Grecja - kraj wiecznych studentów, którzy w wieku 40 lat mieszkają w darmowych akademikach, "uczą się" z darmowych podręczników i żyja za państwowe stypendia.
Potem ci sami studenci wychodzą na ulice i oskarżają państwo o złodziejstwo...
Choć fakt - demoralizacja młodzieży (dość posuniętej w latach) to wina socjalnego państwa.
Udają Greka, ci Grecy, czy co? W gospodarce liberalnej pieniądze zawsze podziewają się tam, gdzie lepiej są spożytkowane. Bo gdyby się tam nie podziały, to by się zmarnowały: zostałyby przejedzone, przehulane. A tam gdzie się podziały zostaną zainwestowane i ... się rozmnożą. Radości inwestorom dodając.
Myślę, że nasz rząd premiera D. Tuska też powinien pośpiesznie przygotowywać się na takie bezsensowne pytania. I zamówić bezzwłocznie kilometry dwumetrowych, a jeszcze lepiej wyższych, litych metalowych płotów. A jeszcze lepiej, przy pomocy doświadczonych budowniczych z Izraela (po coś przecież na wyjeździe wspólnie z rządem Izrela posiadywali) stawiać mury betonowe, jak na granicy z Autonomią.
Samo odcięcie potencjalnych wywrotowców od internetu, nad czym ostatnio intensywnie pracuje prezydent B. Komorowski nowelizując ustawę o stanie wyjątkowym (czyt. wojennym), może nie wystaczyć, by się na pejsbuku zwołali i oblegli. Władzę oblegli. A jak już oblegną, to dotąd będą trzymać, aż głodem wezmą. A jak wezmą, to nie jest pewne, czy ze sztandarami wyjść zezwolą. Więc jest się czego bać.
Potem ci sami studenci wychodzą na ulice i oskarżają państwo o złodziejstwo...
Choć fakt - demoralizacja młodzieży (dość posuniętej w latach) to wina socjalnego państwa.
"Gdzie podziały się pieniądze?"
Udają Greka, ci Grecy, czy co? W gospodarce liberalnej pieniądze zawsze podziewają się tam, gdzie lepiej są spożytkowane. Bo gdyby się tam nie podziały, to by się zmarnowały: zostałyby przejedzone, przehulane. A tam gdzie się podziały zostaną zainwestowane i ... się rozmnożą. Radości inwestorom dodając.
Myślę, że nasz rząd premiera D. Tuska też powinien pośpiesznie przygotowywać się na takie bezsensowne pytania. I zamówić bezzwłocznie kilometry dwumetrowych, a jeszcze lepiej wyższych, litych metalowych płotów. A jeszcze lepiej, przy pomocy doświadczonych budowniczych z Izraela (po coś przecież na wyjeździe wspólnie z rządem Izrela posiadywali) stawiać mury betonowe, jak na granicy z Autonomią.
Samo odcięcie potencjalnych wywrotowców od internetu, nad czym ostatnio intensywnie pracuje prezydent B. Komorowski nowelizując ustawę o stanie wyjątkowym (czyt. wojennym), może nie wystaczyć, by się na pejsbuku zwołali i oblegli. Władzę oblegli. A jak już oblegną, to dotąd będą trzymać, aż głodem wezmą. A jak wezmą, to nie jest pewne, czy ze sztandarami wyjść zezwolą. Więc jest się czego bać.