo miła nie będzie, odruch wymiotny gwarantowany.
      • Anonim (konto usunięte)
        29.02.2020 11:43
        Ale po co mi to polecasz? Widać musi Cię to fascynować.
        Jak dla mnie wystarcza zmartwień dnia dzisiejszego i nie muszę uzupełniać ich lekturą która mnei nie fascynuje.
        Wiem, że jedyną radą na wiele problemów świata jest edukacja w tym także edukacja seksualna i wiem, że do dziś nie ma innej, niż ta proponowana przez WHO. Pewnie jest niedoskonała, ale brak edukacji to wystawianie dzieci na żer pedofilów, a później doskonały narybek dla wszelakiej pomocy terapeutycznej.
        Takie jest moje osobiste zdanie, poparte jakimś tam doświadczeniem wychowawczym ale też pamięcią jak to faktycznie było w czasie gdy byłem młody.
        Wiem też, że dziś największy problem z seksualnością swych dzieci mają świętoszkowaci dorośli, którzy w młodości bali się panicznej swej seksualności.
      • ZawiszaCzarny
        29.02.2020 12:12
        Dobrze. Jeśli nie znasz faktów jesteś po prostu ignorantem. Nic mnie nie fascynuje, tylko jeśli mam się na jakiś temat wypowiedzieć staram się robić to rzetelnie, czyli na podstawie faktów. Piszesz kilka razy, że wiesz. Nic nie wiesz tylko Ci się wydaje. Mieszasz fakty z opiniami. I taki jest właśnie poziom rozmowy z lewicowymi rozmówcami. Nie rozmawiamy o faktach tylko o tym co Ci się wydaje. A to mnie, wybacz, zupełnie nie interesuje. Dyskusja z osobą, która nie zna faktów i jeszcze mówi, że nie musi czytać, żeby te fakty mogła poznać mija się z celem i dla ją kończę. Mniej pisania więcej czytania zalecam. Pozdrawiam
      • Anonim (konto usunięte)
        29.02.2020 12:20
        Faktem jest, że poszukiwacze spiskowych teoryjek i wyzyskiwacze bzdetów oderwanych od realiów życia nie są moją bajką.
        Wiedzę drogi kolego czerpię z wiarygodnych źródeł, natomiast tendencja, że to co pisze jest lewicowe pokazuje jasno jak szufladkujesz rozmówców szukając jakiś usprawiedliwień dla swojego, niezrozumiałego dla katolików stanowiska.
      • ZawiszaCzarny
        29.02.2020 12:59
        Ostatni wpis - obiecuję :-). To oni! Twórcy spiskowych teorii. Ja tylko przytaczam "fakty", które ustalili: Herbert Marcuse (ur. 19 lipca 1898 w Berlinie, zm. 29 lipca 1979 w Starnbergu) – niemiecko-amerykański filozof pochodzenia żydowskiego, ideolog rewolty studenckiej roku 68 i socjolog marksistowski, przedstawiciel szkoły frankfurckiej.

        Alfred Charles Kinsey (ur. 23 czerwca 1894 w Hoboken, zm. 25 sierpnia 1956 w Bloomington) – amerykański biolog. Autor nazwanego jego nazwiskiem Raportu, dzieła przełomowego w historii seksuologii. Na podstawie swoich raportów Kinsey opublikował dwie książki: Zachowanie seksualne mężczyzny z 1948 roku i Zachowanie seksualne kobiety z 1953 roku. Książki te wywołały skandal, a ich autora uważa się do dziś za ojca rewolucji seksualnej
      • Anonim (konto usunięte)
        29.02.2020 13:56
        Drogi Zawiszo Czarny - problemem w całym Twoim wywodzie jest widoczna Twoja fascynacja "badaniami" Kinseya.
        Natomiast dla mnie wyznacznikiem panującej w lata 60 atmosfery była rewolucja w rozumieniu seksualności człowieka wprowadzona przez SVII.
      • Anonim (konto usunięte)
        29.02.2020 20:15
        I jeszcze taka uwaga, bo w końcu już nawet oficjalnie mówi się o kryzysie nauki religii. Kryzysie którego jedna z przyczyn jest odrzucanie przez wielu katolików tego co jest realnym życiem młodych ludzi. Straszenie, czy populizm jaki tutaj pokazałeś powoduje że młodzi ludzie odrzucają tego typu wiarę i odchodzą z Kościoła.
      • marbie
        02.03.2020 09:31
        "Kryzysie którego jedna z przyczyn jest odrzucanie przez wielu katolików tego co jest realnym życiem młodych ludzi..." Kolejny bełkot. Kościół nie odrzuca seksu kobiety z mężczyzną, tylko go ściśle porządkuje. Jak komuś się to nie podoba, niech swoją wizję szerzy na lewackich forach.
      • Anonim (konto usunięte)
        02.03.2020 09:58
        Młodym ludziom Kościół nie potrafi wytłumaczyć dlaczego ma takie a nie inne podejscie do seksualności człowieka, zamiast tłumaczenia wielu robi to co ty, czyli odsyła pytających na lewicowe (cokolwiek to znaczy) fora, I efekt tego co proponujesz widać w szkołach (porzucenie nauki religii), widać w pustych ławkach Kościołów. I to bez wątpienia jest wina katolików, tych którym się wydaje ze są tacy doskonali (przynajmniej tak to głoszą).
      • marbie
        02.03.2020 10:08
        Mało widziałeś, mało słyszałeś, statystyk się naczytałeś.
      • marbie
        02.03.2020 10:14
        "Młodym ludziom Kościół nie potrafi wytłumaczyć dlaczego ma takie a nie inne podejscie do seksualności człowieka,..." tłumaczy bardzo wyraźnie, szóstym przykazaniem.
      • Anonim (konto usunięte)
        02.03.2020 10:16
        Czyli wg Ciebie statystyki nie są rzetelne, a to co zostało opublikowane kilka dni temu w GN nie oddaje prawdy.
        Rozumiem, że Kościoły są pelne młodych ludzi, średnia wieku inicjacji jest zgodna ze srednią wieku zawierania małżeństw (a tych 99% zawieranych jest raz i to w kościołach).
        Nie mamy problemu rozwodu, dzieci pozamałżeńskich, pornografii wśród młodych ludzi.
        Bo przecież mamy VI przykazanie Dekalogu i to wszystkie te problemy z automatu znosi.
        Gratuluję dobrego samopoczucia.
      • marbie
        02.03.2020 10:19
        Jesteś przykładem człowieka kochającego ideologie, bo tylko one pokazują świat idealny, taki jakim go widzą.
      • Anonim (konto usunięte)
        02.03.2020 10:22
        Mylisz się, jestem człowiekiem który wie jak wygląda świat i nie opowiadam bajek, że wszystko jest dobrze i że wina nie leży w Kościele.
        Co więcej, rozumiem młodych ludzi, którzy nie znajdując odpowiedzi, ale za to słyszący nieustannie o grzechu porzucają wiarę, Kościół, Boga. I tutaj winnymi są wyłącznie katolicy, dorośli bojący się wiedzy i wyzywający tak chętnie od lewaków każdego, kto ma inne zdanie.
      • marbie
        02.03.2020 10:49
        "Mylisz się, jestem człowiekiem który wie jak wygląda świat i nie opowiadam bajek, że wszystko jest dobrze i że wina nie leży w Kościele." Za to usilnie twierdzisz, że rozwody, dzieci nieślubne, odchodzenie młodych to wina tylko i wyłącznie kościoła. Owszem, patrząc przez pryzmat wymagań naszej wiary, bo gdyby nie np sakrament małżeństwa, nie było by rozwodu, dzieci nieślubnych, bo po prostu nie było by małżeństwa.
      • Anonim (konto usunięte)
        02.03.2020 11:14
        Owszem rozwody są w znacznej części winą ludzi Kościoła. Bo naprawdę wiele czynimy aby wielu porzuciło wiarę i żyło jak poganie.
        Przeczytaj ile razy tutaj pod moim adresem padały słowa "lewak".
        A jaka była dzisiejsza Twoja propozycja - "Jak komuś się to nie podoba, niech swoją wizję szerzy na lewackich forach." Czyli to juz wprost namawianie do odejścia z Kościoła.
      • marbie
        02.03.2020 11:22
        "Bo naprawdę wiele czynimy aby wielu porzuciło wiarę i żyło jak poganie." Z Tobą na czele. Zainteresowanym proponuję prześledzić wypowiedzi TomaszaLL.
      • Anonim (konto usunięte)
        02.03.2020 12:34
        Bez wątpienia rzetelne przekazywanie wiedzy na temat seksualności "wyrzuci z Kościoła". Czyli wynika, że ludzie w Kościele unikają wiedzy, co oczywiście nie jest prawdę. No ale niektórzy boją się strasznie co się stanie, jak dzieci się dowiedzą czym jest seks. Pewnie taka mają wiarę wynikająca ze strachu przed wiedzą.
  • AnnaEwa
    27.02.2020 13:57
    Przecieram oczy ze zdumienia po tym co tu przeczytałam. Księża i zakonnice nie posiadają własnych dzieci, a uczą dzieci na katechezie o zasadach etyki seksualnej. Czy do nich też trzeba stosować zasadę, że nie mają własnych dzieci, to biorą się za cudze? Czy to tylko w jedną stronę działa?
    • marbie
      28.02.2020 08:31
      Uczenie etyki seksualnej, a konkretnych zachowań seksualnych to ogromna różnica.
      • marbie
        28.02.2020 18:35
        Zapewniam panią, że są takie przypadki. Chwała tym, którzy przekazują wiedzę seksualną rzetelnie i z poszanowaniem wychowania każdego dziecka z osobna.
      • marbie
        28.02.2020 18:43
        Tak kilka przypadków pokazu zakładania prezerwatywy na przykładzie przedmiotu. Otrzymywałem takie informacje na mailach z ostrzeżeniami.
      • marbie
        28.02.2020 18:51
        Nie, takie pośrednie.
      • Anonim (konto usunięte)
        28.02.2020 19:36
        Prezerwatywy są towarem dostępnym w praktycznie każdym sklepie spożywczym. nie bardzo więc rozumiem jaki jest problem, że ktoś dzieciom pokaże jak faktycznie trzeba ja założyć i zrobi to oczywiście na przedmiocie. Jest to lepsze wyjście niż udawania, że dziś młodzi ludzie nie używają prezerwatyw.
      • marbie
        02.03.2020 08:57
        Pani Ewo, nie rozumie pani sarkazmów?
      • marbie
        02.03.2020 08:58
        Czy Wy naprawdę macie ludzi za takich głupców?
      • Anonim (konto usunięte)
        02.03.2020 09:02
        Wiesz, z praktyki to trudno mi się wypowiadać, bo nigdy prezerwatywy nie używałem. Ale patrząc na wskaźniki tzw. skuteczności jest jakiś problem z ich używaniem.
    • marbie
      02.03.2020 11:25
      Słuchaj paniusiu. Udajesz jakąś tutaj "Matkę Polkę" co to swoje dzieci "chroni" przed "złym" światem kościoła katolickiego. A biedne te dzieci nawet nie wiedzą , że winisz, je za ""ale nie każda kobieta skarży się mężowi na bolesną bliznę po pęknięciu krocza, która boli całe życie. Albo o popuszczaniu moczu."
    • marbie
      02.03.2020 11:26
      "instrukcji obsługi prezerwatywy" i dla mądrych ludzi to wystarczy. Nie trzeba dziecku pokazywać jak się to zakłada. Instrukcja, a pokaz na przykładzie to różnica.
  • velario-new
    27.02.2020 18:31
    Gdyby władze francuskiej gminy skonsultowały się z jakimś polskim prawnikiem, zanim podjęły decyzję o zerwaniu współpracy z Tuchowem, dowiedziałyby się wówczas, że uchwała ws. LGBT w zasadzie nie istnieje. Jest to bowiem "rezolucja" Rady Miejskiej (nr 2/2019 z 29 maja 2019 r.). Z jej treści nie sposób się dowiedzieć, na jakiej podstawie prawnej została przyjęta - co zresztą nie dziwi, bo takiej podstawy po prostu nie ma. Ustawa z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym nie zna bowiem pojęcia "rezolucja". Rada Miejska Tuchowa naruszyła tym samym konstytucyjną zasadę praworządności. Osobna rzecz, że ową "rezolucją" Rada chce walczyć z "ideologią LGBT", czyli czymś, co nie istnieje. Taka walka na pewno nie jest więc cechą ludzi normalnych. Na miejscu Francuzów tym bardziej więc wzbraniałbym się więc przed współpracą z tuchowskimi Don Kichotami.
    • AnnaEwa
      27.02.2020 19:38
      Zerwanie umowy przez Saint-Jean-de-Braye z Tuchowem nie wynikało z tego, że u nas jest normalnie, tylko dlatego, że partnerstwo między miastami polegało głównie na wymianach młodzieżowych. Władze Saint-Jean-de-Braye obawiały się o bezpieczeństwo francuskiej młodzieży. Uchwała o powstrzymaniu ideologii LGBT dla władz francuskiego miasta była dowodem, że młodzież z Saint-Jean-de-Braye nie jest mile widziana w Tuchowie, bo wyznaje inne zasady. Jest to smutne, bo choć sama nie jestem zwolenniczką małżeństw homoseksualistów, to żal młodzieży.
      • ZawiszaCzarny
        28.02.2020 14:28
        Też mi żal młodzieży francuskiej. Katastrofa mieć do czynienia z ideologią LGBT na codzień.
      • AnnaEwa
        28.02.2020 18:00
        Nie sądzę, by taką katastrofą miało być na przykład posiadanie homoseksualnego kolegi w młodzieżowej drużynie piłkarskiej.
      • ZawiszaCzarny
        29.02.2020 10:42
        Katastrofą jeśli Pani nie wie nigdy nie jest człowiek, tylko idee, w tym przypadku LGBTXYZ, które nie pozwalają młodym ludziom określić własnej tożsamości - tego kim są i po co są na tym świecie.
      • velario-new
        29.02.2020 13:25
        @zawiszaczarny: każda ideologia, która nie pozwala młodym ludziom określić własnej tożsamości psychoseksualnej albo to utrudnia, może być katastrofą - katolickiej nie wyłączając.
      • Kocór
        29.02.2020 15:02
        @AnnoEwo. Pisze Pani "Władze Saint-Jean-de-Braye obawiały się o bezpieczeństwo francuskiej młodzieży." Ma Pani rację bo z Francji przyjechała by młodzież gejowska a u nas seks taki jest zakazany! Jest więc czego się obawiać!
      • velario-new
        29.02.2020 17:11
        @kocór: wystarczyłoby, by ta francuska młodzież powiedziała na głos swoim polskim koleżankom i kolegom coś tak oczywistego jak np., że homoseksualizm jest czymś normalnym i nikomu nie zagraża. W świetle treści rezolucji Rady Miasta byłoby to "szerzenie ideologii LGBT" i nie wiadomo, jakie przykre konsekwencje mogłyby ich za to spotkać.
  • Eugeniusz_Pomorze_
    27.02.2020 20:52
    I znowu dobry tekst red. Kucharczaka. No właśnie - feministki twierdzą, że mają "wyłączne prawo do swojego brzucha", co wg nich znaczy, że "mają PEŁNE prawo do aborcji", albo inaczej, że "Ten, kto mieszka, albo to, co znajduje się w ich brzuchu, o tym decydować mogą TYLKO kobiety". Skoro tak, to mam kilka przykładowych pytań do rządzących państwami, do mediów mainstream'owych, a zwłaszcza do feministek: 1) Jak to jest, że kobieta może BEZKARNIE zabić żyjącego w niej malutkiego człowieka? 2) Jak to jest, że kobieta JEST KARANA, gdy w tym samym "TYLKO JEJ BRZUCHU" będzie przewozić narkotyki, biżuterię, albo broń...? 3) Jak to jest, że niektóre rządy (np. Australii) jednym kobietom pozwalają decydować o "swoim brzuchu" - legalizując aborcję, a innym NIE POZWALAJĄ - zmuszając je, by zabiły nienarodzone dzieci z podejrzeniem zespołu Down'a...?? 4) Jak to jest, że "prawo do swojego brzucha" mają kobiety już narodzone, a takiego prawa nie mają te nienarodzone, bo BEZKARNIE tym drugim można rozrywać ich malutkie brzuchy...?? 5) Czy nie jest tak, że "kobiece prawo do aborcji" musi istnieć, bo istnieje nielegalny... ale BARDZO DOCHODOWY RYNEK NARZĄDÓW DO TRANSPLANTACJI I... KOSMETYCZNY...??!
    • AnnaEwa
      27.02.2020 22:11
      Nie jestem zwolenniczką aborcji, ale jako umiarkowana feministka czuję się wywołana do tablicy. Hasło: mój brzuch, moja sprawa jest przede wszystkim sprzeciwem wobec tego, by inni mieli decydować o życiu kobiety. Kobieta nie jest workiem na dziecko i nie każda kobieta chce, by ją do tego zmuszać. Skończmy z traktowaniem kobiet jak przedmioty, to zniknie też problem aborcji.
      • Bozydar128
        27.02.2020 22:54
        ANNAEWA A te kobiety to wiatropylne są, że zachodzą w ciąże których nie chcą? Jak umie dziecko zrobić to niech umie urodzić, kropka.
      • Eugeniusz_Pomorze_
        27.02.2020 23:37
        Hmm..., ANNAEWA, @BOZYDAR128 mnie świetnie wyręczył, ale chciałbym dodać jeszcze parę zdań od siebie, bo i ja czuję się wywołany do tablicy. Doceniam to, że podjęłaś się napisać kilka słów wyjaśnienia, ale niestety nie odpowiedziałaś na ani jedno z moich zaledwie kilku pytań. Nie chcę być nieuprzejmy, ale Twoje słowa rodzą co najmniej kilka wniosków... - Napisałaś np., że "nie jesteś zwolenniczką aborcji", ale to znaczy ni mniej, ni więcej, tylko to, że nie jesteś też i... przeciwniczką, tym bardziej, że jesteś - jak twierdzisz - ..."umiarkowaną feministką". Wybacz, ale takie twierdzenie wygląda mi na współczesną wersję słów pewnego klasyka: "Jestem "za", a nawet "przeciw". W tak poważnym przedmiocie, jakim jest aborcja, nie można prezentować letniości zdania, bo to jest duchowo i etycznie niebezpieczne! Dalej - Kobiety w ciąży nie wolno nazywać "workiem na dziecko", tylko Matką, ani też nie można sugerować nawet, że dziecko jest ..."śmieciem", dla którego najlepszym miejscem jest... worek. Nikt, kto rozumie wartość Życia nie będzie twierdził, że życie kobiety jest mnie ważne, niż życie dziecka. Życie każdego Człowieka jest WAŻNE - i życie mężczyzny, i życie NIENARODZONEGO chłopczyka, i ŻYCIE KOBIETY, I ŻYCIE NIENARODZONEJ DZIEWCZYNKI! To co mnie najbardziej oburza u rzekomych obrończyń praw kobiet, czyli u feministek, to fakt, że te "obrończynie" do upadłego walczą o kobiety, którym ktoś pozwolił się narodzić, a gotowe są ZABIJAĆ te kobiety, którym do narodzenia zostało kilka miesięcy, a czasem nawet tylko... 1 GODZINA! "Feministki" z wielką energią i zacietrzewieniem walczą i z kobietami inaczej myślącymi, i z tymi nienarodzymi, a zupełnie pomijają mężczyzn. Jak Ci się zdaje - o co tu chodzi? - Takie zachowania, taka filozofia... są do obrony??
      • Kuba_M
        28.02.2020 00:47
        ANNAEWA - ja się już przyzwyczaiłem do tego, że najwięcej do powiedzenia na temat kobiet, ich potrzeb, intelektu, emocji, mają zawsze mężczyźni. Oni zawsze najlepiej wiedzą czego kobiety potrzebują, o co chodzi w ich życiu, jakie powołania mogą mieć i jak je realizować.

        Doceniam upór i zaangażowanie w przekonywaniu o swoich racjach, ale obawiam się, że do tutejszych Eugeniuszy nie przemówisz, bo oni i tak z definicji (wpojonej im od dziecka) wiedzą od Ciebie lepiej.
      • Eugeniusz_Pomorze_
        28.02.2020 02:01
        Jak rozumiem, oprócz "tutejszych Eugeniuszy", (którzy jako mężczyźni, jak wiadomo "przyzwyczaili już tutejszych "mężczyzn wyrozumiałych" do tego, że najwięcej mają do powiedzenia na temat kobiet, ich potrzeb, intelektu i emocji") są jeszcze tutejsi Kubowie_M, którzy też NAJWIĘCEJ mają do powiedzenia na temat kobiet, ich potrzeb, intelektu i emocji, tylko, że to ich NAJWIĘCEJ jest jednak "zupełnie inne", jest "lepsze", bo... "uzasadnione!". Tutejsi Kubowie "uświadamiają" kobietom, że ...SAME MAJĄ LIKWIDOWAĆ "ICH PROBLEMY", choć współautorami tych "problemów" są ich "partnerzy"... z natury oczywiście "niewinni", i jak zawsze "tak czuli", że aż gotowi tą "czułością" "ciepło otoczyć" następną "prześladowaną przez ten wstrętny katofaszystowski system niewolnictwa" dziewczynę, gdy ta pierwsza, walcząca z "własnymi problemami" już się znudzi...
      • Anonim (konto usunięte)
        28.02.2020 07:10
        Nie można być trochę w ciąży, w kwestii aborcji nie ma trzeciej, wygodnej drogi. Przy czym nikt logicznie myślący nie nabierze się na hasła typy "kobieta to worek na dzieci" , a o ile wiem zmuszanie kobiety do współżycia jest w Polsce przestępstwem zagrożonym kara wiezienia. Opowiadanie zaś,, że ktoś chce zmuszać kobiety dobrowolnie współżyjące do rodzenia dzieci jest problemem braku edukacji w zakresie rozrodczości i wymaga wysłania osoby to opowiadającej do szkoły podstawowej na lekcję biologii. ,
      • marbie
        28.02.2020 09:28
        Jestem za, a nawet przeciw. Pani Ewo to w końcu jaką postawę moralną pani prezentuje?
      • marbie
        28.02.2020 18:14
        "A gdy kobieta zachodzi w ciążę, to facet potrafi zniknąć, a bywa, że wypiera się, że to nie jego" Owszem, ale aborcja to nie złoty środek na i tak już tragiczne przeżycia kobiet.
      • marbie
        28.02.2020 18:28
        "Ale nikt nie bierze pod uwagę zrujnowanego zdrowia kobiety, kosztów związanych z ciążą, utraty pracy."... "czy rana po cesarskim cięciu, która będzie się goić rok i boleć czasem i do końca życia, bo ważne jest dziecko." Zbiór ideologicznych "strachów na lachy". Do końca życia, to się będzie goić rana w sercu kobiety, która zdecydowała za dziecko, które mogło mieć kochającą mamę.
      • marbie
        28.02.2020 18:38
        Dziecko nie niszczy ciała kobiety. Bzdura galopująca wykorzystywana do propagandy aborcyjnej.
      • marbie
        28.02.2020 18:48
        Moja babcia szóstkę (dzisiaj ma 92 lata i jest sprawna), druga babcia piątkę (dzisiaj ma 90 lat i jest sprawna), moja mam trójkę (ma 60 lat i figurę jak się patrzy), moja żona dwójkę, a trzecie poroniła (dzisiaj ma 34 lata i figurę modelki). Nie wierzę, że pani sama z siebie takie bzdury wypisuje.
      • Anonim (konto usunięte)
        28.02.2020 19:43
        @Anna Ewo - w całym tym obrazie "pokrzywdzonych kobiet" ja postawie pytanie wprost o odpowiedzialność mężczyzn, ojców dzieci. I to odpowiedzialność za ciążę i odpowiedzialność za ewentualną aborcję. Bo tutaj fundamentalnie nie zgadzam się z feministkami, które swoimi hasłami dają doskonałe alibi "ojczulkom" uciekającym na wieść o ciąży i powtarzającymi jak mantrę, że ciąża to sprawa kobiety. Akurat to jest wielka wina ruchów feministycznych, które w ten sposób krzywdzą kobiety.
        ps. aby było jasne, uważam, że za większość aborcji odpowiadają mężczyźni, ojcowie lub dziadkowie abortowanych dzieci.
      • Anonim (konto usunięte)
        29.02.2020 10:50
        Sytuacja jest oczywista - gdy kobieta dobrowolnie współżyje to jest zawsze i bez wyjątku współodpowiedzialność ojca dziecka i za ciążę i za aborcję. Kobiety w ciąży nikt nei pozbawia decydowania o sobie, ale ojciec dziecka ma prawo i obowiązek decydowania o dziecku. Pozbawianie jego tego prawa to najgorsza rzecz którą proponują feministki. Fałszywie uważając zresztą że dziecko jest częścią organizmu matki. Ale to wynika z braku elementarnej wiedzy z biologii. I tyle w temacie.
      • Eugeniusz_Pomorze_
        29.02.2020 11:41
        Pani AnnoEwo, chodzi o to, że ci mężczyźni, którzy za nic nie chcą być odpowiedzialni kibicują feministkom tylko dlatego, że te zamiast walczyć z aborcją i prawem umożliwiającym męską nieodpowiedzialność, WALCZĄ AKURAT O PRAWO DO ABORCJI. Tak skrajnie patologiczna sytuacja powoduje, że feministki dają cwanym, nieodpowiedzialnym mężczyznom właśnie ALIBI(!) by ci stawali się jeszcze bardziej... podli!
      • Kocór
        29.02.2020 15:14
        Anno Ewo. Pisze Pani "Hasło: mój brzuch, moja sprawa jest przede wszystkim sprzeciwem wobec tego, by inni mieli decydować o życiu kobiety." To nie chodzi o życiu kobiety ,tylko o życiu dziecka które się tam przez mężczyznę i kobietę tam znalazło.
      • velario-new
        29.02.2020 17:08
        @kocór: "tu nie chodzi o życiu kobiety ,tylko o życiu dziecka (...)" - czyli jednak życie dziecka jest ważniejsze niż życie kobiety.
      • Anonim (konto usunięte)
        29.02.2020 20:10
        @Velario - pytanie zasadnicze jest takie, czy dziecko rzeczywiście zagraża życiu matki, czy też matka chce dokonać aborcji bo ma taką fanaberię, za male mieszkanie, boi się reakcji otoczenia, albo nie ma zamiaru wychowywać dzieci. Bo o ile nikt o zdrowych zmysłach nie będzie od matki wymagał heroizmu pozbawienia się życia, o tyle w pozostałych przypadkach życie dziecka jest ważniejsze niż zachcianki matki.
      • velario-new
        29.02.2020 23:15
        @TomaszLL: możliwość swobodnego decydowania o sobie, o swoim życiu, jest w przypadku ciężarnej - Twoim zdaniem - fanaberią? Jeśli tak, to wychodzi na to, że rację ma AnnaEwa konstatując, iż dla osób pro-life kobieta po zajściu w ciążę to niewiele więcej niż "worek na dziecko"...
      • Anonim (konto usunięte)
        01.03.2020 04:52
        Co oznacza dokładnie to hasło o decydowaniu o sobie czy swoim życiu w wypadku kobiety ciężarnej? Bo jeżeli na szali stawiamy z jednej strony ludzie, nienarodzone życie to właściwie trudno znaleźć coś porównywalnego, co mogłoby uzasadniać zabicie tego życia. No i oczywiście nigdy nikt kobiecie nie nakazuje bycia w ciąży, bo mówimy o tym, kiedy kobieta świadomie i dobrowolnie współżyjąc dopuszczała taką ewentualność. Ignorancja zawiniona w tym wypadku nie działa na korzyść kobiety bo system edukacji pozwala na dowiedzenie się skąd biorą się dzieci.
    • Anonim (konto usunięte)
      28.02.2020 07:06
      Jeżeli nie edukujemy własnych dzieci to trudno oczekiwać, że będą one rozumiały po pierwsze skąd się biorą dzieci, a po drugie trudno wymagać od nich postawy pro life.
  • marbie
    28.02.2020 08:38
    Tylko w 2017 roku w Niemczech ofiarą seksualnych przestępców padło aż 13 539 dzieci poniżej 14 roku życia. To 36 dzieci dziennie! A to przecież tylko przypadki wykryte przez policję. Jak przyznają niemieckie służby, realna skala tego zjawiska jest o wiele większa.

    Według oficjalnych danych, policja w Wielkiej Brytanii aresztuje średnio 400 osób miesięcznie (!) pod zarzutem pedofilii i innych przestępstw seksualnych popełnianych wobec dzieci. A w tych krajach "edukacja seksualna" dzieci, miała przed tym chronić. Tekst: fundacja Pro-Prawo do życia.
    • Anonim (konto usunięte)
      28.02.2020 08:50
      Może to, że wielu pedofilów udaje się ująć jest zasługą prostego faktu - dzieci wiedzą co to jest eufemistycznie nazywany zły dotyk i wiedzą, że ich reakcja zostanie potraktowana poważnie. Może to jest efektem edukacji seksualnej?
      Wystarczy posłuchać to co dziś po wielu latach mówią ofairy pedofilii w Polsce, aby zrozumieć jak dramatyczne dla ich życia mają zaniedbania w edukacji, jakim dramatem jest fakt, ze dorośli nie wierzą im, albo udają że nic się nie stało. Brak edukacji seksualnej jest na rękę pedofilom.

      • marbie
        28.02.2020 09:05
        Ale czy na przykładzie powyżej można stwierdzić, że ta edukacja polega na ostrzeżeniach o złym dotyku?
      • marbie
        28.02.2020 09:07
        Jest nią masowe oswajanie dzieci i młodzieży z seksem i "różnorodnością seksualną". W krajach takich jak Niemcy czy Wielka Brytania robi się to całkowicie otwarcie. W Polsce, gdzie istnieje jeszcze opór przeciwko działaniom deprawatorów, czyni się to pod pretekstem zwalczania "nietolerancji" i "dyskryminacji" oraz zaprowadzania "równości". W trakcie zajęć z "edukacji" seksualnej i warsztatów "antydyskryminacyjnych" dzieci słyszą m.in. że:

        - Nie ma idealnego wieku na rozpoczęcie współżycia seksualnego, możesz zacząć w dowolnym momencie, kiedy tylko ty uważasz to za właściwe.
        - Współżycie seksualne musi być dobrowolne więc już od najmłodszych lat trzeba uczyć się wyrażania zgody na seks.
        - Masturbacja jest zdrową i dobra formą rozładowania napięcia seksualnego. Jest ona konieczna do prawidłowego rozwoju i dojrzewania. Możesz masturbować się jak często tylko chcesz.
        - Być może jesteś homoseksualistą, tylko jeszcze o tym nie wiesz. Eksperymentuj ze swoją "tożsamością płciową".
        - Praktyki homoseksualne są czymś dobrym i normalnym.
      • marbie
        28.02.2020 09:08
        tekst Fundacja Pro-Prawo Do Życia. Czy taka edukacja jest przeciwdziałaniem pedofilii?
      • Anonim (konto usunięte)
        28.02.2020 09:51
        " Współżycie seksualne musi być dobrowolne więc już od najmłodszych lat trzeba uczyć się wyrażania zgody na seks." - to jest kluczowe w wypadku pedofilii i gwałtów. Dziecko i to w wiku powiedzmy 5-6 lat musi wiedzieć, że wiele gestów dorosłych może im zagrażać. Bez tej wiedzy albo zostaną ofiarą pedofila/gwałciciela albo będą panikować przy jakimś niewinnym geście dorosłego.

        A masturbacja to chyba problem tych, co ulegają pokusom i nie potrafią opanować siebie. Ale tutaj ważniejsze jest edukacja rodziców, bo często to oni panikując widząc swoje masturbujące się dziecko wyrządzają dziecku wiele krzywdy.
      • marbie
        28.02.2020 09:56
        "A masturbacja to chyba problem tych, co ulegają pokusom i nie potrafią opanować siebie." więc uważasz, że mówienie dziecku, że jest ona dobra, uchroni je przed tymi pokusami?
      • marbie
        28.02.2020 09:57
        "Ale tutaj ważniejsze jest edukacja rodziców," więc sam widzisz, że ważne jest edukowanie dojrzałych już ludzi, którzy za kilka lat będą może mieli swoje dzieci.
      • Anonim (konto usunięte)
        28.02.2020 10:14
        Postaw sobie pytanie, jak zareagować gdy pięcio, sześcioletnie dziecko się masturbuje. Czy lepiej jest uciec od problemu, mówić dziecko ze to zło, czy też uznać to normę rozwojową?

        Ale dalej, wytłumacz dziecku piętnastoletniemu, że seks to dopiero po ślubie (tak za piętnaście lat), masturbacja to największe zło, a te wszystkie napięcia okresu dojrzewania trzeba maskować bo seks to zło.
        Zakładając, że za 15 lat ten sam już dorosły człowiek bez żadnych problemów, uprzedzeń i zahamowań podejmie nagle w noc poślubną pełne i udane życie seksualne. Bo ślub to przecież taka magia.
      • marbie
        28.02.2020 10:24
        Tomaszu, jak widzę, to Ty panikujesz. Po pierwsze wystarczy u dziecka odwrócić uwagę, to jest jedyna zdrowa metoda, która nie jest trudna, wystarczy się tym dzieckiem zająć jak kochający rodzic.
      • marbie
        28.02.2020 10:28
        "Ale dalej, wytłumacz dziecku piętnastoletniemu, że seks..." zdrowa edukacja seksualna? Nie mam nic przeciwko. Dlatego jak będzie ona dobrze zorganizowana, nie będzie miejsca dla seks "edukatorów".
      • Anonim (konto usunięte)
        28.02.2020 10:34
        "Po pierwsze wystarczy u dziecka odwrócić uwagę, " - czyli tradycyjna ucieczka od problemów. W sumie później to rodzic udaje że nie widzi, a dziecko udaje, że nic się nie dzieje.
        "zdrowa edukacja seksualna?" - udająca, że ślub w wieku lat 30 jest remedium na napięcia seksualne?
        No bo współżycie złe, masturbacja zła. Więc jakie propozycje dla młodych, dojrzewających ludzi?
      • marbie
        28.02.2020 10:38
        "Po pierwsze wystarczy u dziecka odwrócić uwagę, " - czyli tradycyjna ucieczka od problemów. " - bełkoczesz. Masz w ogóle dzieci?
      • marbie
        28.02.2020 10:38
        "udająca, że ślub w wieku lat 30 jest remedium na napięcia seksualne?' - kolejny bełkot z frustrackim wyolbrzymianiem.
      • Anonim (konto usunięte)
        28.02.2020 10:41
        Ale co proponujesz, bo poza hasłami i ucieczką od problemów nic więcej nie widzę. Co wg. ciebie oznacza ta dobra edukacja seksualna, jakieś konkrety?
        ps. mając dzieci wiem o czym pisze.
      • marbie
        28.02.2020 11:22
        "Ale co proponujesz..." - od tego są rzetelni specjaliści i rodzice. Na pewno, nie osoby takie jak pani Spurek, albo przebieraniec w kiecki ver "Lola".
      • Anonim (konto usunięte)
        28.02.2020 11:26
        "od tego są rzetelni specjaliści i rodzice. " - tak, to jest typowy przykład wyuczonej ucieczki. Tego uczą rodzice, uciekając (czy jak piszesz odwracając uwagę). I rozumiem, że ci specjaliści to nie są ci opracowujący choćby zalecenia edukacji seksualnej WHO.
      • marbie
        28.02.2020 11:49
        "zalecenia edukacji seksualnej WHO." dobrze się wczytaj, sami autorzy nie biorą odpowiedzialności za te wytyczne.
      • Anonim (konto usunięte)
        28.02.2020 14:41
        Patrząc jakie skutki przynosi dziś w Polsce obecny model uczenia o seksie...
    • ZawiszaCzarny
      29.02.2020 10:56
      To co podało Marbie jest faktem, a cała poniższa dyskusja jest spekulacją. Że niby tzw. edukacja seksualna zapobiegła, że nie ma ich 140 000. W jednym z miast w Wielkiej Brytanii nie mieli pieniędzy na tzw. edukację seksualną to im spadł poziom ciąż nieletnich - taki przypadek ;-)
  • marbie
    28.02.2020 09:55
    A nie uważasz TomaszuL, że powinno to brzmieć tak:" Współżycie seksualne musi być dobrowolne więc - więc w wieku - najmłodszych lat trzeba uczyć się - przeciwstawiania propozycjom seksualnym."
    • Henryk
      28.02.2020 09:57
      A co z popędem seksualnym zrobić?
      • marbie
        28.02.2020 10:00
        To jest intymna i indywidualna sprawa każdego z osobna, a nie "zatroskanych" ludzi jak pani Spurek.
      • marbie
        28.02.2020 10:01
        Dzieci, którym poświęca się czas i daje dużo miłości nie maja z tym problemu.
      • Anonim (konto usunięte)
        28.02.2020 10:30
        "
        Dzieci, którym poświęca się czas i daje dużo miłości nie maja z tym problemu." - nie jest to prawda.
      • Kuba_M
        28.02.2020 13:59
        Problem w tym, że jednocześnie za p. Kucharczakiem jesteście skłonni odbierać prawo do głosu w tym temacie np. Sylwii Spurek ze względu na to, że ona nie ma dzieci, a robicie to dlatego, aby samemu robić tutaj wszystkim wykłady.

        Do tego - jak słusznie zauważył Tomasz - to są wykłady oparte o myślenie magiczne "jak się dobrze wychowuje dzieci, to problemu nie ma". Czyli co? Dobrze wychowane dzieci nie będą odczuwać popędu płciowego do dnia ślubu? Nie będą rozmawiać na te tematy z rówieśnikami? Nie będą mieć wcześniej żadnych doświadczeń związanych z seksem? Nie spotkają się z nim na płaszczyźnie kulturowej?

        Poza tym co znaczy owo "dobre wychowanie dzieci"? Nie ma przecież jednego wzorca w tym zakresie. Wasza ocena tego, co jest "dobrym wychowaniem dzieci", bazuje na nauczaniu również osób bezdzietnych (przynajmniej co do zasady). A to powoduje, że wyjściowy argument p. Kucharczaka (i wasz) od początku nie ma sensu.

        To obrazuje problem - wasz sprzeciw (także autora) nie wynika z tego, czy ktoś ma czy nie ma dzieci, ale z tego, czy w waszej ocenie ktoś ma słuszne czy niesłuszne poglądy polityczne czy światopoglądowe. Tylko, że w demokracji i pluralizmie poglądy mogą być różne i to, że się co od jakiś aspektów różnimy nie powoduje, że możemy żądać pozbawienia kogoś prawa głosu w tej sprawie. Możemy się spierać i dyskutować, próbować się przekonać, ale nie możemy zabronić innym posiadania i wyrażania ich poglądu na dany temat.

        Dlatego Sylwia Spurek może pouczać nas w zakresie edukacji dzieci, tak samo jak mogą robić to biskupi.
      • ZawiszaCzarny
        28.02.2020 14:45
        Sylwia Spurek może nas pouczać??? Toleruję (z łac. tolerare ścierpieć, znosić) poglądy pani Spurek z dużym wysiłkiem woli. Od tolerancji do pouczania, w przypadku którym trzeba mieć autorytet dzielą panią Spurek lata świetlne.
      • Anonim (konto usunięte)
        28.02.2020 14:55
        A kto wg Ciebie ma autorytet, aby pouczać np. rodziców jak mają wychować własne dzieci?
      • ZawiszaCzarny
        28.02.2020 15:11

        Ja osobiście przy wychowaniu dzieci biorę pod uwagę: zdanie kk (wartości moralne: 10 przykazań etc.), zdanie rodziny (rodzice rodzeństwo), znajomi, zdanie nauczycieli w szkole w tym katechety. Generalnie tych, którzy są dla mnie świadectwem chrześcijańskiego życia na tym łez padole :-)
      • Anonim (konto usunięte)
        28.02.2020 15:17
        A, czyli bezdzietni są dla Ciebie autorytetem w wychowywaniu dzieci. Ciekawe
      • ZawiszaCzarny
        29.02.2020 10:24
        Czyli twierdzisz, że trzeba być chorym na raka, żeby tego raka leczyć? Autorowi tekstu chodziło, że Pani Spurek z założenia jako weganka, działaczka anty-life, zwolenniczka ekologizmu (wychowanie dzieci to wzrost emisji CO2) nie ma prawa pouczać rodziców. A nie, że nie może pouczać, bo nie ma dzieci. Ona jest zwolenniczką ideologi, która uważa, że dzieci to ZŁO.
      • Anonim (konto usunięte)
        29.02.2020 11:46
        "Pytanie, skąd tacy ludzie jak pani Spurek czerpią przekonanie, że ich model wychowania dzieci jest właściwy i należy go wymuszać na społeczeństwie? Może z własnego rodzicielskiego i rodzinnego doświadczenia?"
        Więc skoro pada takie pytanie, to może warto podobne zdać "specjalistom" od wychowania dzieci - księżom czy siostrom zakonnym?
        A co do lekarzy - widzę swoistą publiczną zmianę podejście jednego z onkologów po jego doświadczeniach z własną chorobą.
  • ZawiszaCzarny
    28.02.2020 15:11
    Ja osobiście przy wychowaniu dzieci biorę pod uwagę: zdanie kk (wartości moralne: 10 przykazań etc.), zdanie rodziny (rodzice rodzeństwo), znajomi, zdanie nauczycieli w szkole w tym katechety. Generalnie tych, którzy są dla mnie świadectwem chrześcijańskiego życia na tym łez padole :-)
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
5°C Środa
rano
8°C Środa
dzień
9°C Środa
wieczór
6°C Czwartek
noc
wiecej »