Pan Jezus czekając na uczniów nad jeziorem ze smażoną rybą miał pewnie kupione filety z karpia? -co za różnica czy to ktoś, czy to ja rybę zabije. Nie dajmy się zwariować, zatroszczmy się raczej o tych którzy z różnych powodów rybki mieć nie będą. Ile pieniędzy kosztują takie spoty reklamowe?-przecież to idzie w GRUBE miliony, ile istnień ludzkich można by za to wyżywić? Zdaje się,że cierpienie wpisane jest tylko w ludzkie życie, w życie karpia już nie.
Pewien filozof dowodził, że zwierzęta to tylko maszyny - nic nie czują, i na dowód tego z całych sił kopnął w brzuch ciężarną sukę. Przykro mówić, ale chyba znalazłby w Tobie godnego następcę.
Bóg pozwolił nam zwierzęta zabijać i jeść, ale nie je katować i nad nimi się znęcać.
Karp dlatego cierpi, bo znad morza przebywa długą drogę, długie godziny w stresie, ścisku i bez dostatecznej ilości tlenu. To wigilijny obóz koncentracyjny karpi. Rybę trzeba zabić od razu po wyłowieniu, a nie wiele dni bezsensownych cierpień później. I to przecież Pan Jezus robił! A ile z tych karpi jest filetowanych ŻYWCEM, bo ktoś w domu zamiast je w końcu zabić tylko ogałuszył? Nikt nie zliczy!
Na świecie już i tak jest stanowczo zbyt dużo cierpienia. BOŻE NARODZENIE NIE POWINNO BYĆ OKAZJĄ DO JEGO POMNAŻANIA! Święta to czas ŁASKI - również dla naszych sług - zwierząt.
A tak swoją drogą... Telewizor w domu masz? Komputer? Wiesz, ile ludzi dostałoby za te pieniądze miskę zupy? Zacznij od siebie!
> Karp dlatego cierpi, bo znad morza przebywa długą drogę,
Karp to ryba słodkowodna.
> A ile z tych karpi jest filetowanych ŻYWCEM, bo ktoś w domu zamiast je w końcu zabić tylko ogałuszył? Nikt nie zliczy!
Nie wyfiletujesz żywego karpia, jak mu głowy nie utniesz - za bardzo się wiercić będzie.
> Na świecie już i tak jest stanowczo zbyt dużo cierpienia. BOŻE NARODZENIE NIE POWINNO BYĆ OKAZJĄ DO JEGO POMNAŻANIA!
W naturze karpie są jedzone żywcem przez pasożyty, a w końcu drapieżniki. Ew. zdychają z głodu. Karpie hodowlane mają luksusowe życie i szybką śmierć w porównaniu.
> A tak swoją drogą... Telewizor w domu masz? Komputer? Wiesz, ile ludzi dostałoby za te pieniądze miskę zupy? Zacznij od siebie!
Widzę, że ty swojego komputera na miskę zupy nie zamieniłaś - zacznij od siebie.
>> Karp dlatego cierpi, bo znad morza przebywa długą drogę,
> Karp to ryba słodkowodna.
Co nie zmienia faktu, że skądkolwiek przybywa, powinien być zabity przed udaniem się w podróż
>> A ile z tych karpi jest filetowanych ŻYWCEM, bo ktoś w domu zamiast je w końcu zabić tylko ogałuszył? Nikt nie zliczy!
> Nie wyfiletujesz żywego karpia, jak mu głowy nie utniesz - za bardzo się wiercić będzie.
Jak go porządnie w głowę walniesz, to masz szansę.
>> Na świecie już i tak jest stanowczo zbyt dużo cierpienia. BOŻE NARODZENIE NIE POWINNO BYĆ OKAZJĄ DO JEGO POMNAŻANIA!
> W naturze karpie są jedzone żywcem przez pasożyty, a w końcu drapieżniki. Ew. zdychają z głodu. Karpie hodowlane mają luksusowe życie i szybką śmierć w porównaniu.
No i co w związku z tym?
>> A tak swoją drogą... Telewizor w domu masz? Komputer? Wiesz, ile ludzi dostałoby za te pieniądze miskę zupy? Zacznij od siebie!
> Widzę, że ty swojego komputera na miskę zupy nie zamieniłaś - zacznij od siebie.
Ja nikomu niczego nie wypominam, w przeciwieństwie do przedmówcy @tatus. Czytaj ze zrozumieniem.
> Co nie zmienia faktu, że skądkolwiek przybywa, powinien być zabity przed udaniem się w podróż
Było by miło, ale nie róbmy afery jeśli tak nie jest, bo to nieistotne.
>> Nie wyfiletujesz żywego karpia, jak mu głowy nie utniesz - za bardzo się wiercić będzie. > Jak go porządnie w głowę walniesz, to masz szansę.
Jak kupisz karpia pływającego brzuchem do góry, to może i tak. Ale po to się kupuje żywe, żeby mieć pewność, że nie podasz na stół "zdechlaka", ale mięso z silnej i zdrowej ryby.
>> W naturze karpie są jedzone żywcem przez pasożyty, a w końcu drapieżniki. Ew. zdychają z głodu. Karpie hodowlane mają luksusowe życie i szybką śmierć w porównaniu. > No i co w związku z tym?
Ano to, że nie ma co szat rozdzierać nad smutnym losem karpia, bo jego los nie jest smutny. Nawet tego marketowego.
> Ja nikomu niczego nie wypominam, w przeciwieństwie do przedmówcy @tatus. Czytaj ze zrozumieniem.
Wziąłem te "grube miliony" za ironię, może być, że błędnie.
>> Co nie zmienia faktu, że skądkolwiek przybywa, powinien być zabity przed udaniem się w podróż
> Było by miło, ale nie róbmy afery jeśli tak nie jest, bo to nieistotne.
Jak na razie mamy tylko próby rozprzestrzenienia prawdy o losie karpia. Gdzie widzisz aferę - nie wiem.
> Jak kupisz karpia pływającego brzuchem do góry, to może i tak. Ale po to się kupuje żywe, żeby mieć pewność, że nie podasz na stół "zdechlaka", ale mięso z silnej i zdrowej ryby.
Polecam odcinek "Wiem, co jem" o rybach - dowiesz się stamtąd, jak rozpoznać świeżą mrożoną rybę. A jeśli chodzi o siłę i zdrowie... to jesteś dużym optymistą, jeśli uważasz, że w dzisiejszych czasach i realiach możesz mieć co do tego kiedykolwiek gwarancję.
> Ano to, że nie ma co szat rozdzierać nad smutnym losem karpia, bo jego los nie jest smutny. Nawet tego marketowego.
Proponuję zapoznać się także od innej strony z tą akcją: http://www.fronda.pl/a/bluznierstwo-ekologow-czyli-droga-krzyzowa-karpia-zaprezentowana-pod-sejmem,24180.html
Jeśli chodzi o ten artykuł... humanitarny - czyli pełen człowieczeństwa. Ja rozumiem to słowo tak, że jeśli traktujemy karpia humanitarnie, to traktujemy go po ludzku - nie, że karpia jak człowieka, ale że MY zachowujemy się JAK LUDZIE, na sposób ludzki. Tzn. nie przysparzamy cierpienia, potrafimy wykazać się empatią i delikatnością w stosunku do słabszego. Szacunkiem do innego żywego stworzenia. Traktujmy karpia humanitarnie - tj. zachowajmy swoje człowieczeństwo. Kot w kontakcie z człowiekiem nie przestaje być kotem, pies psem, papuga papugą; tylko człowiek w kontakcie z karpiem zmienia się w bestię.
A jeśli chodzi o "zabawianie się" świętymi słowami (?) jak "cud" i "niebo" i układanie z nimi "drwiących rymowanek" (??) jak: "Życzą sobie karpie w wodzie: Powodzenia, szczęścia co dzień. By się pławić w rybim niebie, a nie w wannie, albo w zlewie. (…)Lecz gdy przeżyć się nie uda, polskie karpie wierzą w cuda" - przepraszam bardzo, ale ktoś tu upadł na głowę. Takie przewrażliwienie nosi znamiona choroby. Ludzie, litości... jakie to wielkie słowa, jaka to drwina? I z czego - z religii??
A jeśli chodzi o Drogę Krzyżową... to widzę w tym wszystkim takt i wyczucie, moim zdaniem nie ma bluźnierstwa.
Szkoda, że nie widzisz choroby w braku wrażliwości albo w skrzywionej wrażliwości: Wykazujesz wrażliwość na zwierzęta, ale ludzi nazywasz chorymi i upadniętymi na głowę, a to jest obraźliwe stwierdzenie. Proponuję więcej humanitarności dla ludzi, przynajmniej tyle co dla zwierzątek;P
To, że biorę w obronę zwierzę, nie znaczy, że uważam, że jest ono ważniejsze od człowieka. Uważam, że kto z moich poprzednich postów mógł wysnuć taki wniosek, nie potrafi czytać ze zrozumieniem, a w związku z tym wszelka dyskusja z takim kimś jest bezcelowa. I tak wszystko przeinaczy - ja o kozie, ten o wozie.
Napisałam dokładnie "nosi znamiona choroby", nie nazwałam nikogo chorym - jeszcze raz serdecznie polecam korepetycje z zakresu czytania ze zrozumieniem.
A jeśli chodzi o upadki na głowę.. to stwierdziłam jedynie, że jest to prawdopodobne. Nie sądziłam, że moje przypuszczenia odnośnie przeszłych wypadków zdrowotnych ludzi mogą być obraźliwe :P
Zdaje się,że cierpienie wpisane jest tylko w ludzkie życie, w życie karpia już nie.
Bóg pozwolił nam zwierzęta zabijać i jeść, ale nie je katować i nad nimi się znęcać.
Karp dlatego cierpi, bo znad morza przebywa długą drogę, długie godziny w stresie, ścisku i bez dostatecznej ilości tlenu. To wigilijny obóz koncentracyjny karpi. Rybę trzeba zabić od razu po wyłowieniu, a nie wiele dni bezsensownych cierpień później. I to przecież Pan Jezus robił! A ile z tych karpi jest filetowanych ŻYWCEM, bo ktoś w domu zamiast je w końcu zabić tylko ogałuszył? Nikt nie zliczy!
Na świecie już i tak jest stanowczo zbyt dużo cierpienia. BOŻE NARODZENIE NIE POWINNO BYĆ OKAZJĄ DO JEGO POMNAŻANIA! Święta to czas ŁASKI - również dla naszych sług - zwierząt.
A tak swoją drogą... Telewizor w domu masz? Komputer? Wiesz, ile ludzi dostałoby za te pieniądze miskę zupy? Zacznij od siebie!
Karp to ryba słodkowodna.
> A ile z tych karpi jest filetowanych ŻYWCEM, bo ktoś w domu zamiast je w końcu zabić tylko ogałuszył? Nikt nie zliczy!
Nie wyfiletujesz żywego karpia, jak mu głowy nie utniesz - za bardzo się wiercić będzie.
> Na świecie już i tak jest stanowczo zbyt dużo cierpienia. BOŻE NARODZENIE NIE POWINNO BYĆ OKAZJĄ DO JEGO POMNAŻANIA!
W naturze karpie są jedzone żywcem przez pasożyty, a w końcu drapieżniki. Ew. zdychają z głodu. Karpie hodowlane mają luksusowe życie i szybką śmierć w porównaniu.
> A tak swoją drogą... Telewizor w domu masz? Komputer? Wiesz, ile ludzi dostałoby za te pieniądze miskę zupy? Zacznij od siebie!
Widzę, że ty swojego komputera na miskę zupy nie zamieniłaś - zacznij od siebie.
> Karp to ryba słodkowodna.
Co nie zmienia faktu, że skądkolwiek przybywa, powinien być zabity przed udaniem się w podróż
>> A ile z tych karpi jest filetowanych ŻYWCEM, bo ktoś w domu zamiast je w końcu zabić tylko ogałuszył? Nikt nie zliczy!
> Nie wyfiletujesz żywego karpia, jak mu głowy nie utniesz - za bardzo się wiercić będzie.
Jak go porządnie w głowę walniesz, to masz szansę.
>> Na świecie już i tak jest stanowczo zbyt dużo cierpienia. BOŻE NARODZENIE NIE POWINNO BYĆ OKAZJĄ DO JEGO POMNAŻANIA!
> W naturze karpie są jedzone żywcem przez pasożyty, a w końcu drapieżniki. Ew. zdychają z głodu. Karpie hodowlane mają luksusowe życie i szybką śmierć w porównaniu.
No i co w związku z tym?
>> A tak swoją drogą... Telewizor w domu masz? Komputer? Wiesz, ile ludzi dostałoby za te pieniądze miskę zupy? Zacznij od siebie!
> Widzę, że ty swojego komputera na miskę zupy nie zamieniłaś - zacznij od siebie.
Ja nikomu niczego nie wypominam, w przeciwieństwie do przedmówcy @tatus. Czytaj ze zrozumieniem.
Było by miło, ale nie róbmy afery jeśli tak nie jest, bo to nieistotne.
>> Nie wyfiletujesz żywego karpia, jak mu głowy nie utniesz - za bardzo się wiercić będzie.
> Jak go porządnie w głowę walniesz, to masz szansę.
Jak kupisz karpia pływającego brzuchem do góry, to może i tak. Ale po to się kupuje żywe, żeby mieć pewność, że nie podasz na stół "zdechlaka", ale mięso z silnej i zdrowej ryby.
>> W naturze karpie są jedzone żywcem przez pasożyty, a w końcu drapieżniki. Ew. zdychają z głodu. Karpie hodowlane mają luksusowe życie i szybką śmierć w porównaniu.
> No i co w związku z tym?
Ano to, że nie ma co szat rozdzierać nad smutnym losem karpia, bo jego los nie jest smutny. Nawet tego marketowego.
> Ja nikomu niczego nie wypominam, w przeciwieństwie do przedmówcy @tatus. Czytaj ze zrozumieniem.
Wziąłem te "grube miliony" za ironię, może być, że błędnie.
> Było by miło, ale nie róbmy afery jeśli tak nie jest, bo to nieistotne.
Jak na razie mamy tylko próby rozprzestrzenienia prawdy o losie karpia. Gdzie widzisz aferę - nie wiem.
> Jak kupisz karpia pływającego brzuchem do góry, to może i tak. Ale po to się kupuje żywe, żeby mieć pewność, że nie podasz na stół "zdechlaka", ale mięso z silnej i zdrowej ryby.
Polecam odcinek "Wiem, co jem" o rybach - dowiesz się stamtąd, jak rozpoznać świeżą mrożoną rybę. A jeśli chodzi o siłę i zdrowie... to jesteś dużym optymistą, jeśli uważasz, że w dzisiejszych czasach i realiach możesz mieć co do tego kiedykolwiek gwarancję.
> Ano to, że nie ma co szat rozdzierać nad smutnym losem karpia, bo jego los nie jest smutny. Nawet tego marketowego.
Zamieniłbyś się z nim?
http://www.fronda.pl/a/bluznierstwo-ekologow-czyli-droga-krzyzowa-karpia-zaprezentowana-pod-sejmem,24180.html
A jeśli chodzi o "zabawianie się" świętymi słowami (?) jak "cud" i "niebo" i układanie z nimi "drwiących rymowanek" (??) jak: "Życzą sobie karpie w wodzie: Powodzenia, szczęścia co dzień. By się pławić w rybim niebie, a nie w wannie, albo w zlewie. (…)Lecz gdy przeżyć się nie uda, polskie karpie wierzą w cuda" - przepraszam bardzo, ale ktoś tu upadł na głowę. Takie przewrażliwienie nosi znamiona choroby. Ludzie, litości... jakie to wielkie słowa, jaka to drwina? I z czego - z religii??
A jeśli chodzi o Drogę Krzyżową... to widzę w tym wszystkim takt i wyczucie, moim zdaniem nie ma bluźnierstwa.
Wykazujesz wrażliwość na zwierzęta, ale ludzi nazywasz chorymi i upadniętymi na głowę, a to jest obraźliwe stwierdzenie. Proponuję więcej humanitarności dla ludzi, przynajmniej tyle co dla zwierzątek;P
Napisałam dokładnie "nosi znamiona choroby", nie nazwałam nikogo chorym - jeszcze raz serdecznie polecam korepetycje z zakresu czytania ze zrozumieniem.
A jeśli chodzi o upadki na głowę.. to stwierdziłam jedynie, że jest to prawdopodobne. Nie sądziłam, że moje przypuszczenia odnośnie przeszłych wypadków zdrowotnych ludzi mogą być obraźliwe :P