• AndrzejGGG
    08.06.2013 10:33
    Bardzo ważny temat, oby stał się przyczyną refleksji przede wszystkim w seminariach duchownych, bo z poziomem kaznodziejstwa jest naprawdę porażka, poza nielicznymi wyjątkami w kazaniach brakuje przede wszystkim treści odnoszącej się do zawartości czytań biblijnych, nie mówiąc już o odniesieniu do konkretnego życia chrześcijańskiego w czasach współczesnych, są na szczęście wyjątki od reguły, ale jest ich jeszcze za mało w stosunku do ogólnego obrazu sytuacji.
    • jerzy
      10.06.2013 10:02
      Jeszcze gorsze jest czytanie listów biskupów zamiast kazania. A listów jest bardzo dużo i już wiem, że w sierpniu będzie list na temat trzeźwości - bo tak jest co roku, a we wrześniu coś o wychowywaniu dzieci. Co roku te listy są TAKIE SAME !
      • Ajja
        11.06.2013 00:33
        W sumie powtarzalność tematów byłaby do przyjęcia(bo dotyczą spraw które w danym okresie nas szczególnie zajmują, np. nowy rok szkolny), ale te listy są najczęściej pisane strasznie bełkotliwym językiem: "pochylamy się z duszpasterską troską", "jest sprawą najwyższej wagi", "należy unaocznić" i podobne "kwiatki".
  • Michał Andrzejczak
    08.06.2013 10:36
    Świetny tekst! Co prawda nie każdy ksiądz potrafi wygłosić płomienne, charyzmatyczne kazanie, które ludziom zgromadzonym w Kościele otworzy oczy, ale niech próbuje! Albo niech w ramach swojego kazania oddaje miejsce ludziom, którzy powiedzą świadectwo, powiedzą czym wiara jest w ich życiu. A wszystko moim zdaniem zaczyna się już na katechezie w szkołach - to jest granda co tam się dzieje - latające kanapki, brak autorytety katechetów, śmiechy, krzyki i brak szacunku. Dlaczego tak jest? Bo my, katolicy, jesteśmy potulni jak baranki, jak owieczki - a wszyscy walą w nas jak w bęben. Ilu jest katechetów, którzy wchodzą do sali w szkole i po prostu z pasją i mocą (od Ducha Św.) głoszą Ewangelię - Dobrą Nowinę o tym, że Jezus Zmartwychwstał i Żyje?! Zwykle jest to niestety uprawianie jakiejś kulawej teologii i tłumaczenie młodzieży w liceum, że Bóg jest miłością, a do tego jest transcendentny...
    • Jan
      08.06.2013 11:47
      > Albo niech w ramach swojego kazania oddaje miejsce ludziom, którzy powiedzą świadectwo, powiedzą czym wiara jest w ich życiu. <

      Nawołuje Pan do łamania przepisów liturgicznych.

      To miejsce jest przeznaczone właśnie na kazanie głoszone przez prezbitera, a nie na wystąpienia wiernych lub nawet osób zakonnych. Kiedyś przypominał o tym JPII w specjalnym liście.

      A tak na marginesie, to ja mam powoli dość tych najróżniejszych "świadectw". Raz drugi do roku ok, ale nie częściej. Poza tym coraz częściej mam wrażenie, że niekiedy ludzie próbują zabłysnąć i dowieść, jacy to oni wyjątkowi.
      • Michał Andrzejczak
        08.06.2013 16:07
        Rzeczywiście co do przepisów liturgicznych nie mam odpowiedniej wiedzy. Czyli np. wizyty misjonarzy w moim Kościele parafialnym, którzy opowiadają o swoim życiu na misjach (co miesiąc w jedną z niedziel głoszą kazania w miejsce odprawiających msze księży) także są łamaniem przepisów lit.?
        Jednak musi być jakiś sposób, żeby głoszenie Słowa Bożego stało się w Kościele głoszeniem Słowa, a nie nudną częścią Mszy. Po prostu podałem tutaj mój pierwszy pomysł z brzegu.

        Jeśli chodzi o świadectwa: słyszałem ich mnóstwo bo są na porządku dziennym w mojej wspólnocie modlitewnej. I faktem jest, że takie świadectwo też może być nudne. Mi jednak chodzi o świadectwa "mocne", o świadectwa ludzi, których Bóg wyciągnął z dna, których dotknął i uzdrowił, których zachwycił tak, że teraz ich życie naprawdę jest obfite (por. J 10,10), bo żyją inaczej dzięki temu spotkaniu z Panem. Świadectwa budujące wiarę.

        To co przede wszystkim chcę powiedzieć, to że w Kościele po prostu brakuje ognia. Ognia Ducha Św., który wypływałby z kazań i rozpalał wiarę w sercach wiernych.
      • vanitas
        08.06.2013 19:59
        Jeśli misjonarz jest kapłanem - to nie łamie. Tylko kapłan morze głosić homilie. Osoba bez święceń może coś powiedzieć w ramach "ogłoszeń duszpasterskich" , albo po rozesłaniu.
      • kochana
        09.06.2013 11:07
        Łamaniem przepisów liturgicznych jest też gdy alumni zastępują księdza któremu nie chce się przygotować kazania.Zdarzało się
        w mojej parafii że nawet ci którzy nie mieli jeszcze sutanny a więc 1 lub 2 rok seminarium byli dopuszczani do głosu a ksiądz mówił że on wygłosi kazanie.
        W ostatnią niedziele wydawało mi się że ksiądz proboszcz bardziej usprawiedliwia swoje i wikarych błędy niż głosi ewangelię.Nagminne jest też mówienie o wszystkim i o niczym,czy też czytanie z kartki na jednej linni melodyjnej.
        Jeśli chodzi o katechezę moich sąsiadów córka miała taką katechetkę że nawet osoby uważające się za nie wierzące chodziły jako wolni słuchacze by usłyszeć coś ciekawego.
        Można wyczuć czy kapłan lub osoba świecka żyje tym co mówi czy też są to puste słowa.Kapłan ma być najpierw świadkiem Bożej miłości.
      • rafal
        07.07.2013 09:04
        gloszenie kazań i to także w czasie mszy nie jest tylko zarezerwoane wyłącznie dla prezbiter !!! jak mówią przepisy liturgiczne. Kazania w czasie mszy może głosic mężczyżna, nawet żonaty, który ma dzieci, który jest diakonem stałym. Czyli inaczej mówiąc taka osoba świecka.
      • Ajja
        07.07.2013 10:30
        Rafal, diakon nie jest świeckim. Posiadanie dzieci nie ma tu nic do rzeczy.
  • Bogusław Paź
    08.06.2013 11:08
    Wreszcie!!! Wreszcie ktoś ruszył temat absolutnie żenującego poziomu kazań, które w 3/4 są zwykłym bezmyślnym bełkotem jak ogłoszenia na wieczornej Mszy, kiedy kapłan informuje, że "dziś o 9 rano będzie spotkanie rodziców dzieci komunijnych...". Wracając do kazań, to jest tragedia. Nic mnie i praktycznie wszystkich tak nie odstręcza jak nudne i byle jakie kazania. Hitem jest bełkot w rodzaju: "miłosierna miłość miłosiernego miłosierdzia" - wzbiera mnie na wymioty, gdy coś takiego słyszę. Jestem belfrem i wiem, że nie zawsze można, z powodu różnych okoliczności, dobrze się przygotować do wykładu. Ale wiem też, kiedy ktoś jest do niego przygotowany, a kiedy nie. Z kazaniami jest tak samo. Uważam, że ponad 95% z nich to absolutne improwizacje. Do tego dochodzi inne, prawdziwe nieszczęście - skandaliczny poziom wykształcenia, a właściwie jego całkowitego braku. Kiedyś księża znali biegle grekę, łacinę i parę języków obcych, ponadto na przyzwoitym poziomie klasyczną filozofię. Dziś mają często problem z czytaniem w języku polskim - przy czytaniu Pisma św. dukają, seplenią, mylą się, etc. Zupełna tragedia. Wg mnie to właśnie w największym stopniu przyczynia się do spodku ilości uczestniczących we Mszach św.
  • AgnieszKa
    08.06.2013 12:25
    To jak kto wierzy i na ile, jaki ma system wartości, jak się odnajduje w Kościele, jest czymś indywidualnym, bo propaganda była, jest i będzie, należy mieć jednak otwarty umysł na to co się słyszy i widzi i czuje. To już kolejna parafia w moim życiu, mam szczęście być w parafii, gdzie kościół co niedzielę jest wypełniony po brzegi, a kazania są poruszające, prawdziwe jak również wyjaśniające prawdy wiary. Dużą odmianą są krótkie katechezy przed mszą w związku z "Rokiem wiary" są bardzo dobrym pomysłem, powinny być nieodzownym elementem, właśnie jeszcze przed mszą można posłuchać, czegoś się dowiedzieć i nauczyć.
  • Andrzej
    08.06.2013 12:31
    Staram się słuchać uważnie.
    Duch św.działa w moim umyśle i sercu w kontekście tego co mówi kapłan.
    (nawet w śmieciach można znaleźć perłę.)
    Czasami klikam pierwsze lub drugie zdanie z kazania i na www mogę jeszcze raz to przemyśleć bez rozproszenia biegającymi po środku kościoła dziećmi i ich rodzicami...
  • gut
    08.06.2013 13:10

    Simon Weil: "To co człowiek mówi zazwyczaj jest długie i nudne chyba, że trafią się geniusze." :) Ja bardzo bardzo lubię słuchać takiego programu, który jest w nocy na kanale Super Stacja, tytuł programu - >Codzienna Radość Życia< przemawia tam kaznodzieja - Joyce Meyer - ona jest GENIALNA. Gorąco ją polecam! (^_^)

  • nareszcie
    08.06.2013 13:41
    Nareszcie ten temat został poruszony. Kazania powinny być przede wszystkim oparte na czytaniach i mieć charakter edukacyjny. Niestety z moich doświadczeń (każdy ma inne) tylko część kazań taka jest.
  • Bersya
    08.06.2013 14:15
    Prawdą jest, że rzadko w Kościele można usłyszeć taką naukę, która nie będzie moralizatorstwem, a rzeczywistym rzucaniem Światła dla wiernych. Ja dziękuję Bogu, że przewidział dla mnie miejsce w Kościele w jednej z rzeczywistości posoborowej, w której prezbiterzy głoszą z mocą.
    Swoją drogą, myślę, że pojawia się coraz więcej kapłanów, którzy naprawdę mają Ducha i są pomocą. Pax!
  • gośka
    08.06.2013 14:44
    Czekamy na potępienie przez Kościół barbarzyństwa oględnie nazywanego ubojem rytualnym. Obecnie próbuje się ten haniebny proceder przywrócić (posiedzenie sejmowej podkomisji nadzwyczajnej ds. legalizacji przestępstwa uboju bez ogłuszania planowane jest na wtorek 11 czerwca na godz. 15.00). Protestujemy 12 czerwca (środa) godz. 13.00 - Warszawa: Ministerstwo Rolnictwa >>> Sejm MARSZ - PROTEST PRZECIWKO LEGALIZACJI UBOJU RYTUALNEGO!
  • gosia701
    08.06.2013 14:47
    Nie mogę się zgodzić z tym że kryzys Kościoła Katolickiego bierze się z tego, że brak talentu kaznodziejom w kazaniach i homiliach. Kazania mają być płomienne, dostarczać argumentów do dyskusji z innowiercami i ateistami. To wydaje mi się być podejściem protestanckim. Prawdziwa siła bierze się z liturgii, która jest dzisiaj, nad czym ubolewam, coraz bardziej banalizowana i spłycana, co sądzę jest faktycznym powodem utraty wiary przez wielu katolikó. Siła Mszy Świętej bierze się z łaski Ducha Świętego i żywej wiary z realnej obecności Jezusa Chrystusa w sakramencie Eucharystii. Jeżeli nadal proces odchodzenia od tradycyjnej liturgii będzie się pogłębiał, to nic nie pomoże edukowanie wiernych w kazaniach. Nasi przodkowie dzięki temu że otrzymywali na Mszy Świętej dar liturgii, rozwijali prawdziwa pobożność a nie dzięki szkoleniu ich w dyskusjach z innowiercami. Trzeba wrócić to tradycji katolickiej, a nie eksperymentować
    • vanitas
      08.06.2013 19:54
      I tak - i nie. Upadek liturgii jest objawem upadku wiary (i jest jego jeśli nie przyczyną, to czynnikiem sprzyjającym co najmniej. W seminariach nie uczy się apologetyki - czyli "argumentów do dyskusji z innowiercami" - bo z nimi mamy dialogować a nie się kłócić. Jaki ma być cel dialogu - nie wie nikt.

      Jak nauczyć dziecka, że w Hostii jest cały Pan Bóg - skoro przed komunią św. o "należnym geście czci" pamięta co 4 komunikowany? Skoro kapłan mając przed sobą PUSTY ołtarz a za sobą JEGO w myśl przepisów - o NIM musi zapomnieć, ważniejszy jest rzekomo PUSTY ołtarz. O symulowaniu przyklęknięć i uklęknięć tak przez wiernych (cieszyć się, że pamiętają że coś trzeba zrobić, czy płakać jak to robią?) jak przez KAPŁANÓW - nie wspomnę.

      Pewien protestant nawrócił się po tym, jak po skończonej Mszy przyszedł do kościoła i obserwował księdza po Mszy - kościół był pusty, a ten zachowywał się cały czas z należnym szacunkiem. Dziś - musiał by mieć wielkie szczęście żeby trafić na tak kościół.

      A pewien muzułmanin powiedział - "rozumiem - że wasz Bóg do was przychodzi. Ale jak wy możecie przy tym WSTAĆ"...
      • Paweł
        08.06.2013 21:22
        Zauważyłem, że ministranci są tak teraz szkoleni, że już prawie wcale nie przyklękają. Na pewno mniej niż księża, a nawet świeccy w kościele. A są przecież tak blisko ołtarza. Przykro patreć jak młodzi chłopcy przemykają przed samym tabernakulum skłaniając tylko głową, zresztą tak samo nawet przed wystawionym Najświętszym Sakramentem.
      • vanitas
        08.06.2013 22:15
        Problem w tym, ze przepisy liturgiczne (Ogólne Wprowadzenie do Mszału Rzymskiego) tak mówi.
        Normy liturgicznie nakazują przyklęknięcie przed i po Mszy. Ja bym się kłócił, że przyklękanie to uprawniony zwyczaj - a przepisy określają jedynie minimum gestów. A do tego rozdzielenie ołtarza - i tabernakulum to był poważny błąd reformy Pawła VI.
      • Anna
        09.06.2013 20:38
        Poza Mszą św. ministranci nie przyklękają wcale, np. wchodząc do zakrystii przez kościół. Szkoda, bo gesty wychowują, oczywiście jeżeli połączone są z nauką, co one oznaczają.
  • tadeusz
    08.06.2013 14:49
    Wychowany na kazaniach ks. Tischnera, nieżyjącego jego eminencji Życińskiego, wielu innych znanych kaznodzieji, teraz kiedy idę na mszę, to szlak mnie trafia, kiedy słyszę bełkot, niedouczonych księży. Ewangelia przeczytana, następnie jest odwracana i opowiadana nie od góry, ale od dołu, szkoda,że w kościołach nie ma kamer, po takim kazaniu, można by zbaczyć jak słuchają tych wypocin, wierni. Jeden grzebie w nosie, inny ziewa, bo się nie wyspał. Gdyby tak zapytać wiernych wychodzących po mszy, co mówił ksiądz na kazaniu, gwarantuję, albo byłoby milczenie, albo: NIC NIE ZROZUMIAŁEM. Walka o maturę w szkolach( to też jest przyczynek, to kazań w czasie mszy), w jednymm z kościołow w Mapolsce, obowiązkowa jest tzw. szkolna msza, ksiądz po odczytaniu listy obecnosci, gromkim głosem, zapytuje, czy wszyscy mają dyktafony, bo kazanie ma być nagrywane, a ja bedę na lekcji religi, przepytywał, z tego co ja powiedziałem. Wziął jakąś ściągę, odczytał, i to z błędamiI( gdzie akcent, gdzie podkreślenie głosem tego, co chciał powiedzieć),kazanie skończone,podczas, którego szmer głosow spędzonej młodzieży, był silniejszy, od głoszonego kazania. Ksiądz odbębnił swoją "szychtę". Tak wyglądają kazania na większości szkolnych mszy. Bełkot, brak podstawowych wiadomości, aby wyjaśniać, tłumaczyć, nawet zadać się w dyskurs z wiernymi. Nic z tego, odbębnione. Ksiądz czytał kiedyś znamienny list, o pojednaniu między Partriachrą Rosyjskim a Polskim Episkopatem- jaże ważne wydarzenie w życiu Kościoła. Przeczytał go tak szybko, bełkocząc, że mimo, że mam dobry słuch nic z tego nie zrozumiałem, zresztą nie byłem wyjątkiem. Jaka konkluzja? Kaplani są niedouczeni, prawdopodobnie w Seminariach,uczą ich jednego, jak, po najmniejszej lini oporu, odbębnić mszę, powiedzieć coś, do czego nie jestem przekonany,i tyle!!!
    • vanitas
      08.06.2013 19:43
      "nieżyjącego jego eminencji Życińskiego"
      Ekscelencji. Eminencja to tytuł przysługujący kardynałom.



    • maria
      09.06.2013 11:48
      co to byli za wybitni kaznodzieje, którzy nie nauczyli Pana szacunku do wypowiadanego "bełkotu".Co Pan wie o Mszy św.?
      • do m.
        10.06.2013 11:58
        bełkot. kazanie nie jest jak sie wydaje niektorym, najwazniejsza czescia Mszy. z powodzeniem mozna je pominac, zamiast sluchac tegoz belkotu. a niektorym proboszczom tak bardzo sie wydaje, ze jak ich do kazania nie dopuszcza, to sobie w ogloszeniach odbija
  • Szczera
    08.06.2013 15:38
    "Polska będzie potrzebowała rechrystianizacji, jakiej potrzebuje teraz Europa Zachodnia...". Moim zdaniem, Polska JUŻ POTRZEBUJE jej o wiele bardziej, niż Europa Zachodnia! Dlaczego? Ponieważ jeśli w Europie Zachodniej ktoś idzie do kościoła, to WIE, dlaczego, to się nie wstydzi do tego przyznać, a przede wszystkim: ksiądz podczas mszy świętych w homiliach odnosi się do Ewangelii i głosi "żywe Słowo", a nie morały oderwane od rzeczywistości. Polska rzeczywistość kościelna jest odległa o lata świetle od zachodniej, bo wciąż stawia na ilość, bo rządzą nią stereotypy przedsoborowe, a na Zachodzie w kościele wiedzą, że już chodzi tylko o jakość... I nie mają ambicji, aby całe osiedle chodziło do kościoła - wystarczy garstka prawdziwych chrześcijan... Pozdrawiam z Zachodu ;)
    • Ajja
      08.06.2013 18:00

      Dziwi mnie, że pogorzelisko po rewolucji, jaka przetoczyła się przez Kościół na Zachodzie uważa pani za wzór do naśladowania. To nie wzór. To przestroga, by nie iść tą drogą.
      "Ponieważ jeśli w Europie Zachodniej ktoś idzie do kościoła, to WIE, dlaczego, to się nie wstydzi do tego przyznać" - pewnie dlatego ewangelizacja przynosi aż takie sukcesy, że kolejne kościoły są sprzedawane, parafie łączone w klastry parafialne, a kapłanów trzeba importować? Wymierające zakony, coraz większa średnia wieku kapłanów, coraz większa ilość "ale-katolików" wybierających z nauczania Kościoła to, co im wygodne to ma być ta "nowa jakość"? A w Polsce ktoś wstydzi się przyznać, że chodzi do kościoła? Może jakaś zbuntowana gimbaza, szpanująca kumplom palikotyzmem.
      I dlaczegotak wielu  kapłanów nie wychodzi na ulicę w stroju duchownym? Przecież byłoby to piękne świadectwo ich wiary, oddania życia Chrystusowi.


      Polska rzeczywistość kościelna jest odległa o lata świetle od zachodniej, bo wciąż stawia na ilość, bo rządzą nią stereotypy przedsoborowe,

      Co to są "stereotypy przedsoborowe"? Wiara w boskość Pana Jezusa? Takie przeżytki jak różaniec czy nabożeństwa, albo cześć do Najświętszego Sakramentu? Faktycznie, w tym polu ustępujemy jeszcze "czołówce postępu", dlatego łatwiej u nas spotkać katolika, który wierzy w to co do wierzenia podaje Kościół, a nie we własne widzimisię.

      na Zachodzie w kościele wiedzą, że już chodzi tylko o jakość... I nie mają ambicji, aby całe osiedle chodziło do kościoła

      Laboga - a ja myślałam, że chodzi o to, by jak najwięcej dusz prowadzić do Pana Boga, ku zbawieniu. Kapłan pozbawiony ambicji, by jego trzódka rosła wzorem kapłana? Kyrie eleison... Problem w tym, że spadek ilości nie przełożył się na jakość.

       

  • vanitas
    08.06.2013 19:40
    W przeciwnym wypadku za kilkanaście lat Polska będzie potrzebowała podobnej rechrystianizacji, jakiej wymaga Europa Zachodnia.

    ???
    Autor albo jest niepoprawnym optymistą, albo ślepy. Polska JUŻ wymaga rechrystianizacji, mimo, że nie ma w niej takiego spustoszenia jak na zachodzie. Tyle, że episkopat zamiast kopiować metody wyjścia z kryzysu - z zachodu - kopiuje te, którymi na zachodzie do kryzysu doprowadzono...
  • Wlek
    08.06.2013 20:20
    Dużo pary w gwizdek - tak oceniam ogólnie jakość ewangelizacji w Polsce. Nieproporcjonalnie rozdęte środki w stosunku do mizernych efektów. Myśląc o ewangelizacji mam na myśli wszelkie formy działania związane głoszeniem wiary: lekcje religii, liturgia, homilie, prasa, radio. Podam pierwszy z brzegu przykład: po 1989 r. znaleźliśmy się w nowej rzeczywistości - w ilu kazaniach była mowa na temat uczciwego i zgodnego z wiarą postępowania na co dzień w życiu? Kto dzisiaj uczy w kościele, że nie wolno kłamać, kantować, kraść, żyć w fałszu, krzywdzić, oszukiwać, unikać płacenia podatków? Kto mówi o grzechach zaniedbania i zaniechania? Kto przybliża rozumienie różnych moralnych dylematów, pokazuje, jak prawidłowo oceniać swoje postępowanie. Opierając się na tym, co słyszymy i czytamy, można by powiedzieć, że Polakom do świętości głównie brakuje zakazu przeprowadzania in vitro i aborcji.

  • Anonim (konto usunięte)
    08.06.2013 20:34
    Kazania bywają dobre, średnie lub beznadziejne. Problem jednak tkwi gdzie indziej. Dla mnie jest to "intelektualizacja" liturgii. Wszystko próbuje się wziąć na mózg tak, jak bierze coś byk na rogi.
    Osobiście nie mogę przeboleć, braku śpiewu liturgicznego (nie mylić z "tradycyjnymi" pieśniami - XIX wiecznym popem) poruszającego serce, głębi i prostoty ikonograficznej Wschodu chrześcijańskiego i przede wszystkim PRZEZYCIA - DOSWIADCZENIA realnej ofiary i zmartwychwstania Chrystusa - resztę kazdy może doczytać w internecie.
  • Q1
    08.06.2013 21:04
    powiem w skrócie - wiekszosc to dyletanci, uslyszeli cos tam w seminarium i wszyscy klepia to samo, i kazda nowa "seria" wypuszczona z seminarium klepie po raz kolejny to samo.
    i jest jeszcze ekipa tych, ktorzy mowia pieknie, ale po 3 minutach nic sie nie pamieta - to publicysci, kazanie to nie kazanie tylko publicystyka /jak kazania jednego z lokalnych wydan GN chwalonego pod niebiosa za to jakie kazania glosi/

    co wiecej sa tacy, ktorzy powtarzaja kazania po innych slowo w slowo /jak poprzedni wikary wyjezdzal, to zostawil plik swoich kazan, to ja je troche przerobie i bedzie jak znalazl/

    albo

    mam przygotowane kilka kazan to jak pojde do innej parafii nie bedzie trzeba nowych przygotowywac

    sa tacy, dla ktorych idea przewodnia jest oskarzanie swoich parafian o cale zlo swiata - oczywiscie bez wlasnej winy w tym zle

    czasem nawet sie tych parafian obraza:
    misje swiete: ja wam wybaczam to wszystko co o mnie zlego mowicie, ale przyznajcie, że mówicie....itd.

    nie przesadzajmy z tym dzialaniem Ducha w kazaniach
  • Paweł
    08.06.2013 21:06
    Przyczyna jest prosta - POPRAWNOŚĆ POLITYCZNA
  • Paweł
    08.06.2013 21:33
    Mnie najbardziej zniechęca kazanie w którym widać brak zaangażowania, gorliwości ze strony księdza, pośpiech, znudzenie tym, co się robi i mówi.
  • KRzysztof
    09.06.2013 08:18
    Kapłani - zejdźcie z "ambon" do ludzi.
    Dwa zdania na ulicy więcej są warte niż tyrady kazań.
    Przejdźcie się raz w tygodniu ulicami parafii. Wstępujcie do domów. U nich szukajcie Pana. Pokazujcie "Jak żyć Chrystusem na co dzień".

  • Moria
    09.06.2013 09:19
    Moria
    św. Grzegorz Wielki (†604)
    Gdy znów przychodzę do rozważania, jaka powin­na być mowa pasterza i jakie jego milczenie, z lękiem i troską zdaję sobie sprawę, jak bardzo potrzeba, by pasterz „w milczeniu był rozważny i w słowie pożyte­czny, aby nie wyjawiał tego, o czym należy milczeć, a nie zamilczał tego, co należy ujawnić. Albowiem po­dobnie jak nieostrożna mowa wprowadza w błąd, tak nierozważne milczenie pozostawia w błędzie tych, których można było pouczyć. Często bowiem nieopa­trzni rządcy, nie chcąc stracić względów ludzkich, lę­kają się mówić swobodnie tego, co jest słuszne. Zgod­nie ze słowami Prawdy nie pełnią oni bynajmniej straży nad owczarnią z gorliwością pasterza, lecz odbywają służbę jak najemnicy, ponieważ uciekają, gdy wilk przychodzi, wtedy gdy ukrywają się w mil­czeniu. Dlatego gani ich Pan przez Proroka, mówiąc: Psy nieme, szczekać nie mogące. Dlatego też żali się, mówiąc: Nie wstępowaliście naprzeciw, aniście nie za­stawili muru dla domu Izraelowego, abyście stali w bitwie w dzień Pański.Oczywiście wstępowanie z przeciwka oznacza śmiałe występowanie w obronie powierzonej trzody przeciw mocom tego świata. A w dzień Pański stać w bitwie znaczy z miłości ku praw­dzie opierać się przewrotnym przeciwnikom. Czymże bowiem jest dla pasterza lęk przed mówieniem praw­dy, jak nie ucieczką przez milczenie? A zaiste jeśli wy­stępuje w obronie swej trzody, stawia mur przed wro­gami domu Izraelowego. Dlatego też Prorok powie­dział do ludu grzeszącego: Prorocy twoi widzieli w to­bie fałsz i głupstwa, a nie odkrywali nieprawości two­jej, aby cię do pokuty przywiedli. Prorocy w świętej mowie nazywają się niekiedy nauczycielami, bo wte­dy, gdy głoszą znikomość rzeczy doczesnych, objawia­ją rzeczy przyszłe. A gdy obawiają się strofować winy, głos Boży ich karci za to, że widzą rzeczy fałszywe, ponieważ na próżno pochlebiają grzesznikom obiecu­jąc im bezkarność. List synodalny, luty 591

    św. Antoni z Padwy (†1231)
    Kaznodzieje to bramy obronne. Mają oni bowiem opierać się nieprzyjaciołom jak mur w obronie Kościoła walczącego. Dom. V p. Pentecosten

    Z życia św. Jana Marii Vianney'a (†1859)
    To jakie były jego kazania można chociażby wywnioskować ze słów opętanej:„Czemu nauczasz w tak prosty sposób. Uchodzisz za nieuka. Czemu nie głosisz w wielkim stylu , jak to robią w miastach. Ach jakże podobają mi się te wielkie kazania , które nikomu nie przeszkadzają”.

    ks. Divo Barsotti (†2006)
    "Wiara (…) jest zagrożona przez nastraszonych teologów: jest to kompleks niższości łacinników przed tym, co zostało napisane po niemiecku, jest to kompleks niższości kultury chrześcijańskiej wobec kultury laickiej, dlatego przyjmuje się na serio każdą niedorzeczność, która pochodzi od niewiary lub agnostycyzmu, bez zwalczania jej w imię prawdy, jakby należało. Lęk także przed niepopularnością, z powodu którego niektórzy przystosowują Ewangelię do oczekiwań ludzi, zapominając, że sam Jezus chciał odebrać złudzenia swojemu narodowi. Czystość seksualna, pokuta, życie wieczne: tematy, których już się unika w głoszeniu kazań, z obawy, aby nie okazać się niezbyt [sympatycznym]. Ale co w ten sposób zrobimy z chrześcijaństwa?"
  • Marcin
    09.06.2013 10:08
    Ja się nie do końca zgadzam z przedstawioną opinią. Chodząc po wielu kościołach można doświadczyć tego, że bardzo wielu księży mówi "mądrze" o naszej wierze. To tak jak z pismem Świętym, otwieramy i czy znajdziemy tam coś cennego dla naszego ducha, zależy przede wszystkim od stanu naszego ducha i czy naprawdę pragniemy coś odnaleźć. Nawet jeśli ksiądz mówi najpiękniejsze kazania, ale Pan nie błogosławi słów, które on wypowiada do wiernych, to jest zachwyt na Mszy podczas kazania, ale co potem? Ludzie zapominają słowa, bo to nie one dają łaskę nawrócenia, ale to co jest niewidzialne, łaska Boża. Można mówić, że przez słowa Pan przecież działa, tak to prawda.Co mnie osobiście najbardziej boli, to brak "religijności" podczas samej Mszy. To, że kapłani podczas podniesienia, trzymają Pana przez dosłownie sekundę. To, że nie pokazuje się jak ważny jest sakrament komunii Świętej. To On dla mnie jest głównym powodem dla którego przychodzę na Mszę, aby się zjednoczyć z Panem. A jaki widok mamy na Mszy? Gro osób nie chodzi do komunii, jakby Ona była jakimś tylko elementem tego w czym oni uczestniczą. Dlatego wspomniałem o braku szacunku przez Kapłanów do Pana. Ja nie mówię, że oni nie wierzą, tylko to trzeba jakoś uzewnętrznić. Nie każdy ma tak silną wiarę, aby wszędzie widzieć działanie Boże. Dlatego powinni nam to pokazywać. Wspominając wielkich kapłanów jak Jan Maria Vianney, zakonnika Ojca Pio, można zobaczyć, że ich życie toczyło się wokół Mszy Świętej.Ukazywanie, że to co nie widzialne jest piękniejsze od tego co widzialne...
  • Jarek
    09.06.2013 16:03
    Sztuką jest też powiedzieć dobre kazanie, które nie będzie zbytnio koncentrować uwagi na kaznodziei. Które będzie kierowało uwagę ku Panu Bogu, pomagało w zobaczeniu Słowa Bożego w swoim życiu i nawróceniu u słuchaczy. Bo są też kazania błyskotliwe, mocne ale których głównym efektem zdaje się być chęć wysłuchania kolejnego kazania tego księdza. Bo tak ciekawie i mądrze mówi, lub jest wesoły i miły, bo jest radykalny i mowi "z mocą", bo daje dużo przykładów... . Chyba świętość kapłana najlepiej działa, widać ją również w kazaniach, które nie muszą być efektowne.
  • maja
    10.06.2013 20:37
    najlepiej zeby nie bylo kazania, tylko rozwazania na temat czytan i Ewangelii, tylko tyle i az tyle. slowo Kazanie kojarzy sie negatywnie i z reguly nie wiele wspolnego z tematyka czytan podczas Mszy sw.
    • Miłosz
      10.06.2013 22:41
      Tak, ale rozważanie nie powinno być tylko naukowe i bardzo drobiazgowe. Powinno pomóc w odniesieniu do własnego życia. Kazanie też czasami być musi, oczywiście z chociaż krótkim nawiązaniem do Ewangelii.
      • Ajja
        13.06.2013 08:45
        Ktoś mi kiedyś powiedział, że nie lubi jak mu ksiądz w kazaniu mówi to, co już słyszał w czytaniach, bo przecież rozumie po polsku, po co to jeszcze tłumaczyć jak idiocie, że wolałby coś o życiu.
        Uważam, że to nie tak być powinno. Niby rozumiemy słowa, które są czytane, ale sens może nam umknąć. No i są też sformułowania, które bez znajomości kontekstu wydadzą się bez głębszego sensu albo rozumiane dosłownie ten sens wypaczą. Oczywiście każdy może sobie w domu poczytać komentarze do Pisma, rozważania - ale ile osób to zrobi? Kazanie to szansa by dotrzeć do ludzi którzy na co dzień nie poświęcają wierze zbyt wiele uwagi, ale nie odeszły od wiary i wciąż chodzą do kościoła. Mz jedno powinno się łączyć z drugim, tzn. wyjaśnianie Ewangelii(tekstu) z uświadomieniem, jak ten fragment możemy przełożyć na własne życie.
    • Ajja
      11.06.2013 00:29
      Homilia to też kazanie. Którego treść oparta jest na wybranych czytaniach
      liturgicznych. Są kapłani, którzy głoszą wyłącznie homilie.
  • tgi
    07.07.2013 00:05
    Dobry kapłan to mądry kapłan. Żeby przybliżyć ludzi do Boga nie musi nic więcej poza byciem autentycznym.

    Ziarno, żeby wydać plon, musi obumrzeć - podobnie kapłan; ma się "spalać" dla ludzi.

    Może mi zarzucicie, że to ma się nijak do artykułu. Nie na darmo są studia teologiczne przed tym, jak kogoś wyświęcą. Jednak sama wiedza na niewiele się przyda. Potrzeba pokory i świadomości, że się nie zbawi całego świata. Wierni powinni się modlić za swoich duszpasterzy, mało tego - powinni się modlić za tych, którzy się przygotowują do kapłaństwa. Podsumuję to takim zdaniem: Takich będziemy mieli kapłanów, jakich sobie wymodlimy.

    Amen.
  • rafal
    07.07.2013 10:54
    @Ajja
    Diakon stały żyje jak osoba świecka, czyli ma rodzinie, w tym sensie.
    Mój post był to tego, że ktoś napisał, że głoszenie kazań przysługuje tylko prezbiterowi według przepisów. Co nie jest prawdą. Diakon stały nie jest prezbiterem.
    • Ajja
      08.07.2013 07:18
      Napisał pan całkiem wyraźnie: "Kazania w czasie mszy może głosic mężczyżna, nawet żonaty, który ma dzieci, który jest diakonem stałym. Czyli inaczej mówiąc taka osoba świecka".
      A diakon nie jest osobą świecką. Posiadanie przez niego żony i dzieci tego nie zmienia.
  • okti75
    07.07.2013 11:56
    „Powiedz mi, jak to jest, że Pan Bóg, który jest przecież wszechmocny, dobry, miłosierny, mógł pozwolić, żeby Jego ukochany Syn tak straszliwie cierpiał? Czy nie potrafił zbawić ludzi w jakiś inny, nie tak okropny sposób?”

    Moim zdaniem tylko ten kto mało rozumie wiarę i w ogóle życie może sobie stawiać takie pytanie. Otóż Bóg mógł zbawić ludzi tylko poprzez Kogoś kto byłby wiarygodny i do końca oddany sprawie i miłości! Dlatego stworzył niejako siebie w człowieku, czyli w swoim Synu. (To że stworzył nas wszystkich na swój obraz i PODOBIEŃSTWO to zupełnie coś innego; my jesteśmy grzeszni, Jezus nie był).
    A to co się z Nim potem działo i to, że tak okrutnie cierpiał za nic, to właśnie POKAZUJE DOBITNIE kim stał się człowiek po grzechu pierworodnym i jak wiele w nim zła nawet wśród tych co to byli Jego ludem, ba Jego duchownymi!
    Dlatego też pozwolił by On cierpiał podobnie jak pozwala i nam byśmy cierpieli. Gdyby nam pozwalał a Jemu nie to jaką Bóg Ojciec wykazałby się miłością względem nas zwykłych ludzi? Natomiast gdyby nie pozwolił Jemu i w konsekwencji nam cierpieć to wkroczyłby z kolei na OGRANICZENIE wolnej woli, którą ma każdy człowiek - oprawca jak i ofiara.
    Trzeba to wszystko zgłębiać głębiej i głębiej a nie powierzchownie oceniać, bo inaczej do żadnej głębszej i lepszej prawdy nie dojdziemy.

    A ponieważ nasz katolicyzm jest często taki powierzchowny i bezrefleksyjny to taki Rydzyk czy Kaczyński, którzy dla własnych celów wykorzystują wiarę manipulują tymi ludźmi stając się na wzór biblijnych faryzeuszy ślepymi przywódcami ślepych... :(
  • waldi
    07.07.2013 20:23
    Ad OKTI75)

    Ojca Rydzyka zostaw w spokoju. Zrób jedną tysięczną dla Kościoła i dla Polski tego, co zrobił Ojciec Rydzyk, a będziemy ci dozgonnie wdzięczni. Używasz propagandowych klisz, które są kompletnie fałszywe. To myślenie i rozumna miłość mają przyszłość, nie propaganda.
  • Marek Aureliusz
    10.07.2013 19:24
    Może uporządkujmy metodę , brak mi tutaj zasadniczego pytania :
    O czym powinien mówić kaznodzieja ?

    O Ewangelii ? niewiele tego , podstawowe Prawdy
    są znane alfabetom.
    O praktycznym zastosowaniu Ewangelii np.o kontekście społecznym... o to już nie...
    "Jedenaste przykazanie" :
    NIE BĘDZIESZ SIĘ WTRĄCAŁ DO POLITYKI, co ?
    że Dekalogu czegoś takiego nie ma ?ale w praktyce ... jednak jest...
    pomimo tego ,że ma polityka kontekst etyczny,
    istnieje niepisane prawo jej omijania,
    bo polityka to emerytury, narkomania, obsceniczne słownictwo Polaków ,służba zdrowia itd. astronomiczne wynagrodzenia wybranych co więc zostało , o czym mówić ?

    Ano, o wszystkim ... o czym nie mówią szeregowi członkowie kościoła...kosmos.
    Tak ci wszyscy przytłoczeni rzeczywistością
    mogą poznać smak ... abstrakcji.
  • krzysiek
    12.07.2013 22:21
    Bardzo mi się spodobał ten tekst, uważam, że dotyka sedna problemu. Proponuję utworzenie stałej rubryki w GN, gdzie co tydzień byłoby jedno z takich pytań wraz z odpowiedzią, a potem można by to zebrać w formie książkowej. Wiem, że te zagadnienia są poruszane w GN, ale uważam że nie zaszkodzi nikomu takie wzmocnienie wiary / rozwianie wątpliwości.
    Pozdrawiam!
Dyskusja zakończona.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
10°C Piątek
wieczór
8°C Sobota
noc
5°C Sobota
rano
6°C Sobota
dzień
wiecej »