Nic mnie tu nie zaskakuje, nie widzę w dokumencie niczego czego bym wcześniej w Kościele nie słyszał. Jeśli dokument został przyjęty przez aklamację, może to świadczyć o tym, że jest wyprany z jakichkolwiek nowych pomysłów na nową ewanegelizację, które z natury rzeczy, nawet jeśli mądre powinny budzić kontrowersje. W Sanhedrynie jak jakąś uchwałę podejmowano jednomyślnie, to podobno była nieważna, bo to oznacza że ktoś manipulował, naciskał, że głosowanie było konformistyczne.
A mnie zaskakuje w tym dokumencie, że nie ma mowy o małżeńststwie sakramentalnym tylko jakoś ogólnikowo o "związku mężczyzny i kobiety". Kościół najwyraźniej odstępuje od głoszenia nierozerwalności małżeństwa i zakazu rozwodów, gdyż troszczy się coraz bardziej o związki cywilne, a nie o małżeństwa.