Wystarczy przejrzeć portale diecezjalne albo poczytać GN; w dodatkach diecezjalnych (przynajmniej niektórych)zawsze przed wakacjami zamieszczane są obszerne informacje na temat wakacyjnych ofert Kościoła. Nie pozna ich w zasadzie tylko ten, kto nie chce; pozdrawiam
A u nas są... trzy więcej. Jedna od maja, druga od czerwca, trzecia od lipca, jedna do końca sierpnia, dwie - do końca września. A co do aktywności parafialnych, i tych wakacyjnych, i tych poza - to mam malutkie pytanie: a świeccy? Czy my nie mamy w parafii nic do zrobienia? Na pewno we współpracy z kapłanami, ale to nie tylko oni są do przygotowywania tej "oferty"... Nie możemy ciągle tylko patrzeć z pozycji konsumenta. To nie tak. A i kapłanów trzeba przyzwyczaić do tego, że są przede wszystkim od sprawowania funkcji kapłańskich. Bo Mszy św. za kapłana nie odprawię i nikogo nie wyspowiadam, ale ognisko dla dzieci albo spotkanie rekolekcyjne czy modlitewne przygotować mogę. Możemy...
jak ktoś jedzie do Włoch, Hiszpanii czy Chorwacji no to jeszcze w miarę wykonalna jest porada księdza ;-) ale co mają zrobić ci, którzy jadą na urlop do Turcji, Tunezji albo Egiptu ? I nie pytam złosliwie tylko tak życiowo, czy w tym temacie jest jakieś nauczanie Koscioła?
Odpowiadam życiowo jak to jest w moim przypadku. Zazwyczaj szukam w Internecie Mszy Św. po Polsku w rejonie, którym przebywam. Jeśli takowej nie ma, to szukam lokalnego kościoła w obrządku rzymsko-katolickim i sprawdzam godziny sprawowania Eucharystii. Dwa razy zdarzyło się, że przypadkowo bez szukania trafiłem na lokalną Mszę Św. (we Francji) lub nabożeństwo (w Szkocji) i muszę przyznać, że to były jedne z najpiękniejszych moich przeżyć liturgicznych. Ponadto byłem na Mszy Św. w Portugalii, Japonii, Holandii, Hiszpanii.
Konkrety: Msze po Polsku- można znaleźć na stronie polskiej ambasady w danym kraju, np: w Turcji http://www.stambulkg.polemb.net/index.php?document=84
Jest też strona internetowa Instytutu Duszpasterstwa Emigracyjnego informująca o polskich mszach. Link dla Egiptu: http://www.ide.info.pl/index.php/orodki-polonijne-na-wiecie?sobi2Task=sobi2Details&catid=39&sobi2Id=1395
Moje doswiadczenia sa podobne jak tej pani, ktora nie mogla sie doprosic ksiedza w wakacje do chorej matki. Np. Msze sw dla dzieci znikaja na 2 miesiace, jak gdyby wszystkie dzieci wywiewalo na pustynie poza miasto. Co gorsza - dzieci jakby naprawde znikaly z kosciolow w lecie. A przeciez nie wszystkie wyjezdzaja jednoczesnie, a inne przyjezdzaja w odwiedziny. I to nie w parafiach, gdzie jest 1-2 ksiezy, ale takze w parafiach zakonnych, gdzie wszyscy ksieza na raz nie wyjezdzaja na wakacje. Sa takze na szczescie zjawiska pozytywne: dodatkowe Msze sw wieczorem, albo rano, "dla turystow". Szeroka oferta rekolekcji, glownie dla mlodziezy, no i pielgrzymki.
Ale mysle, ze dobrze by bylo, gdyby Kosciol przejal sie jednak takimi zapytaniami i sprobowal "oferte wakacyjna" dni skupienia itp rozszerzyc. To doskonala okazja, zeby w atmosferze urlopu, bez pospiechu, nawiazac z ludzmi mniej "oficjalne" kontakty i prowadzic naprawde dobre rozmowy.
Super spostrzeżenie- a właśnie można by zapytać kościół parafialny jak pytamy urząd gminy, dom kultury, szkołę:jaką macie ofertę na wakacje? bo my latem zostajemy w tych samych czasami ciasnych mieszkaniach, i mamy jak zawsze chorych na co dzień , albo całkiem małe dzieci albo takie w wieku szkolnym i ta letnia pora to dla tych bez "pańskiego gestu" co to mogą na urlopy wyjeżdżać całymi rodzinami, staje się czasem, gdy można więcej refleksji,a i radości zaznać.Parafia mogłaby w jakiejś części przyczynić się do przeżycia potrzebnej odnowy na zwyczajnym szlaku codzienności.Kapłan zostający sam jeden w parafii po 2 tygodniach odpoczynku ( od szkoły)chyba zaczyna się "nudzić" i bez natręctwa spraw szkolnych zapewne może dostrzec coś innego niż obowiązek i uciążliwość.Przecież nawet chorych w czasie lata mógłby inaczej odwiedzać- z większym sercem i przede wszystkim dłużej.A msze szkolne likwidowane w czasie wakacji wymownie mówią dzieciom i młodzieży" mamy wakacje od Boga!"
No cóz, Kosciól fatycznie nie jest biurem turystycznym, wiec pytanie bylo nie na miejscu. Ale to rodzic powinien pomyslec pierwszy, jak zorganizowac dziecku wakacje. Jezeli nie potrafi, to jaki z niego rodzic? Dziecko potrzebuje uwagi rodziców przez caly rok.
Nie o to chodzi by kościół, parafia wyręczały rodziców w ich obowiązkach-ale by po prostu im pomagały, służyły, ...jak pomagają 8 miesięcy w roku w przekazywaniu wiary i przezywaniu jej wspólnotowo, tak szkoda, ze zostawia się te 2 miesiące nijakie...i na wyjazdy marianek czy ministrantów nie zaprasza się innych, nie związanych z grupa parafialną a spragnionych ( nie do końca świadomie) przeżycia wspólnoty w wierze. p.s. chodzi o to by nie zamykać się w własnym kółku adoracji
Takie wlasnie nastawienie, ze Kosciol nic nie musi, a ludzie sami maja go szukac, spowoduje niezadlugo, ze koscioly opustoszeja jeszcze bardziej.
Ksiadz to podobno powolanie, a nie zawod. Czyli jezeli ksieza maja wakacje, to przeciez nie wyjezdzaja na 2 miesiace (no chyba, ze ich stac - w przeciwienstwie do wielu ich parafian, ale to chyba tez cos nie tak?), tylko moga ten wolny czas (nie ma katechez!) wykorzystac takze na "lowienie" tych, dla ktorych czasu w ciagu roku szkolnego nie starcza. Co nie oznacza, ze maja dzien w dzien jakies akcje robic, ale moze przynajmniej nie odpuszczac sobie tak bardzo chocby tych Mszy sw dla dzieci? I moze w ciagu tych 2 miesiecy jakies extra spotkania wymyslic np przez tydzien wieczorami "na probe"?
Szkoda, ze jeszcze nie spotkało się podobnych w myśleniu do Kael w realu.Ta parafialna niemoc wakacyjna może wynika z negatywnych wartości prowincji, która woli latem pielęgnować własne ogródki niż zrobić coś dla sąsiada.Nikt nie jest prorokiem w własnym mieście ale dobrze, że znajdują się niektórzy młodzi, którzy coś robią dla siebie i innych i przy okazji nieświadomie odchodzą od tradycyjnie wyznawanej wiary katolickiej ( patrz:zamęt spowodowany grupami skupionymi wokół liderów odnowy na południu kraju)
A co do aktywności parafialnych, i tych wakacyjnych, i tych poza - to mam malutkie pytanie: a świeccy? Czy my nie mamy w parafii nic do zrobienia? Na pewno we współpracy z kapłanami, ale to nie tylko oni są do przygotowywania tej "oferty"... Nie możemy ciągle tylko patrzeć z pozycji konsumenta. To nie tak. A i kapłanów trzeba przyzwyczaić do tego, że są przede wszystkim od sprawowania funkcji kapłańskich. Bo Mszy św. za kapłana nie odprawię i nikogo nie wyspowiadam, ale ognisko dla dzieci albo spotkanie rekolekcyjne czy modlitewne przygotować mogę. Możemy...
Konkrety:
Msze po Polsku- można znaleźć na stronie polskiej ambasady w danym kraju, np: w Turcji http://www.stambulkg.polemb.net/index.php?document=84
Jest też strona internetowa Instytutu Duszpasterstwa Emigracyjnego informująca o polskich mszach. Link dla Egiptu: http://www.ide.info.pl/index.php/orodki-polonijne-na-wiecie?sobi2Task=sobi2Details&catid=39&sobi2Id=1395
Jak ktoś chce, to znajdzie. Pozdrawiam.
Sa takze na szczescie zjawiska pozytywne: dodatkowe Msze sw wieczorem, albo rano, "dla turystow". Szeroka oferta rekolekcji, glownie dla mlodziezy, no i pielgrzymki.
Ale mysle, ze dobrze by bylo, gdyby Kosciol przejal sie jednak takimi zapytaniami i sprobowal "oferte wakacyjna" dni skupienia itp rozszerzyc. To doskonala okazja, zeby w atmosferze urlopu, bez pospiechu, nawiazac z ludzmi mniej "oficjalne" kontakty i prowadzic naprawde dobre rozmowy.
p.s. chodzi o to by nie zamykać się w własnym kółku adoracji
Ksiadz to podobno powolanie, a nie zawod. Czyli jezeli ksieza maja wakacje, to przeciez nie wyjezdzaja na 2 miesiace (no chyba, ze ich stac - w przeciwienstwie do wielu ich parafian, ale to chyba tez cos nie tak?), tylko moga ten wolny czas (nie ma katechez!) wykorzystac takze na "lowienie" tych, dla ktorych czasu w ciagu roku szkolnego nie starcza. Co nie oznacza, ze maja dzien w dzien jakies akcje robic, ale moze przynajmniej nie odpuszczac sobie tak bardzo chocby tych Mszy sw dla dzieci? I moze w ciagu tych 2 miesiecy jakies extra spotkania wymyslic np przez tydzien wieczorami "na probe"?
Ktoś ma takie możliwości?
Ale wlascicieli forum to nie interesuje, bo niby co mieliby zrobic? Wiec mysle, ze i my powinnismy je ignorowac.