• Komentarz
    02.10.2011 19:36
    Ponieważ Kościół już ma problemy w Polsce, nawet wśród wiernych, potrzeba mu jakiegoś cudu, akurat w Sokółce. I znalazł się, w postaci komunikantu, który uległ atakowi bakterii gnilnych w wilgotnym środowisku.
    Komunikant jest wykonany z mąki, przy nawilżeniu, te bakterie błyskawicznie rozwijają się, dając wrażenie krwi z uwagi na kolor. Ot i cała tejemnica "cudu". Kiedyś, bez nauki takie wydarzenia klasyfikowano właśnie jako cud.
    Prof. Maria Sobaniec-Łotowska jest zagorzałą zwolenniczką RM, więc jej "badania" nie są wiarygodne. Proszę przeczytać komentarze o tej sprawie, m.in. w Rzepie.
    Prócz wspomnianej p. profesor, która "zbadała" kolonię komórek bakteryjnych, jakoby tkanki serca inni patolodzy, stwierdzili, że Prof. Maria Sobaniec-Łotowska przeprowadziła badania nierzetelnie, z góry założoną tezą o cudzie. Patolodzy otrzymali próbki do przebadania, twierdząc, że to jest właśnie kolonia bakterii, a zwilżony komunikant był doskonałą pożywką dla ich rozwoju.
    Jeśli zatem kobieta z tytułem naukowym robi opracowanie z obserwacji, i orzeka a priori, że to tkanka mięśnia sercowego, to ręce opadają.
  • Viator
    02.10.2011 20:57
    Widzisz komentatorze... Jest dokładnie odwrotnie niż piszesz. To przeciwnicy cudu nie widzieli tego, na temat czego się wypowiadają. Uważają, że niemożliwe żeby stał się cud, więc to na pewno ktoś źle zbadał. Nie jest to postawa godna naukowca. Naukowiec nie nagina rzeczywistości do swojej wiedzy, a niewyjaśnione próbuje wyjaśnić.

    No i jeszcze jedno: argument, że naukowiec nie przeprowadził rzetelnych badań, bo jest zwolennikiem Radia Maryja jest z naukowego punktu widzenia błędem w rozumowaniu.

    Gratuluję dobrego samopoczucia wobec niewytłumaczalnych faktów. Bo rozumu raczej nie.
    • Komentarz
      03.10.2011 06:46
      Viatorze, opierasz się wyłącznie na wierze, a nie na analizie racjonalnego myślenia. A wiara nie jest weryfikowalna, nie jest równa nauce empirycznej.
      Potwierdzam, że prof.Łotowska będąc zagorzałą zwolenniczką RM a priori założyła tezę, że był to cud, jednak wilgotny komunikant był dobrą pożywką dla rozwoju kolonii bakterii gnilnych.
      Polecam artykuł na ten temat w Rzeczpospolitej i inne komentarze. Wierzący naukowiec potrafi naginać rzeczywistość do swojej wiedzy wyuczonej, to znane wypadki.
      Więc nie myl rozumu z wiarą, są to pojęcia wykluczające się.
    • Myślący
      03.10.2011 09:33
      Viator, religia zawsze stała w sprzeczności z empirią. Naukowcy na usługach wiary "udowadniali" nie raz, że prawa Kosmosu są zgodne z zamysłem Boga.
      Kiedy JPII wreszcie przyklepał naukę o ewolucji, usłużni naukowcy zmienili koncepcję kreacjonizmu i zawyrokowali, że to Bóg ewolucjonizm zastosował.
      Kiedy nauka odkryła prawa grawitacyjne, że Ziemia nie jest centrum Wszeświata, usłużni naukowcy "stwierdzili", że te prawa nadał Bóg. Dopóki zaćmienie Słońca nie było wyjaśnione naukowo Kościół twierdził, że jest to ostrzeżenie boskie.
      W powietrzu krążą różne bakterie (gnilne), oraz spory wszelakich grzybni. I jeśli natrafią na sprzyjające warunki, rozwijają się szybko. Tak więc w tabernakulum komunikant był zwilżony, przebywał kilka dni, i na nim bakterie oraz grzybnie miały idealną pożywkę do rozwoju, była to mieszanina tych bakterii i sporów, dająca obraz jakoby tkanki serca. Reszta jest interpretacją ideologiczną z pozycji wiary. I tak prof. Łotowska postąpiła.
      W ZSRR naukowcy, w tym Łysenko, wystąpił z tezą przeciwstawną ewolucji, "udowadniając", że brzoza rosnąca w otoczeniu sosen, staje się sosną.
      Viator, myślenie nic nie boli, zalecam Ci jednak abyś użył swojego umysłu, a nie wiary, która z nauką nie ma nic wspólnego.
      • Marcin
        06.10.2011 08:24
        Myślący - Ty stary boi się, że to mógłby być cud co?
      • Marcin
        06.10.2011 08:36
        Myślący - ty chyba zjadłeś wszystkie rozumy i masz na katolików za idiotów.

        My doskonale wiemy CO TO SĄ BAKTERIE. Ale w większości nie jesteśmy biologami i naukowcami, dlatego W PRZECIWIEŃSTWIE DO CIEBIE kwestię prawdziwości cudu nasz Kościół przekazał do WERYFIKACJI NAUKOWEJ.

        Ponieważ potwierdzono, że zdarzył się cud, tj. zdarzenie nie możliwe do wyjaśnienia z punktu widzenia nauki i logicznego rozumowania - to my uznajemy to za cud.
      • Myślący
        06.10.2011 20:02
        Chciałbyś powiedzieć Marcinie: "Roma locuta, causa finita - Rzym przemówił, sprawa zamkończona.". Czyli nie ma odwołania.
        Przede wszystkim czytaj ze zrozumieniem co jest napisane wyżej. Możesz zbiór bakterii i grzybni uważać za fragment ludzkiego serca jako cud. To Twoja sprawa.
        Osobiście niczego się nie boję jakbyś chciał. Jestem niezależny, wiem co to są przeżycia wewnętrzne, zwane jako odmienne stany świadomości, o których nawet nie masz bladego pojęcia.
        Nie prawda, nie stwierdzono (kto stwierdził?), że zbiór komórek na hostii jest tkanką ludzką. Poczytaj omówienia na ten temat.
        Poza tym wiara nie ma nic wspólnego z logiką i nauką. Po prostu wierzy się w coś co jest nieweryfikalne. Nie można mieszać nauki z wiarą.
      • inżynier
        18.10.2011 12:16
        Napisał Pan że w powietrzu krążą różne bakterie gnilne i w tabernakulum komunikant był zwilżony. Ja się pytam czy to że byl zwilżony to Pan poprze tym że sprawdził czy tak było, czy to tylko mylna hipoteza. Przecież w każdym mieście są tabernakula też są sprzyjające warunki, bakterie są wszędzie. To tam na komunikantach nie łączą się one? Dlaczego akurat Sokółka? I właśnie możemy sobie odpowiedzieć że to był cud, cud że właśnie Sokółka, że ta miejscowość, Ci ludzie tam żyjący. To jest cud. Że Chrystus przyszedł w szczególnej postaci właśnie tam. Gdzie być może właśnie tych szczególnych warunków nie było. Bo jak wiemy Jezusowi nie zależy na szczególnych warunkach (Łk 2, 1-20).
  • katolik
    02.10.2011 22:01
    Diabeł też potrafi robić cuda.
    • Marcin
      06.10.2011 08:30
      Przyjacielu, ja się dzięki temu cudowi nawróciłem i wstąpiłem do do wspólnoty ewangelizacyjnej, za moim przykładem zaczęła się powoli nawracać moja rodzina.

      Jeżeli takie są owoce diabła, to ciekawe jak długo królestwo, które jest skłócone może się ostać.

      Ale to już faryzeusze zarzucali Jezusowi, że wyrzuca złe duchy mocą Belzebuba.
  • Magda
    03.10.2011 09:27

     Generalnie nie wiem po co Kościół miałby robić zamieszanie i okłamywać wiernych?myślisz, że podjęliby takie ryzyko po to tylko, żeby podnieść frekwencję?Dla kogoś kto nie ma osobistej relacji z Chrystusem, kto takiej relacji nie chce efekt cudu będzie krótkotrwały. Pójdzie dwa razy do Kościoła i zapomni o wszystkim. Myślisz, że ludzie którzy wierzą, że to jest cud są naiwni i głupi bo to zręczna manipulacja. Chciałabym Ci powiedzieć, że ja wierzę, że Bóg jest Wszechmocny i może uczynić wszystko, nie ma dla Niego rzeczy niemożliwych i Jemu ufam.By dobrze rozumować trzeba być sprawiedliwym,po prostu szukać prawdy a nie udowadniać tezy, czy jest cud lub czy go nie ma.Tu chyba nie chodzi o stwierdzenie cudu, tylko o odpowiedź na poytanie czy Bóg istnieje?czy jest Bóg, który taki cud mógłby uczynić?Żadne badania Ci na to nie odpowiedzą lub odpowiedzą Ci wszystkie...

    • Komentarz
      03.10.2011 09:43
      Magdo, zapytam, dlaczego do tej pory ludzie, którzy utracili członki ciała, nie odzyskali ich? Znasz przypadki odrąśnięcia rąk i nóg?
      Nie myl wiary z nauką. Religia zawsze była z tyle za nauką, a Kościół musiał często zmieniać swoje koncepcje dotyczące praw Kosmosu pod naporem faktów.
  • nie mam pytań
    03.10.2011 10:56
    Jakim trzeba być imbecylem, żeby wierzyć w takie brednie :)
  • habilitowany
    03.10.2011 12:04
    Bynajmniej, w naukach empirycznych też jest obecna cząstka wiary (niereligijnej), przedzałożenia, jakiegoś a priori... Hmmm, no bo w naszych dniach okazuje się, że prędkość światła nie jest największą we wszechświecie. Cóż, wiara fizyków w to założenie po 80 latach upada... Jeśli dodamy do tego, choćby zasadę nieoznaczoności Heisenberga, to okaże się, że we współczesnej empirii tej wiary (niereligijnej) jest całkiem sporo.
    • Komentarz
      03.10.2011 17:46
      Habilotowany, uważasz, że nauka powiedziała ostatnie słowo? Nauka wciąż się rozwija, coś odkrywa, nawet prędkości większe od światła. Były swego czasu teorie o tachionach, cząstkach szybszych od światła. Więc o co Ci chodzi? Czy nowe odkrycia naukowe to zamysł boski?
      Ale wracając do Sokółki, propaganda cudu zaczęła się rozwijać :-)
  • refleksja
    03.10.2011 13:24
    Jezus przestrzegał także przed diabłem, który też potrafi czynić "cuda". Może zamiast gorsząco kłócić się o cud, każdy z nas doda jeden dzień bezinteresownej miłości do bliźnich? Jeśli taka bezinteresowna miłość nie jest dla was możliwa, śmiało munusujcie tę propozycję, ja się naprawdę nie pogniewam.
  • anhella
    08.10.2011 16:05

    Uważajcie domorośli filozofowie ,bo może to ostatni wysiłekBożego Miłosierdzia !!!!!!!!!Póżniej bedzie sprawiedliwość.

  • Albin Wróblewski
    17.10.2011 23:41
    Cieszę się ogromnie, że temat wywołuje takie emocje. Myślę, że taki jest właśnie zamysł Stwórcy, który nam wszystkim daje tę łaskę (czytaj: kolejną szansę) - aby wierzących umocnić w wierze, niewierzących sprowokować do myślenia, a letnich obudzić - czy to dotyczy obrazów "nie uczynionych ludzką ręką": Całun Turyński, bisior z Manoppello, obraz z Guadalupe, czy też cudów eucharystycznych (zresztą nie pierwszy już raz: Lanciano, Siena, Buenos Aires itp). Cuda eucharystyczne najczęściej miały miejsce wtedy, gdy celebrujący Eucharystię powątpiewał w tę przemianę i miały na celu wzmocnienie jego wiary - taki osobisty cud tylko dla niego. Od razu przypomina mi się Ewangelia, w której św. Piotr mimo, że cały czas podążał za Chrystusem i był świadkiem wielu cudów i uzdrowień, ze wskrzeszeniem Łazarza włącznie, to jednak zwątpił i zaparł się Mistrza. Odzyskał wiarę dopiero wtedy, gdy otrzymał "drobny" cud tylko dla siebie - mimo, że nic nie złowił przez całą noc, zarzucił sieć po prawej stronie łodzi i nie mógł jej wyciągnąć z powodu mnóstwa ryb. To był "specjalny" cud dla rybaka. Piszę to bo u mnie przez długi czas rozum nie zawsze szedł w parze z wiarą, a wiara z rozumem. Przyjąłem chrzest jako osoba dorosła, chyba "za bardzo" świadomie i od razu przyjąłem postawę, że tego co nie rozumiem to nie akceptuję. Dopiero po moim drugim nawróceniu zmieniłem optykę i zacząłem to co nierozumne przyjmować z wiarą, dając szansę Panu Bogu. Wtedy dopiero zaczęły się dziać cuda specjalnie dla mnie. I myślę, że każdy z nas taki specjalny cud otrzyma, pytanie tylko co z tym skarbem zrobimy. Oby go tylko nie zakopać w ziemi.
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
6°C Piątek
noc
3°C Piątek
rano
10°C Piątek
dzień
10°C Piątek
wieczór
wiecej »