Maximie, nie denerwuj się :-) Mnie też robi się mdło na dźwięk tego słowa. Całe szczęście, że stanie ten w Smoleńsku. Kaczyński z własnego dramatu uczynił ten wypadek sprawą polityczną i "narodową". Co było do upamiętnienia, jeśli chodzi do jego brata zostało upamiętnione. Ale ten nieszczęśliwy człowiek chciałby miec pomnik przed pałacem prezydenckim zasłaniający budynek, w którym pracuje obecny prezydent. I tak będzie to za mało.
Kaczyński z własnego dramatu uczynił ten wypadek sprawą polityczną i "narodową".
Co było do upamiętnienia, jeśli chodzi do jego brata zostało upamiętnione. Ale ten nieszczęśliwy człowiek chciałby miec pomnik przed pałacem prezydenckim zasłaniający budynek, w którym pracuje obecny prezydent. I tak będzie to za mało.