Juz myslalem,ze kibice zostali wzieci do nieba i moga sie osobiscie poklonic Sluzebnicy Panskiej...Poprawniej byloby napisac-Kibice u stop obrazu kobiety z dzieckiem na reku. Najwyrazniej wsrod kibicow tez mamy milosnikow sztuki,ktorzy gotowi sa padac na kolana przed starym obrazem.Jak to pisze sw.Pawel w Liscie do Rzymian-zamienili chwale niesmiertelnego Boga na obrazy przedstawiajace smiertelnego czlowieka i zamiast Stworcy zaczeli oddawac czesc stworzeniu.
Ja też nie byłem. Poczytałem. W Wyborczej, w Dzienniku Zachodnim. Mnie się wydaje, że próby załqgodzenia tego, co dzieje się na stadionach i wyjścia do ludzi którzy często do grzecznych nie należą, to dobry pomysł. Nawet jeśli nie wszystko i nie zaraz się udaje....
No, to jest przyszłość. Tak to można śmiało przestać się bać, wszystkiego. I chociaż ludzie nie są idealni, może nie wszystko zawsze wyjdzie. Nie można się załamywać, św.Piotrowi jak nikomu w NT nic nie wychodziło: a to krzyż Jezusowi odradzał, a to chodząc po wodzie się skąpał, zarzekał się że choćby wszyscy się wyparli to On nie... Ale za każdym razem od razu wracał do Jezusa, nawet po apostazji- ba, nawet ten powrót go umocnił.