Wiecie, co mi się bardzo podoba w tych relacjach? Szczerość i spontaniczność. Nie ma tu nadętego języka. Autor popełnia tzw. "literówki", które go uwiarygadniają. Widzę, że pisał to, oddając własny stan ducha, własne emocje. To nie są teksty "na zamówiemie". A to jest ta zabawna literówka z tekście: "...papieża radośnie witają powitali uczestnicy..." Zostawcię ją, bo oddaje ona stan emocjio Autora!