Szanowny Panie Prezydencie, jest Pan głową naszej Ojczyzny - a dobre media to nasze wspólne dobro . Nasze media , polskie media - wspólnie dbajmy o nie. Z szacunkiem pozdrawiam.
@ annaewa2, według Ciebie powinien jechać do Brukseli !!!! Weź wyluzuj. Dzięki takim jak Ty mamy tyle zamieszania. Gdy mam głupio gadać wolę się zamknąć. Pozdrawiam
Nie pisałam o żadnej Brukseli, tylko o Radzie Mediów Narodowych. Organie powołanym przez rząd, który to organ powołuje i odwołuje Szefa TVP. Prezydent nie ma żadnej władzy, by odwołać szefa TVP, więc oddawanie się do dyspozycji Prezydenta jest pustym gestem.
Prezydent ustawę podpisał. Nie popełnił po raz kolejny politycznego błędu, jakim byłoby uleganie presji totalnej opozycji. Polityka ustępstw wobec takich ludzi do niczego nie prowadzi, w żaden sposób nie pozyskuje się ich elektoratu, a można tylko tracić własny. Dura lex, but true. Chcąc nawet merytorycznie rozpatrzyć demagogiczne i moralnie paskudne brednie o onkologii, to czy wpompowanie miliardów w system który nie jest obecnie w stanie sensownie, tzn. z pożytkiem dla chorych ich "przerobić", faktycznie komuś by pomogło? Jeśli 2 robotników kopie studnię przez 4 dni, to nie znaczy, że 16-tu zrobiłoby to w pół dnia. Zyskać mogliby najwyżej "kolesie", spece od kręcenia lodów, którzy każdą publiczną kasę z chęcią gotowi są zawsze Przytulić.
Politycznie Prezydent strzelił sobie w stopę. Do reelekcji potrzebuje przekonać elektorat umiarkowany, który waha się między nim, a kandydatami opozycji. Oczekiwania względem weta były nie tylko po stronie opozycji, ale też po stronie wyborców PIS. Podpisując ustawę Prezydent pokazał, że ważniejsze są interesy partyjne i personalne, a nie oczekiwania wyborców. A przez domaganie się dymisji Jacka Kurskiego podpadł też twardemu elektoratowi PIS. Wetując ustawę Andrzej Duda nie straciłby własnego elektoratu, bo wyborcy PIS nie mają innego kandydata, na którego mogą głosować.
Żaden umiarkowany elektorat możliwy do pozyskania nie istnieje, jest tylko anty-pis, być może nieco wewnętrznie niejednolity, ale cementowany tylko wspólnym wrogiem i zagrożeniem że polskie Państwo dalej nie będzie teoretyczne. W tym temacie obie strony dokonały już wyboru i będą się go trzymać. Żadne ruchy prezydenta czy też partii rządzącej nic tu nie zmieniają, w innym przypadku w ostatnich wyborach byłaby już większość konstytucyjna. Sondaże za to nie uwzględniają Zagranicy, która w tych wyborach udział weźmie, i doskonale pamięta, dzięki komu znalazła się na londyńskich zmywakach i w holenderskich magazynach, gdzie wcale szczęśliwymi i szanowanymi europejczykami się nie czuje.
Każdy sondaż wskazuje około 5-10% niezdecydowanych. Trudno oczekiwać, że są to wyłącznie zatwardziali wyborcy anty PIS. Póki co sondaże wskazują na remis w drugiej turze praktycznie z każdym kandydatem, poza Robertem Biedroniem i Krzysztofem Bosakiem. Tym bardziej kandydatom powinno zależeć na pozyskaniu każdego możliwego głosu.
O tym, że podpis Prezydenta jest problemem świadczy choćby to, że Gość Niedzielny nadal nie napisał na ten temat artykułu. Wstyd jest tu dobrą reakcją.