• Mietek
    28.02.2008 14:57
    Pozwole sobie na zadanie paru pytańdo tego artykułu jako człowiek " pokaleczony" co oczywiście stawia mnie zdaniem autora w szeregu ludzi nie mających pojęcia na tematy podnoszone przez jak rozumiem autorytet w tej dziedzinie.
    Trudno zgodzić się z poglądem że miłość jest wówczas jak dwoje ludzi zostaje ze sobą do końca życia bez względu na to co przynosi życie. Rozumiem że np. kobieta która ma męża alkoholika który bije ją i jej dzieci ma pozostać w związku bez względu na to co się wydarzy. Nie zdarza się to w życiu ? Wytwór ludzkiej famtazji i bezwzględnych scenarzystów którzy chcą tylko "zarobić" ? Może autor zna cudowną recepte dla takieog przypadku.
  • Do Pana Mietka
    20.03.2008 23:53
    Myslę, że miłość, ta największa, sprawia, że opuszcza się kochanego człowieka dla jego własnego dobra. Bo w ten sposób okazuje się mu szacunek. Żona człowieka, który popadł w alkoholizm, powinna go opuścić, by miał on szansę zmienić coś w swoim życiu i doświadczyc konsekwencji tego co robi. W ten sposób kochająca osoba akceptuje jego wybór i nie narzuca się mu (alkoholik wybiera alkohol, nie żonę i dzieci). Nie zmienia to wymowy artykułu.
  • Mietek
    27.03.2008 10:49
    Cytuje autora "To właśnie Kościół katolicki, nasz Kościół ustanawia swoim wiernym najwyższe z możliwych „standardy” miłości: całkowite i zupełne oddanie tej jednej, jedynej osobie – na zawsze, aż do śmierci. To właśnie tak ma być: oddaję się tobie ze wszystkim co mam, na zawsze, „na przepadłe” – tak jak ty oddajesz się mi na zawsze. Większej miłości wśród ludzi być nie może i to jest właśnie ten „standard” katolików. Związki cywilne dopuszczające rozwody są już wyraźnym krokiem w tył: „kocham cię, ale pod warunkiem, że się coś nie stanie”. ". ???!!!. Co autor w takim razie miał na mysli? Bo interpretacja przedstwaiona powyżej całkowicie wyklucza rozwód . To jest bardzo jasno określone. Łatwo jest wygłaszać górnolotne sądy trudnie odnosić to do konkretnych sytuacji życiowych. Obawiam się że autor odbiera życie w kategiriach brazylijskiego seralu telewizyjnego a nie ludzich dramatów i wyborów.
  • bk
    07.05.2009 00:01
    Za dużo negatywów panowie. Odrazu te najczarniejsze scenariusze. Możeby tak wyłączyć telewizor i pójśc na spacer?
  • licealistka
    07.05.2009 11:35
    jeśli nie porozmawia Pan z synem, szybko dowie się w szkole lub w Internecie, na czym polega seks i zapewniam, że nie będzie to dla niego korzystne.
    Pozdrawiam,
    licealistka (której koleżanki z upodobaniem dzielą się swoimi doświadczeniami seksualnymi z anatomiczną wręcz szczegółowością)
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
3°C Piątek
rano
10°C Piątek
dzień
10°C Piątek
wieczór
8°C Sobota
noc
wiecej »