• gut
    04.06.2012 14:26
    Nic dodać nic ująć!
  • vanitas
    04.06.2012 14:53
    Autor myli si co do jednego + to nie nazisci byli pierwsi-to juz Rewolucja Francuska.
    • Savonarola
      04.06.2012 15:58
      A przed Rewolucja Francuska byla Noc sw.Bartlomieja i "swieta" katolicka inkwizycja.Rownie krwawa i bezwlitosna,o "Mlocie na czarowniece" wspominac chyba nie warto...
    • Jericho
      04.06.2012 16:18
      Jakby się tak uprzeć, to spektakularne rzezie zdarzały się już w średniowieczu, ale chyba jednak skala zbrodni nazistowskich jest wyjątkowa
    • student MIM
      04.06.2012 19:23
      Rewolucja Francuska była jednak nieporównywalna co do skali z totalitaryzmami XX w.
      Choć trzeba przyznać, że rzeczywiście to nie naziści byli pierwszy a komuniści (w nie mniejszej skali niż naziści).
  • al-salam
    04.06.2012 20:31

    Szanowny Autorze,
    1. Dla ścisłości, komu pierwszemu zaświtało w głowie (choć nie mam pewności czy się pomieściło...) ludobójstwo:
    "Gdy Pan, Bóg twój, wprowadzi cię do ziemi, do której idziesz, aby ją posiąść, usunie liczne narody przed tobą: Chetytów, Girgaszytów, Amorytów, Kananejczyków, Peryzzytów, Chiwwitów i Jebusytów: siedem narodów liczniejszych i potężniejszych od ciebie. 2 Pan, Bóg twój, odda je tobie, a ty je wytępisz, obłożysz je klątwą, nie zawrzesz z nimi przymierza i nie okażesz im litości." (Pwt 7, 1-2)

    W innych tłumaczeniach mówi się wprost o genocydzie: "wybijesz je do szczętu."

    2. Wystarczy poszukać (nie będę tu wyliczał wszystkich miejsc), by znaleźć inne przykłady na bezlitosny charakter wojen, które toczyli Hebrajczycy. Podobnie ma się ze słynnymi złorzeczeniami w psalmach. Oczywiście teologowie chrześcijańscy łagodzą wymowę tych fragmentów, alebo nadają im inną interpretację. A to dlatego, że okrucieństwo posunięte do wyniszczenia (wycięcia w pień) wrogów nie znajduje zbyt wielu potwierdzeń w odkryciach archeologicznych; należało do arsenału "przechwalania się", by pokazać jakim się jest potężnym narodem.

    3. Tekstów, mitów i przekazów o charakterze religijnym sięgających do motywu genocydu jest niemało. Nie ma sensu twierdzić, że to wynik "rugowania Boga z horyzontu życia ludzkiego". To zwyczajnie niezgodne z faktami. Rozumiem, że felieton nie jest tekstem naukowym, jednak proponuję lepiej rozeznać zagadnienie. Na manowce prowadzi nieraz pyszne przekonanie, że w imię Boga można mordować ludzi. Czego ludzkość doświadczała wielokrotnie, nawet z rąk szczerych chrześcijan - nawracających ogniem i mieczem (Sasów, Prusów, Wieletów, by daleko nie szukać), lub krzyżowców po zdobyciu Jerozolimy w 1099 roku.

    4. Lem się nie myli, bo literacko ujmuje to, co ustaliła nauka. Człowiek jest w pewnym sensie drapieżnikiem. Widzimy to i dziś. Jednak nie dlatego, że porzuca duchowość (co jest prostackim redukowaniem rzeczywistości i świadczy o umysłowym lenistwie). Człowiek - co przecież zgodne jest z antropologią biblijną - jest pogmatwany, bo nawet kiedy pragnie dobra, potrafi czynić zło.

    5. W poszukiwaniu źródeł zła nie pomoże mieszanie religijnych i pseudoreligijnych motywów głośnych zamachów terrorystycznych z nazizmem. Jedno i drugie jest złem w czystej postaci, ale mieszanie w to ateistów jest skandalicznym nadużyciem intelektualnym. W imię prawdy i uczciwości - tak czynić się nie godzi.

    6. Zgadzam się tylko z jednym stwierdzeniem, że zło przetrwało po II wojnie światowej. W wielu postaciach. W Polsce zło - ucieleśnione przed niespełna wiekiem przez nazizm i faszyzm (Mussolini doszedł do władzy 90 lat temu) - też się odradza. I to budzi grozę. Coraz głośniej i butniej przecież pokrzykują tzw. narodowcy, którzy są groteskową mutacją tamtych potworów. Ludzie nie uczą się z historii, bo wykoślawiają prawdę (niekiedy w imię tejże prawdy), bo uzurpują sobie prawo do dyktowania, co jest dobrem, a co złem. A potem w imię tego innych dręczyć, niewolić i zabijać.

    7. Zachęcam do ponownej refleksji nad problemem duchowych "zamienników". Obawiam się, że Autor odnajdzie je gdzie indziej, jeżeli tylko zechce uwolnić się od stereotypów i otworzyć umysł.

  • Apache1980
    04.06.2012 21:30
    Przykład jak niszczyć całe narody "w imię szalonych idei" pierwsi dali Izraelici w ostaniej mojżeszowej i w Księdze Jozuego. Autorowi polecam lekturę.
  • al-salam
    04.06.2012 21:42
    test czy działa serwis, czy też ktoś celowo nie dopuszcza komentarzy.
  • zosia
    04.06.2012 21:51
    To nie natura jest mroczna i drapieżna, tylko diabeł za wszystkim takim stoi. Pozbawiając się Boga dajemy mu pole do działania. Ja bardzo nie lubię , gdy mówi się złe rzeczy o człowieku.
  • Viator
    04.06.2012 23:58
    Wydaje mi się, że w tym kontekście warto by jeszcze dodać uwagę o zbrodniach komunizmu. Gułagi trwały dłużej niż obozy koncentracyjne. No i komunizm nie miał swojej Norymbergi.
    • Jericho
      05.06.2012 08:34
      Zgoda, ale jednak nie da się postawić tu znaku równości. Z gułagów ludzie czasem jednak wracali, czasem uciekali. Z komór gazowych uciec się nie dało.
      Jednak co do istoty rzeczy, to pełna zgoda
      • Maxim
        05.06.2012 10:58
        Ze stosów świętej kościelnej inkwizycji też już się z reguły nie dało uciec.
  • filistyn
    05.06.2012 12:23
    Ludzie ostatnio przeczytałem, że diabeł za krzyżem stoi, ile go w takich sukienkach jeden tylko Pan Bóg wie.
    Ja się boję, a wy?
  • Myślący
    07.06.2012 07:46
    Kilka miesiecy temu red. Drzymała napisał felieton, w którym wspomniał coś o innych systemach religijno-filozofocznych, w tym o buddyzmie, gdzie przynajmniej przyjął do wiadomości - w moim odczuciu, że ten system oraz inne też są godne uwagi jeśli chodzi o duchowość. Tego arykułu pańskiego nie mogę znaleźć w zasobach ND, więc nie pamiętam tytułu. Sekundowałem Panu, broniąc go przed kubłami pomyj jakie "prawdziwi katolicy" wylali na pańską głowę.
    Dzisiejszy artykuł dotyka podobnych spraw, choć z innej strony, też odnosi się do "duchowości", piszę specjalnie w cudzym słowiu, bo właściwie chodzi o różne idee, które powstawały i powstają od zarania ludzkości, pierwsze były religijne.
    Właściwie zgadzam się z treścią tego artykułu, jak też komentarzem "al-salama", który wykazał, że Bóg ze Starego Testamentu był okrutny, mówiąc w skrócie. Na bazie treści ST powstawały różne ideologie, które potem przybrały charakter różnych ludobójstw aż do największych w XX w. w czasie II wojny światowej zwanych holokaustem, bo nie tylko chodziło o eksterminację Żydów.
    Przy okazji, w internecie jest strona p.t. "OTO SŁOWO BOŻE - czyli absurdalne nakazy i prawa boskie."
    Dobrze przywołuje Pan Lema, na którego książkach się wychowałem. Dla uzupełnienia dodam, że ten pisarz-filozof prócz tego, że był ateistą, nie wierzył w "zielone ludziki", czyli, że w niewyobrażalnym Wszechświecie istnieją inne cywilizacje, to taka ciekawostka. Dzisiejsza nauka potwierdza tę możliwość. Ale to odrębny temat do dyskusji, mogący być przeciwwstawny do wiary w Boga, jako stwórcy Wszechświata, w tym istoty ludzkiej.
    Kiedyś czytałem jakieś opracowanie na temat osobowości człowieka, ktoś napisał, cytuję z pamięci: "istota ludzka nie jest już zwierzęciem, ale też jeszcze nie w pełni człowiekiem." To odnosi się do stwierdzenia, że zło jakie istnieje w człowieku, co wynika z omówienia w artykule, nadal jest bolączką cywilizacyjną.
    Na szczęście, dzięki wyzwalaniu się człowieka spod dominacji religijnej, tu mam na myśli katolicyzm, rozwoju nauk humanistycznych i ścisłych, człowiek uzyskał samoświadomość, że jest odrębnym bytem, mogącym decydować o sobie, co skutkuje w prawie międzynarodowym i w poszczególnych państwach. Nawet Bóg, tak okrutny w ST został "ucywilizowany" przez teologów, o którym powiada się obecnie, że jest pełen miłości do człowieka i każdego przyjmie do siebie. To jest jednak kwestia wiary, której nikomu nie można kwestionować, bo każdy z nas ma do tego prawo.
    Motto pańkiego artykułu jest takie: "Wypierając Boga z naszego życia, nieraz w poszukiwaniu duchowych "zamienników" schodzimy w najmroczniejsze i najdrapieżniejsze zakamarki naszej natury.". I przywołuje Pan przykład Shōkō Asaharę i jego sekty "Najwyższa prawda". Takich sekt jest i było masa na świecie, gdzie ludzie owładnięci ideologią religijną, przez techniki wpływania na umysł człowieka, ubezwłasnawalniali ich czyniąc posłusznymi narzędziami do różnych celów, co Pan zauważył w swoim motto.
    Z tymi "zamiennikami duchowymi" jest różnie. Nie może jednak Pan zaprzeczyć, że jeśli człowiek stracił wiarę w określonym Kościele, wiedząc czym on jest w praktyce, a obecnie przykładów mamy tysiące jeśli chodzi o katolicyzm hierarchiczny, to nie oznacza, że wyzbył się tego co nazywamy potocznie duchowością. Część przestała wierzyć w ogóle w Boga, część - ta słabsza osobowościowo, dała się zmanierować sektami, zaś część zaczęła poszukiwać własnej duchowości w innych systemach, lub dokonała wyborów korzystając z elementów różnych religii, zwanych synkretyzmem, odpowiadające ich wewnętrznym potrzebowm do samorealizacji, uznając na przykład różne ćwiczenia samodoskonalenia własnego umysłu.
    W tej sposób nasza cywilizacja rozwija się, stając się różnorodna w dziedzinie duchowości. To nie jest złe, pod warunkiem, że postawa człowieka wierzącego, ateisty, inaczej wierzącego lub medytującego, nie krzywdzi innych.
    Nie ma i nie było i nie będzie jednolitego systemu w tych kwestiach, albowiem różnorodność percepcji człowieka jest ogromna. Zależy to od jego predyspozycji psychicznych, intelektualnych, waruków (środowisku) w jakich się wychowywał i zdolności abstrakcyjnego myślenia, no i oczywiście chęci poznawania historii rodzaju ludzkiego, różnych kultur i wierzeń.
  • jesienna
    07.06.2012 11:52
    jesienna
    Chciałam tylko nieśmiało zauważyć, że te zbrodnie były popełniane w ramach jakichś ideologii a zwierzęta ideologii nie tworzą.

    Były więc owocem "ludzkiej" a nie "zwierzęcej" natury człowieka. Gdyby ktoś kogoś w wielkich emocjach uderzył w twarz, czy zamordował można by mówić, że to pozostałości "zwierzęcej natury".
    • jesienna
      07.06.2012 11:55
      jesienna
      zorientowam się, że w artykule jest mowa o praprzodkach nie o zwierzęta. Ale to nie zmienia wymowy wypowiedzi. Praprzodkowie nasi nie tworzyli obłednych ideologii!!
  • Zygmunt Stary
    08.06.2012 13:09
    Zygmunt Stary
    Człowiek, cokolwiek by napisał o Bogu, to będzie to kłamstwem, bo stworzenie nie może pojąć Stwórcy.
    Jedynym wyjątkiem od tej reguły jest Chrystus i zasady, które przyniósł na świat. "Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie".
    Zasady te w sposób jednoznaczny tłumaczą, co było w Starym Testamencie ludzką fikcją, a co pojmowaniem Boga. A odróżnienie jednego od drugiego jest trywialne.
    Zatem wprost z nauki Chrystusa wypływa Prawda o człowieku, który z jednej strony "należy do ziemi", z drugiej strony "należy do nieba".
    Afirmując ziemską część ludzkiej natury redukujemy się do zwierzęcia. Wszelkie ideologie oparte szczególnie na interpretowanych po "ludzku" religijnych przesłankach mogą tę zwierzęcość wzmacniać.
    Zatem nie trzeba uciekać się do Lema, aby zinterpretować tę część natury ludzkiej.
    Jest jednak coś gorszego od zwierzęcia w człowieku. To pragnienie bycia bogiem. To kreowanie świata na swój wzór i podobieństwo.
    Człowiek posiada bowiem naturę boską, ale tylko o tyle jest w niej podobny do Boga, o ile służy innym, a nie podporządkowuje ich sobie. Taką Prawdę przedstawił nam Chrystus - jedyny Odkupiciel człowieka.
    Jednak wspólnego mianownika zamachów w tokijskim metro, Hitlera, zamachów na WTC, morderstwa na wyspie Utoya należy szukać w ludzkim sercu odrzucającym solidarność gatunkową (natura zwierzęca) i samozwańczym przypisywaniu sobie prawa do niszczenia życia przy walce z prawdziwymi lub wyimaginowanymi zagrożeniami czy nihilistycznymi urojeniami.

Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
14°C Czwartek
wieczór
12°C Piątek
noc
9°C Piątek
rano
15°C Piątek
dzień
wiecej »