W lutym stopa wzrośnie, bo gminom kończą się fundusze na odśnieżanie. Ci co teraz jeszcze pracują, przejdą na bezrobocie.
W innych działach gospodarki nie lepiej i to wcale nie z powodu zimy. Ani też - "kryzysu". Nastepuje kumulacja (nie, nie w lotto) skutków rabunkowej gospodarki - z ideologii wynikajacej lub ideologią usprawiedliwianej - dwudziestu lat "transformacji", przygotowań do i samej "akcesji".
Tylko rabusiom żyje się - tym tutejszym, i tym prowadzącym tutejszych - lepiej, coraz lepiej. A, dla nich - motłoch, dogorywa i zdycha. Taka jego, w ich mniemaniu, dziejowa rola.
Jeśli ktoś uważa, że zbyt surową diagnozę postawiłem, to niech wytłumaczy jak to się stało, że Polska która w '89 r., mimo gierkowskiej zapaści i zastoju stanu wojennego wtedy o potencjale przemysłowym przewyższającym Rumunię i Bułgarię dziś jest co do wysokości PKB*/ trzecim w Unii właśnie po nich - od końca?
Niech wyjaśni co się stało z tymi wizjami "doganiania Europy"? Dystans się powiększa i wszelkie wskaźniki ekonomiczne (by tylko do nich się ograniczyć) wskazują, że tempo upadku wzrośnie. Czas to wreszcie zatrzymać.
*/ Przy wszystkich zastrzeżeniach co do wartości tego wskaźnika.
A w budżecie na 2013 jest 13% bezrobotnych, jest 6% więcej podatków od pracujących i 11% więcej od pracodawców, nie mówiąc o tym ile ma być z mandatów... Pan Rostowski jeszcze nie wrócił z zielonej wyspy widać. Ale to idzie w stronę VAT 24%, albo masowej prywatyzacji... Tak czy tak cena którą zapłacimy za rządy PO będzie ogromna.
W lutym stopa wzrośnie, bo gminom kończą się fundusze na odśnieżanie. Ci co teraz jeszcze pracują, przejdą na bezrobocie.
W innych działach gospodarki nie lepiej i to wcale nie z powodu zimy. Ani też - "kryzysu". Nastepuje kumulacja (nie, nie w lotto) skutków rabunkowej gospodarki - z ideologii wynikajacej lub ideologią usprawiedliwianej - dwudziestu lat "transformacji", przygotowań do i samej "akcesji".
Tylko rabusiom żyje się - tym tutejszym, i tym prowadzącym tutejszych - lepiej, coraz lepiej. A, dla nich - motłoch, dogorywa i zdycha. Taka jego, w ich mniemaniu, dziejowa rola.
Kiedyś słuchałem wywiadu z prof. Andrzejem Barczakiem z UE w Katowicach. Profesor dał do zrozumienia, że wprawdzie, podobno nie wymyślono lepszego ustroju niż demokratyczny, ale trzeba szukać i to szybko nowych rozwiązań systemowych, by zapobiec m.in. takim zagrożeniom jak bezrobocie. I nie miał na uwadze restytucji ustroju socjalistycznego, czy komunistycznego. Zgadzam się z panem profesorem w całości, bo jeżeli tego nie zrobimy skończymy marnie razem z Europą.
Tak, nie ma lepszego systemu. Ale trzeba aby ludzie go tworzący opierali się na tym czym jest moralność i etyka. Bez odnowy duchowej, wyjście z kryzysu będzie niemożliwe. Nie dalsze przejadanie pieniędzy przyszłych pokoleń czy nienarodzonych. Nie hołdowanie hedonizmowi jak wcześniej. Nie zadłużanie krajów na potęgę. Czym jest kryzys? Leman Brothers splajtowało, i było to dosłowne "sprawdzam" dla rynków Europy i banków jak stoją. I wyszło szydło z worka.
Rozwiązania systemowe, choćby najlepsze- bez ludzi którzy nie będą mieli w sercach czegoś więcej od żądzy pieniądza- czym się staną? Co zmienią?
Zresztą, pytanie czy obecne są złe, i należy je odrzucić czy zakorzenić je w wartościach. Dam przykład- globalizacja o której mówi się tyle. I jeśli by razem z nią szedł przekaz ewangelizacyjny, głoszenie Słowa z Mocą. Jeśliby dostrzec by każdego, a nie np że problem głodu w Afryce rozwiązać przez aborcję! Wiary, tego nam trzeba.
Dokładnie, tylko jak to zrobić? Oni, ci wspomnianiu przeze mnie rabusie i szkodnicy dobro wspólne mają za nic (wspólne wspólne, nie ich grupowe, sitwowe, bo tego chronią jak komuniści socjalizmu), w kułak się śmieją z takich moralnych i etycznych. Sam przykład, jak my to nazywamy: świadectwo, nic nie da. Kiedyś były, własciwie w każdej dziedzinie społecznego życia kodeksy: honorowy dla szlachty, rzemieślnika dla zrzeszonych w cechu, handlowy dla kupców, dobrych obyczajów dla morskich armatorów itd. Dziś, każdy pożera słabszego, czyli tego którego da się wykiwać. Ja, optymistą nie jestem.
Jak to co, zmieniać świat przez "głupstwo głoszenia Słowa". Jeśli to Słowo Boże jest głoszone z Mocą, to demony do tego stopnia nie wytrzymują że muszą się ujawnić. To jest droga, nie ma co kombinować NICZEGO innego. To wskazuje nam Biblia.
Masz Biblie, masz KKK, masz Jezusa w Eucharystii. Z pomocy kierowników duchowych możesz korzystać, masz wspólnoty zatwierdzone przez Kościół. Powiadam Ci- masz wystarczająco dużo.
W lutym stopa wzrośnie, bo gminom kończą się fundusze na odśnieżanie. Ci co teraz jeszcze pracują, przejdą na bezrobocie.
W innych działach gospodarki nie lepiej i to wcale nie z powodu zimy. Ani też - "kryzysu". Nastepuje kumulacja (nie, nie w lotto) skutków rabunkowej gospodarki - z ideologii wynikajacej lub ideologią usprawiedliwianej - dwudziestu lat "transformacji", przygotowań do i samej "akcesji".
Tylko rabusiom żyje się - tym tutejszym, i tym prowadzącym tutejszych - lepiej, coraz lepiej. A, dla nich - motłoch, dogorywa i zdycha. Taka jego, w ich mniemaniu, dziejowa rola.
Jeśli ktoś uważa, że zbyt surową diagnozę postawiłem, to niech wytłumaczy jak to się stało, że Polska która w '89 r., mimo gierkowskiej zapaści i zastoju stanu wojennego wtedy o potencjale przemysłowym przewyższającym Rumunię i Bułgarię dziś jest co do wysokości PKB*/ trzecim w Unii właśnie po nich - od końca?
Niech wyjaśni co się stało z tymi wizjami "doganiania Europy"? Dystans się powiększa i wszelkie wskaźniki ekonomiczne (by tylko do nich się ograniczyć) wskazują, że tempo upadku wzrośnie. Czas to wreszcie zatrzymać.
*/ Przy wszystkich zastrzeżeniach co do wartości tego wskaźnika.
W lutym stopa wzrośnie, bo gminom kończą się fundusze na odśnieżanie. Ci co teraz jeszcze pracują, przejdą na bezrobocie.
W innych działach gospodarki nie lepiej i to wcale nie z powodu zimy. Ani też - "kryzysu". Nastepuje kumulacja (nie, nie w lotto) skutków rabunkowej gospodarki - z ideologii wynikajacej lub ideologią usprawiedliwianej - dwudziestu lat "transformacji", przygotowań do i samej "akcesji".
Tylko rabusiom żyje się - tym tutejszym, i tym prowadzącym tutejszych - lepiej, coraz lepiej. A, dla nich - motłoch, dogorywa i zdycha. Taka jego, w ich mniemaniu, dziejowa rola.
Tak, nie ma lepszego systemu. Ale trzeba aby ludzie go tworzący opierali się na tym czym jest moralność i etyka. Bez odnowy duchowej, wyjście z kryzysu będzie niemożliwe. Nie dalsze przejadanie pieniędzy przyszłych pokoleń czy nienarodzonych. Nie hołdowanie hedonizmowi jak wcześniej. Nie zadłużanie krajów na potęgę. Czym jest kryzys? Leman Brothers splajtowało, i było to dosłowne "sprawdzam" dla rynków Europy i banków jak stoją. I wyszło szydło z worka.
Rozwiązania systemowe, choćby najlepsze- bez ludzi którzy nie będą mieli w sercach czegoś więcej od żądzy pieniądza- czym się staną? Co zmienią?
Zresztą, pytanie czy obecne są złe, i należy je odrzucić czy zakorzenić je w wartościach. Dam przykład- globalizacja o której mówi się tyle. I jeśli by razem z nią szedł przekaz ewangelizacyjny, głoszenie Słowa z Mocą. Jeśliby dostrzec by każdego, a nie np że problem głodu w Afryce rozwiązać przez aborcję! Wiary, tego nam trzeba.
Kiedyś były, własciwie w każdej dziedzinie społecznego życia kodeksy: honorowy dla szlachty, rzemieślnika dla zrzeszonych w cechu, handlowy dla kupców, dobrych obyczajów dla morskich armatorów itd. Dziś, każdy pożera słabszego, czyli tego którego da się wykiwać.
Ja, optymistą nie jestem.