Krzysztof Penderecki miał w latach chyba 60-70-tych zorientować się, że awangarda ówczesna (jak i dzisiejsza) idzie w złą (dosłownie) stronę i zaczął kierować swą twórczość w dobrą stronę komponując m. in. msze, co wywołać miało wielki sprzeciw sił postępowych pośród kręgów sztuki, gł. w Niemczech, i próby zgładzenia autorytetu kompozytora. Penderecki pozostał wierny swym przekonaniom, nie ugiął się a wysiłki złych ludzi sczezły na niczym. Świeć, Panie, nad jego duszą.